Nowy numer 15/2024 Archiwum
  • trzinaalli
    04.10.2016 12:37
    Często na manifestacjach słychać wypowiedzi kobiet, które "z góry" zakładają, że będą zgwałcone, będą miały chory "płód", będą w stanie "zagrożenia życia" itd. To tak jakby z góry zakładać, że samolot spadnie, samochód się rozbije albo wychodząc z domu spadnę ze schodów...
    doceń 9
  • ona-Gość
    04.10.2016 13:20
    Szanowny Panie Redaktorze! Przedstawia Pan w swoim tekscie swoją wizję na temat czego się boją kobiety, i to jest dobry krok. Dziękuję za odwagę w opublikowaniu tak niepoprawnie polityczego tutaj tekstu. Jednak dalej idzie już "po linii"- argumenty przeciwne temu projektowi uważa Pan za nieprawdziwe, i ma to wynikac z niezrozumienia zapisow projektu. Pozwolę więc sobie doprecyzować. Kobieta czytając ten projekt zatrzymuje sie na detalach, ktore zapewne mężczyźnie nie wydają się kluczowe, albo nie wyobraża sobie jak to działać może z duzym prawdopodbienstwem w praktyce.Nie posądzam Pana jako mężczyznę o zła wolę, tylko zwyczajnie nie są w Pana zasięgu biologicznym te doswiadczenia i jest tu Pan skazany na stereotypowe opinie przygotowane, utrwalane przez ideologów prolajfowych. Kwestia zagrożenia zycia kobiety- kto ma zdecydować czy juz występuje "bezpośrednie niebezpieczeństwa dla życia matki" i czy w ogole okreslona sytuacja stwarza to niebezpieczenstwo? i czy jest juz bezposrednia czy nie ? do kiedy ma czekac lekarz- az kobieta zacznie się wykrwawiac? Czy w ciązy pozamacicznej lekarz moze podjąc dzialanie by uratować jej jajowod i nie przekreslic szansy na kolejną ciązę ? Zna Pan odpwiedzi na te pytania ? Wynikaja one z ustawy ? Ma Pan pewnosc , że lekarze (chocby ich część) nie pójdą w kunktatorstwo - lepiej nie robic nic i się nie narażać osobiscie ? lekką ręką kwalifikuje Pan ten lęk jako z gruntu nieprawdziwy. Jak Panu wiadomo, stan ciązy i poród sa jednym z najistotneijszych czynnikow ryzka smierci dla mlodych kobiet, z powodow fizjologicznych, i ta ustawa zwieksza to ryzyko dodając aspekt "dywagowania filozoficznego" przez zagrozonych potencjalnie więzieniem albo przynajmniej prokuratorem lekarzy. jezeli w apskecie ratowania zycia ta usatwa ma podobno "nic nie zmieniac" to po co ten zapis tam jest ? Tak, wiele kobiet uważa, ze ten zapis bezposrednio prowadzi do ich dyskryminacji pod względem prawa do ratowania zycia, w tym w przypadku zaistnienia ciązy pozamacicznej. Nie występuje w projekcie ustawy mozliwosc podjecia dzialan dla ratowania jej zdrowia, w tym uratowania zagrozonej plodnosci. Proponowane brzmienie ART. 152 otwiera wprost mozliwosc prokuratorskiego badania przyczyn każdego poronienia. A priori nie wiadomo przeciez, czy poronienie mialo "sprawcę", czy nie , i czy był to sprawca umyslny czy nie. Kobieta jest tu potencjalna winną, domnienianie jej winy musi sama obalic, jesli prokurator ja oskarży. Protestuję przeciw temu. tzrecia sprawa o ktorej Pan nic nie pisze. Panstwo dostaje prawo do zmuszenia kobiety do przejscia przez ciążę i porod w przypadku gwałtu. A więc staje w jednym rzędzie z tym gwałciceilem, ktory zastosował pzremoc, następnie ta przemoc jest kontynuowana przez Panstwo przez 9 miesięcy. Nie zgadzam się na to, by przymuszac kobiety do ciązy w przypadku gwałtu. Obecne prawo NIE ZMUSZA do aborcji w takiej sytuacji. Planowane prawo narzuca przymus rodzenia w tak traumatycznej sytuacji. Oczywiscie kazdemu mężczynie wydaje się , że ciąza i porod to w zasadzie "nic takiego", i nie sa w stanie wyobrazic sobie przezywania 270 dni wymuszonej niechcianej ciązy. Tym panom proponuję eksperyment myslowy: wyobrazcie sobie, ze bedziecie przymusem poddani kolonoskopii bez znieczulenia; bez pytania was o zdanie gdzie i kiedy, oraz ile razy. To słaba ilustracja jaką straszną ingerencją w integralnosc i samostanowienie o swoim ciele jest ponoszenie konsekwencji gwałtu.Te argumenty wystarczają calkowicie by samodzielnie myśląca kobieta w odruchu samoobrony prostestowala przeciwko temu projektowi ustawy. Sytuacja jak wokól sie rozwija jest swietnym potwierdzeniem, ze dobrymi chęciami jest pieklo brukowane. Ten chory projekt nie pomógł i nie nie pomoze realnie uratowac kogokolwiek, a juz dramatycznie zaszkodzil idei ochrony zycia. jest jak piłackie umycie rąk, bo ich autorzy mysla, ze zmianą prawa załatwią rzeczywiscie istniejacy problem aborcji. Tyle tylko, ze zamiast rozmawiać i przepracowywac sumienia (bo to w nich podejmuje się decyzje) to idą drogą na skroty- przymusu i grożby represji więziennych . W ten sposob i Kosciół-popierając ten pomysł- moze byc posądzony, że swoje problemy ze skutecznoscią ksztaltowania postaw moralnych chce załatwic panstwowym aparatem przymusu. Ponieważ na jakiekolwiek argumenty srodowisko autorow tej ustawy jest nieprzemakalne, pozostaje tylko protest. Będzie kontynuowany.
    doceń 13
    • Gość
      05.10.2016 11:56
      Bzdury wypisujesz, odniosę sie tylko do ciąży pozamacicznej: człowieku widzisz słowo "bezpośredniego" i interpretujesz je potocznie bez odnienienia do znaczenia w orzecznictwie a ono tam znaczy też "nieuniknione" a nie jak Ci się wydaje wyłącznie "w tym momencie". Jeśli lekarz stwierdzi ciążę pozamaciczną nie dającą wskazań samoobumarcia ma prawo a wręcz obowiązek rozpocząć działania mające na celu ratowania matki bez czekania na objawy ostre. Każde słowo w prawie ma swoje znaczenie czesto inne niż potoczne. A decyzje podejmuje lekarz, którego obowiazkiem jest posiadanie wiedzy jak taką ciąże diagnozować i oceniać.
      doceń 0
  • Marta
    04.10.2016 13:32
    Strach - po części tak. Trzinaalli - trzeba zakładać zagrożenie, żeby móc przeciwdziałać. No chyba, że nie robisz badań profilaktycznych, jeździsz po pijaku itd. a wszystkie nowinki poprawiające bezpieczeństwo uważasz za szkodliwe. Panie redaktorze- uznawanie interpretowania prawa za nieprawdziwe - proszę zobaczyć jak sądy interpretują inne przepisy, które z założenia miały być dobre. Finalnie są interpretowane przez sądy odwrotnie niż wykładnie Ministerstw. Po prostu ustawa nie jest jednoznaczna, czyli jest kolejnym bublem - dlatego wzbudza uzasadniony strach. Mnie zastanawia czemu obecny kompromis musiał być naruszony. Państwo chcąc chroniąc życie powinno zaangażować księży i psychologów do pomocy kobietom, które chcą podjąć taką ciężką decyzję, ewentualnie pokazać czemu nie warto, a nie traktować je jak kryminalistów (w tym gorszych niż ich oprawcy, w przypadku gwałcicieli).
    • wteister
      04.10.2016 14:23
      wteister
      Pani Marto! Kompromis powinien być naruszony, bo ignoruje prawa dzieci. Co do nieprecyzyjnych zapisów ustawy - od tego jest teraz czas prac w komisjach, by je sprecyzowac i wykluczyć możliwości zagrożeń, o których drogie Panie piszecie. Ale takiego postulatu ze strony uczestniczek protestu nie słyszałem wcale:/
      • Marta
        04.10.2016 14:44
        Jak już pisałam poniżej - w mojej opinii legalizacja daje możliwości pomocy takim kobietom. Ta pomoc na razie w Polsce działa źle, ale można było się skupić na tym aspekcie. Karanie kobiet i lekarzy nikomu nie służy, chyba że samopoczuciu osób, które myślą, że takim zakazem można zmienić świadomość kobiet, które podejmują tragiczne decyzje. Chronić należy bowiem i dzieci i kobiety. Możliwości są inne. Proszę pomyśleć w jakim stanie będą te piętnowane kobiety - czy to nie będzie prowadziło np. do samobójstw po gwałcie? Czy powstrzyma to kobiety przed wyjazdem do Anglii czy w kierunku Słowacji/Czech? Ja uczestniczką protestu nie jestem, bo do kraju prędko wracać nie zamierzam. Boli mnie jednak stawianie sprawy czarno-biało i ocenianie kobiet(i nienarodzonych dzieci), które przeżywają indywidualne tragedie.
        doceń 7
        0
    • Piotr
      04.10.2016 15:15
      ,,proszę zobaczyć jak sądy interpretują inne przepisy, które z założenia miały być dobre''
      Tak to jest, jak sądy są peerelowsko-stalinowskie i nie było dekomunizacji
      doceń 4
  • Wolfram
    04.10.2016 13:45
    Wypowiedź ona-Gość zasługuje na uwagę. Jeżeli ustawa antyaborcyjna nie zostanie wsparta zobowiązaniem państwa do zapewnienia kobietom odpowiedniego wsparcia, tylko poczują się z jednej strony zagrożone a z drugiej pozostawione same sobie to życzę powodzenia, choćby nie wiem jak było oczywiste, że aborcja to zabicie człowieka.
    • Gość
      05.10.2016 12:02
      Ustawa zakłada taką pomoc, o ile mi wiadomo oddzielne projekty dotyczące tej sprawy zostały już przygotowane lub są na etapie finalnych poprawek
      doceń 0
  • jurek
    04.10.2016 13:45
    Czy autor mógłby trochę rozwinąć swoja myśl, : "episkopat od ustawy w obecnym kształcie się zdystansował, a PiS nie jest autorem projektu, to projekt obywatelski". To co właściwie Episkopat o tej sprawie sądzi ? Skoro się "zdystansował" to właściwie co? To jest o tyle ważne, ze zarówno Prezydent, jak i Premier podkreślają, iż mają w tym temacie takie zdanie jak Episkopat. Bo jeśli Episkopat nie popiera tego projektu to może właśnie popiera protestujące kobiety?
    • Gość
      04.10.2016 13:55
      To proste - episkopat dystansuje się co do karania kobiet...
      • jurek
        04.10.2016 17:01
        Czyżby to takie proste? A rok temu zdaje się, że w istocie ten sam projekt był już poparty przez PIS w Sejmie (tylko, ze wtedy PIS nie miał władzy). A poszczególni biskupi twierdzili, że posłowie głosujący przeciwko tym przepisom "stawiają się poza nauczaniem Koscioła". Podobnie twierdzono wobec Prezydenta Komorowskiego, gdy podpisywał ustawe o in vitro.
        doceń 7
        0
      • Gość
        05.10.2016 12:04
        Do Jurka, ja mam w zwyczaju sprawdzać zanim coś napiszę. W poprzednim projekcie nie było karania kobiet.
        doceń 0
        0
  • Gość
    04.10.2016 13:46
    dziękuję! W końcu próba zrozumienia w tym zacietrzewieniu. Budujące, że facet domyśla się o co chodzi - w przeciwieństwie do wszystkich dotychczas piszących tu kobiet. Pomoc opanować lęk, strach - a nie rzucać anatemy, oskarżać o chęć zabijania "bo się wcześniej przeżyło uniesienie" - jak napisała bardzo niemądrze jedna z Pań.
    doceń 3
  • Gośćdo "ona"
    04.10.2016 13:54
    Trochę fałszywie brzmią Pani zarzuty. O podobne "kunktatorstwo" można posądzić lekarza odmawiającego kobiecie cesarskiego cięcia w przypadku trudnego porodu, co zagraża zdrowiu dziecka, a czasem też i matki. Tutaj nie słychać zatroskanego głosu feministek...
    doceń 3
  • wteister
    04.10.2016 14:09
    wteister
    Szanowna Pani ona-Gość! Odpowiem krótko, bez rozwijania szczegółów, ale postaram się oddać istotę mojego patrzenia na ten problem. Po pierwsze dziękuję za merytoryczna dyskusję, zamiast emocjonalnej nawalanki, która jest ostatnio normą w tzw. debacie publicznej. To, co napisałem, to jest moja interpretacja obecnych wydarzeń. Protesty postrzegam jako efekt szczerego lęku, który jednak jest mocno podsycany kłamstwami przez pewną grupę ideologów lewicowych. Z tego bynajmniej nie wynika, że uważam obecny tekst proponowanej ustawy za doskonały i tez mam pewne zastrzeżenia. Co jednak doprowadza mnie do innych wniosków niż te, które Pani opisała. Dlaczego? Choćby z tego powodu, że projekt jest obecnie na etapie prac komisji parlamentarnych. I możliwe są zmiany i poprawki. Nie wydaje się Pani, że lepszy efekt osiągnęlibyście za pomoca konstruktywnego protestu, zamiast nakręcania atmosfery - bądź, co bądź - manipulacjami (to nie jest osobisty zarzut do Pani, tylko ocena ogólnego przebiegu protestu). Banalny przykład - zamiast próbować doprowadzić do doprecyzowania niektórych zapisów (np. sprecyzowanie domniemania niewinności kobiety, która poroni, tak, żeby nie było wątpliwości, że poronienie nie oznacza automatycznie prokuratora na głowie), protest jest prowadzony jako mocno antyrządowy i to w sytuacji, gdy ani projekt nie jest PiSowski, ani nawet sam Kaczyński osobiście go nie popiera (tak samo zagłosował za projektem lewicowym). Jak chcecie prowadzić skuteczny dialog, w sytuacji, gdy zaczynacie go od zbluzgania sejmowej większości, która zresztą nie jest jednorodna w ocenie projektu? Organizatorzy protestu idą na ostre zwarcie, co pozwala wyciągnąć wniosek, że nie zależy im na stworzeniu dobrego prawa, chroniącego i dzieci i zdrowie fizyczne i psychiczne kobiet (zdrowie, nie samopoczucie). Kwestia np ciąży pozamacicznej jest dość oczywista: ten stan wprost prowadzi do zagrożenia życia kobiety i już polskie orzecznictwo sądowe z lat 30. podkreślało, że tak jest, także tutaj nie ma mowy o nie podjęciu działań mających na celu ratowanie kobiety. Ale to nie jest aborcja, bo tutaj podmiotem działania jest kobieta, a nie dziecko. I śmierć tego drugiego jest tragedią, ale nie podlega rozpatrywaniu jako aborcja. Inne podobne przypadki zagrożenia życia powinny być również doprecyzowane. Kolejna sprawa - moim zdaniem ruch pro lajf nie kończy się na prawnym zakazie aborcji. Wielu znajomych działaczy prolajferskich realnie (zaangażowaniem osobistym i finansowym) pomaga w terapii chorych dzieci czy dorosłych. I uczciwie rzecz ujmując brakuje w prawie systemu realnej pomocy państwa w opiece i terapii osób chorych. I to tez trzeba zmienić. Ale nie może rozwiązaniem problemu być pozbycie się problemu (czyt. dziecka). Tak samo jeśli chodzi o bezpłatną i gruntowną pomoc terapeutyczno-psychologiczną dla kobiet zgwałconych. Oczywiście że mamy do czynienia z tragedia w takim przypadku. Ale to jest podwójna tragedia - również tragedia tego dziecka. I moim zdaniem powinniśmy szukać rozwiązań, które pozwolą zminimalizować skutki tego dramatu, u obu ofiar - kobiety i dziecka. Jeszcze jeden wątek - prawna ochrona życia, a wychowanie do szacunku dla życia. Jedno drugiego nie wyklucza. Jeśli ktoś myśli, że sam zakaz aborcji rozwiąże problem, to jest naiwny. Ale prawo ma również funkcje wychowawczą. Oprócz zakazu, niezależnie od niego trzeba edukować. Ale też edukacja i prawo idą w parze. Także przepraszam, ale zarzut, że zakaz aborcji jest jedynym, co robią prolajferzy czy w ogóle przeciwnicy aborcji jest nieprawdziwy. Jedno nie przeczy drugiemu. I na koniec, podsumowując: staram się zrozumieć głos drugiej strony i jestem gotów poprzeć każdy projekt zmian, o ile punktem wyjścia do nich będzie szacunek dla każdego życia - kobiety, mężczyzny, dorosłego, dziecka, nawet tego jeszcze nienarodzonego. I gdyby protest był ukierunkowany na próbę znalezienia takiego kompromisu, który ogranicza skutki dramatów, o których mowa, ale także z perspektywy niewinnego dziecka, to chętnie bym go poparł. Prawo jest od tego, by je udoskonalać. Wie Pani kto na tym proteście najbardziej mi na nerwy działa? Nie kobiety, które mają swoje szczere (choć uważam, że nie zawsze uzasadnione obawy), ale faceci. Bo jednym z naszych podstawowych obowiązków jest wspierać swoje żony w dramatycznych sytuacjach, być całym sobą dla nich. Czy myśli Pani, że byłoby tyle aborcji eugenicznych, np. dzieci z Zespołem Downa, gdyby matki tych dzieci były pewne, że ich facet nie zostawi samych z chorym dzieckiem i będzie robił wszystko, by uczestniczyć w wychowaniu dzieciątka? P. S. Byłoby miło, gdyby Pani sie przedstawiła. Nie ma Pani takiego obowiązku, ale zawsze to lepiej się rozmawia z kimś konkretnym niż anonimowym. Pozdrawiam.
    doceń 8
  • Magda
    04.10.2016 14:23
    Panie Redaktorze, trochę pokrętna ta Pana logika (ale oczywiście "woda na młyn" dla wszystkich Pań, które wczoraj protestowały... o wolność wyboru do zabijania dzieci nienarodzonych). Widziałam wczoraj oczy wielu z tych Pań, proszę mi wierzyć, nie było w nich lęku, a raczej hardość i pewność siebie. Były dość przerażające w tej swojej żałobnej czerni. Najbardziej wstrząsnęły mną obrazki dzieci poubieranych na czarno, które maszerowały równo ze swymi mamusiami, o prawo wyboru do zabijania swych przyszłych siostrzyczek i braciszków. Horror! Albo kobiety w zaawansowanej ciąży w czerni... Cała wielka armia przyszłych "matek", niczym czarna lawa... Zgadzam się z Panem tylko w jednym, że kobiety odczuwają naturalny lęk w związku z ciążą. Byłam kilkakrotnie w stanie błogosławionym i jak już kiedyś, gdzieś tu napisałam, zawsze miałam poczucie bezpieczeństwa, bo mój maż mnie wspierał i był zawsze przy mnie, a sytuacje były i ekstremalne... Mogę zrozumieć, że kobieta w ciąży odczuwa pewien rodzaj lęku o siebie, o dziecko, o to jak to wszystko się zakończy, ale przyczyną tego lęku nie jest ta bezbronna istotka. Ten lęk wynika z braku przy niej prawdziwego mężczyzny. Żadna normalna kobieta nie chce Piotrusia-Pana, który ma ochotę bawić się i skakać z kwiatka na kwiatek. Każda kobieta pragnie spotkać dojrzałego, odpowiedzialnego mężczyznę, na którym można się oprzeć i który pomoże i wesprze. Brak tego wsparcia i poczucie osamotnienia, może rodzić lęk kobiet. Jednak czy to tak ma wyglądać, że za niedojrzałość obojga płacą cenę życia nienarodzone dzieci... Pozdrawiam Magda
    doceń 6
  • Matka
    04.10.2016 14:26
    Panie Redaktorze, dziękuję za udział w dyskusji. Byłam wczoraj na marszu na Placu Zamkowym i Krakowskim Przedmieściu właśnie dlatego, że przeczytałam projekt ustawy. Mam troje wspaniałych dzieci. Nie wyobrażam sobie zabicia dziecka, którego bicie serca usłyszało się podczas badania USG. Jeśli czyta Pan projekt ze zrozumieniem, a tak jest, to ma pan świadomość, że przy tak skonstruowanych przepisach w szpitalach zgwałconym kobietom nie będzie można podać pigułki "dzień po", która zapobiega owulacji lub, jeśli jest już po zapłodnieniu - osadzeniu się jaja w jamie macicy, bo nikt nie będzie miał gwarancji, czy do zapłodnienia już doszło czy jeszcze nie, i czy przypadkiem nie przyczynia się do śmierci nienarodzonego dziecka. To dla mnie wystarczający argument, by protestować, właśnie teraz, kiedy projekt ustawy jest w komisjach i jest szansa, by coś zmienić. Owszem, na marszu widziałam wiele "buntowniczo nastawionych" nastolatek, które bez większej świadomości krzyczały "moja macica, mój wybór". Jestem dojrzałą kobietą i wiem, że większość z tych krzyczących dziś nastolatek kiedyś będzie ze łzami szczęścia tulić swoje dzieci.
    doceń 10
    • Gość
      04.10.2016 18:20
      Była pani na placu Zamkowym. I pewnie w niedzielę pójdzie pani do kościoła. Obłuda i zakłamanie. Prawda jest taka, że stanęła pani po stronie cywilizacji śmierci i żadne dywagacje o pigułce po i zgwałconej tego nie wymażą. Włączenie się do tego przerażającego sabatu to hańba dla każdego katolika. I wielki grzech. Ale nie liczę na opamiętanie, bo wiem, jak straszna pycha towarzyszy takim jak pani.
      • jurek
        05.10.2016 08:49
        @gość Widzę, że z Ciebie prawdziwy KAtolik. Najlepiej wiesz, kto jest grzeszny (oczywiście nie tak jak Ty - bez zmazy i grzechu), kto ma prawo (moralne) pojść do kościoła w niedzielę.
        doceń 2
        0
  • Marta
    04.10.2016 14:32
    Jeszcze jedna sprawa, która nie jest poruszana w tematach legalizacji aborcji. Legalizacja w pewnym stopniu takich czynności daje Państwu kontrolę lepszą niż zakazy. Znam w swoim środowisku 2 "turystki", które pojechały na Słowację na dwa dni w celu odbycia wiadomego zabiegu. Jedna, z racji młodego wieku i przy wsparciu matki chciała się pozbyć problemu po jednorazowej wpadce. Drugi przypadek z racji, że mąż nie chciał kolejnego chorego dziecka w rodzinie i byłoby prawie pewne, że zostawi rodzinę. Bez żadnego wsparcia psychologicznego - po prostu w Polsce uznane by były za nasienie szatana lub kryminalistki. A może wystarczyłaby im wielokrotna rozmowa z psychologiem/księdzem/przyjaciółmi i zapewnienie wsparcia finansowego przyszłej samotnej matce? Tylko tego nie da się zrobić jeśli kobieta wie, że lepiej od razu pakować manatki i załatwić sprawę jak najszybciej zamiast ryzykować więzienie czy choćby ostracyzm społeczny. Wiem, że dla wielu to abstrakcyjne myślenie, ale proszę pamiętać, że nie każdy ma wsparcie w rodzinie, mężu i nie każdy potrafi tak samo sobie radzić z własnymi problemami.
    doceń 11
    • Mara
      04.10.2016 18:57
      Marto, ale w Polsce są miejsca, gdzie taka kobieta może szukać pomocy. I to nie jedno. Poradnie, gabinety psychologiczne, świeckie, wyznaniowe, płatne i darmowe. Skąd ona wie, że ma pakować manatki? Jakie więzienie? Błagam - bez emocji i bez demagogii.
      • Gościówa
        04.10.2016 22:49
        Maro, ale jakie poradnie masz na myśli? Kobieta z tymi konkretnie pytaniami i "nie wiem co robić" ma poszukać z ogłoszenia psychologa?
        doceń 3
        0
  • Matka
    04.10.2016 14:45
    "Pozbyć problemu po jednorazowej wpadce"? Serio? I to ma być argument za aborcją? Brak wsparcia męża? Nigdy nie zrozumiem argumentów aborcji "na życzenie".
    • Marta
      04.10.2016 17:07
      Pani Matko, o to mi chodzi, że to nie argument za aborcją tylko pomocą komuś w ciężkiej sytuacji zamiast karania. Komuś kto podejmuje desperackie kroki, bo każdy woli taką osobę osądzić niż jej pomóc i wyperswadować pomysł... Są kobiety, które nie myślą racjonalnie czy emocjonalnie. To przychodzi zwykle już za późno i fakcie. Ale przed tym zdarzeniem można to zmienić. Niestety większość osób myśli, że karanie pomaga tym osobom, a niestety działa to odwrotnie i niszczy życia kobietom często podwójnie.
      doceń 6
  • gość2
    04.10.2016 14:58
    Cały czas się nad tym zastanawiam: czemu "prewencja" w postaci więzienia zamiast prewencja w postaci centrów pomocy kobiecie w początku ciąży. Trudno będzie pogodzić jedno z drugim.
    doceń 6
  • Gość
    04.10.2016 15:18
    "Wiecie kto najbardziej lubi grać strachem?" - Panie Wojciechu Teistner przecież to oczywiste kto: KAŻDA religia na świecie gra strachem. Nawet teraz w sprawie aborcji straszycie ogniem piekielnym wszystkich, którzy przyczyniają się do aborcji, ba, wcale nie muszą się przyczyniać - wystarczy, że są za pozostawieniem możliwości wyboru.
    doceń 7
  • Godzilla
    04.10.2016 16:14
    Panie Redaktorze, moje uznanie za ten tekst. Dotyka on sedna problemu, strachu. Ja ten strach znam, widziałam go tez w oczach innych kobiet oczekujących pod gabinetem usg. Kolejne pacjentki wychodziły, szczęśliwe, wzruszone, wpatrzone w wydruk z badania. Czekające na korytarzu mimowolnie odprowadzały je wzrokiem i przypuszczam że myślałyśmy o tym samym, że każda chciała znaleźć się za chwilę na ich miejscu. Żadna nie chciała być tą jedną na pięćset, czy sto tysięcy, która usłyszy złe wieści. Projekt w obecnym brzmieniu napisany jest po prostu źle, potęguje te obawy, straszy jakimś widmem więzienia, dochodzenia itd. Większość protestujących nie jest za liberalizacją ustawy, po prostu nie chce jej zmieniać. Tymczasem prolajferzy niejako włożyli kij w mrowisko i mam teraz klasyczny przykład"wahadła". Kompromis byl jaki byl, ale funkcjonował. Przeciągnięcie wahadła maksymalnie w prawo dało natychmiastową reakcję i zwrot na lewo. Konflikt zaczyna teraz eskalować, z jednej strony mamy aborcjonistki które chciałyby masowo mordować nienarodzonych, a z drugiej nawiedzony katoliban (wg obecnej retoryki). Taka dyskusja oczywiście prowadzi donikąd, a tylko wzmaga zacietrzewienie. Kolejna kwestia - pisze Pan, że oponenci idą na pełne zwarcie. Powiem więcej - tak bo w tym sporze nie chodź juz o samą aborcję. Kościołowi, który przez lata sprawował w Polsce "rząd dusz" nagle wypowiada się posłuszeństwo. Społeczeństwo się laicyzuje i mamy tego przykład. Czarny marsz to przede wszystkim jasny sygnał, ze ludzie nie chcą wojenek światopoglądowych w parlamencie, że chcą aby prawo bylo neutralne i dla wszystkich, nie tylko dla katolików (przykładowo w kwestii in vitro)
    doceń 8
  • Gość
    04.10.2016 18:30
    To nie strach. To wyraźny znak, że Polska już nie jest krajem katolickim. Mit upadł. Jesteśmy krajem postkatolickim, postchrześcijańskim. Każda kobieta katoliczka wie, że nie zabijaj to nie zabijaj. Jeśli kobieta szuka furtki, żeby to przykazanie ominąć, to nie jest katoliczką. Jeśli, tak jak osoby piszące pod tym tekstem, wynajdują dziesiątki wytłumaczeń dla zabijania (bo się boją, bo dziecko z wadami, bo gwałty)- to nie są katolikami. Inicjatorzy tego projektu zawinili wadliwym oglądem rzeczywistości. Myśleli, że żyją w kraju katolickim.
    doceń 10
  • Mara
    04.10.2016 18:45
    Zło karmi się strachem dobrych.
    doceń 6
  • elcapitan
    04.10.2016 19:42
    teraz mówisz pan że PiS tego projektu nie wniósł a zaraz sie okaże że go przegłosował.co wtedy będziesz bredził??
    • Gość
      05.10.2016 12:20
      Panie Redaktorze, abortować można ciążę, a nie dziecko ("dziecko abortowane też cierpi"). Dziecko jest zabijane w wyniku aborcji.
      doceń 0
  • gut
    04.10.2016 20:29
    Ja uważam, że ten ᐖ"Biały" Protest👠ᐛ był zorganizowany przez ᐖBuntowanego aniołaᐛ w wykonaniu - ᐖPrzyjaciółki Lucka. ᐛ /ᐠ。ꞈ。ᐟ\ Te osoby były po prostu sobą, szczere bez udawania. Po prostu współczucie.◔̯◔【Św. Jan Paweł II】 <<< o>>>【Nie ma pokoju bez przebaczenia.】
    doceń 0
  • Maria
    05.10.2016 10:33
    na miejscu tego dziecka z ciężkimi wadami ,wolałabym cierpieć te kilka minut aborcji, niż całe życie w tym kraju, zdana tylko na rodziców dokąd będą żyć , a potem?
  • Ania
    05.10.2016 11:55
    Eutanazja tez pewnie wypłynie niebawem
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera

Zobacz także