Nowy numer 13/2024 Archiwum

Brazylii na ratunek!

Benedykt XVI ze zrozumiałych względów nie pielgrzymuje tyle, co Jan Paweł II. Skoro zatem poleciał do Brazylii, musiał mieć ku temu szczególne powody. Jakie?

Leszek Śliwa, specjalny korespondent „Gościa” z Brazylii, pisze (na str. 22), że Papież ma uratować ten kraj dla Kościoła. Może to zbyt mocne słowa, ale fakty nie pozostawiają wątpliwości. Kościół w Brazylii traci wyznawców. W latach 70. ubiegłego wieku do Kościoła katolickiego przyznawało się 90 proc. Brazylijczyków. Dziś, jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Konferencji Biskupów Brazylii, katolików jest zaledwie 67 proc.

Niektórzy powiadają, że Brazylijczycy mają dwie główne religie: piłkę nożną i karnawał. A dopiero potem można mówić o chrześcijaństwie. Musi być coś z prawdy w tej powierzchownej opinii. Przeglądając na przykład światowe agencje fotograficzne, pod hasłem „Brazylia” znajdziemy najwięcej zdjęć z karnawału w Rio oraz z piłkarskich stadionów. Dopiero na trzecim miejscu są fotografie przedstawiające słynną figurę Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro (zdjęcie na okładce).

Oprócz karnawału i piłki Kościół w Brazylii zmaga się jeszcze z dwoma o wiele groźniejszymi konkurentami: sektami oraz marksistowską ideologią.

Tych pierwszych są tysiące. Powstają jak grzyby po deszczu. Swoje usługi oferują wprost na ulicy. Pytać można o jedno: dlaczego członkowie sekt mają w sobie tak dużo energii, a katolicy jakby zasnęli? Może Benedykt XVI zdoła ich obudzić? W tych dniach trzeba się o to modlić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy