Scena publiczna

Dawniej zbrodniarz był zbrodniarzem, a święty - świętym.

Dawniej tragedia była tragedią, a komedia – komedią. Teraz gatunki się wymieszały i trudniej się połapać, kto kpi, a kto o drogę pyta. Codziennie oglądamy przedstawienie w wielkim Teatrze Iluzji, obserwując występy niezliczonych aktorów na scenie publicznej, która jest jak szalet publiczny, bo każdy może. Na tej scenie ruch panuje niezwykły. Od hałasu, dymów, krzyków i błysków aż oczy i uszy bolą. Chodzi przecież o podtrzymanie naszej nadwątlonej cywilizacji, chodzi o to, żeby wolności nam nikt nie zabrał, bo już są tacy, co zagrażają! A w tak ważnej sprawie nikt nie powinien stać z boku. Stale więc ktoś wyskakuje i coś gada.

Pani Profesor domaga się poszanowania, żeby jej nie przerywać, bo każdy ma prawo do tego i owego.
Autorytet tonuje nastroje. Namawia, by nie przekreślać znaczenia prowokacji intelektualnej. Mówi, że wolność kosztuje, lecz jej ograniczenie kosztuje więcej. Ekspert powołuje się na procesy boloński i lizboński, cytuje pakiety i dyrektywy, dowodzi, że skoro się powie „a”, trzeba powiedzieć „b”, bo tylko Unia zadba i wymusi, że aż Ciemnogród się zakrztusi. Przedstawiciel Mniejszości dowodzi, że mniejszość to właściwie większość, bo ma rację, a konserwatystom nie w smak, że ich domek na Koźlej (Nóżce) to najsłynniejsze miejsce na tej szerokości geograficznej, bo tam ucisk nie sięga i każdy się tam może spełnić na drugiego jak chce.

Przebiegła Skandalistka wyśmiewała się w z modlitw, ale dowodzi, że nie wie, o co chodzi. Uczniowie mówią z internetu, że chcą żyć w kraju czystych reguł, żeby im niczego nie narzucać, że sobie wypraszają. Ceniony Pisarz pomstuje, że te wściekłe bydlęta, co w swej świętoszkowatej nienawiści prawią o sumieniu, nie mają, cholery ani krzty delikatności. Inny pisarz dodaje, że to parszywe ścierwa są, żadnej kultury nie mają. Gwiazda sądzi, że od pasztetu gorsze jest tylko mięso, bo w naszym jelicie grubym może przebywać do czterdziestu lat! Rozwiedziona lesbijka, wynajęła kogoś do urodzenia dziecka, ale ten ktoś okazał się mężczyzną, więc teraz dochodzi swoich praw, bo przecież trwałość takich związków jest nawet większa niż tradycyjnych!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Roszkowski, historyk, publicysta poseł do Parlamentu Europejskiego