Rodzina superbohaterów

Netflix postanowił przenieść na ekran popularny komiks o superbohaterskim rodzeństwie "Umbrella Academy".

Hollywood lubi eksploatować temat rodziny. Relacje rodziców z dziećmi, relacje między rodzeństwem a czasami i relacje w wielopokoleniowej rodzinie, są częstym tematem amerykańskich filmów i seriali. Kiedy tą tematykę połączyć z typowymi przygodami komiksowych superbohaterów, wyjść może ciekawe dzieło. A takim jest serial Umbrella Academy, stworzony przez Netflixa na podstawie komiksu Gerarda Way’a i Gabriela Ba.

Serial rodzinny z apokalipsą w tle

Umbrella Academy opowiada historię o rodzinie superbohaterów. Jest to specyficzna rodzina, na którą składa się siedmioro niezwykłych dzieci, ich adoptowany ojciec – miliarder i naukowiec, robot odgrywający rolę matki i gadający szympans. Serialowe dzieci zostały urodzone w tym samym dniu przez kobiety, które wcześniej nie miały żadnych oznak ciąży. Miliarder Sir Reginald Hargreeves wykupił je od rodziców i postanowił sam je wychować. Jednak słowo „wychować” jest mocno na wyrost. Adaptowany ojciec nadał dzieciom numery i szkolił je w panowaniu nad swoimi nadludzkimi mocami, w celu przyszłej walki ze złem.

Serial zaczyna się od zjazdu rodzinnego, którego powodem jest śmierć ojca-miliardera. Jego wychowankowie przyjeżdżają na jego pogrzeb. I tu zaczyna się typowa historia o dorosłych dzieciach, które odgrzewają stare spory na pogrzebie rodzica. Mamy wszystko, co już widzieliśmy w tego typu dziełach. Konflikty o ocenę zmarłego, wyrzucanie sobie nawzajem decyzji z przeszłości, problemy z dzieciństwa nakładające się na dorosłe życie. Tylko, że w serialu Umbrella Academy, głównym problemem nie jest np. testament zmarłego, ale zbliżająca się apokalipsa.

Mój brat jest supermanem

Gdyby odrzeć rodzinę Hargreevesów z niezwykłości, mielibyśmy ciekawe studium przypadku skonfliktowanej rodziny. Mamy zimnego i zdystansowanego ojca. Matkę, która stara się nadrabiać braki ojcowskiego ciepła nadmierną opiekuńczością wobec dzieci. I wreszcie same dzieci, które weszły w dorosłość w różny sposób. Pozostanie posłusznym wobec rodzica dorosłym. Pranie brudów rodzinnych publicznie. Zrobienie kariery kosztem problemów rodzinnych. Wreszcie ucieczka od problemów w narkotyki. To wszystko dotyczy rodzeństwa z Umbrella Academy i jest powodem wielu kłótni.

Problem w tym, że kłócące się rodzeństwo z serialu Netflixa to nie są zwykli Amerykanie. Hargreevesowie mają supermoce, które w młodości wykorzystywali do walki ze złem. Umiejętność rozmowy z duchami czy podróży w czasie nie prowadzą do normalnego życia. Zwłaszcza, jeśli kawał życia spędziło się na morderczych treningach pod okiem pedantycznego ojca. W dodatku stawką rodzinnego pojednania nie jest też pop prostu przyszłość jednego domu, ale całego świata.

Superbohaterowie też mają problemy

Z pozoru, Umbrella Academy przypomina nieco serię X-Men. Tu i tu mamy grupę ludzi o niezwykłych zdolnościach, zgromadzonych pod jednym dachem przez podstarzałego mentora. Ale serial Netflixa bardzo mocno stara się skupić na problemach życia rodzinnego. Filmy i seriale superbohaterskie podejmowały już różne, ważne społecznie tematy. Ale temat relacji rodzinnych nie był dotychczas mocno eksploatowany. W końcu, inna jest sytuacja, kiedy superbohaterowie spotykają się już jako dorośli ludzie, a inna, kiedy wychowują się ze sobą.

Umbrella Academy jest ciekawym dziełem zarówno jako serial superbohaterski, jak i serial rodzinny. Dla fanów tych pierwszych, mamy podróże w czasie, efektowne pojedynki, dorastanie bohaterów do swoich umiejętności i zatrzymanie apokalipsy jako stawkę do wygrania. Dla tych drugich, mamy dramaty z dzieciństwa, pełne pasji sprzeczki rodzeństwa i trudne docieranie do rodzinnego pojednania. Serial Netflixa jest skierowany do osób, które są już gotowe w superbohaterach zobaczyć zwykłych ludzi z niezwykłymi umiejętnościami.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak Bartosz Bartczak