Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
Z innymi denominacjami chrześcijańskimi łączy nas w zasadzie tylko nazwa i to, że jakoś odwołują się do Chrystusa.
Nie mylmy pojęć.
Może jeszcze powiesz, że islam to też ten kościół?
Niektórzy naprawdę jęczą o byle bzdety.
Idzie nowe.
Proponuję zainteresować się świętym Franciszkiem Salezym, którego wspominamy w dniu dzisiejszym. To on uratował był autorem katechizmu, który jasno wykładał prawdy wiary i pozwalał odróżnić prawdę od herezji. Dzięki swoim działaniom uratował ogromną część Niemiec i Szwajcarii przed herezją protestancką. Wielką rolę odegrał Sobór Trydencki, który jasno wyłożył prawdy wiary oraz nazwał herezje po imieniu.
> Sobór watykański II zmienił tę sytuację – przyjął kurs na pojednanie między wyznaniami chrześcijańskimi. Na spotkanie, rozmowę, a nade wszystko modlitwę.
Istotnie SW2 zmienił sytuację zrywając w wielu punktach z Tradycją. Problem polega na tym, że nie tylko nie spowodowało to nawrócenia ateistów i protestantów, jak tego chciano, ale sprotestantyzowało to rzesze katolików, a także spowodowało zjawisko masowej apostazji. Nie przypadkiem więc św. Jan oraz św. Paweł, wcześniej prorocy ST, no i oczywiście papieże oraz sobory przestrzegali przed tego rodzaju pomieszaniem. Proponuj przeczytanie Encykliki Mortalium Animos, czy zajrzenie do dokumentów Soboru Trydenckiego.
> Wtedy wielu katolików i wielu protestantów zauważyło, że „tamci” nie są potworami ani diabłami wcielonymi.
Oczywiście nie o to w głoszeniu Ewangelii chodzi, ale o to, żeby porzucili błąd, poznali i przyjęli Prawdę, a w ten sposób osiągnęli zbawienie. I dotyczy to tak samo innych religii.
> ... Duch Święty też u nich działa.
Otóż nie, w sektach Duch Święty nie działa, przeciwnie. Duch Święty oczywiście może pociągać i pociąga pojedynczych ludzi do poznania i przyjęcia Prawdy, ale dzieje się to nie poprzez sekty, ale wbrew nim.
> Katolicy utrzymywali, że znają takich, co się nawrócili wskutek napominania i przekonywania, że tkwią w herezji.
Sobór Trydencki i wspomniany patron dnia, a wcześniej skuteczność działalności Apostołów, później ojców Kościoła dowodzi, że jest to racja. My zdobywamy dusze dla Chrystusa nie poprzez "dialog" i wspólne "modlitwy", ale poprzez głoszenie Prawdy.
> W tygodniu modlitw o jedność chrześcijan nie chodzi o przeciąganie kogokolwiek na swoją stronę.
Niestety to prawda, ale jest to wielkie oskarżenie tego, co się dzieje.
> ... wszyscy zgadzamy się co do tego, że Bóg ma rację.
Czyli zgadzamy się niby z prawosławnymi, protestantami, żydami, muzułmanami, hinduistami, ... , no może tylko nie z czcicielami voodoo, bo ci uważają, że to diabeł ma rację. Jest to jednak pomyłka, bo sprzeczne poglądy nie mogą być jednocześnie prawdziwe. Z drugiej strony, trzeba zapytać, gdzie jest ta "racja Boga" wyrażona? I odpowiedź jest jednoznaczna, w Słowie Bożym, czyli w Chrystusie. A to Chrystus założył Kościół - jeden, święty apostolski i powszechny, i to Kościołowi przekazał swoją Naukę.
> A Jezus szuka zagubionych owiec. I bierze je na ręce, a nie wytyka im, że są zagubione.
Jakby szanowny redaktor zajrzał do Ewangelii, to by się przekonał, że było dokładnie na odwrót: Chrystus gromił obłudę, piętnował grzech, mówił o sprawiedliwym sądzie. Jednak był miłosierny dla tych, co swój błąd uznają i nawracają się. I o to nawrócenie właśnie chodzi, a nie tkwienie w herezji.
"Jakby szanowny redaktor zajrzał do Ewangelii, to by się przekonał, że było dokładnie na odwrót".To jak jest w Twojej Ewangeli ? Nie brał na ręce? Karał ją chłostą? Wyrzucał ze stada za karę? Może wogóle do niej nie szedł.Skoro się sama oddaliła,to jest heretyczką i dobrze jej tak.W naszym stadzie nie potrzeba nam takich owiec.Kropka.
Mi się wydaje że lepsze owoce przyniesie traktowanie z miłością. A pierwszą reakcją na drugą osobę, którą chcemy miłować (niezależnie jak daleko jest od Jezusa) powinna być modlitwa. Z prawosławnymi i protestantami możemy do tej modlitwy stanąć wspólnie - i taka modlitwa zdziała na pewno więcej niż wyliczanie gdzie tamci są w błędzie i gdzie nie idą za Duchem Świętym. Gdy zaczniemy się wspólnie modlić i traktować się z miłością to przyjdzie czas na zweryfikowanie swoich błędów (które i w KK niestety są obecne:) - i droga do jedności będzie bardziej realna.
PS. Są wśród osób na tym forum osoby, które chyba zawsze protestantów będą traktować jak jawnogrzesznicę - piszę do Was: przeczytajcie spokojnie, powoli fragment z Ewangelii o jawnogrzesznicy - i odpowiedzcie na pytanie czego doświadczyła jawnogrzesznica (od Jezusa) zanim się nawróciła. I spróbujcie tak (tak samo jako Jezus potraktował jawnogrzesznicę) traktować protestantów - wtedy się nawrócą...
Pan Jezus powiedział idź i nie grzesz więcej - tylko czy od tego zaczął???
Ilu z nas (w stosunku np. do protestantów) zaczyna od wspólnej modlitwy, przekazywania braterskiego doświadczenia, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Ojca, a ilu od tego, co mi się w Tobie nie podoba?
Mój komentarz zakończyłem słowami:
"Gdy zaczniemy się wspólnie modlić i traktować się z miłością to przyjdzie czas na zweryfikowanie swoich błędów (które i w KK niestety są obecne:) - i droga do jedności będzie bardziej realna."
To jest droga wyznaczona przez Jezusa. Zresztą każdy z nas tak działa - krytykę od osoby, która nas kocha, która jest nam bliska, przyjmujemy, a krytykę osoby, która nas nie znosi odrzucamy. I Bardzo dobrze że tak robimy. Bo krytyka od osoby, która nas kocha może nas zbudować, a krytyka od osoby, która nas nie znosi, jest nastawiona na to aby nas zniszczyć. Zacznijmy wpierw wyrażać naszą miłość do braci z innych kościołów a potem zajmijmy się pozostałymi obowiązkami chrześcijańskimi...
https://www.youtube.com/watch?v=XjkGINNxGx8
https://www.youtube.com/watch?v=6ptKJqjHWSE
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.