Nowy numer 11/2024 Archiwum
  • passenger
    31.03.2017 15:37
    Problem to nie niska pensja nauczycieli. Problem jest to, że nauczyciele pracują 20h tygodniowo prze 10 miesięcy w roku (do tego jeszcze ferie świąteczne i zimowe). Pozwólmy nauczycielom normalnie pracować a nie traktujmy ich jak "święte krowy". Zacznijmy ich normalnie rozliczać z efektow, wprowadźmy konkurencję. Obecny system z tą całą kartą nauczyciela zabetonowal układ, w którym mierni nauczyciele są nie do ruszenia a ci, którzy są dobrzy i mają wyniki nie mają możliwości zostać za to docenieni, również finansowo. Nic dziwnego, że zdolni ludzie nie chcą się pchać w taki układ. I nie pensje są tutaj najważniejsze, bo wbrew pozorom nauczyciele wcale nie są tak źle wynagradzani (zwłaszcza biorąc pod uwagę ile czasu poświęcają na swoją pracę).
    • Nauczycieka
      01.04.2017 21:17
      Były już próby liczenia czasu pracy nauczycielom. Za poprzedniej władzy z wielką pompą ogłoszono początek takich prac. I po pewnym czasie sprawa ucichła. Wyniki ogłoszono - po cichu. Na podsumowaniu prac badawczych (2013) nie pojawił się nikt z kierownictwa MEN. Okazało się, że wielu nauczycieli realnie pracuje ponad te 40 godzin. Były też kiedyś głosy, żeby nauczyciele przebywali w szkole 8 godzin i tylko tam pracowali. Byli dostępni dla uczniów, rodziców, przygotowywali zajęcia i sprawdzali wszelkie prace uczniów. I znowu nic z tego. Okazało się, że w szkołach nie ma zaplecza dla nauczycieli. A każdy powinien mieć dostępne minimalne chociaż stanowisko pracy (są normy określające wielkość i wyposażenie takiego stanowiska). Szkoły nie są w stanie zapewnić nauczycielom nawet większej ilości miejsca na przechowywanie pełnej dokumentacji i materiałów do lekcji. Zwykle nauczyciel dysponuje szafką o wymiarach 40x40x40 cm i rotacyjnym miejscem w pokoju nauczycielskim przy wspólnym stole czy stoliku.
      • Gość
        02.04.2017 11:24
        Znam przykład szkoły, która zorganizowała w pełni wyposażone zaplecze dla nauczycieli aby mogli pracować w ciszy i spokoju w szkole. Efekt? Tylko 10% nauczycieli zostawało dłużej po lekcjach. Reszta wolała mieć wolne popołudnie...
        doceń 3
        0
  • Gość
    31.03.2017 15:56
    "W ostatnich latach niemal 10 proc. osób przyjętych na studia na kierunki nauczycielskie to osoby z najniższymi wynikami z egzaminu maturalnego (od 31 do 49 proc.)". Wniosek jest dosyć prosty, ci z lepszymi wynikami nie chcą uczyć w szkołach. Dlaczego???
    • Malina-m3
      31.03.2017 21:43
      Malina-m3
      Może chcą czuć się potrzebni? Tu działają zasady rynku, podaż i popyt. Łatwo zostać nauczycielem, ale jeszcze łatwiej po tym kierunku być bezrobotnym, bo uczniów ubywa.
      doceń 1
    • adamp_314
      02.04.2017 23:16
      adamp_314
      @Gość

      Też zwróciłem uwagę na ten fragment - dlatego, że jest to najbardziej bezczelna manipulacja w tekście - wnioski z przedstawionych danych są dokładnie odwrotne niż te sugerowane przez redaktora GN i przez @Gość!!!

      Przede wszystkim należy zadać pytanie - jaki odsetek tych osób, które zdały maturę uzyskało wynik w przedziale 31-49%. Na stronach CKE nie ma danych uśrednionych, są tylko dla poszczególnych przedmiotów. Patrzę na język polski i matematykę na poziomie podstawowym i co wychodzi? Mamy ponad 25%. Wyjątkiem jest język polski w 2015 roku - 11%.

      Jeszcze raz powtórzę, jak ktoś ma kłopoty z rozumieniem: około 25% osób, które zdały maturę (polski/matma) ma wynik w przedziale 31-49%. Za to, według GN, niecałe 10% osób które wybrały kierunki nauczycielskie uzyskało na maturze wynik w tym przedziale. Dla opornych jeszcze inaczej: ponad 90% studentów na kierunkach nauczycielskich na maturze uzyskało 50% lub więcej. Takim wynikiem może pochwalić się około 75% ogółu maturzystów - cały czas piszę o matmie i polskim podstawowym.


      I jeszcze jedno - ja sam nie jestem nauczycielem szkolnym. Jestem zawodowym matematykiem, nauczycielem akademickim, ale bardzo cenię i szanuję znakomitą większość nauczycieli, którzy uczą moje dzieciaki. Proszę Was - róbcie dalej swoje i nie przejmujcie się szczuciem w pisowskich mediach. A redaktor mógłby sobie poczytać na przykład o Hypatii z Aleksandrii - słynnej matematyczce starożytności. Może da to trochę do myślenia...

      doceń 3
  • Gość
    31.03.2017 16:56
    Niskie zarobki nauczycieli to mit! Zarobki nauczycieli po studiach są przeważnie wyższe niż lekarzy czy prawników (którzy muszą jeszcze kilka lat pracować za pół-darmo na różnego rodzaju stażach). Większość prawników nigdy nie będzie zarabiało więcej niż 4-5tys brutto, czyli wcale nie więcej niż doświadczeni nauczyciele, chociaż pracują dużo więcej niż 20 godzin tygodniowo. Mimo wszystko z jakiegoś powodu kierunki prawnicze i medyczne są oblegane przez najlepszych a specjalizacje nauczycielskie są ostatnim wyborem dla studentów. Dlaczego?
    • Malina-m3
      31.03.2017 20:12
      Malina-m3
      Może ze względu na zapotrzebowanie? Szkoły się zamyka z braku uczniów, a pacjenci miesiącami czekają na wizytę u lekarza... Nawet ponad rok. Nas, lekarzy, jest naprawdę mało.
      • Gość
        31.03.2017 21:12
        Myślę, że przede wszystkim dlatego, że jeśli ktoś jest dobry, pracowity i stara się, to jako lekarz jest w stanie po jakimś czasie osiągnąć taką pozycję, że zarabia naprawdę dobrze. Tak samo jako prawnik. A dobry nauczyciel, nawet jak stanie na rzęsach, to co najwyżej dostanie dyplom od pani dyrektor. Zresztą w szkole moich dzieci w zeszłym roku dyplomy dostali wszyscy nauczyciele, aby nikomu nie było smutno. Pytanie więc czy warto być lepszym nauczycielem i starać się? Po co?
        doceń 6
        0
    • E.
      01.04.2017 21:24
      "Niskie zarobki nauczycieli to mit!" - dlatego MEN wprowadził zakaz podejmowania przez nauczycieli pracy w nadgodzinach w ciągu najbliższych (sprawdźcie, to prawda!). Dzięki MEN nauczycieli będą wreszcie zarabiać mało. Ale jest i druga strona medalu - nie będą mogli pracować więcej niż na "gołym" pensum, czyli znów społeczeństwo będzie mówić, że to nieroby. Powtarzam - to prawo wprowadza reforma oświaty PIS.
      doceń 2
    • nie nauczyciel
      03.04.2017 20:58
      Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na stanowisku nauczyciela wynosi 3 387 PLN brutto.
      Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na stanowisku lekarza wynosi 3 500 PLN brutto.
      Dobrze (25% pracowników) zarabiający nauczyciel zarabia mniej niż dobrze zarabiający lekarz.
      Dane z: wynagrodzenia.pl
      Nie wiem, skąd taka niechęć do nauczycieli.
      Chyba z powodu rzekomo krótkiego etatu.
      Rzekome 20 godzin pracy to są godziny, podczas których nauczyciel utrzymuje uwagę 20 - 30 - 40 uczniów, żeby przystępnie przekazać jakiś temat.
      Wolę moje 40 godzin etatu, podczas których mówię do co najwyżej kilku osób. I to dorosłych.
      I znam nauczycieli, którzy odeszli z zawodu.
      • Gość
        04.04.2017 08:53
        Ja bardzo chciałbym aby dobry nauczyciel zarabiał nawet i 13 387 brutto. Problem w tym, że nie ma takiej możliwości (w przeciwieństwie do lekarzy). Nauczyciele zamiast mieć możliwość zarabiać naprawdę dobrze wybrali bezpieczeństwo pracy i inne przywileje. Lekarze takich przywilejów nie mają ale z jakiegoś powodu na medycynę idą najlepsi a na kierunki nauczycielskie przeważnie idą najgorsi.
        doceń 0
        0
      • nie nauczyciel
        04.04.2017 10:29
        Osobiście nie zależy mi na tych "przywilejach" i wolę "normalny etat", gdzie przynajmniej teoretycznie nie muszę przynosić pracy do domu, normalny urlop, który - teoretycznie - mogę wziąć w dowolnym czasie itd.
        Nie ma sensu antagonizować lekarzy i nauczycieli (oba zawody bardzo nie lubiane w czasach komunizmu).

        Ale zgadzam się z Tobą, że coś jest nie tak z premiowaniem. Czy nauczyciel robi byle jak, po najmniejszej linii oporu, czy jest świetnym nauczycielem, traktowany jest bardzo podobnie.
        doceń 0
        0
    • Gość
      04.04.2017 11:00
      "Większość prawników nigdy nie będzie zarabiało więcej niż 4-5tys brutto, czyli wcale nie więcej niż doświadczeni nauczyciele, chociaż pracują dużo więcej niż 20 godzin tygodniowo."

      Swego czasu był run na studiowanie ekonomii lub prawa, bo "oni tyle zarabiają". W efekcie znam prawników, którzy mają problemy z logiką na poziomie szkoły średniej i z opanowaniem tej wąskiej specjalizacji, którą się właśnie zajmują. Zdarzają się też naprawdę mądrzy prawnicy, i niech oni zarabiają dużo, a nie każdy prawnik, którego wyróżnia tylko i wyłącznie duże mniemanie o sobie.
      doceń 0
  • Nauczyciel
    31.03.2017 20:47
    20 godzin tygodniowo pracy nauczyciela? Czy po raz setny trzeba prostować tę bzdurę? Niby tacy inteligentni ludzie a nie wiedzą jak dużo jest to pracy poza tymi 20. Zapytaj najlepiej żony nauczyciela.
    doceń 15
    • Gość
      31.03.2017 21:05
      Mam 4 nauczycieli w rodzinie. Faktycznie w pierwszych latach mieli sporo roboty z przygotowaniem tej calej dokumentacji dot awansu zawodowego, przygotowaniem lekcji, itd. Ale z czasem coraz więcej korzystają z tego co zrobili we wcześniejszych latach. Jeśli tygodniowo pracują 25 godzin to max. I to nie moja opinia tylko ich.
      • Nauczycielka
        01.04.2017 20:51
        Ja już też od pewnego czasu nie mówię w towarzystwie, ile faktycznie pracuję. Bo na wszelkiego rodzaju stwierdzenia, że pracuję więcej niż te 18 godzin słyszę, że skoro mi tak źle, to mam zmienić pracę.
        doceń 2
        0
      • Gość
        02.04.2017 11:27
        No właśnie, jakoś nigdy nie spotkałem nauczyciela, który zrezygnował z uczenia w szkole... a przecież to tak słabo płatna, wykańczająca praca w nadgodzinach?
        doceń 4
        0
      • Gość
        03.04.2017 13:23
        ja wprawdzie nie zrezygnowałam, ale mimo ze teraz pracuję na umowę zlecenie, i generalnie warunki mam gorsze, to nie chciałabym wrócić do pracy w szkole
        doceń 1
        0
    • Malina-m3
      31.03.2017 21:10
      Malina-m3
      Ja pracuję też poza godzinami, a godzin mam 40. Naprawdę czasowo, a także psychicznie, pod względem odpowiedzialności, nauczyciele mają bardzo komfortową sytuację
      • Gość
        04.04.2017 13:27
        Nauczyciel ma komfort pod względem psychicznym i odpowiedzialności? Mając 20-30 dzieci pod opieką?
        doceń 0
        0
      • Malina-m3
        04.04.2017 18:22
        Malina-m3
        Dzieci zdrowych, a nie zagadek do analizowania, co może im być, albo które mogą wymagać pilnej interwencji, bo ich życie będzie zagrożone...
        doceń 1
        0
      • Malina-m3
        04.04.2017 18:24
        Malina-m3
        Ma wygłosić lekcję, nierzadko obrzydliwie prostacką, jak formułka "Słowacki wielkim poetą był", a gdy robi to kolejny rok, to nie musi się uczyć na każdy dzień.
        doceń 1
        0
    • Gość
      31.03.2017 21:16
      Mówimy o 20 godzinach lekcyjnych - to jest 15 godzin zegarowych, nieprawdaż?
      • Nauczycielka
        01.04.2017 20:55
        Oczywiście. W czasie przerw nie pracuję. Mam wolne. Mogę nawet czasem pójść do toalety. Jak akurat nie mam dyżuru i żaden uczeń akurat nie chce o czymś ze mną rozmawiać. :-))
        doceń 8
        0
      • Gość
        02.04.2017 14:05
        No tak, bo inni to w pracy mogą się obijać a tylko od nauczycieli słyszę narzekania, że każą im pracować w czasie pracy
        doceń 2
        0
    • Gość
      31.03.2017 21:31
      Drogi Nauczycielu, mój wymiar czasu pracy to 40 godzin. Proszę spytać się mojej żony ile czasu faktycznie pracuję. Nie oczekujcie, że ludzie będą Was traktować z szacunkiem skoro z założenia uważacie, że tylko Wy ciężko pracujecie. Proszę pójść do innej pracy i spróbować innego życia. Nikt Pana przecież nie trzyma w szkole na siłę.
      doceń 4
  • Gość
    01.04.2017 13:38
    Ty czytający, zanim skomentujesz zastanów się co jest produktem twojej pracy (cegła, marchewka, czy tam obcięta czyjaś fryzura), a co owocem pracy nauczyciela (człowiek, jakim staje się twoje dziecko). Może (może!) zrozumiesz, że im bardziej najeżdżasz na nauczyciela, rościsz, dokręcasz mu śrubę, tym bardziej kopiesz przyszłość swojego dziecka. Szczęśliwi ludzie wychowują szczęśliwych ludzi, upokorzeni i frustraci takich samych.
    doceń 12
    • Gość
      02.04.2017 14:10
      Ja szanuję pracę każdego człowieka. Jeśli ktoś robi cegły (skoro już taki przykład padł) to chcę aby robił je porządnie. Inaczej mój dom może się zawalić. Każda praca ma znaczenie i każdemu kto sumiennie pracuje należy się szacunek
      doceń 2
  • Gość
    01.04.2017 20:48
    " Nie oczekujcie, że ludzie będą Was traktować z szacunkiem skoro z założenia uważacie, że tylko Wy ciężko pracujecie." Nie. My NIE uważamy, że TYLKO MY ciężko pracujemy. To raczej inni oceniają nas, że nie pracujemy. Gdyby praca nauczyciela rzeczywiście była taka lekka, łatwa i przyjemna, to do zawodu ciągnęliby najlepsi. A podobno tak nie jest. Gdyby - w stosunku do ilości pracy - byłła tak super płatna, to żadna szkoła nie miałaby problemu z zatrudnieniem specjalistów, np. informatyków, inżynierów w szkołach technicznych, itp. Dlaczego, skoro nasza praca to sam miód? I nikt inny nie ma się tak dobrze, jak nauczyciel?
    doceń 11
    • passenger
      02.04.2017 12:05
      A nie masz wrażenia, że słowa krytyki wobec nauczycieli biorą się przede wszystkim dlatego, że to nauczyciele nieustannie podkreślają jak to mają ciężko, jak strasznie dużo pracują, jak mało zarabiają i jacy wszyscy są wobec nich niewdzięczni. Tymczasem nauczyciele to grupa zawodowa o jednych z większych przywilejach w tym kraju (inni mogą tylko pomarzyć np o rocznym urlopie na podreperowanie zdrowia). Może zarobki nauczycieli nie są jakoś niebotycznie wysokie (też chcę aby naprawdę dobry nauczyciel zarabiał naprawdę dobrze). Jednak system jest taki, że w zamian za bezpieczeństwo wszyscy nauczyciele, niezależnie od wyników, zarabiają przeciętnie - ale na pewno nie są to niskie pensje. Przestańcie narzekać i nieustannie domagać się więcej, bo to zwyczajnie irytuje resztę ludzi, którzy też ciężko pracują i często zarabiają mniej. Zrezygnujcie z przywilejów i bezpieczeństwa a zapewniam, że sytuacja dobrych nauczycieli bardzo wyraźnie się poprawi i to bez konieczności strajków.
      doceń 4
  • danak
    01.04.2017 21:05
    Zgadzam się z tym, ze nauczyciel powinien z kilka lat pipracowac na zwyklym 40 godz etacie z ciągła potrzeba doksztalacania, jak to jest np w bankach i innych biurowych procesjach. Do tego niech po pracuje do 18 EJ jak pracuje się w sklepach i firmach usługowych. I jak zobaczy jak pracuje większość ludzi niech wtedy płacze nad swoim losem.nauczyciele to są swiete krowy. Ze studiów pamiętam cala gromadę studentek, codo kktórych modlilam się, żeby tylko kiedyś nie uczyły moich dzieci. Do tego żadnej odpowiedzilanosci za efekty pracy. I tylko strajki i strajki. Pamiętam, jak kilka lat temu pracował am w banku za 1500 zl i przychodziły nauczycielki z dochodami po 3 tysiące. To było 10 lat temu.Dobrze wspominam moich nauczycieli, ale oni nie narzekali jak Ci teraz.
    doceń 6
  • E.
    01.04.2017 21:43
    Ponieważ kwestia czasu pracy nauczycieli i zarobków wywołuje zawsze kontrowersje, przedstawię Państwu, jak to wygląda u mnie:
    - 27 lekcji planowo + 3 godziny konsultacji dla maturzystów
    - codziennie jestem około godziny przed lekcjami (sprawy wychowawcze i administracyjne)
    - w szkole spędzam około 35 h zegarowych tygodniowo
    - sprawdzam prace w domu - pod opieką 200 uczniów, przedmiot maturalny (sprawdzania dużo)
    - w sumie daje to około 45 godzin tygodniowo
    - korków raczej nie daję (najwyżej dla 1 osoby), bo musiałbym poświęcić mocno czas prywatny
    Chętnie spędzałbym po 8 godzin w szkole, niestety nie ma do tego fizycznych warunków (nie mam własnej pracowni).

    Zarobek - ok. 3000 netto. To duży zarobek? Dla osoby z doktoratem? W mieście wojewódzkim? W tzw. dobrym liceum? Znam rzemieślników, którzy dostają na rękę 2700 (i bardzo dobrze, że tyle dostają!).

    PIS wprowadził zakaz pracy w nadgodzinach, czyli w przyszłym roku mój zarobek spadnie o około 25%, choć pewnie dyrektor znów dałby mi sporo godzin.

    Natomiast ZGADZAM SIĘ, co wywołuje frustrację wśród nauczycieli, że dziwnym jest, że godzina polonisty czy matematyka (którzy mają BARDZO DUŻO do sprawdzania) opłacana jest tak samo, jak godzina pracy przedmiotowca, który pracy do domu nie przynosi.
    • Gość
      02.04.2017 11:32
      45 godzin tygodniowo to tyle ile zdecydowana większość społeczeństwa. 3000 netto to pensja ponad średnią krajową. Nie rozumiem więc skąd to nieustanne narzekanie nauczycieli na ciężką pracę i niskie zarobki?
      • Gość
        02.04.2017 18:48
        wolne soboty, wolne niedziele, ulgowe bilety, wakacje płacone 2 miesiące w roku, urlop zdrowotny, możliwość awansu, prawie zerowa szansa wylecenia z roboty, znane warunki pracy bez "aneksów do umowy", pod dachem, bez dźwigania, praca - jak by nie było - bardziej umysłowa niż fizyczna... Trzy tysiące netto i jeszcze im źle.
        doceń 4
        0
      • Gość
        03.04.2017 20:25
        Nieprawda. Średnia krajowa netto (styczeń 2017) to 3295 zł. (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/srednia-krajowa-zarobki-w-polsce-gus,23,0,2237463.html)

        A przypominam, że E. jest osobą z doktoratem.
        Posiadanie doktoratu nie mieści się w średniej krajowej.
        doceń 0
        0
    • Gość
      02.04.2017 18:45
      Weźmy do porównania typową Panią z Żabki.
      - Pracuje pięć (lub sześć) dni w tygodniu po osiem godzin - 40/48 godzin
      - W pracy jest pół godziny albo godzinę wcześniej bo towar, bo przebrać, bo podłogę umyć przed otwarciem - albo tyle samo zostaje dłużej, bo podłoga, bo powyłączać wszystko, bo alarm włączyć, rolety zasunąć, światła pogasić, zamki posprawdzać...
      - pracy dodatkowej nie ma, bo ma różne godziny w Żabce i nie ma jak tego pogodzić
      - pracuje ze skrzynkami, zgrzewkami butelek, kartonami jedzenia, pijanymi klientami, nerwowym szefem
      - zarabia najniższą krajową
      - NIE JĘCZY.

      Gratuluję Pani doktoratu, cieszę się, że uczy Pani w szkole (bo jest Pani z pewnością lepszym nauczycielem niż wieeeelu Pani kolegów), ale cóż. Dobrowolnie tam Pani uczy.

      Umówmy się po prostu, że wszystkim nam jest ciężko na świecie. I tyle. Bo na każdy argument nauczyciela "jak mi źle" jestem w stanie wykazać sto pokazujących, jak mu dobrze.
      • E.
        02.04.2017 20:40
        Ale ja mam dziwne wrażenie, że wcale nie narzekam na pracę, cały czas tylko słyszę, że my nauczyciele narzekamy, jak nam ciężko, ale kiedy czytam na przykład komentarze na tym forum, to widzę, że nauczyciele raczej się bronią przed zarzutami lenistwa niż podkreślają, jak im trudno. Proszę poczytać moje komentarze-NIGDZIE nie napisałem, że moja praca jest trudniejsza od pracy innych. To po pierwsze. Po drugie-mam wrażenie, ze w argumentach typu "pani z zabki pracuje też tak długo i ciężko fizycznie,a zarabia mniej, więc nie narzekajcie na swoje 3000 netto", pobrzmiewa typowo polska niechęć do intelektualistów. Proszę wybaczyć, ale studiowałem 9 lat, zrobiłem doktorat, podjąłem pracę w wieku 28 lat, by najpierw zdobyć bardzo wysokie wykształcenie i moc dobrze uczyć polskiej kultury polską młodzież. I na koniec pytanie, czy woleliby Państwo, bym ucząc Państwa dzieci prowadził sporo lekcji, nie miał czasu na indywidualne konsultacje, zarabiał mało i był sfrustrowanym nauczycielem, czy lepiej, by Państwa dzieci uczyć będą kreatywni i dobrze opłacani profesjonaliści?
        doceń 2
        0
      • Gość
        03.04.2017 09:40
        Panie E. to są komentarze do tekstu, gdzie podniesiono problem niskich zarobków nauczycieli. Co więcej, tekst jest napisny w kontescie strajku nauczycieli, ktorzy domagają się 10% podwyżek. Jeżeli ogólnopolski protest nie jest formą "narzekania nauczycieli" to proszę mi powiedzieć co nim jest? Ponadto, w komentarzach bardzo mocno przewija się wątek miernoty, którą promuje polski system edukacji. Co z tego, że ma Pan doktorat, pracuje sumiennie i ma wyniki? Nie ma to żadnego odzwierciedlenia w Pana wypłacie. Jest Pan traktowany tak samo jak nieuk po licencjacie, który odbębnia swoje lekcje.
        doceń 1
        0
    • E.
      03.04.2017 10:14
      Mała poprawka - nauczyciel po licencjacie nie zarabia tyle, co ja, bo urzędowo stawki dla magistrów są wyższe. Dodatki dla doktorów - zależą od samorządów, ja nie dostaję. Poza tym dotąd było tak, że w dużych szkołach, gdzie dyrektor miał do dyspozycji sporo godzin, można było dać więcej lekcji dobremu nauczycielowi (i zarabiał wtedy więcej), a mniej - gorszemu (jakieś namiastki motywacyjnego systemu. Reforma PIS zakłada, że w najbliższych latach nikt nie może dostać nadgodzin, czyli właśnie wprowadza tę zasadę, o której Pan/Pani pisze. Natomiast w dużym stopniu to, co Pan/Pani pisze o miernotach jest prawdą - bardzo często samorządy kierują do pracy do danych szkół nauczycieli na tzw. uzupełnienie etatów, a dyrektor nie może nawet sprawdzić kompetencji tej osoby.

      Natomiast czy strajk jest narzekaniem na ilość pracy. bo o tym pisałem? Nie, dotyczył przede wszystkich trybu wprowadzania reformy i podwyżek.
      • Gość
        03.04.2017 17:23
        A przy okazji, czy nie uważa Pan, że doktorat w pracy nauczyciela jest całkowicie zbędny? Podkreślę przy tym, że nie chcę ujmować Panu szacunku, jednak w szkole, nawet w liceum, nie przekazuje się wiedzy, która wymaga doktoratu. Pewnie nawet magister nie jest potrzebny. Dobry nauczyciel to przede wszystkim doskonały rzemieślnik z umysłem otwartym na świat a nie naukowiec z tytułem doktora. Co oczywiście jedno nie wyklucza drugiego :)
        doceń 2
        0
      • E. ----> Gość
        03.04.2017 19:03
        Oczywiście - nie musi być takiego przełożenia, zgadzam się, potrzebny jest feeling:-) Powiedziałbym, że może jednak nie "całkowicie zbędny", że miarą jakości pracy nauczyciela jest i wiedza (a tę powinno - bo czy tak jest, można mieć poważne wątpliwości - weryfikować studiowanie), i umiejętności (umówmy się, do zdobycia tylko w trakcie kilku pierwszych lat pracy), ta i osobowość, o której rozmawiamy. Tę ostatnią trudno zweryfikować, ale bez osobowości edukacja nie ma sensu. Natomiast kwestia kryzysu kształcenia uniwersyteckiego to odrębny, bardzo ważny temat.
        doceń 1
        0
      • Gość
        04.04.2017 08:49
        Wiedza jak najbardziej jest ważna ale bez przesady. Nawet na poziomie liceum jest to wiedza, którą może opanować przeciętny człowiek (na pewno nie potrzeba do tego doktoratu). Zresztą każdy rodzic jest zobowiązany do posiadania tej wiedzy (niezależnie od tego czy ma doktorat czy jest po zawodówce), gdyż jest zmuszany do tego aby pomagać dziecku w nauce (ja na razie jestem na poziomie gimnazjum). Drugi problem to specjalizacja wśród nauczycieli. Czy ktoś kto skończył fizykę nie może uczyć matematyki ? A jeśli jest ogarnięty to z chemią, przyrodą czy biologią też by sobie poradził.
        doceń 1
        0
      • Gość
        04.04.2017 10:53
        To jesteś niezwykle zdolny, bo ja na etapie nauki własnej w liceum nie byłam w stanie opanować ponadprzeciętnie każdego przedmiotu, tylko ulubione.
        Albo zmienisz zdanie, kiedy Twoje dziecko znajdzie się w liceum.
        doceń 0
        0
  • Gość
    02.04.2017 19:42
    NIK_to nagonka polityczna.
    doceń 5
  • Nauczycielka
    02.04.2017 23:51
    Nie jestem belfrem. Jestem nauczycielem. Wszystkich zachwyconych lekkością i łatwością pracy nauczyciela zapraszam do zawodu.
    • Gość
      03.04.2017 09:47
      Pani Nauczycielko, jakoś nie słyszałem o istotnych brakach kadrowych w oświacie. Co więcej nie słyszałem też aby nauczyciele masowo odchodzili z zawodu ze względu na złe warunki. I proszę nie odwracać kota ogonem bo to nauczyciele strajkują nieustannie żądając podwyżek. Jeśli chcecie naprawdę dobrze zarabiać to pozbądzcie się tych komunistycznych przywilejów i stwórzcie system, gdzie dobry nauczyciel nie będzie trakowany na równi z miernotami.
      doceń 1
  • trydentina
    03.04.2017 09:14
    ROZGONIĆ tą komuszą kastę świętych krów! zapraszam do urzędu za 2150 zł na rękę. 40 godzin tygodniowo a często nadgodziny i soboty też się zdarzą ,oczywiście niepłatne, bo pracy jest tyle że nie sposób zrobić tego w ciagu 5 dni (za mało personelu i problemy informatyczne nie do przeskoczenia).
    • E.
      03.04.2017 10:17
      Ja tam jestem katolikiem, więc z komunizmem nie mam wiele wspólnego. Poza tym skoro macie Państwo warunki urągające godności pracownika (a wierzę, że tak jest), to proszę też zastrajkować! Popieram.
      doceń 1
  • Gość
    03.04.2017 09:55
    Mniej chodzi o przygotowanie do zawodu, bardziej, jak sądzę, o ZAANGAŻOWANIE, poczucie MISJI.Tak nawiasem, żeby pan(i) od fikołków miał(a) status nauczyciela, to jest chore.
    • nie nauczyciel
      03.04.2017 21:13
      Pan(i) od fikołków musi mieć w najmniejszym palcu biomedyczne podstawy rozwoju dziecka, wytrzymałość dostosowaną do wieku, ćwiczenia rozwijające w każdej grupie wiekowej, i przede wszystkim musi dopilnować, żeby grupa nie porozbijała sobie głów, nie naderwała ścięgien itd.
      I musi prowadzić lekcje na tyle atrakcyjnie, żeby uczniowie nie siedzieli na ławeczkach ze zwolnieniem od lekarza. Uczyć przez zabawę w duchu sportowym.
      doceń 3
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera

Zobacz także