Łaknienie ryzykowne

Kto nie życzy zbawienia wszystkim, nie życzy go też sobie.

Franciszek Kucharczak

|

GN 26/2014

dodane 26.06.2014 00:15
12

W swoim felietonie sprzed miesiąca pt. „Hitler też niech żyje” stwierdziłem, że chciałbym spotkać w niebie wszystkich możliwych łajdaków, nawet Hitlera i Stalina. Wywołało to sporo reakcji, w tym dużo gniewnych. Pewien literat oświadczył mi w liście, że przestaje kupować „Gościa Niedzielnego”. „Widzę, że stał się Pan gorącym orędownikiem teologii liberalnej, której logicznymi konsekwencjami są indyferentyzm religijny i relatywizm moralny. Jeśli ktoś obnosi się z nadzieją, że Hitler będzie zbawiony, to implicite sugeruje ludziom »Róbta, co chceta!«” – napisał. I nieco dalej: „Problem polega na tym, że ja nie chcę spotkać w niebie ani Hitlera, ani Stalina. Ponieważ łaknę elementarnej sprawiedliwości, muszę się wypisać z waszego towarzystwa”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..