Ta historia mogła się nie wydarzyć. Nie byłoby strachu, przerażenia i nieprzespanych nocy. Jej bohaterowie nie zastanawialiby się, jak będzie wyglądać egzekucja: czy najpierw zabiją rodziców na oczach dzieci, czy odwrotnie – rodzice będą patrzyli na śmierć swoich pociech.
Ta historia nie wydarzyłaby się na pewno, gdyby nie heroizm i męstwo Józefa i Walerii Trębaczów. To na ich barkach w połowie czerwca 1942 roku spoczęła odpowiedzialność za życie bądź śmierć ich samych oraz trójki dzieci: Anny, Stanisława i najmłodszej Kazimiery oraz zięcia Władysława. Czy była to najtrudniejsza decyzja w życiu tych ludzi? – Nasi rodzice byli bardzo bogobojni. Wierzyli, że jak przyjmą pod swój dach Żyda, to Pan Bóg będzie nad nami czuwał. I tak było do końca wojny – odpowiada dziś pani Kazimiera.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.