Gdy się modlę, Bóg we mnie oddycha!

Ponad 80 tys. kobiet pielgrzymowało w niedzielę do Piekar Śląskich.

Homilię do śląskich kobiet wygłosił abp Konrad Krajewski, jałmużnik papieża Franciszka. Wcześniej przez 7 lat sprawował posługę ceremoniarza przy św. Janie Pawle II. - Ojciec święty wszystkie sprawy Kościoła - i swoje osobiste też - rozwiązywał według Ewangelii. To ona była normą jego życia. To dzięki niej zdobył pokój serca - przypomniał postawę świętego papieża.

Kaznodzieja zwrócił uwagę na wartość pokoju serca i szczerości względem Boga. Mówił także o posłudze, do jakiej powołał go Franciszek. „Sprzedaj swoje biurko, nie mieszkaj na Watykanie. Nie czekaj, aż biedni będą ciebie szukać, tylko sam ich szukaj. Sam narób kanapek, ale jak już je dajesz, zjedz to razem z nimi” - miał usłyszeć od ojca świętego. Kobiety namawiał, by w codziennym życiu wypełniały wolę Boga.

- Podobać się Bogu i kochać Boga - to znaczy pełnić Jego wolę, nie swoją - tłumaczył abp Krajewski. - W każdych okolicznościach mojego życia. To wypełniać obowiązki stanu: dziecka, kobiety, matki, babci. Do tego stopnia zaprosić Go do mojego życia, że wszystko, co robię, to robię z Nim! I mogę wtedy powiedzieć za św. Pawłem: to już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus.

- Niech więc Jezus tutaj i w tej chwili będzie na pierwszym miejscu - prosił. - Módlmy się Jego słowami, słowami Pisma Świętego. A doświadczymy czegoś niezwykłego, bo kiedy się modlę, to Bóg we mnie oddycha!

Podczas spotkania z młodymi w Piekarach ks. Marcin Wierzbicki i ks. Krzysztof Biela, którzy są odpowiedzialni za przygotowanie archidiecezji katowickiej do najbliższych Światowych Dni Młodzieży, nieoczekiwanie przeprowadzili z abp. Krajewskim i abp. Skworcem wywiad na żywo. Pytali jałmużnika papieskiego, jak wygląda jego posługa wśród ubogich w Rzymie. Abp K. Krajewski wyjaśnił, że spotyka się z nimi nocą, w ośmiu specjalnie przygotowanych miejscach, głównie przy stacjach metra. Tam codziennie gromadzi się ok. 30 młodych wolontariuszy, którzy rozdają posiłki 400 potrzebującym. - Jeżdżę wieczorami nie tyle po to, żeby przebywać z biednymi, bo można ich spotkać wszędzie. Jeżdżę, żeby wspomagać tych młodych ludzi. Być z nimi. Oni cieszą się, że przyjeżdża ktoś od ojca świętego, na ogół przywożę jeszcze coś od niego - tłumaczył.

Takie spotkanie rozpoczyna i kończy się modlitwą. Ostatnio uczestniczył w nim także prezydent Rzymu. Abp Krajewski powiedział mu, że najlepiej będzie, jak sam pomoże w rozdawaniu posiłków. Tak zrobił. Przestraszył się jednak, gdy zobaczył, że jedzenia zabraknie. - Na co ja odpowiedziałem mu: "Niech pan zrobi jak Pan Jezus: patrzy w niebo, pomodli się i rozmnoży". Popatrzył na mnie tak, jakby brakowało mi piątej klepki, podeszła do niego wolontariuszka i mówi: "Rozmnożenie robi się tak: każdego z tych biednych trzeba pytać: makaron czy pizza?". Bo on wcześniej rozdawał po dwie rzeczy. I wystarczyło dla wszystkich - wyjaśnił abp Krajewski, dodając, że gdy Jezus dokonał cudu rozmnożenia chleba i ryb, nie zrobił tego automatycznie. One rozmnożyły się w rękach tych, którzy je rozdawali.

Podczas godziny młodzieżowej swoim świadectwem miłości i życia z niepełnosprawnym synem podzielili się także Katarzyna i Paweł. Razem wychowują Zuzię i niepełnosprawnego Maksa. – Bardzo się cieszę, że tutaj jestem. Najbardziej zapamiętałam świadectwo pani Katarzyny. To mnie mocno dotknęło. Moja babcia obecnie jest niepełnosprawna i bardzo wzruszyło mnie to, co mówiła mama tego chłopca - dzieliła się z nami 18-letnia Ania, uczestniczka spotkania. Wszystkie młode kobiety otrzymały zaproszenie do udziału w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie w 2016 roku.

« 1 2 »

ap/jj/xpł/sks