W Bożych ramionach

O prowadzeniu instagrama, dzieleniu się Dobrą Nowiną i uczeniu się bycia blisko Jezusa - opowiada Małgorzata Chodór.

Na początku chciałaś zachować pełną anonimowość tworząc konto. Co się zmieniło, że jednak pokazałaś się światu? 

To prawda. Od początku założenia mojego profilu na instagramie zachowywałam pełną anonimowość mojej osoby. Anonimowość realizowana z myślą, że nie ja tu jestem najważniejsza, ale Ten, który nieustannie trzyma nas w swoich ramionach. Do decyzji, aby się pokazać z perspektywy czasu wiem, że musiałam dojrzeć. Pokazanie się było również ogromnym wyjściem z mojej strefy komfortu. W dalszym ciągu Bóg jest najważniejszy na moim profilu i zawsze tak będzie, ale ja również jestem ważna. Dzięki tej decyzji mogę dotrzeć do większej ilości osób, dzięki czemu być może poruszyć więcej serc, nakierować serca szukające i pomóc sercom złamanym. 

Czym się zajmujesz na co dzień i jak łączysz to z prowadzeniem konta?

Jestem na etapie poszukiwania swojej życiowej drogi. Od września chciałabym zdobyć nowe kwalifikację i zacząć prace w całkowicie innej branży niż do tej pory. Prowadzenie konta zajmuje dużą część mojego czasu, ponieważ każdemu staram się ofiarować część siebie i swojego czasu. Profil jest otwarty na ludzi i dla ludzi, więc nie kończy się na napisaniu i dodaniu posta. Zawsze jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem, że ktoś prosi akurat mnie o pomoc, że dzieli się sobą i swoim życiem. Zawsze staram się odpowiedzieć każdemu dostatecznie wyczerpująco na wiadomość przez co często siedzę i odpisuje do późnych godzin wieczornych. Mimo natłoku spraw i obowiązków dnia codziennego, wszystko można połączyć i na wszystko znaleźć czas. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Nie ma rzeczy niemożliwych. 

„Wiara w Boga, budowanie relacji z Nim i trwanie w niej nie należy do najłatwiejszych, nie powiem Ci, że będzie łatwo, ale na pewno będzie warto! Stawka jest najwyższa.. Życie wieczne.” – napisałaś na instagramie. Co robisz, gdy właśnie nie jest łatwo? 

Trwam. Wiarę, relację z Bogiem można porównać do małżeństwa.. jest na dobre i na złe. Nie uciekam, gdy jest źle, lecz trwam dalej. Nie wszystko jest dla mnie zrozumiałe, nie wszystko jest dla mnie łatwe, nie zawsze łatwo mi zaufać w Boży plan, ale mimo to trwam w Nim, a On trwa we mnie. Przechodząc przez trudności, cały mój bagaż problemów, trosk i trudu oddaję i powierzam Bogu w pięknej modlitwie pełnej ufności zawierzenia i oddania.. JEZU TY SIĘ TYM ZAJMIJ. Bóg nie zawsze od razu bierze mój bagaż, ale zawsze przychodzi i bierze go na plecy razem ze mną. Nigdy nie zostawia mnie z nim samej. 

Z jakimi reakcjami się spotykasz na udostępniane przez ciebie treści? 

Są to reakcje zawsze bardzo pozytywne. Jak do tej pory nie spotkałam się z hejtem, zawsze była to konstruktywna krytyka, którą sobie bardzo cenię. 

A w ciągu tych ostatnich lat, ktoś podzielił się z tobą świadectwem, historią, dzięki temu, że trafił na twoje konto?

Tak! To są piękne owoce mojej działalności. Dostaję ogrom pięknych świadectw, historii i tego, jak Bóg działa przeze mnie i mój profil. To są zawsze wzruszające chwile, gdy czytam takie słowa. W takich chwilach serce się raduje i masz pewność, że to co robisz ma sens, że Twoja praca nie idzie na marne. To jest dla mnie wartość bezcenna. Mając w sercu słowa Jezusa (''Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.'') Dla mnie w mojej działalności nie liczą się liczby, polubienia, obserwacje.. liczy się dla mnie liczba nawróconych serc, serc, które dzięki mnie i mojej działalności doświadczyły lub poznały Boga.

Masz jakieś ulubione konta na instagramie, które także pomagają tobie w utrzymaniu relacji z Jezusem?

Jest dużo pięknych i bardzo wartościowych kont na instagramie. To piękne, że jest coraz więcej osób, które chcą głosić Chrystusa w internecie. Staram się być na bieżąco i czytać posty innych twórców, lecz z braku czasu nie robię tego regularnie. 

Co robisz, żeby dbać o to, by być blisko Niego? Czy zawsze tak było?

Dbam o relacje z Bogiem pielęgnując ją każdego dnia. Ja jestem latoroślą, a Bóg jest Ogrodnikiem więc, gdy pojawia się niechcący chwast, którym jest grzech, udaje się do spowiedzi. Staram się, by moja wiara nie stała w miejscu. W moim życiu zawsze mniej lub bardziej był Bóg. Lecz dopiero, gdy 7 lat temu wstąpiłam do oazy Ruchu Światło Życie, moja wiara zaczęła ewoluować. Zaczęłam uczestniczyć w życiu Kościoła nie tylko siedząc w ławce podczas niedzielnej Eucharystii. Wtedy zaczęłam poznawać i nawiązywać prawdziwą więź z Bogiem. Dopiero wtedy tak naprawdę zaczęła się moja wiara, a Bóg stał się moim Przyjacielem i Przewodnikiem.

Co byś poradziła innym, gdyby chcieli zacząć prowadzić konto, które miałoby przybliżać innym Pana Boga, na instragramie?

Na pewno warto współpracować z Duchem Świętym, niech On prowadzi to konto przez was, bądźcie Jego rękami. Mniej znaczy więcej, lepiej dodać jeden a dopracowany w każdym szczególne wpis niż kilka w tygodniu mniej dopracowanych i mniej przemyślanych. Warto zadbać o spójność postów i całej szaty graficznej profilu tak, aby był przyjemny dla oka. Bądźcie otwarci na ludzi i bądźcie dla ludzi, to jest bardzo ważne, aby nie zamykać się jedynie na wrzuceniu posta. 
 

« 1 2 »