To mnie boli do dzisiaj

25 kwietnia opublikowaliśmy list z więzienia. Jego autor, Jerzy Szyszka, otrzymał od nas pocztą wydruk komentarzy, które znalazły się pod tym listem. Zamieszczamy kolejny list, w którym pan Jerzy do nich się odnosi.

Chciałbym podziękować tym wszystkim osobom, które dały komentarze do mojego świadectwa. Bardzo mnie to wzmocniło i zmobilizowało do dalszego czytania Pisma Świętego, bo nie ukrywam, że mam załamania psychiczne i zadaję sobie różne pytania: a dlaczego, a po co, dla kogo. Gdy mam te załamania to otwieram Pismo Święte i szukam odpowiedzi na moje pytania, np. po co żyję? – bo Bóg dał mi życie.

Dla mnie Bóg kiedyś był, bo był. Gdy szedłem kraść, to prosiłem Boga, aby mi pomógł i mnie nie złapali. Prosiłem szatana, bo to szatan kierował moim umysłem i sercem, i mnie tu doprowadził. Ale tak musiało być. Tu do mnie dotarło, że idąc wąską drogą, zyskam Bożą miłość i przebaczenie poprzez pokorę i moją zmianę. Dla mnie nie liczył się nikt, tylko ja. Gdy nie miałem pieniędzy, to szedłem i kradłem. Nie zastanawiałem się, czy ta osoba będzie miała na chleb dla dziecka czy mleko. To mnie boli do dzisiaj. Jedynie przy codziennej modlitwie proszę Jezusa Chrystusa o przebaczenie, bo Jezus powiedział do kobiety cudzołożnicy: idź i nie grzesz więcej. Nie potępił jej, jak to czynią ludzie, którzy nie potrafią drugiemu przebaczyć i mają zasadę oko za oko. A dlaczego? Bo nie znają Boga. Bóg został gdzieś z tyłu, a chodzić do kościoła raz na jakiś czas to za mało. Z Bogiem trzeba być codziennie. Ja codziennie z Nim rozmawiam i proszę GO o zmianę w życiu, a Bóg mi mówi: czytaj Pismo Święte i codziennie módl się.

Chciałbym korespondować z panem Karolem i panem z Zabrza, niech do mnie napiszą. Będzie mi bardzo miło. Odpiszę z pewnością. Tak samo dziękuję za modlitwy za mnie.

Osoby, które podzieliły się swoimi opiniami, proszę o kontakt, bo ja tutaj nie mam dostępu do internetu. Mogę jedynie kontaktować się poprzez korespondencję listową.

Dziękuję

Jerzy Szyszka

« 1 »