Nowy numer 13/2024 Archiwum

Ciepły, uśmiechnięty, serdeczny - Powitanie

I Pielgrzymka Benedykta XVI w Polsce : Warszawa - Lotnisko Okęcie - 25 maja 2006 r., czwartek

Oczekiwanie niewielkiej grupy szczęśliwców, którzy otrzymali wejściówki do powitalnych sektorów na wojskowym lotnisku, trwało prawie cztery godziny. Na Papieża czekało około tysiąca wiernych. Teresa Pietrasiewicz z parafii na Rakowcu wzięła na lotnisko różaniec. I od godz. 7 modliła się do Matki Bożej Loretańskiej, patronki lotników, o bezpieczną podróż dla Papieża. Pod ręką miała też pierwszą encyklikę Benedykta XVI Deus caritas est. Chciała dokończyć ją, zanim zobaczy Ojca Świętego.

Tuż przed godz. 11 samolot papieski wylądował na polskiej ziemi. Zanim Ojciec Święty ukazał się w drzwiach Airbusa A-321, wierni odśpiewali „Barkę”. Benedykt XVI musiał pewnie wyglądać przez okno, gdy cały plac rozbrzmiewał słowami: „O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię. Swoją barkę pozostawiam na brzegu…”. Gdy Ojciec Święty schodził po schodkach, wierni przywitali go pieśnią: „Bądź pozdrowiony, Gościu nasz. W radosne progi nasze wejdź. My zapalimy zamiast lamp szczęśliwe ognie naszych serc”.

Na płycie lotniska powitali Ojca Świętego biskupi. – To jest pielgrzymka pamięci i wdzięczności. Tym, który go prowadzi za rękę, jest Jan Paweł II. I on go uczył papiestwa – powiedział nam później abp Alfons Nossol, ordynariusz opolski. Na Papieża czekali też marszałkowie Sejmu i Senatu oraz przedstawiciele rządu.

Po przywitaniu Ojciec Święty wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim i jego małżonką zajął miejsce pod zadaszeniem z herbem papieskim i godłem Polski. Dowódca kompanii honorowej złożył meldunek Ojcu Świętemu. Papież pozdrowił żołnierzy po polsku: „Czołem żołnierze!”, na co ci odpowiedzieli: „Czołem Wasza Świątobliwość!”.

Po oficjalnych przemówieniach hołd Benedyktowi XVI złożyli przedstawiciele rządu i władz Warszawy oraz biskupi. – Mimo że Ojciec Święty podkreślił, że to nie podróż sentymentalna, uczucie miłości do Papieża łączyło nas wszystkich. To wzruszające poczucie jedności Kościoła, gdzie to wszystko, co nas dzieli na co dzień, staje się mało istotne, a Chrystus okazuje się najważniejszy – podkreślał potem abp Józef Życiński, metropolita lubelski.

Potem Ojciec Święty skierował się nieoczekiwanie do grupy wiernych wołających głośno: „Benedetto!”, co wprawiło w zakłopotanie jego ochronę. Podszedł blisko i dłuższą chwilę pozdrawiał entuzjastycznie witających go wiernych, podając im ręce. Serdecznie się uśmiechając, po kilkunastu minutach wsiadł do papamobile i odjechał do archikatedry pw. św. Jana Chrzciciela.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy