Biblijny maratończyk z Ewangelią

Któż z nas nie zna tej opowieści, jak to po zwycięstwie Greków nad Persami pod Maratonem herold z radosną nowiną pobiegł do Aten i tam zmarł z wyczerpania, ale zdołał ogłosić wieść o zwycięstwie.

ks. Zbigniew Niemirski

|

24.12.2011 17:00 GN 51-52/2011

dodane 24.12.2011 17:00

Dzisiejsze pierwsze czytanie przenosi nas w czasy, gdy ci sami Persowie zawładnęli Babilonem i pozwolili Żydom na powrót do ojczyzny. Było to niespełna pół wieku przed bitwą pod Maratonem, w roku 538 przed Chr. Prorok widzi ten moment i opowiada o wielkiej radości. Oto do Jerozolimy przybywa posłaniec z radosną nowiną. Z daleka widzą go strażnicy pilnujący ruin. To ostatni etap długiej wędrówki. Widać go, jak zbiega z gór. Może radośnie macha, by zanim będzie się dało go usłyszeć, można było się domyśleć, że przybywa z dobrymi wieściami. Strażnicy podnoszą głos, by zwołać jak najwięcej ludzi. Niech zbiegną się i na własne uszy usłyszą orędzie, z którym przybywa posłaniec.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Zbigniew Niemirski