My z obozu w Grüssau

Historia. – Co jakiś czas przyjeżdżała do klasztoru komisja, żeby nas zbadać 
i zapisać na volkslistę. Ojciec się nie zgodził, to go wcielili do Wehrmachtu.


Roman Tomczak, Janusz Skowroński


|

24.10.2013 00:00 Gość Legnicki 43/2013

dodane 24.10.2013 00:00
0

Trzy kobiety. Przez całe życie więcej je łączyło, niż dzieliło. Mówią, że wszystkie pochodzą z Bukowiny, choć jedna z nich urodziła się na Dolnym Śląsku, w klasztorze zamienionym na obóz. Kiedy wspominają tamte dni, zwyczajowo mówią: „Grüssau”, zamiast Krzeszów. Czyli tak, jak ich rodzice, kiedy tu z nimi przyjechali jesienią 1940 roku.


Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Roman Tomczak, Janusz Skowroński