Drugi podbój Konstantynopola

Turcy, w przeciwieństwie do Europy, nie wstydzą się swojej historii. Dlatego „Fetih 1453”, największą turecką superprodukcję, powinni zobaczyć wszyscy, których w „Bitwie pod Wiedniem” raziły chrześcijańskie symbole na sztandarach antytureckiej koalicji.

Edward Kabiesz

|

22.11.2012 00:15 GN 47/2012

dodane 22.11.2012 00:15

Wkinie europejskim poprawność polityczna dotycząca historycznych relacji z muzułmanami doszła do absurdu. Wystarczy wymienić najgłośniejsze przykłady z ostatnich lat, jakimi były „Królestwo Niebieskie” Ridleya Scotta czy „Templariusze. Miłość i krew” Petera Flintha. Zwykle muzułmanie przedstawiani są w sposób bardziej interesujący niż chrześcijanie. Główni bohaterowie tych filmów prezentują najczęściej sceptyczny stosunek do swojej religii. Kierują się raczej ogólnohumanistycznymi ideami wziętymi żywcem z deklaracji Rady Europy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..