Teraz

Zacznę od cytatu. Zza sąsiedniego biurka. Szymon Babuchowski przed laty w niezwykły sposób opisał naszą szaloną wyprawę do Hercegowiny. Dotknął sedna. Zapisał zdanie, które nieustannie do mnie wraca, nie dając mi spokoju.

Marcin Jakimowicz

|

GOSC.PL

dodane 21.01.2014 10:42
4

„Jest niedziela i wreszcie śpimy ile chcemy
chociaż słońce nas trąca promieniem przez okno
jak strup odpada od nas wczorajsze zmęczenie
wstaję z łóżka i widzę świat jaśniej niż wczoraj:
Marcin wraca ze sklepu ze świeżym pieczywem
gdy ubrany w piżamę wychodzę na taras
pode mną dojrzewają granaty i kiwi
przede mną – czerwień dachów i góra Križevac
smarujemy chleb serkiem i robimy zdjęcia
cieszymy się jak dzieci z tej słonecznej chwili
i jest tak jak napisał Szymik w jednym z wierszy:
nie wiedzą że akurat teraz są szczęśliwi”

Stop. Koniec cytatu.

To sedno mojego problemu. „Nie wiem, że akurat teraz jestem szczęśliwy”.

Nieustannie na coś czekam. Na jakąkolwiek zmianę, wyjazd. Byle dalej. Ostatnio łapię się na tym, że godzinami mogę wędrować po wirtualnym świecie map. Przed chwilką byłem pod soczyście zielonymi wzgórzami Volterry. Uciekam.

Gdy Mojżesz zapytał: „Jak masz na imię?”, usłyszał: „Jestem, który jestem”. On jest. Teraz. Teraz – zapowiada – jest chwila naszego zbawienia.

Niestety, „zawsze jest zbyt wcześnie, by pojąć, że się jest szczęśliwym” – wyjaśnia ks. Jerzy Szymik w sparafrazowanym przez Szymona wierszu „Koniec filmu”.

Ojcowie Pustyni – przypomina o. Michał Zioło – radzili mnichom, którzy znaleźli się w bardzo ciężkich terminach, żeby nie uciekali, żeby spali, jedli, robili cokolwiek, ale żeby się nie włóczyli, nie rezygnowali i siedzieli w celi.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..