– Czasem łapię się na tym, że myślę jak Maria Magdalena – mówi Liz Tabish, która kreuje tę postać na ekranie.
EDWARD KABIESZ: Czy sposób ujęcia postaci Marii Magdaleny w serialu jakoś Panią zaskoczył?
LIZ TABISH: Zdecydowanie. Szczególnie że nie wiemy, kim ona jest, aż do końca pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Znajduje się na dnie swojego życia, zmaga się z traumą, opętaniem demonicznym, z uzależnieniem. Poznajemy ją w chwili, kiedy Jezus zwraca się do niej po imieniu. Wówczas po raz pierwszy dowiedziałam się, że Maria Magdalena została uwolniona przez Jezusa od złych duchów. To wspaniałe, jak scenariusz rozwija wątki związane z jej postacią.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.