Nie zabraknie

Jeden Pan Bóg wie, kiedy będzie koniec świata. Jak pisze ewangelista Mateusz, nawet aniołowie nie zostali dopuszczeni do tej tajemnicy (por. Mt 13,32).

Nie wie tego również o. Leon Knabit, ale do swojego prywatnego końca świata przygotowuje się każdego dnia. Mnie informacje o końcu świata nieodmiennie kojarzą się z gazem łupkowym. Dlaczego? Wiele razy wieszczono już globalną katastrofę wywołaną m.in. brakiem energii. Najsłynniejszy był chyba pod tym względem raport Klubu Rzymskiego z roku 1972. Przewidywał on wyczerpanie się do 1995 roku wszystkich istotnych surowców naturalnych, co miało pociągnąć za sobą cywilizacyjną zapaść, czy wręcz koniec świata. Nic takiego się nie stało. Szczęśliwie żyjemy w Roku Pańskim 2012, a surowców energetycznych w skali globalnej nie tylko nie ubyło, przeciwnie – przybyło. A dokładnie – ludzie pogrzebali w ziemi i znaleźli ogromne zapasy, zmagazynowane tam od tysięcy lat. W Stanach Zjednoczonych gazu z łupków jest tak dużo, że jego cena spadła w ciągu ostatnich kilku lat pięciokrotnie, z prawie 500 dolarów za 1000 metrów sześciennych w połowie 2008 roku, do nieco ponad 100 dolarów na początku stycznia tego roku. A gdyby w przyszłości tego gazu miało zacząć brakować – choć jest go na świecie dziesięciokrotnie więcej niż w złożach tradycyjnych – to okaże się, że nasza ziemia kryje kolejne skarby. Człowiek jest wystarczająco inteligentny, by się do nich dokopać, skoro nawet pustynny piasek wykorzystał do produkcji komputerów.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Marek Gancarczyk