Mamy być zaczynem

W dniach 13-14 stycznia 2023 r. w łączności z ks. generałem Angelem Fernandezem Artime i rodziną salezjańską całego świata zgromadzoną w Turynie, miało miejsce spotkanie rodziny salezjańskiej z Polski w wersji online.

W pierwszy dzień spotkanie prowadziła inspektoria krakowska, w drugi inspektoria wrocławska. Na początek uczestnicy przedstawili się. Można było usłyszeć i zobaczyć różne gałęzie rodziny salezjańskiej. Niespodzianką tegorocznego spotkania była wspólnota salezjanów z Przemyślanów koło Lwowa, która wraz z zaproszonymi gośćmi postanowiła dołączyć do spotkania. Ks. Piotr Smolka sdb podziękował za wsparcie, które wspólnota otrzymuje z Polski. Wspomniał również, że jeden z współbraci salezjanin ks. Józef następnego dnia miał jechać z pomocą humanitarną dla wojskowych. 

Po przywitaniu Aleksandra i Jakub, którzy są małżeństwem, poprowadzili modlitwę. Dowiedzieliśmy się, jak przebiegał ten dzień w Turynie, jakie zgromadzenia tego dnia zostały przedstawione. Podczas panelu dyskusyjnego zostały zadane pytania: kim jestem? Dla kogo powinienem być? A także, że świeccy powinni brać wzór z Maryi. Salezjanin ks. Zygmunt Kostka wspomniał m.in. o wystąpieniu pani Zuzanny z Hiszpanii, która jest katechetką i która wskazała 4 kręgi, w których możemy działać: plac zabaw, rodzina, szkoła, kościół. 

Następnie był czas na pracę w grupach i próbę odpowiedzi na trzy pytania. Najpierw rozmawialiśmy o własnych doświadczeniach „zaczynu” - marzeń, które następnie przerodziły się w coś większego. Było o podejmowaniu jednej decyzji np. pójściu do szkoły salezjańskiej, by następnie zaangażować się w dzieło salezjańskie i ostatecznie zostać np. salezjanką współpracowniczką świecką, o czym wspomniała Kamila Radożycka. Pani Joanna wspominała o potrzebie Mszy dla rodzin, by i dzieci i rodzice mogli skorzystać i udało się, że taka Msza jest w Krakowie. Salezjanin ks. Piotr Smolka wspominał o wyjeździe na Ukrainę, powołaniach kapłańskich. Ks. Józef Bogusz sdb, który również jest w Przemyślanach podzielił się wspomnieniami z wyjazdu do Brazylii i tym, ile osób potrzebowało spowiedzi. Było także o tym, że czasami to dzieci potrafią zmobilizować do dobra. Ks. Piotr Lorek sdb opowiadał o tym, skąd wzięła się idea czuwań całonocnych w SOSW w Tarnowskich Górach.

Rozmawialiśmy także o naszej drodze do świętości. O tym, by w środowisku, w którym przebywamy i w którym mogą być osoby, które są daleko od Jezusa, byśmy mimo wszystko o nim świadczyli i byli tam narzędziem Pana Boga. Pani Marta Budzeń w podsumowaniu swojej grupy wspominała m.in. o tym jak ważne są relacje. By być bratem pośród braci. Trzecia grupa zwróciła uwagę, by wzrastać tam, gdzie nas Bóg postawił. Czwarta grupa podkreśliła wartość zaproszeń do różnych inicjatyw.

Następnie była krótka modlitwa i błogosławieństwo ks. inspektora Bartłomieja Polańskiego. A na koniec tradycyjne słówko, które wygłosili Aleksandra i Jakub z Krakowa. Opowiedzieli o swoim doświadczeniu wspólnoty. Najpierw będąc w Szkocji, gdzie przygarnęli ich pod swoje skrzydła dominikanie, a potem w Berlinie i Krakowie salezjanie. Podkreślali, że to „ks. Bosko ich znalazł”. 

Drugie spotkanie upłynęło pod hasłem „św. Artemide Zatti: przekonujący wzór świętości salezjańskiej”. Uczestników przywitał ks. inspektor i podziękował za obecność. Wspólnota ze Środy Śląskiej poprowadziła modlitwę. Pani Marta Budzeń opowiedziała, jakie kolejne gałęzie rodziny salezjańskiej tego dnia zostały przedstawione w Turynie. Następnie pani Elżbieta Gawłowska przybliżyła nam życiorys naszego nowego świętego rodziny salezjańskie Artemide Zattiego. Przytoczyła także zabawne anegdotki z nim związane. Gdy zamiast pomnika poprosił o gotówkę, by móc pomagać innym. Albo gdy jakieś dziecko potrzebowało stroju komunijnego, prosił o ubranko dla Pana Jezusa. Po tym wprowadzeniu ks. Piotr Lorek zwrócił uwagę na duchowość Artemide Zattiego. Przypomniał o obietnicy, jaką przyszły święty złożył Matce Bożej, gdy wyzdrowieje. „Uwierzyłem, obiecałem i zostałem uzdrowiony”. Wskazał, że święty widział w drugim człowieku Pana Boga. Jak ważna była dla niego służba, której symbolem może być rower, na którym jeździł do chorych i odmawiał w tym czasie różaniec. A także to, że nie brakowało mu pogody ducha. Gdy wchodził do sali mówił: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Czy wszyscy oddychają?”.

Następnie króciutko dowiedzieliśmy się o tym, jak przebiegał dzień w Turynie. Potem przyszedł czas na pracę w grupach i odpowiedzi na kolejne pytania. Pani Elżbieta wskazała, że od Artemide możemy uczyć się, by się cieszyć z tego, co mamy. S. Maria opowiedziała, jak w sanatorium poznała bożego człowieka, który pragnie otworzyć klinikę paliatywną i że musi mu powiedzieć, by tę sprawę powierzył św. Artemide Zattiemu. S. Ewa wskazała, że kitel lekarski, w którym ukazywany jest święty, może nam pokazywać, że nie jesteśmy tylko i wyłącznie posłani do dzieci i młodzieży, ale możemy działać na różnych polach. Stwierdziliśmy również, że Zatti mobilizuje nas do modlitwy i do jazdy na rowerze.

Rozmawialiśmy również o tym, że świeccy mogą działać tam, gdzie ciężko czasem dotrzeć osobom konsekrowanym. O tym, że możemy modlić się jedni za drugich. Jak dużo można nauczyć się ze słuchania. Świeccy potrzebują, by osoby duchowne pomagały im w życiu Ewangelią. Jak ważne jest kierownictwo duchowe, rozmowy, modlitwa.

Następnie udało nam się połączyć z uczestniczkami dni duchowości salezjańskiej w Turynie. Weronika i Marysia podkreślały jak są wdzięczne, że mogą tam być. Wskazały jak ważne są rozmowy i praca w grupach. Po tym sympatycznym przerywniku przyszedł czas na dzielenie się jeszcze wnioskami z prac w grupach. Zwrócono uwagę, że od księży zależy jak świeccy będą się formować i jak ważna jest pomoc w formacji. Byśmy czerpali od siebie nawzajem, skoro jesteśmy rodziną. 

Po modlitwie na zakończenie, ks. inspektor Bartłomiej Polański podziękował raz jeszcze uczestnikom i dodał: „ Dobrze, że jesteś siostro, dobrze, że jesteś bracie”. Życzył nam, byśmy zdobywali świętość w codzienności.

Słówko na dobranoc wygłosiła Ochotniczka Księdza Bosko. Wskazała między innymi, by drugiemu człowiekowi dawać nadzieję, że jego życie może się zmienić. Opowiedziała trochę o tym, jak wygląda jej życie. Na pewno poruszające były słowa, o tym, że ochotniczki żyją w dyskrecji i ich stan nie jest znany innym.

„Bóg to wie, Kościół to wie, Ty to wiesz, świat tego nie wie, ale musi to odczuć”.

I choć niektórzy z nas z rodziny salezjańskiej nie żyją w dyskrecji, świat wie, kim jesteśmy, to i tak możemy czerpać z tych słów, by świat to odczuł. 
 

« 1 »

Małgorzata Gajos