Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Joanna
    02.11.2017 11:57
    Księże Franciszku módl się za nami.
    doceń 10
  • Rohirrim
    02.11.2017 12:09
    Ojciec Blachnicki szydził z tradycyjnych form pobożności . Aż dziw, że skończył Pan wszystkie możliwe stopnie Oazy , a nie przeczytał albo nie zrozumiał artykułów Blachnickiego na stronie Ruchu Światło Życie. Pozwolę sobie zatem uzupełnić pańską wiedzę : "Duszpasterstwo i życie religijne w naszych parafiach kształtowane są w głównej mierze przez różne tradycje i zwyczaje natury dewocyjno-liturgicznej ", i dalej " Ten ostatni nurt jest w gruncie rzeczy określony przede wszystkim przez tradycyjną koncepcję liturgii, która właśnie ma być poddana w całości „zabiegowi” odnowy. Oznacza to, że powinna dziś w duszpasterstwie parafialnym dokonywać się nieustanna, reformistyczna konfrontacja pomiędzy całościowym dziełem odnowy liturgii a tradycyjnymi formami duszpasterstwa i pobożności w parafii" ,oraz "Próba wstępnego usystematyzowania elementów życia religijnego parafii musiałaby doprowadzić najpierw do wyodrębnienia elementów natury dewocyjnej. Chodzi o różne nabożeństwa angażujące w parafii pewne grupy praktykujących" Ściślej o poglądach Blachnickiego na liturgię, w tym kuriozalną krytykę kanonu Rzymskiego pisał Paweł Milcarek. Oaza zdaje się jest głównym zasobem ludzkim grup balansujących na granicy Kościoła lub będących już poza jego murami. No ale to nie zarzut tylko komplement zapewne. Proszę zaprosić choćby do dyskusji p. Jacka Schmidta - mógłby dużo na ten temat powiedzieć. Jeśli katolicyzm ma nie utonąć w pogaństwie, również ten katolicyzm Oazy - to właśnie wbrew praktycznemu ekumenizmowi Blachnickiego. No ale jak można dotrzeć do ludzi z siódmego Nieba ?
    doceń 18
    • PO-Ubu
      02.11.2017 13:50
      Dużo goryczy widzę w Pana/i komentarzu, Rohirrimie. Nie będąc w Oazie, miałam okazję przebywać dłużej z Oazowiczami kilkakrotnie. Moje, ograniczone i zewnętrzne obserwacje są następujące: ogromna dbałość o piękno liturgii, modlitwa brewiarzowa praktykowana przez wielu Oazowiczów codziennie, dążenie do życia wiarą w codzienności - bardzo różnej codzienności, bo są w Oazie ludzie wszystkich stanów i zawodów. Ich przykład jest dla mnie budujący, nawet jeśli po ludzku błądzą czasem, przynajmniej gdy uzyskają tego świadomość, nie trwają w swym błędzie. Świat nie był i nie jest nam przyjazny, może nie warto gnębić się dodatkowo nawzajem. Pozdrawiam
      doceń 14
      • Rohirrim
        02.11.2017 14:50
        Znam osobiście wielu ludzi z Oazy, kilkoro spośród najlepszych moich znajomych do niej należy. Tylko prosiłbym żeby przyznać, że spuścizna ujmijmy to "tradycyjnych form pobożności" była co najmniej przedmiotem krytyki Blachnickiego - wynika to chociażby z cytowanego artykułu ze strony Światło- Życie. Oczywiście to co było przedmiotem sporu Blachnickiego z wieloma biskupami (przez co Oaza wisiała na włosku) jest już dzisiaj bezprzedmiotowe bo nie słyszałem hierarchy, który by dzisiaj zaproponował protestantom powrót (per reditum ) do Jedynego Kościoła. To co wywoływało zgorszenie w Kościele 30 lat temu jest dzisiaj Jego zwyczajną praktyką . Protestuję tylko przeciwko naciąganej argumentacji . Blachnicki był zwolennikiem radykalnej reformy liturgicznej (pisał o tym chociażby Milcarek ale i warto poczytać KUL-owskie "Biuletyny") w ramach której nie było miejsca na "dewocję" . To nie jest krytyka osoby Blachnickiego który posiada niezłomna wojenną kartę - tylko akurat "pierwsze piątki" kojarzyły mu się z podejściem magicznym.
        doceń 9
        0
      • MS
        02.11.2017 18:10
        No nie zgodzę się z Rohirrim. Czytając te, i inne teksty, przeżywając Oazy Domowego Kościoła, nie odniosłem wrażenia, że ktokolwiek SZYDZIŁ z tradycyjnych form pobożności. Ksiądz Franciszek, powołując się zresztą na Sobór, chciał odnowienia parafii przez zmianę formy angażowania się świeckich (między innymi). Wcześniej "elitą" byli Ci, co przychodzili na pierwsze piątki i je "zaliczali". Taki człowiek może być chrześcijaninem "powierzchownym", który "zalicza" różne liturgie, ale swojego życia nie powierza Jezusowi. Zapytajmy się ilu kandydatów do bierzmowania dzisiaj uczestniczy w różańcu, a ilu "zalicza". Problem niejako pozostał.
        Wracając jednak do wypowiedzi Rohirrima, osobiście nie znalazłem w żadnym tekście (a przeczytałem ich dużo) podziału na "lepszych" i "gorszych". Ksiądz Franciszek trafnie zauważył problem i za wezwaniem Ducha (moje osobiste odczucie) zaproponował takie formacje dla świeckich, jakie dziś znamy.
        Nie znałem osobiście księdza Franciszka - jedynie osoby, które znały jego osobiście. Patrząc jednak na teksty i spuściznę, wg mnie nie ma mowy o deprecjonowaniu kogokolwiek.
        doceń 8
        0
    • tnn
      02.11.2017 18:23
      Bzdura totalna, trzeba czytać całościowo i w kontekstach. Proszę poczytać sobie "Liturgia w świetle Chrystusa Sługi", może zrozumie Pan więcej. Milcarek i Schmidt - "autorytety" - gadające głowy z "dokonaniami"
      doceń 5
    • ani
      27.02.2020 17:11
      ROHIRRIM
      chyba słowo "dewocja" jest rozumiana nie tak, jak rozumiał Blachnicki. To pojęcie neutralne, a nie "szydzące". Pewne nabożeństwa tradycyjne są po prostu nazywane dewocjami, bądź dewocyjnymi w literaturze naukowej i tyle. Ksiądz Blachnicki był też naukowcem i raczej wiedział o czym pisze. Proszę nie przeinterpretowywać jego tekstów.
      doceń 3
  • gut
    02.11.2017 15:05
    Może, przyjdzie - Odpowiedź na ten List... 💌 ;)
    doceń 4
  • śwjacenty
    02.11.2017 15:17
    Czas spędzony na Oazie w latach osiemdziesiątych wspominam jako jeden z najlepszych w życiu. Szanowny "Rohirrimie" wiara w szczególną moc "dziewięciu pierwszych piątków" to rzeczywiście podejście magiczne i zabobon. Boża łaska nie zależy od liczb.Bóg nie jest kasjerem.
    doceń 12
    • Rohirrim
      02.11.2017 15:29
      N
      doceń 0
    • Rohirrim
      02.11.2017 15:32
      Na szczęście Kościół nigdy tak nie twierdził. To tylko wszelkiej maści rewolucjoniści zarzucali mu takie podejście. Dzisiaj zaś jest dzień modlitw za dusze czyśćcowe, choć Czyściec nie istnieje ?
      doceń 11
      • śwjacenty
        02.11.2017 15:35
        Tak. Czyściec nie istnieje. Istnieje uświęcenie i usprawiedliwienie w Jezusie Chrystusie.
        doceń 2
        0
      • śwjacenty
        02.11.2017 15:37
        A co Kościół twierdził o 9 pierwszych piątkach ?
        doceń 2
        0
      • Rohirrim
        02.11.2017 15:55
        Praktykę nabożeństwa potwierdził Pius XII (enc. lhaurietis aquas) - ale przecież papież też jest uzurpatorem, a nawet antychrystem , no i Czyściec nie istnieje. Droczy się Pan ze mną i do tego uprawia kult bałwochwalczy świętych Więc to nie fakty stoją na przeszkodzie tylko gotowość ich przyjęcia. Nasz problem, Panu obcy problem Jedynego Kościoła polega na tym że znaczna część Kościoła traci swoją tożsamość - i pyta świntych jacentych kim jest . Przestaje być latarnią , i nie pomaga takim jak Pan. Pan zaś nie pomaga dzisiaj swoim być może potrzebującym pomocy krewnym. I to pytanie zada Panu kiedyś Bóg. Pogubieni hierarchowie nie będą mogli Pana usprawiedliwić...
        doceń 13
        0
    • Hmm
      03.11.2017 14:21
      > Czas spędzony na Oazie w latach osiemdziesiątych wspominam jako jeden z najlepszych w życiu. <

      NIE wiedziałem, że byłeś katolikiem!??? Czyli, od Oazy do protestantyzmu?
      doceń 6
    • Megi
      06.11.2017 18:20
      @jacenty...kim dla protestantów jest Jezus Chrystus ?...jak protestantyzm pojmuje unię hipostatyczną?...czy Jezus Chrystus jest tylko jedną osobą Syna Bożego?...czy też istnieje w Nim osoba ludzka ?....jak protestantyzm wyjaśnia istnienie w Jezusie natury ludzkiej i Boskiej?....
      • śwjacenty
        08.11.2017 20:31
        Tak jak dla każdego chrześcijanina dla protestantów Jezus Chrystus to "Mesjasz, Syn Boga jedyny". My wierzymy tak jak mówią wyznania wiary z Nicei i z Konstantynopola z pierwszych soborów powszechnych, że Syn jest "zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu". Jezus Chrystus jest jedną osobą, w której istnieją dwie natury boska i ludzka, które pozostają w unii hipostatycznej (nie są zmieszane). Teologia "protestancka" polega w tym na wyjaśnieniach soborów i Ojców Kościoła. Sekty antytrynitarne i unitariarne nie należą do wspólnot protestanckich i nie są traktowane jako chrześcijańskie.
        doceń 2
        0
      • śwjacenty
        08.11.2017 20:46
        Szanowna Megi a pro po cytowania mojego loginu, to czy świętym w Koryncie też ocenzurujesz "św" ? Czy nie wiesz, że w Jezusie Chrystusie jesteśmy uświęceni i posadzeni w okręgach niebieskich ? Jednocześnie jak naucza Pismo jesteśmy powołani do uświęcania się i do dobrych uczynków na Bożą chwałę. Świętość tu na ziemi jest warunkowa. Jednak wszyscy chrześcijanie jesteśmy do niej i do życia w niej powołani. "Świętymi bądźcie..." Tak więc nie da się być chrześcijaninem nie będąc świetym w Jezusie Chrystusie.
        doceń 2
        0
  • Rozczarowana Oazą
    02.11.2017 16:40
    A mnie dziw bierze, że podręczniki oazowe ( te całe ich materiały) konkretnie Domowego Kościoła są zatwierdzone przez Kościół Katolicki ( posiadają imprimatur) skoro tam aż roi się od herezji protestanckich. Zresztą podobno sami protestanci pierwotnie je opracowywali..
    doceń 18
    • inz
      02.11.2017 23:55
      Czy możesz przytoczyć jakieś konkrety?
      Proszę chociaż o jeden przykład.
      doceń 10
      • Rozczarowana Oazą
        04.11.2017 08:32
        Nie będę w tym miejscu wnikać w szczegóły, bo to jest temat na dłuższą rozmowę i wytłumaczenie, bo to są nieco zawiłe kwestie. TE BŁĘDY TEOLOGICZNE Oazy dostrzegł biskup Andrzej Siemieniewski i opisał w swoich artykułach. Proszę więc niech Pan poszuka tych publikacji Szanowny Panie redaktorze, skoro jest już Pan tak dociekliwy. Zresztą swego czasu nasz wielki kardynał Wyszyński przestrzegał innych biskupów przed ekumenizmem praktycznym Blachnickiego, ale niestety to nie powstrzymało takiego kierunki rozwoju ruchu oazowego i niestety mamy teraz taką pomieszana duchowość katolicką, która według mnie może szkodzić prawidlowemu postrzeganiu życia sakramentalnego i mocy tych sakramentów w Kościele Katolickim, a ktora to natomiast duchowosc przenosi przesadnie wiarę Katolika w moc samej lektury Pisma Świętego. No cóż herezja niestety ..Piszę to wszystko nie ze złośliwości, ale z troski o Kościół Święty i jego nauczanie. Zreszta mam prawo do upomnienia braterskiego.. Niech DUCH ŚWIĘTY - DUCH PRAWDY zadziała z mocą i oczyści Kościół nasz z wszelkiego zakłamania. A MARYJA MATKA NASZA niech nas wszystkich ma w swej opiece
        doceń 9
        0
      • Gość Marek
        05.11.2017 12:17
        Jako przykład zacytuję, za stroną oazy lubelskiej, fundament oazy, czyli tzw. 4 prawa życia duchowego: 1) Bóg Cię kocha i ma dla Twojego życia wspaniały plan.

        2) Człowiek jest grzeszny i w konsekwencji oddzielony od Boga, dlatego też nie może poznać Boga, ani doświadczyć Jego miłości.

        3) Jezus Chrystus jest jedynym Bożym rozwiązaniem problemu grzechu i winy człowieka. Przez Niego możesz poznać Boga i doświadczyć Jego miłości.

        4) Musimy osobiście przyjąć Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela. Dopiero wtedy możemy poznać Boga i doświadczyć Jego miłości. Mały komentarz osobisty: ad 1. infantylizacja podejścia do Pana Boga w pojęciu "wspaniały plan". Tu odpowiedzią jest stworzenie nas na obraz i podobieństwo Boże i przeznaczenie do życia wiecznego z Nim oraz fakt nieśmiertelności duszy ludzkiej.. Oczywiście, miłość Boga do nas jest prawdą. Ad. 2. Główną konsekwencją grzechu jest potencjalne wieczne oddzielenie od Boga w piekle. Nieprawda, że grzesznik nie może poznać Boga (np. św. Paweł). Nieprawda, że nie może doświadczyć Jego miłości. Może. W języku Kościoła istnieją tzw. łaski uczynkowe, które otrzymuje każdy, również grzesznik i poganin. Dzięki nim grzesznik uzyskuje siłę do nawrócenia (np. św. Paweł). Ad. 3. Pierwsze zdanie poprawne. W drugim zdaniu zauważmy, że owocem śmierci Chrystusa za nas nie jest samo poznanie Boga i doświadczenie Jego miłości. Żadna z tych 2 rzeczy nie zbawia człowieka, może dopiero prowadzić do nawrócenia. Istotą jest odpuszczenie grzechów, które daje łaskę uświęcającą, niezbędną do zbawienia. Zauważmy, że to odpuszczenie dokonuje się w sposób sakramentalny w Kościele. Żal doskonały jest drogą wyjątkową pod warunkiem silnego postanowienia skorzystania z Sakramentu Pokuty. Ad. 4. Właściwie jest to powtórzenie 3. Niestety, to co rozumie się w oazie jako "przyjęcie Jezusa Chrystusa...", jest to pewna modlitwa. Po raz trzeci są użyte słowa o poznaniu Boga i doświadczeniu Jego miłości. Po pierwsze, same te 2 rzeczy nie dają zbawienia, o czym było przed chwilą, Po drugie, taka modlitwa nie sprawia skutków sakramentalnych, czyli rzeczywistych. Nie otrzymujemy przez nią odpuszczenia grzechów, nie zawiera ona nawet jakiegoś aktu żalu i postanowienia poprawy. Podsumowując, nie udziela łaski uświęcającej. Ogólny wydźwięk jest taki, że zbawienie otrzymujemy przez jakąś bezpośrednią relację, modlitwę do Pana Jezusa. Otóż, właśnie Pan Jezus, ustanowił Kościół i szafarzy sakramentów - kapłanów, aby tą drogą spływały łaski, w tym przebaczenie grzechów i łaska uświęcająca (Chrzest św. i Pokuta). Oczywiście chrzest nie jest zastrzeżony dla kapłanów, ale i tak nie odbywa się przez prywatną modlitwę "przyjęcia Jezusa". W imieniu Chrystusa występuje tam drugi człowiek. I to prawo pośrednictwa Kościoła ustanowił sam Pan Bóg. Przepraszam za ewentualne niedomówienia, ale pisałem "na kolanie" i po prostu są to przemyślenia zwykłego i grzesznego katolika.
        doceń 16
        0
    • Anna Panna
      04.11.2017 00:27
      Protestanci opracowywali materiały formacyjne Ruchu Światło-Życie i nie jest to nawet żadną tajemnicą, bo informacje na ten temat figurują na jego oficjalnych stronach. W latach 50-tych w USA "nawrócony" na protestantyzm dawny ateista założył organizację pod nazwą Campus Crusade for Christ - i zaczął rozsyłać "misjonarzy" po całym świecie. Wysłał ich też do Polski. Były akurat lata 70-te, Polacy zostali umocnieni przygotowanym przez Prymasa Tysiąclecia Wielkim Jubileuszem, a tu przyjechali heretycy - i zaczęli "ewangelizować". Przyhołubił ich właśnie ks. Blachnicki - i od nich otrzymał instruktaż. Nie wierzycie? To sobie poczytajcie.
      doceń 13
    • Rozczarowana Oazą
      06.11.2017 08:46
      Według mnie remedium na pewne błędy w tym ruchu ( chodzi mi o Kościół Domowy, bo z młodzieżowym nie miałam styczności, więc nie będę się wypowiadać) pewno byłyby częste wspólnotowe ADORACJE PANA JEZUSA W NAJŚWIĘTSZYM SAKRAMENCIE , i może też zachęcanie wiernych do częstego osobistego nawiedzania Najświętszego Sakramentu, ponadto modlenie się tradycyjnym Różańcem, a nie zmodyfikowana wersja na spotkaniach w małych grupach. I sądzę, że jakiś kurs Lectio Divina też byłby wskazany. A więcej śpiewów, zwłaszcza do Ducha Świętego i Maryji na spotkaniach ( i tych małych kręgów i tych w kosciele) też sądzę, że przyniosłyby wiele dobra. A co do tych długich archaicznych rekolekcji oazowych to ich odświeżenie też by się sądzę przydało, a przy okazji możnaby zrewitalizowac te " nieszczęsne" materiały oazowe i oprzeć je wprost na Katechizmie Kościoła Katolickiego. Mi w tym Ruchu brakuje szczerej autentycznej milosci do Najswietszego Sakramentu i Maryji. Niech Pan Bóg błogosławi ruch oazowy i kapłanów odpowiedzialnych za ich formację
      doceń 6
  • Adam Koj
    02.11.2017 17:28
    Rohirrim - super naukowy wywód. Należysz do tej grupy "uczonych" którzy kwestionują oficjalne decyzje Kościoła Katolickiego, tutaj te w sprawie Ks. Franciszka. Na szczęście katolicy kochający Boga i Kościół, którym bardziej niż na religijności zależy na RELACJI z Ojcem już nauczyli się rozpoznawać ten sposób agresywnego atakowania świętości żywego Kościoła Powszechnego. Jezus miał takich samych przeciwników - uczonych w prawie... No i trzeba mieć odwagę podpisać się z imienia i nazwiska - jeśli atakuje się publicznie Blachnickiego trzeba mieć jaja.
    doceń 10
    • gosc
      02.11.2017 21:49
      A wydawało mi się że trzeba mieć argumenty, ale dziękuję za tę uwagę . Jak rozumiem Pan w dyskusji używa tych najmocniejszych pańskich argumentów - nie licząc nazwiska , które jak rozumiem jest synonimem odwagi ?
      doceń 6
    • Rohirrim
      03.11.2017 10:59
      i jeszcze jedno - niech Pan nie ulega nadużywanej dzisiaj argumentacji, co gorsza nie mającej nic wspólnego z Prawdą , bo przeciwstawienie między „Ewangelią” czuli dzisiejszą "Miłością" a „Prawem” jako kazuistyką ( to taki cep, jak "faszysta") jest całkowicie fałszywe: Ewangelia jest prawem, i to prawem najdoskonalszym i ostatecznym. "Choć jest prawem wlanym w serca (ale i obejmującym również pewne spisane nakazy i pouczenia), to jednak wciąż jest prawem – przychodzącą spoza nas i daną nam wolą Boga dotyczącą sposobu naszego życia" Czy Blachnicki, pomijając Jego osobistą często heroiczną postawę - pełnił w tym względzie wolę Boga w odniesieniu do Jedynego Kościoła a nie sumy Kościołów ? No chciałbym chociaż móc o tym dyskutować, proces kanonizacyjny jeszcze się nie zakończył.
      doceń 11
  • inz
    02.11.2017 23:54
    Drogi Rohrimmie i inni zaliczający ks. Blachnickiego do heretyków,

    Ojciec Franciszek nie szydził z pobożności ludowej ale walczył z magicznym traktowaniem praktyk religijnych. Pan Bóg nie jest automatem skończonym, ale jest Osobą która kocha aż do pożądania nas i która z tej Miłości wysłała swojego jedynego Syna na śmierć za nasze grzechy. Ta Osoba kocha każdego z nas z osobna i chciałaby nawiązać z nami relację - abyśmy traktowali Ją jako najważniejszą w życiu.
    Co my możemy zrobić dla tej Osoby, skoro jest wszechmogąca i cały świat już do niej należy? Możemy, powinniśmy, ją uwielbiać. Powinniśmy karmić się pokarmem, który Ona zostawiła dla nas na ziemi - Słowem Bożym i Ciałem Chrystusa nie tylko od święta, ale jak najczęściej (ks. Blachnicki dodaje: nie być jak te żaby, które tylko czasami wychylają się nad powierzchnię, a na co dzień siedzą w błocie).
    Kiedy odkryliśmy wielką Miłość Bożą przejawiającą się w ofierze Chrystusa, powinniśmy odkryć też jego mistyczne Ciało - Kościół. Tutaj ks. Franciszek kładzie nacisk i na Kościół jako małą wspólnotę (np. Domowy Kościół), ruchy kościelne (porównaj tekst "Istotne cechy ruchu eklezjalnego") ale też na Kościół jako instytucję (genialny wykład ks. Franciszka "Urząd a charyzmat")
    Skoro odkryliśmy i pokochaliśmy Chrystusa w Kościele, to chcielibyśmy aby i inni byli tak szczęśliwi jak my, czerpiący radość z jedności z Nim. Stąd rodzą się kolejne kroki:
    1) Służba w Kościele w jego animacji i odnowie - Diakonia
    2) Zaproszenie do Kościoła osób które są poza nim.
    Zdaniem ks. Blachnickiego zadanie misyjne, które daje nam Chrystus ("Idźcie i nauczajcie wszystkie narody") jest na tyle ważne i pilne, że należy współpracować z wyznawcami Chrystusa pozostającymi poza Kościołem (a nie walczyć z nimi) we wspólnym celu. Tak rozumiany ekumenizm, przy mocnej formacji osób należących do Kościoła, nie powoduje rozwodnienia katolicyzmu ale buduje płaszczyznę faktycznej współpracy z braćmi odłączonymi, która w dalszej perspektywie (a ks. Franciszek zawsze patrzył daleko!) może doprowadzić do przywrócenia jedności bez pójścia drogą na skróty.
    Maryja ma być dla chrześcijanina Matką Kościoła, wzorem świętości (Niepokalana, "posiadanie siebie w oddaniu siebie") i drogą do Jezusa poprzez modlitwę różańcową, która jest rozważaniem wydarzeń z Jego życia oczami Maryi.
    Nazwa Ruch Światło-Życie stanowi skrót ideału życia chrześcijanina, gdzie na Światło otrzymane od Boga wierny odpowiada przez swoje życie. Nazwa i znak ten jest jednak bardziej wieloznaczny i wskazuje na inne istotne fakty.

    Oto skrót tego, co poznałem uczestnicząc w rekolekcjach oazowych i czytając teksty ks. Franciszka.
    Co w tym jest heretyckiego? (poza tym, co przekręciłem lub niedokładnie streściłem - w razie wątpliwości proszę sprawdzić u źródła)
    Zgodność życia i nauczania ks. Blachnickiego z nauką Kościoła potwierdził już Watykan wydając dekret o heroiczności cnót. Ufam, że w stosownym czasie potwierdzi to też Bóg poprzez cud spełniający odpowiednie warunki (takie "zwykłe" cuda za wstawiennictwem ks. Franciszka widziałem już na własne oczy).

    Możemy spierać się o znaczenie i wpływ dzieł ks. Franciszka, ale proszę opierajmy się na faktach, a nie na słownym fast-foodzie typu: "to protestantyzacja Kościoła Katolickiego" lub "szydził z tradycyjnych form pobożności".
    I jeszcze jedno. Czytałem teksty p. Schmidta. Wnosił on dość merytoryczne zastrzeżenia do metod i treści przekazywanych na Oazach, szczególnie do wymiaru charyzmatycznego RŚŻ, ale ekumeniczne podejście ks. Blachnickiego jest przez niego chwalone, jako rozsądne. Jako przeciwieństwo stawia post-oazowe grupy charyzmatyczne, które w latach 90-tych odpłynęły tak daleko od RŚŻ i od Kościoła, że w efekcie znalazły się poza nim. Sam znam grupy i osoby, które w ten sposób zabłądziły. Zwykle zaczynało się to od pychy - chęci stworzenia czegoś lepszego, swojego, zatracając zgodne z nauką Kościoła spojrzenie na rolę Ducha Świętego i modlitwy charyzmatycznej.
    doceń 14
    • Rohirrim
      03.11.2017 10:39
      Szanowny Panie,

      Zarzut dewocji który powinien zderzać się z „nieustanna, reformistyczna konfrontacja” odnosił się do praktyk i nabożeństw jako takich, proszę czytać teksty Blachnickiego a nie dopowiadać tego czego autor nie maiła na myśli . Dzisiaj nieszczęśni obrońcy papieża grzmią , że ten nie powiedział że komunia dla osób w powtórnych związkach jest możliwa gdy sam Franciszek potwierdza „innej interpretacji nie ma”
      Nie zaliczyłem Blachnickiego do heretyków, zbyt łatwo próbuje mnie Pan ustawić w dyskusji, która jest w tym względzie w ogóle jałowa bo znaczenie herezji w dzisiejszym Kościele zbliża się do wartości równej zeru . Ta sama konstrukcja obowiązuje w zakresie „protestantyzacji Koscioła” – trzydzieści lat temu to może i byłby zarzut dzisiaj to jest praktyka Kościoła. Tylko dlaczego Państwo po prostu zaprzeczacie faktom ? „Dynamiczny rozwój ruchu oazowego oraz przybranie przezeń cech ewangelizacyjnych, przeniesionych niemal żywcem z protestanckiej doktryny Ruchu Agape” – o tym właśnie pisał Jacek Schmidt . Pisał szczegółowo o tradycji reformowanej, a konkretnie postpurytańskiej, o tym że „osobiste nawrócenie, powiązane z duchowym przyjęciem Jezusa Chrystusa do swojego serca i życia jako Pana i Zbawiciela, co wypływać musi z przekonania, iż zbawienie jest z wiary. Jest to adaptowana na użytek oaz formuła doktryny o zbawieniu z łaski przez wiarę;
      •powiązaną z tym naukę o odpuszczaniu grzechów przez wiarę w krzyż Chrystusa, co oznaczałoby dopuszczenie możliwości uzyskania odpuszczenia grzechów na drodze pozasakramentalnej (wyjąwszy sakrament spowiedzi, pokuty), czyli bez udziału kapłana (...);
      •nowe narodzenie (duchowe odrodzenie) jako owoc świadomego nawrócenia, „przyjęcia Chrystusa” i doświadczenia odpuszczenia grzechów, Stanowiło to istotne novum w katolickim rozumieniu odrodzenia, które dotychczas wiązano nieomal wyłącznie z aktem chrztu („zbawcza sprawczość chrztu”), i było oczywistym odwołaniem do koncepcji odrodzenia (łac. regeneratio) w tradycji reformowanej, zwłaszcza anglosaskiej;
      •naukę o pewności zbawienia, na gruncie oazowym adaptowaną jako „nauka o pewności wiary”;
      •model przywództwa oparty na silnym zaangażowaniu świeckich, wyposażanych nieraz w kompetencje dotychczas w katolicyzmie zastrzeżone wyłącznie dla kapłanów.
      Co więcej, w programie oaz spotykamy się z teologią akcentującą bezpośrednie (bez pośrednictwa urzędu) działanie Boże na wspólnotę wierzących. Zarówno pierwszy element, określany przez autora jako przełom w traktowaniu świeckich w Kościele katolickim, jak i drugi traktować można jako echo mocno eksponowanej w protestantyzmie zasady powszechnego kapłaństwa chrześcijan”
      Tyle Jacek Schmidt , Pan zaś przedstawia mi , z całym szacunkiem, teksty żywcem wyjęte z broszury Oazy, które nawet nie donoszą się do problemów które sygnalizowałem. Temat procesu kanonizacyjnego ma mi zamknąć usta ? A procesy Szeptyckiego czy Romero ?
      doceń 15
      • H
        03.11.2017 15:59
        Sprawa podnoszenia potencjalnej beatyfikacji jako argumentu przeciwko wszelkiej dyskusji - w przypadku Blachnickiego chodzi o ewentualną beatyfikację - nie jest nowa. Są np. ludzie, także duchowni, którzy rękami i nogami bronią się przed wznowieniem dochodzenia w sprawie śmierci ks. Popiełuszki. Przypomnijmy, że oficjalnie obowiązuje wersja komunistyczna, która już dawno została zupełnie zdyskredytowana. Argument przeciwko wszczęciu dochodzenia jest taki, że jakoby mogło to się negatywnie odbić na kanonizacji ks. Jerzego. Czyli mamy trwać w niewiedzy i komunistycznym kłamstwie, żeby na tym kłamstwie można było oprzeć proces kanonizacyjny, ehhh. W pełni też popieram postulat możności dyskutowania charakteru potencjalnego błogosławionego, czy świętego, jeszcze przed zakończeniem procesu. Dosyć tych ekspresowych beatyfikacji i kanonizacji, jak w przypadku matki Teresy, Romero, czy Karola Wojtyły. Tu sytuacja była szczególnie kuriozalna, bo w procesie zdecydowano nie brać pod uwagę jego postępowania jako papieża, chociaż oczywiście to był najważniejszy okres jego życia.
        doceń 11
        0
    • PT
      04.11.2017 09:41
      > ... zadanie misyjne ... należy współpracować z wyznawcami Chrystusa pozostającymi poza Kościołem (a nie walczyć z nimi) we wspólnym celu. Tak rozumiany ekumenizm, przy mocnej formacji osób należących do Kościoła, nie powoduje rozwodnienia katolicyzmu ...

      A na czym ta współpraca ma niby polegać??? Na wspólnym "ewangelizowaniu"? A jeśli tak, to znaczy, że mamy wspólnie głosić fałszywe doktryny protestanckie? To już uwłacza Ewangelii, i zdrowemu rozsądkowi! Piszesz, że niby mocna formacja nie powoduje rozwodnienia katolicyzmu. Są w tym rozumowaniu jednak dwa podstawowe błędy: Po pierwsze, Blachnicki sam włączył elementy protestantyzmu do programu formacji oazowej, do jej podstawowych zasad - jest to sprawa powszechnie znana, a tylko o części tego problemu pisze Rorahim. Po drugie, sama współpraca w dziedzinie religijnej już jest rozwodnieniem katolicyzmu, zresztą surowo potępianym w PŚ, od Eliasza, przez św. Pawła do św. Jana Apostoła, a potem zgodnie przez papieży wyłączając niestety JP2 i F. Czyli jest to element nieomylnego nauczania Kościoła. Przeczytaj encyklikę Mortalium Animos papieża Piusa XIgo.

      > Nazwa Ruch Światło-Życie stanowi skrót ideału życia chrześcijanina, gdzie na Światło otrzymane od Boga wierny odpowiada przez swoje życie.

      Tutaj jest najwyraźniej pewne nieporozumienie. Światłością świata jest Jezus Chrystus, Słowo Wcielone, a słowo to jest nauka. Nauka jest zawarta w Depozycie Wiary (depositio fidei), który ma Kościół. Jeśli ta nauka nie jest zachowana, jeśli jest wypaczona przez elementy protestanckie, dodajmy wrogie Objawieniu Bożemu, to taka odpowiedź poprzez będzie z konieczności fałszywa, będzie miała elementy zła. A przypadki odejść od Kościoła i pójścia w stronę protestanckiego sekciarstwa, z którymi się zetknąłeś, nie są jakąś anomalią, ale skutkiem doktryny zafałszowanej przez protestantyzm.
      doceń 9
  • inz
    03.11.2017 20:11
    Drogi H,

    Najpierw wytłumaczę Ci, że omyłkowo dałem Ci "gwiazdkę", choć bardzo nie zgadzam się z Tobą.

    Bardzo manipulujesz kwestią beatyfikacji. W przytaczanym przez Ciebie przykładzie ks. Jerzego chodzi o odkrycie prawdy, która powinna zawsze mieć wartość nadrzędną. Postulaty, żeby nie rozgrzebywać sprawy podnoszone są prawdopodobnie przez osoby patrzące krótkowzrocznie, które nie liczą się z faktem obniżenia powagi urzędu w przypadku odkrycia w przyszłości że fakty były inne niż przyjęto w procesie beatyfikacyjnym.
    Nie pisałem i nie twierdzę, że po wydaniu dekretu o heroiczności cnót nie można prowadzić dyskusji. Wręcz do niej zachęcam.
    doceń 0
  • Gość Marek
    03.11.2017 23:28
    Czy może pan Rohirrim podać namiary na artykuł pana Mielcarka? Znając jego pewne teksty i wypowiedzi mam dla niego spory szacunek w kwestiach merytorycznych. Co do ks. Blachnickiego, to niestety, jego niezbyt ortodoksyjne i po prostu niebezpieczne dla wiary poglądy i teksty, np. książka "Eucharystia pokarm na śmierć i życie", powinny w oczywisty sposób wstrzymać proces beatyfikacyjny. Inną sprawą są jego cnoty osobiste i subiektywna wola czynienia dobra, które czynił w sposób bohaterski, nawet jeszcze przed nawróceniem. Trzeba mieć nadzieję, że jest w niebie, ale beatyfikacja jest oficjalnym uznaniem go za przykład, szczególnie dla innych kapłanów. Czy tak mają się odnosić do Najświętszego Sakramentu: "Nie ma specjalnego sakramentu obecności, bo jest nim cały świat,..." (z wyżej wymienionej książki).
    doceń 11
  • Anna Panna
    04.11.2017 00:43
    Założyciel organizacji Campus Crusade for Christ, niejaki Bill Bright, jest również autorem tzw. CZTERECH PRAW DUCHOWEGO ŻYCIA, które, jak wyznaje bez żenady Andrzej Sionek, stały się FUNDAMENTEM FORMACJI OAZOWEJ. Cytuję rzeczonego pana Sionka: "W jednej z protestanckich misji (Blachnicki) znalazł to, czego tak długo szukał: cztery prawa duchowego życia, które stanowiły potem fundament formacji oazowej. To jest to! – zawołał. Był zachwycony."
    doceń 13
  • Anna Panna
    04.11.2017 00:45
    Przeczytajcie koniecznie dokument biskupa Andrzeja Czai o pentekostalizacji Kościoła: http://formacja.diecezja.tarnow.pl/2017/09/problem-pentekostalizacji-chrzescijanstwa-bp-andrzej-czaja/
    doceń 15
  • Anna Panna
    04.11.2017 00:53
    Tzw. "odnowę charyzmatyczną wymyśliły "zielone ludziki". Jeszcze raz oddam głos Andrzejowi Sionkowi, przecież z palca tego nie wyssałam: "Zapadła decyzja i w 1982 roku powstała Szkoła Animatorów Diakonii, czyli SAD. (...) Wykładały w niej osoby, które potem zostały luminarzami odnowy na świecie.
    (...) Nauczał również Robert Froz, poświęcający życie, aby katolikom pokazywać piękno odnowy, która zrodziła się w świecie zielonoświątkowym."
    doceń 14
  • PT
    04.11.2017 08:42
    Rorahim przedstawił, jak myślę, bardzo trafne argumenty, które wykazują, że tzw. Ruch oazowy ma u swojego podłoża pewne założenia protestanckie. Można powiedzieć, że jest to, w pewnym zakresie oczywiście, przeszczep pewnych zasad protestantyzmu na łono Kościoła.

    Najlepszym komentarzem potwierdzającym, że prowadzi do protestantyzacji i apostazji jest wpis śwjacentego, portalowego protestanta. Śwjacenty promuje i broni tutaj protestantyzmu na wszelkie możliwe sposoby. W swoim wpisie przyznał, że w latach 70tych był w Oazie i był to czas "jeden z najlepszych" w jego życiu.

    Takich przypadków apostazji ludzi z ruchu oazowego jest niestety znacznie więcej, np. "pastor" Chojecki, czy sekty, które powstały w Krakowie na bazie ruchu oazowego i DA Beczka. Należałoby też napisać o "Odnowie" i powstawaniu na jej gruncie sekt zielonoświątkowych - bardzo obszerny i przemilczany temat. O tzw. "zespołach chrześcijańskich", których członkami są głównie niekatolicy - powiedzmy wprost - apostaci.

    Po owocach ich poznacie!
    doceń 15
    • Anna Panna
      04.11.2017 21:42
      Rohirrim.
      doceń 1
    • Gość Marek
      05.11.2017 13:09
      Za tych muzyków powinniśmy modlić się. Ludziom o mocnej wierze polecam filmik https://www.youtube.com/watch?v=WnKNDtZmxLA, w którym byłe zakonnice opowiadają, jak to opuściły Kościół Katolicki poprzez charyzmatyzm. Specyficzne jest ich słownictwo obecnie, gdy mówią, jak ich "prowadzi Duch Święty". Jeśli moderator forum uzna te treści filmu za gorszące, będę wdzięczny za skasowanie wpisu.
      doceń 6
  • Gość Marek
    05.11.2017 12:54
    Refleksja w 100-lecie Fatimy. Porównajmy 2 rzeczy. Fatimskie objawienia, najpierw Anioła, pełne majestatu, uniżenia i czci przed Bogiem w Najświętszym Sakramencie, zachęty do ofiary za grzeszników; potem samej Matki Bożej, przychodzącej w świetlistym obłoku, rozpoznawalnym nawet dla postronnych, mówiącej bardzo wyraźnie i prostymi słowami o sprawach najważniejszych. Obiecującej niebo, ale pokazującej również piekło, by wzbudzić ofiarność dzieci. Zapowiadającej trzy razy październikowy cud, wyznaczony dokładnie na południe. Cud potwierdza objawienia, a także późniejsze wyjaśnienia przekazane siostrze Łucji (pierwsze soboty i poświęcenie Rosji). Maryja, a wcześniej Anioł przypominają prawdy wiary, w tym realną obecność Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Podstawową formą modlitwy, zalecanej przez samą Matkę Bożą jest Różaniec. Zestawmy z tym "wylanie ducha" z 1900/01 roku na protestantów i przedłużenie tego poprzez nałożenie rąk przez protestantów na katolików w 1967 roku, a potem przez katolików na ks. Blachnickiego i związane z tym jakieś doznania, uczucie radości, zjawisko wypowiadania czy śpiewania niezrozumiałych nawet dla siebie dźwięków (nie wiem w jakim dokładnie celu, słyszałem że chodzi o wielbienie Boga; ale święte dzieci fatimskie widziały i słyszały Maryję, a jakoś nie były przynaglane do takiego wylewania słów, przeciwnie, przebywały chętnie w oddaleniu od innych modląc się wielokrotnie modlitwami Anioła i Różańcem). Jest podobno zjawisko nadnaturalne, ale nie jest to jakieś konkretne objawienie, co więcej, zjawiska te, tak podobne wśród katolików i protestantów, powodują głębokie zamieszanie w umyśle, gdyż jeżeli pochodziłyby z nieba, to uwiarygadniałyby fałszywe nauki protestantów (które nawet są w sprzeczności wobec innych protestanckich nauk), a w konsekwencji łatwo mogłyby wyprowadzić z Kościoła ludzi, zafascynowanych takimi znakami, chcących doświadczać czegoś podobnego, ale nie być ograniczonym przez niełatwe reguły życia katolickiego (to zresztą dzieje się, najmocniej w Ameryce Południowej). Mam nadzieję, że nie trzeba uzasadniać, że poglądy protestanckie są fałszywe, gdyż odrzucają pewne dogmaty wiary, czyli prawdę przekazaną nam przez Jezusa Chrystusa, a więc odrzucają samego Jezusa Chrystusa, który sam powiedział, że jest Prawdą. Nie pomoże zaklinanie rzeczywistości i słowne deklaracje, że wierzą Chrystusowi. Chciałbym podkreślić niebezpieczeństwo ulegania niezwykłości różnych wewnętrznych doznań. Tu trzeba dodać, że ks. Blachnicki najpierw doświadczył tych przeżyć z naszego artykułu, a w Fatimie był potem, w latach 80-tych, skąd zresztą napisał bardzo rozsądny list ("list z Fatimy"). Nie wiem jednak, czy w czasie późniejszym zdystansował się do "odnowy charyzmatycznej", czy nie. Może ktoś dopowie?
    doceń 15
    • conyo
      09.11.2017 16:22
      O ile się orientuję, ks. Blachnicki miał objawienie w celi śmierci więzienia w Katowicach. Objawienie to określa mianem największego dnia w jego życiu, dniem narodzin, które zaważyło na jego dalszym ciągu. Musiało to być więc objawienie bardzo mocne i wyraźne. Wszystko późniejsze jest tylko jego konsekwencją. Patrz http://www.oaza.pl/testament/. Natomiast co do cudów potwierdzających heroiczność cnót ks. Blachnickiego, to właśnie noszę się z zamiarem zgłoszenia takowego do Kurii w Katowicach.
      doceń 0
    • Gość
      12.02.2018 11:24
      prywatne objawienia nie obowiązują
      doceń 4
  • Leo
    06.11.2017 08:22
    Anno Panno - ten dokument o "pentekostalizacji" już został poddany krytyce wśród członków episkopatu. To miał być materiał wewnętrzny do dyskusji, ale wyciekł, więc jest wykorzystywany jako głos episkopatu. A to nieprawda. Roi się tam od niekonsekwencji i dziwacznych ocen. Na przykład bp Czaja jako przykład pentekostalizacji wymienia Wielką Pokutę. Doprawdy - jeśli to ma coś wspólnego z protestantyzacją (bo tak zdefiniował bp Czaja pentekostalizację), to i Róże Różańcowe mają.
    doceń 2
  • P
    06.11.2017 09:22
    @Leo, Nie przeinaczaj faktów! To nie jest dokument wewnętrzny do dyskusji wewnętrznej, ale referat bpa Czai wygłoszony na SYMPOZIUM, czyli jak najbardziej upubliczniony: Referat wygłoszony na Jasnej Górze 24 stycznia br. podczas XXVI Sympozjum dla księży rekolekcjonistów, ojców duchownych i spowiedników kapłańskich. A więc jest to oument jak najbardziej upubliczniony. Kolejnym niepouszczuplanym przeinaczeniem jest wiązanie róż różańcowych, które polegają na odmawianiu różańca, jak to ma miejsce od wieków, z "Narodową pokutą" zorganizowaną przez "charyzmatyków". Miał tam np. miejsce "Narodowy egzorcyzm" przeprowadzony przez bardzo kontrowersyjnego egzorcystę ks. Glassa, również oczywiście charyzmatyka. Teologiczne podstawy tego "egzorcyzmu" są co najmniej wątpliwe. Także wielka prośba o trzymanie się faktów i niemanipulowanie nimi.
    doceń 6
  • Megi
    06.11.2017 10:43
    Zatrute serca i umysły dzieci w oazowych wspólnotach niestety są spaczone przez całe życie....Wiem co piszę, mam siostrę,która przeszła formację Blachnickiego i proszę mi uwierzyć jest zaprogramowana na ŻYCIE w Multi Kulti protestantyzacji KK...Bardzo leży Mi na sercu jej życie zgodne ze ZDROWĄ NAUKĄ KK....Ale widzę , że jej myślenie i irracjonalne zachowanie jest przesiąknięte subiektywizmem błędnej interpretacji PŚ, które ona odczytuje Tak jak została nauczania w oazie, czyli po swojemu....widzę również niebezpieczne manipulowanie Słowem Bożym, dosłownie nie ma zła grzechu, którego by nie można było USPRAWIEDLIWIĆ.... czy to jest normalne zgodne z UNK zachowanie?....kto weźmie odpowiedzialność za DEFORMACJĘ duchową dzieci zatrutych i skażonych herezją antykatolicką?....
    doceń 11
  • Barbara
    04.03.2019 13:30
    Sługo Boży Ojcze Franciszku dzięki za Ruch Światło Życie za Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. Niech Jezus Chrystus będzie uwielbiony!
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także