Nielegalny biznes religijny

Trudno policzyć, ile zabytków z kościołów byłego ZSRR przekroczyło w tym roku polską granicę. Celnicy wykryli kilkaset prób przemytu. Wielkie sukcesy mają m.in. funkcjonariusze z Białej Podlaskiej. Działająca tam grupa operacyjna należy do najlepszych w Polsce.

– Ostatnio odnieśliśmy wrażenie, że jest coraz mniej prób przemytu na naszym terenie – mówi Agnieszka Włodarkiewicz-Łabędzka, rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
Ikony, które są najczęściej przemycanym towarem zza wschodniej granicy, są warte nawet po kilka tysięcy złotych. Kolekcjonerzy w Niemczech i Francji są w stanie wyłożyć jeszcze więcej, a w jednym transporcie może jechać nawet 100 ikon...

Przygotowane do kupna
Filmy dokumentalne o celnikach często pokazują dość prymitywne próby przemytu – przedmioty schowane są w specjalnie szytych pasach, które mogą pomieścić kilkadziesiąt paczek papierosów albo kilkanaście butelek alkoholu.

– Z przemytem ikon jest podobnie – dodaje Agnieszka Włodarkiewicz-Łabędzka. – Często znajdujemy ikony w spłuczkach toaletowych. Zdarza się, że celnicy muszą rozkręcać wagon w poszukiwaniu skrytek.
Jednak tutaj podobieństwa się kończą. Zyski są nieporównywalne. Oczywiście zdarza się, że przemycane są stare ikony, które nie mają wielkiej wartości materialnej. – Niektóre sprawiają wrażenie, jakby stały gdzieś w domowych ołtarzykach. Odymione, zaniedbane, z odpadającą farbą są na pewno cenne dla ludzi, którzy się przy nich modlili, ale nie przedstawiają wielkiej wartości materialnej – dodaje rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej. – Często natrafiamy na podróbki. Zdarza się jednak, że przechwytujemy ikony warte kilka tysięcy złotych.

Można powiedzieć, że przemytnicy „rozumieją” potrzeby rynku. Dlatego zanim wyślą ikonę na zachód Europy, oddają ją do konserwacji, a następnie specjalnie przygotowują do podróży.
– Przechwyciliśmy na przykład partię ikon, które były profesjonalnie zabezpieczone. Zostały nie tylko odnowione, ale także włożone w specjalne „koszulki” i dodatkowo zabezpieczone ramami z ochronnymi szybami – opowiada Agnieszka Włodarkiewicz-Łabędzka.

Tranzytowe granice
Polska jest krajem, przez który ikony najczęściej tylko przejeżdżają na zachód Europy. Przed kilkoma miesiącami na kolejowym przejściu granicznym w Terespolu, w pociągu relacji Moskwa–Bruksela, celnicy z grupy operacyjnej z Izby Celnej w Białej Podlaskiej odkręcili górne łóżko i drewniany łuk nad oknem. Znaleźli 128 przedmiotów kultu religii prawosławnej wartości ponad 65 tys. złotych. Wcześniej, również w pociągu i w czasie kontroli na przejściu drogowym w Sławatyczach, celnicy udaremnili przemyt 124 ikon. Samochodem miały przez Polskę przejechać także ikony wiezione przez Białorusina. W skrytce pod tylnym siedzeniem ukrył on 46 ikon o wartości około 70 tys. złotych.
– Niestety, najczęściej nie znajdujemy sprawcy – przyznaje Agnieszka Włodarkiewicz-Łabędzka. – Najczęściej w przedziale, gdzie znajdują się skrytki, nikt nie jedzie. Jeśli jednak przemytnik zostanie wykryty, grozi mu grzywna, a także przepadek przewożonych towarów na rzecz Skarbu Państwa. Najcenniejsze zabytki trafiają potem do muzeów.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Żebrowski