Nowy numer 13/2024 Archiwum

Matrix na deskach

Znakomita komedia, choć właściwie tragedia oraz pyszna zabawa konwencjami kończąca się dramatem właściwym – jednym słowem Czechow w Śląskim.

Reżyser zręcznie miesza w „Mewie” komedię z tragedią, nie przekraczając chyba ani razu granicy farsy. Poetyczna plastyczność scenografii Marii Kanigowskiej pomaga w odbiorze reżyserskiego zamysłu. Seria scen, inspirowanych współczesnymi filmami, udowadnia, że taka zabawa dramatem może dzisiaj łatwiej przekonać widza do przyjęcia przesłania sztuki Czechowa.
W katowickim przedstawieniu reżyser dowodzi, że doskonale zdaje sobie sprawę z granicy, jaka oddziela prostotę od kiczu. Oczywiście granicy tej nie przekracza, choć kilkakrotnie się o nią ociera. Tak naprawdę jest to bowiem sztuka o teatrze, o jego współczesnej kondycji.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy