„Pytam was: życie ocalić czy zniszczyć? Życie uratować czy zabić?”

Źródłem nienawiści do ludzkiego życia i wszelkich ataków na ludzkie życie jest utrata Boga.

Źródłem nienawiści do ludzkiego życia i wszelkich ataków na ludzkie życie jest utrata Boga.

Tytułowe pytanie zadał Jezus w szabat w synagodze. Zadał je uczonym w Piśmie, faryzeuszom i zwolennikom Heroda. Zadał je, spoglądając dokoła z gniewem, a oni wpadli w szał i naradzali się, w jaki sposób Go zgładzić (Mt 12,9-14; Mk 3,1-6; Łk 6,6-11).

W trzecią rocznicę jesiennego Strajku Kobiet, który, przypomnę, dotyczył w swej istocie możliwości mordowania nienarodzonych chorych dzieci, sięgam po referat Ratzingera wygłoszony w kwietniu 1991 roku na nadzwyczajnym Konsystorzu Kardynałów. Przepisuję tu kilka fragmentów i dedykuję je uczestnikom tamtych wydarzeń oraz aktualnej debaty nt. ocalić/uratować czy zniszczyć/zabić.

Ratzinger: „Coraz liczniejsze są prawa i praktyki, które świadomie niszczą ludzkie życie, przede wszystkim życie najsłabszych, jeszcze nienarodzonych dzieci. Jesteśmy dziś świadkami prawdziwej wojny silnych ze słabymi, wojny, w której chce się wykluczyć osoby niepełnosprawne i tych wszystkich, którzy mogą być ciężarem – po prostu wszystkich, którzy są ubodzy i przez całe swoje życie nie są »użyteczni«. Przy wsparciu państw angażuje się ogromne środki przeciwko ludziom u zarania ich życia (…).

Diagnoza prenatalna u tzw. kobiet zagrożonych prawie rutynowo prowadzi do systematycznego usuwania płodów, które mogą być mniej lub bardziej zniekształcone lub chore”.

Dlaczego wielu ludzi sądzi, „że norma chroniąca ludzkie życie musi być materią koniecznych kompromisów politycznych? (…) [Bo twierdzą], że osobiste przekonania etyczne trzeba oddzielić od dążeń politycznych, które prowadzą do tworzenia prawa: jedyną wartością, którą trzeba tu chronić, miałaby być całkowita wolność decyzji jednostki, zależna od jej własnych prywatnych przekonań. (…) tam, gdzie decydującym kryterium uznania praw jest opinia większości, tam, gdzie prawo do korzystania z własnej wolności może przeważać nad prawem pozbawionej głosu mniejszości, kryterium prawa staje się przemoc. (…)

W imię wolności silniejszych i uprawnionych do głosowania pozbawia się prawa do życia tych, którzy nie mają możliwości bycia usłyszanym. (…) Państwo, które przypisuje sobie prawo do decydowania o tym, jakie ludzkie istoty mają być podmiotami praw, a jakie nie, i które z tego powodu pozwala jednym ludziom na naruszenie podstawowego prawa do życia innych ludzi, sprzeciwia się ideałowi demokracji, na który się jednak nadal powołuje, a tym samym podważa podstawy, na których się opiera. (…)

Świat, który uznaje wolność za absolutne prawo jednostki, (…) z konieczności zmierza do zubożenia wszelkich ludzkich relacji, a koniec końców pojmuje je jako relacje stosunku sił, odmawiając słabszym istotom ludzkim należnego im miejsca. (…)

Antropologia indywidualistyczna prowadzi do tego, że obiektywną prawdę uważa się za nieosiągalną, wolność za samowolę, a sumienie za instancję, która jest zamknięta sama w sobie. Skłania ona kobiety nie tylko do nienawiści wobec mężczyzn, ale i do nienawiści wobec swojej własnej kobiecości, a szczególnie macierzyństwa.

Ogólnie rzecz biorąc, taka antropologia prowadzi człowieka do nienawiści wobec samego siebie. Człowiek pogardza samym sobą; nie zgadza się już z Bogiem, który postrzegał istotę ludzką jako »bardzo dobrą« (Rdz 1,31). Przeciwnie, współczesny człowiek widzi w samym sobie wielkiego dewastatora świata, nieszczęsny produkt ewolucji. W rzeczy samej człowiek, który nie ma dostępu do nieskończoności, do Boga, jest istotą sprzeczną w sobie, jest nieudanym produktem. Daje tu o sobie znać logika grzechu: człowiek chce być taki jak Bóg i dąży do całkowitej niezależności. Ale aby wystarczyć samemu sobie, musi stać się niezależny i uwolnić się również od miłości, która jest zawsze w sposób wolny ofiarowaną łaską – nie można jej ani skonstruować, ani wyprodukować. Jeśli jednak człowiek uniezależni się od miłości, to odetnie się od prawdziwego bogactwa swego istnienia. Staje się pusty, co w sposób nieunikniony prowadzi do sprzeciwu wobec własnego bytu. »Nie jest dobrze być człowiekiem«, do logiki grzechu należy logika śmierci. Droga do aborcji, do eutanazji i do wykorzystywania słabszych stoi otworem.

Stąd też, podsumowując, możemy powiedzieć: ostatecznym źródłem nienawiści do ludzkiego życia i wszelkich ataków na ludzkie życie jest utrata Boga. Tam, gdzie zanika Bóg, zanika również absolutna godność ludzkiego życia”.

 

W każdym razie Jezus czeka na odpowiedź.

Ale nie musimy odpowiadać, jesteśmy przecież całkowicie i absolutnie wolni. Zawsze możemy wpaść w szał – jak wtedy, w październiku, albo jak wtedy, w synagodze – a Pytającego ukrzyżować.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

ks. Jerzy Szymik