Nowy numer 13/2024 Archiwum

To cud, ten chop żyje

Po tąpnięciu w kopalni „Halemba” górnik Zbigniew Nowak został uwięziony pod ziemią. Jego gehenna trwała 111 godzin. Historia jego uratowania stała się inspiracją filmu fabularnego „Laura”.

Film zrealizowano dla TVN, w cyklu „Prawdziwe historie”. – Początkowo chciałem zrobić dokument w cyklu o katastrofach górniczych – mówił reżyser Radek Dunaszewski w czasie premiery w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach. – Jednak kiedy porozmawiałem ze Zbyszkiem Nowakiem, poczułem, że w dokumencie trudno byłoby pokazać to wydarzenie.

Bohater musiałby sam o nim opowiadać, a w filmie fabularnym można je pokazać ze wszystkich stron. W scenariusz w tragiczny sposób wpisała się późniejsza tragedia w tej samej kopalni. Dziewięć miesięcy później zginęło tam 23 górników. Wtedy zdałem sobie sprawę, że kiedy pisałem o akcji ratunkowej i ludziach, którzy w niej brali udział i dostawali za to ordery, część z nich zasiadła później na ławie oskarżonych. Przyznawali się do winy. I nagle ten film stał się wielowymiarowy.

Na ile fabuła odzwierciedla fakty związane z postacią głównego bohatera? – W tym filmie fikcja miesza się z prawdą – wyjaśnia Dunaszewski. – Zbyszek miał pewne konflikty w rodzinie, ale niekoniecznie przebiegały one tak samo jak pokazuje to film. Laura, jego córka, była chora, ale nie na serce.

Podobnie jak wielu innych polskich twórców Dunaszewski dysponował szczupłym budżetem. – Przy okazji tego filmu stwierdziłem, że muszę się zameldować u pana Kazimierza Kutza – mówi reżyser. – Pytałem go, gdzie nakręcił scenę pogrzebu w „Paciorkach jednego różańca”. Sam nie mogłem znaleźć odpowiedniego miejsca dla filmu. Powiedział, że scenę pogrzebu kręcił w pięciu miejscach. A ja mówię, że mam taki budżet, że muszę nakręcić pięć scen w jednym miejscu!

Ocalić może miłość
„Laurze” skromny budżet nie zaszkodził. Film Dunaszewskiego, mimo że opowiada historię powszechnie znaną, ogląda się z zainteresowaniem i w napięciu od początku do końca. Uznanie budzi staranna dokumentacja, oparta w dużej mierze na opowieści głównego bohatera. Mocną stroną filmu są realizowane w podziemiach kopalni kapitalne zdjęcia Jacka Januszka. Na uwagę zasługuje też montaż.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dziennikarz działu „Kultura”

W latach 1991 – 2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk. Jego obszar specjalizacji to film, szeroko pojęta kultura, historia, tematyka społeczno-polityczna.

Kontakt:
edward.kabiesz@gosc.pl
Więcej artykułów Edwarda Kabiesza