Nowy Numer 16/2024 Archiwum

1:27, czyli Międzymorze i inne legendy

No to mamy Unię dwóch prędkości w praktyce. Układ sił naprawdę imponujący.

Możemy oczywiście kontynuować debatę o tym, że Donald Tusk szefem Rady Europejskiej być nie powinien. A przynajmniej – że obecny rząd polski nie miał powodów, by jego kandydaturę poprzeć. Można poprzestać na słusznej obserwacji, że wynik głosowania, bez uwzględnienia sprzeciwu Polski, przy bezceremonialnej deklaracji Angeli Merkel rano w Bundestagu, że na pewno „dokonamy wyboru Donalda Tuska”, kolejny raz odsłania prawdę o sposobie podejmowania decyzji w Unii. Ale nie to jest w tym momencie najważniejsze. Nawet nie samo wyżywanie się na polskiej dyplomacji (choć byłoby zasłużone) jest istotne... Chociaż... w sumie... no, powstrzymać się jednak trudno... bo przecież mogli chociaż tablet z nagraniem swojego kandydata wysłać do Brukseli, skoro tego zaprosić nie chcieli... Tyle, że w gruncie rzeczy to nie o uszczypliwość i rechot chodzi. Powodów do śmiechu naprawdę nie ma. Są za to powody do postawienia pytań: co teraz? A raczej: co i z kim teraz? Jaki szumny projekt, która koncepcja, jaki pomysł na Unię, na relacje z Rosją, obronność, współpracę transatlantycką chcemy i z kim teraz możemy wspólnie obgadywać? O jakim Międzymorzu rozmawiać? Jaka Grupa Wyszehradzka (bo o Trójkącie Weimarskim śmiech przypominać) jeszcze istnieje?

Może i dobrze, że wybory szefa RE odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Może i lepiej, że nie będziemy widzieć postaci premier Szydło, siedzącej z rękami na stole w momencie, gdy reszta partnerów głosuje przeciwko stanowisku jej rządu. Upokorzenie (nie na własne życzenie?) i tak jest wystarczające. Tyle że nie o samo upokorzenie chodzi. Unia nie tylko się rozpada (Brexit to pierwszy element), nie tylko rozchodzi się oficjalnie na dwie (co najmniej prędkości) czego potwierdzeniem będzie klepnięcie w Rzymie za 2 tygodnie tego, co wielka czwórka ustaliła w Wersalu. Dziś okazało się, że te dwie prędkości są bardziej widoczne niż wydawało się jeszcze niedawno. I proporcje i rozkład sił jest naprawdę imponujący. 1:27. Powodzenia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny