Co ma Kościół na sumieniu?

Posłanka Joanna Senyszyn tak bardzo chce zdyskredytować Kościół, że gotowa jest krytykować nawet... papieski dokument zakazujący gotowania ludzkich zwłok!

Pani poseł Joanna Senyszyn twierdzi w swoim blogu, że Kościół ma na sumieniu miliony ludzkich istnień m.in. dlatego, że hamował postęp medycyny, zakazując sekcji zwłok i transfuzji krwi. Posłanka SLD wyraźnie lubuje się w złośliwościach pod adresem biskupów i nie kryje, że jej ataki na Kościół mają jasny cel: chodzi o zdyskredytowanie go jako przeciwnika w staraniach o legalizację zapłodnienia in vitro.

Krew na rękach
Jeśli oskarża się kogokolwiek o to, że ma krew na rękach, to trzeba mieć naprawdę silne dowody. Takich w tekście pani poseł nie znalazłem. Znalazłem w nim natomiast następującą wzmiankę: „W 1299 r. papież Bonifacy VIII zakazał »sekcji zwłok jako czynności bezbożnej«, co wstrzymało na stulecia postęp medycyny i uniemożliwiło odkrycie skutecznych metod leczenia” – pisze prof. Senyszyn. Czy ma rację? Bonifacy VIII w 1299 r. rzeczywiście wydał bullę dotyczącą postępowania z ludzkimi zwłokami. Rzecz jednak w tym, że jedynie pośrednio dotyczyła ona kwestii anatomii i sekcji zwłok. Papieski zakaz dotyczył ówczesnej, dość makabrycznej praktyki, polegającej na gotowaniu zwłok, pobieraniu z nich organów i przechowywaniu ich w wybranych miejscach. Nie chodziło oczywiście o jakiekolwiek zwłoki, ale o ciała osób znaczących. Mógł to być ktoś, kto zmarł w opinii świętości, ale mógł to być także jakiś sławny rycerz czy szanowany władca. Posiadanie jego szczątków miało dla ich właściciela znaczenie polityczne – wzmacniało jego władzę i pozycję rodu.

Rycerz ugotowany
Papieski zakaz mógł dotyczyć także sytuacji, w której jakiś rycerz poniósł śmierć na dalekiej wyprawie, a jego towarzysze chcieli przynajmniej część jego ciała pochować w ojczystej ziemi. Bywało, że w tym celu dzielili oni i gotowali zwłoki. Tej praktyce sprzeciwił się Bonifacy VIII. To prawda, że w późniejszym czasie komentatorzy wyinterpretowywali z jego bulli zakaz przeprowadzania sekcji zwłok także w celach badawczych. Ale jeśli to robili, to na odpowiedzialność własną, a nie Kościoła. Ich działalność nie zahamowała jednak rozwoju medycyny. Przeciwnie: krótko po wydaniu bulli, bo już w 1302 r., w Bolonii dokonano pierwszej udokumentowanej sekcji zwłok. Kolejne miały tam miejsce w latach: 1306 i 1315. A 50 lat po wydaniu bulli Bonifacego VIII sekcję zwłok przeprowadził nie kto inny jak nadworny lekarz jego następcy, papieża Urbana V. Kościelna akceptacja praktyki sekcji zwłok nastąpiła w roku 1482. Czy to zbyt późno?

Nie, jeśli weźmie się pod uwagę ówczesny stan wiedzy medycznej oraz towarzyszącą papieżom i ich najbliższym doradcom świadomość wagi kościelnych orzeczeń w sprawach moralnych. Tak naprawdę to żaden wstyd nie znać szczegółów nauczania papieża Bonifacego VIII. Mało kto w Polsce ma o nich pojęcie. a pani prof. Senyszyn chyba nie należy do tego grona, skoro jest ekonomistą, a tematem jej pracy habilitacyjnej była konsumpcja żywności. Ale jeśli ktoś nie ma wiedzy o średniowiecznym nauczaniu moralnym Kościoła, to nie powinien się na jego temat wypowiadać. Podobnie ma się sprawa z przypisywaniem Kościołowi winy w związku z zakazem przeprowadzania transfuzji krwi. Nie znam dokumentu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, który by tego wprost zakazywał. Można raczej mówić, że przez długie lata Kościół dystansował się od takich praktyk. Dlaczego?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jarosław Dudała