Robert Whitlow, Lista, Wydawnictwo Inny Świat, Ożarów Mazowiecki 2008, s. 416
Zadanie recenzenta jest o tyle niewdzięczne, że nijak tu się dać wciągnąć w fabułę i porwać nastrojowi, co jest przecież głównym zadaniem thrillera, nawet tego o wymiarze duchowym. Lekturze towarzyszy męcząca podwójność – obserwowanie z ołówkiem w ręce zabiegów autora, tego, czy jest wystarczająco zręczny, czy też nie. Nie warto pisać o rzeczach oczywistych – że wiary uczymy się z objawienia, a nie z powieści. Zaznaczmy jednak: by polecić tego typu książkę, ważniejsza jest przyjemność płynąca z czytania niż duchowa głębia postaci.
Może to i lepiej, bowiem Listę czyta się dobrze, choć duchowe zwycięstwo głównego bohatera ogranicza się do wygłoszenia mętnego w sumie proroctwa. Kogoś w dzieciństwie porzuca ojciec, który ma nie wiadomo na czym polegające „dobre intencje”. Autor sięga do magicznych rekwizytów typu znikające plamy krwi.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.