Dlaczego owce słuchają pasterza? Bo on troszczy się o nie, przebywa z nimi, zna ich potrzeby, a one mu ufają. Dla obserwatora pokrzykiwania pasterza na owce są mało atrakcyjne, lecz dla owiec są najważniejsze, ponieważ od nich zależy ich bezpieczeństwo i życie. Dlaczego nie słuchamy głosu naszego Pana?
Bo jest to głos miłości wymagającej, który mówi do nas: nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną, nie będziesz brał imienia Pana Boga nadaremno... Jeśli nie będziesz słuchał tego Głosu, stracisz grunt pod nogami, odłączysz się od stada i niechybnie zginiesz.
W ostatnich smutnych i tragicznych dniach uświadamiam sobie, jak niezwykle ważną osobą jest pasterz, który przejmuje się losem owiec. I zadałem sobie pytanie, kogo tak naprawdę słuchamy. Czy dopiero takie przeżycia, które mamy świeżo za sobą, muszą nam uświadomić, że straciliśmy kogoś, z kogo nierzadko szydziliśmy, kpiliśmy, a kto szczerze przejmował się nami jako narodem.
Dlaczego dopiero teraz widzimy tyle dobra w człowieku, którego głos wszyscy znaliśmy, lecz ilu z nas go słuchało? Dlaczego tak jest? Bo łatwiej jest słuchać, jeśli nie wymaga to od nas myślenia i głębokiej refleksji nad tym, co usłyszeliśmy. Słuchać trzeba mądrze i słuchania trzeba się wciąż uczyć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
rozważa Benon Wylegała , pracownik prywatnej firmy, mąż Eli, ojciec Hani, Pawła i Andrzeja