Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
a kogo obchodzi Twoje zdanie?
zgodnie z prawem
"wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami" (ze Wstępu do Konstytucji)
Justynie Moniuszko,
jednej z ofiar zamachu pod Smoleńskiem,
przyjaciółce mojej
dedykuję
"Wróg znów wyszedł z ukrycia,
On inaczej nie potrafi,
On takim już jest,
Stworzony, czy też sam takim siebie uczynił,
Bóg wszak żadnego z narodów nie czyni zabójcami,
I nie stawia jednaj nacji ponad inną,
Ujawnił się, już od tak dawna nie kąsał,
Pożarł kolejne ofiary,
I znów żyje, sobą jest". 2010-09-02
O. Marek Mularczyk OMI - Poznań
Czy mam żal do Macieja Stuhra? Na pewno marginalny w porównaniu do żalu jaki wzbudzają we mnie osoby porównujące Tupolewa do... parówki
Można myśleć, że ludzie nie uznający wiecznych celebracji rzekomego zamachu to głupcy "uważający jak KAZAŁA uważać ówczesna władza" - władza kazała, i już, tak?
Redaktor w rozpędzie nie zauważył zapewne, że taka supozycja jest po prostu obraźliwa dla osób, które - wbrew upartemu wmawianiu PiSu - sądzą (same sądzą!!!), że w katastrofie smoleńskiej zawinił nasz bałagan, zuchwalstwo i odwlekanie decyzji przez Prezydenta o zmianie lotniska do lądowania.
Z żołnierzami wyklętymi jest podobnie: dla obecnej propagandy inni żołnierze przestali po prostu istnieć. Są tylko owi "wyklęci". Rozumiem konieczność przywrócenia pamięci o tych bohaterach - ale co się robi nachalne, to się robi niestrawne.
Jak za komuny była tylko Armia Ludowa - tak teraz są tylko "wyklęci".
Dlatego mamy do czynienia nie z wiedzą, nie z kultywowaniem pamięci historycznej - w całej jej różnorodności - tylko z jednostronna propagandą.
I tego mamy już dosyć.
Pewnie z czasem to się uleży, zrównoważy i znormalizuje - ale to będzie "czas po-pisowski", "czas po-propagandowy".
A Stuhr pomaga nam odreagować to rozdrażnienie jednostronnością wmawiania, że ma być "tylko tak, a nie inaczej".
Dzięki Panie Maćku!
A co do żołnierzy wyklętych. Jeśli uważasz, że tylko o nich się teraz mówi, a o innych zapomniało (np. o obrońcach Westerplatte, czy Dywizjonistach 303, czy wielu, wielu innyc, np. powstańcach Warszawskich, styczniowych, listopadowych) to żyjesz w jakimś dziwnym, zamkniętym świecie.
Owszem, wiele się mówi o Wyklętych, ale też wielu jeszcze lat potrzeba, zeby przywrócic im należne miejsce w historii i szacunek.
Na szczęscie świat się na tym nie kończy, wystarczy trochę bystrzej świat spostrzegać, bez zacietrzewienia. Naprawde. Dystans pomaga droga Klempo.
Właśnie staram się zachować dystans.
Czytaj ze zrozumieniem, bez złości na kogoś, kto Twojego stanowiska nie podziela.
Dlaczego Pani ucieka w erystyczne insynuowanie oponentowi kierowania się niesympatycznymi emocjami, których w komentarzu nie ma?
To mataczenie.
"Jak za komuny była tylko Armia Ludowa - tak teraz są tylko "wyklęci"" porównanie bez sensu choćby dlatego, że za PRL był GUKPiW
Ale Ty masz prawo się łudzić, że "myślisz" i to w dodatku "smodzielnie".
Zatem Twoje subiektywne odczcie bycia obrażoną przez autora jest zupełnie nieuzasadnione i wynika głównie z Twojej niewiedzy.
internowany w stanie wojennym
O. Marek Mularczyk OMI
Jak to powiedziała Matka Boża polskiej mistyczce, Wandzie Malczewskiej: >W Polsce, jest duża grupa ludzi awanturników ale taka sama liczba sprzedajczyków.< Pan Jezus: > Jesteście narodem wschodnim - gwałtownie miłujecie, gwałtownie nienawidzicie. < - z resztą, na potwierdzenie realności tych zacytowanych wyżej słów - wystarczy, że popatrzy się na polską flagę narodową: biało-czerwona, pół na pół - a więc siły się równoważą - wszyscy są na swoich miejscach - widać takie ze swojej nautry- po prostu - jest polskie społeczeństwo. Reasumując - John Fitzgerald Kennedy: >>> Przebaczaj swoim wrogom, ale nigdy nie zapominaj ich nazwisk. <<< ;-)))))
Minęło sto dni nowego rządu. I co? Sprawa Smoleńska wyjaśnienia katastrofy nie posunęła się ani o o krok. Tymczasem przed paru latu już parę dni po katastrofie żądano wyjaśnień i odrzucano niewygodne hipotezy o zwyczajnym ludzkim błędzie...
po pierwsze to Pan tego nie wie, gdzie i jak posunęła się sprawa. 100 dni to może i dobry czas, żeby odnaleźć wszystkie istniejące akta, ustalić jakie dokumenty zostały wybrakowane i spróbować je odtworzyć (o tym akurat mogliśmy usłyszeć). Ale 100 dni to nie jest nawet ułamek czasu potrzebny na zrobienie badań własnych, których poprzednia komisja nie zrobiła w ogóle. Osobiście wolę długi i rzetelny proces badania Smoleńska niż propagandowe wrzutki rodem z poprzedniej ekipy.
"... odrzucano niewygodne hipotezy o zwyczajnym ludzkim błędzie..." - prawda jakie to żałosne? Bo z jeszcze większą zawziętością odrzucano każdą inną hipotezę niż lansowaną przez nierząd o przyczynach katastrofy.
Zadziwia mnie u Pana, "lekkość" i "wrażliwość" na cierpienie rodzin ofiar tej katastrofy. Dajmy se spokój, bo to tylko "zwyczajny ludzki błąd..." Napiszę to! Szkoda, że Pana ten błąd nie dotknął.
"a może Stuhr nie śmiał się ani z Tupolewa, ani z Żołnierzy Wyklętych ani z wypadku Prezydenta? Może po prostu śmiał się (i cała sala razem z nim) z tych, którzy te wszystkie naprawdę ważne i poważne sprawy cynicznie wykorzystują do swoich partyjnych celów?"
TRAFIONE W SAMO SEDNO!!!
I nic już więcej nie trzeba dodawać.
Pan Kucharczak pyta na temat której partii były czynione żarty? A jak pan myśli - panie Kucharczak, jak pan myśli? Czy mamy poważnie, znaczy się "straszno" podchodzić do rządów PIS?
Jeżeli tak to.....kapłani nie nadążą z pogrzebami. Dlaczego? Ano, zawały, wylewy ale też samobójstwa i nie wykluczam "przypadków Blidy" jak mawiają Ślązacy. Pośmiewiskiem w przyszłości będą też ci którzy dziś pieją z zachwytu nad działaniami PIS. Zna pan takiego, prawda? A ja gwarantuję - przypomnę to w przyszłości.
a teraz cenzor do roboty
No to teraz moja gwarancja, że w przyszłości wstyd będzie się przyznać, że się chodziło z KOD-em. A przecież oni do rządów PiS podchodzą śmiertelnie poważnie (czyli "straszno").
Za to bez przeszkód możemy nawoływać do nienawiści, wyzywać się od zdrajców, dzielić naród na lepszych i gorszych, itd. Czy tylko jedynie słuszna władza ma do tego prawo? Mam takie nieodparte wrażenie, że w 1989 roku właśnie z takich klimatów się uwolniliśmy ale jak widać redaktor Kucharczak bardzo tęskni za komuną.
Ale wierzę, że ludzi dobrej woli jest więcej. A więc jest nadzieja...
Ha, ha, ha! ubawiłyśmy się wtedy strasznie!
"O zmarłych dobrze, albo wcale" trzeba by zamknąć Muzeum w Oświęcimiu, Majdanku, etc bo jeszcze ktoś sobie źle o Adolfie pomyśli. I Muzeum Niepodległości w Cytadeli Warszawskiej też, bo to znieważanie pamięci Iwana Paskiewicza.
I pousuwać z ulic tablice "Tu okupanci hitlerowscy rozstrzelali zakładników" bo w końcu po co rozdzierać stare rany (zwłaszcza jeśli to ich rany jak mówi radzieckie przysłowie).
Prawo Mike'a Godwina się kłania.
Co zaś do samego Smoleńska, to sądzę, że owszem, jest wysoce prawdopodobne, że red. Kucharczak ma rację pisząc, iż poprzednia władza już w dniu katastrofy "znała" jej przyczyny, "wiedziała", że to nie był zamach. Ale myślę, że podobny zarzut można skierować pod adresem, przynajmniej niektórych, ale niestety chyba nie nielicznych, sympatyków PiS czy ludzi o PiS-owskiej mentalności, którzy z kolei już w dniu katastrofy "wiedzieli", że to na pewno był zamach. A wiem co mówię, bo mam w rodzinie wyborców PiS i pamiętam, jak dosłownie godzinę czy dwie po katastrofie już twierdzili, że to "na pewno" był zamach. Osobiście nie sądzę, żebym miał tyle informacji i wiedzy z zakresu fizyki czy techniki, abym mógł stwierdzić, że w Smoleńsku doszło do zamachu lub wykluczyć zamach z całą pewnością. Sądzę, że niestety, do prawdy nigdy nie dojdziemy, ale mogę oczywiście się mylić, bo przyszłości nie znam.
Co zaś do Żołnierzy Wyklętych to warto, aby PiS-owcy wiedzieli, że dosyć chłodny czy wręcz negatywny stosunek do nich mają nie tylko rozmaici lewacy czy "postępowcy", ale również konserwatyści czy narodowcy, w tym tacy, przy których PiS to partia wręcz radykalnie lewicowa:
http://konserwatyzm.pl/artykul/13518/blisko-coraz-blizej-plajta
http://konserwatyzm.pl/artykul/13521/ja-kontrrewolucjonista-wyklety
Choć równocześnie, jak można przeczytać w drugim z zalinkowanych artykułów, są i konserwatyści odmiennego zdania. W każdym razie warto przynajmniej zapoznać się z opiniami zawartymi w powyższych artykułach i przemyśleć je, aby dostrzec jak fałszywa jest dychotomia PiS-PO, jak fałszywe jest przekonanie, że PiS ma monopol na prawicowość w Polsce (pomijając już wielkie wątpliwości dotyczące tego, czy PiS w ogóle jest partią prawicową). Warto czasem poznać opinie i poglądy, o których nie słyszy się w mediach "głównego ścieku", czy to tych PiSowskich, czy POwskich czy innych jeszcze; warto przynajmniej zapoznać się z poglądami zepchniętymi na margines. Zapraszam do lektury.
Zapraszam również na mój blog:
http://milkblog.cba.pl
Tak, takie nazwisko jak Żebrowski jest mi znane.
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
Wstawiacie w żarto o Polakach lub żołnierzach podziemia antykomunistycznego słowo "Żydzi", i sprzedajecie taki żart w pracy i wśród znajomych. A zamiast żartu o katastrofie smoleńskiej, robicie żarty z pogromów tychże. Skoro nie wiecie, spróbujcie chociaż raz! Nie bądźcie obłudnikami! Przekonacie się wtedy bardzo szybko, że jednak są granice żartów.
Ale przecież wy wiecie o tym doskonale!
Zresztą takie "tabu" są pożądane, bo nie każdy żart jest śmieszny, a nie każdy temat jest tematem do żartów. To prawda i nigdy temu tutaj nie zaprzeczyłem. Nigdy nie mówiłem, że katastrofa smoleńska czy Żołnierze Wyklęci są tematem do żartów, a jedynie twierdziłem, że moim zdaniem Stuhr w tym przypadku nie żartował bezpośrednio z tych tematów, a jedynie z postawy czy poglądów PiS i innych środowisk w tych kwestiach. Choćbyśmy się zgadzali z tymi poglądami i postawami, to jednak musimy stwierdzić, że te poglądy i postawy same w sobie nie są jakąś świętością czy tematem, z którego żartowanie byłoby czymś bardzo niestosownym, chamskim czy wręcz bluźnierczym. Jest różnica pomiędzy żartowaniem z wydarzenia a z poglądów o wydarzeniu.
Jeżeli byśmy bowiem uznali, że tak nie jest, to co na przykład powiedzieć o filmie "Jak rozpętałem II Wojnę Światową"? Czy jest to wyśmiewanie się z II Wojny Światowej, która niezaprzeczalnie była jedną z największych tragedii w dziejach? A z kolei czy "C.K. Dezerterzy" są naśmiewaniem się z I Wojny Światowej, która również była wydarzeniem tragicznym? A czy "Rozmowy kontrolowane" są wyśmiewaniem się ze stanu wojennego, który też przecież pochłonął wiele ofiar?
Zapraszam:
http://milkblog.cba.pl
dystansu trochę trzeba i do żołnierzy wyklętych i do smoleńska. To nie musi od razu oznaczać braku szacunku, czy podziwu. Akurat Stuhr dał się poznać jako aktor rozumiejący różne tragedie historii ...
Więcej uśmiechu. Od tego zaczyna się świętość ...
pozdrawiam,
A Pan Maciej Sthur? No cóż, każdy wykształcony człowiek wie, że to ignorant, wręcz nieuk.
Moje nieuki z gimnazjum, gdy odpytuję ich z tabliczki mnożenia, mając nadzieję na postawienie jakiejkolwiek pozytywnej oceny, podobnie parskają jak pan Maciek, podobnie przejęzyczają się, są równie denni i żałośni.
Cóż, zgromadzona gawiedź, nie mogła inaczej reagować.
Po prostu - gimbaza.
Wydaje mi się, że sam fakt iż tyle krytycznych komentarzy przechodzi przez sito moderacji - bardzo dobrze o tej moderacji świadczy. Jestem bardzo mile zaskoczony tym, że na dość PISowym portalu znalazło się miejsce dla ludzi o odmiennych poglądach.
Z niemalże przyjemnością przeczytałem większość tutejszych komentarzy. Cieszy mnie, że sporo z Was/nas che i potrafi dyskutować.
Niewiele rzeczy tak bardzo mnie przeraża jak to, że ludzie są tak bardzo ANTY. Do wyborów prezydenckich sądziłem, że - pomijając posła Niesiołowskieo i pewnie jeszcze kilka oryginalnych posłów w PO - to PIS jest miejscem gdzie powstają takie osobistości jak poseł Macierewicz, Pawłowicz, czy Kurski (wiem, że trochę zmienił barwy, ale dla mnie to raczej face-lifting).
Do dnia wybrania Andrzeja Dudy na stanowisko prezydenta byłem przekonany, że wszelkie ostre i pełne nienawiści hasła mogą należeć wyłącznie do ludzi związanych z PIS. Już tak nie myślę - sporo moich znajomych - wyborców PO zieje wręcz nienawiścią nie tyle już do samego PISu, ale nawet do ich wyborców.
Gdzieś przez te 25 lat nieco zagubiliśmy się, straciliśmy ten koloryt budowania Polski mimo różnic świadopoglądowych i zatęskniliśmy (chyba) za klasycznym podziałem z komuny - MY-ONI.
Nie przeszkadza mi to, gdy ktoś 'jedzie' po Tusku, Macierewiczu, Komorowskim, Kaczyńskim, Niesiołowskim, Macierewiczu. Jeśli w dodatku potrafi to jeszcze jakoś uzasadnić - to nawet z nim nie polemizuję. bo uważam, że mamy pełne prawo różnić się w ocenach. Mamy prawo kogoś lubić, bądź nie. Martwi mnie jednak gdy ktoś zaczyna nienawidzić drugiej osoby tylko dlatego, że ta ma inny pogląd na daną sprawę. Na razie jest to polityka, ale jutro to może być kwestia bardzo pospolita, jak praca zawodowa, ukochany zespół muzyczny, albo drużyna sportowa. Przecież my takim zachowaniem zjeżdżamy do poziomu dresiarzy, kiboli, którzy leją wszystkich, którzy skoro nie są z nimi, to na pewno przeciwko.
Brakuje mi w życiu politycznym (również tym na poziomie Kowalskich) fraz typu: 'masz rację', 'nie masz racji', 'nie jestem w stanie zgodzić się z Twoim tokiem rozumowania', 'pozwolisz, że pozostanę przy swoim stanowisku, ale szanuję Twoją opinię'
Nie wiem, gdzie to się zaczęło. Możliwe, że od nazywania Kaczyńskiego 'kartoflem', może od wyśmiewania 'religii smoleńskiej', a może od 'Okrągłego Stołu'. Chciałbym jednak, aby to się zaczęło kończyć. Abyśmy znowu zaczęli być sobie wzajemnie przyjaźni. Nie musimy się kochać, winniśmy sobie szacunek.
Kończąc - uważam za chwalebne, że na takim portalu, tak wiele opinii krytycznych wobec autora - mogło się ukazać. To jakieś 'światełko w tunelu' dla mnie jako obywatela Polski.
Moderator jest chyba nawet ciut za tolerancyjny, bo pewne wpisy jego przeciwników są zbyt ostre. Polemika, polemiką, ale kultura winna być zachowana. Rozumiem, że ostały się te, które poza bluzgami przedstawiały jakąś wartość. Niemniej - piątka z plusem :)
"Nie wiem, gdzie to się zaczęło. Możliwe, że od nazywania Kaczyńskiego 'kartoflem', może od wyśmiewania 'religii smoleńskiej', a może od 'Okrągłego Stołu'."
Od palenia kukły Wałęsy - dużo wcześniej.
Wtedy się zaczęło i od tej pory jest podsycane.
Zwróć uwagę: kiedy Tusk doszedł do władzy, wprowadził do obiegu językowego słowo "konkurent polityczny" zamiast "przeciwnik" - ale potem uległ.
Zwróć uwagę: w jaki sposób prezydent Kaczyński mianował Tuska na premiera, gdy PO pierwszy raz wygrała wybory.
Zwróć uwagę: kiedy Tusk "wystrzelił" z moherowymi beretami - przeprosił. Druga strona przeprosiła kiedykolwiek kogokolwiek?
Zwróć uwagę: Brudziński na początku wyzywał manifestantów KOD-u od "komunistów i złodziei". Przeprosił?
@BeatryczeKlempa
Tusk - niestety - wiele rzeczy wprowadził, a potem poległ. Dzisiaj to już jest ledwie cień człowieka, który zakładał Platformę.
Aby nie było - nie tęsknię do czasu 'trzech tenorów'. Tusk był wśród nich najbardziej wyrazistą postacią.
Chodzi mi o to jak sam siebie nazwał próżniakiem (lub coś podobnego) nawiązując do tego, że ma bardzo wygodną pracę siedząc w Parlamencie i kasując tyle pieniędzy za nic-nie-robienie.
To był 'mój' Tusk. Tego obecnego ledwie trawię.
Nie byłem zwolennikiem Rokity, ale brakuje mi go w debacie politycznej, a już w szczególności w Platformie. To taki czosnek - nikt nie lubi jeść tylko jego, ale jak go brakuje w niektórych potrawach - po prostu jedzenie nie smakuje :-)
Nie pasuje mi Kaczyński, ale nie wyobrażam sobie (przynajmniej na razie) jak wyglądałaby polska polityka bez niego.
BeatryczeKlempa - piszesz o grzechach PIS. Ja o tym wiem. Powiem tak, że to w kręgach w jakich ja się obracam - to oczywistość. Problem w tym, że wyborcy i posłowie PO (oraz ogólnie opozycja PIS) zaczynają posługiwać się identyczną retoryką, a to oznacza, że mamy w polskim społeczeństwie bardzo poważny, wręcz koszmarny problem. Dzisiaj spieramy się o TK, jutro o Rydzyka, pojutrze o 'miedzę i 3 palce' z Kargulem i Pawlakiem?
Może przykład nie jest idealny, ale zaczyna mi to przypominać spory pomiędzy Izraelem, a Palestyną. Tam nikt nie odpuszcza. Tam już dawno nikt nie wie gdzie jest racja. Tam jest przebijanie się racją 'mojszą i Twojszą' że posłużę się innym filmem w celu zobrazowania problemu.
Powtórzę raz jeszcze - dla mnie problemem nie jest to, jak się politycy do siebie odnoszą, bo dla większości z nas nie jest to już żadna elita tylko ludzie tacy jak my. Może nawet gorsi z powodu wody sodowej, która niektórym bije. Naturalnie przykład idzie z góry, ale poziom debaty wśród polityków w róznych krajach jest na podobnym poziomie jak w Polsce, ale nie przekłada się to na relacje czysto ludzkie.
Pomijam tutaj tylko skrótem myślowym kwestię tego, że politycy na siebi psioczą i skaczą sobie do gardeł, póki kamera nagrywa a potem 'razem idą na wódkę'. Kowalski z Nowakiem nie grają przedstawienia, tylko się nakręcają. Z dnia na dzień i z miesiąca na miesiąc bardziej.
Cały ten problem to bardzo trafna diagnoza.
"Sztury" pierwsze, nawet przed myszami, nie mówiąc już o lisach, uciekają z tonącego okrętu. A ten szczur zagnieżdża się coraz bardziej. Więc albo "Sztuhra" trzeba leczyć bo stracił instynkt, albo okręt płynie w dobrym kierunku i ma się dobrze, nic mu nie grozi!
I z tą myślą pomódlmy się o siły dla dalszej pracy.
Stuhr nie śmiał się z tragedii ludzkich tylko z naszych polskich przywar, z naszych strachów i problemów jakie sami sobie jako naród stwarzamy.
I trzeba naprawdę byś średnio inteligentnym albo mieszać do tego poglądy polityczne żeby tego nie dostrzegać.
odpowiedzialność kolektywna
po co to komu?
Niezły aktor, świetny parodysta, ale niech on lepiej się nie odzywa.
Jaki artysta, taki dowcip...
"Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek
ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta." (Łk 6, 45)
Jakość i lekkość dowcipu, jaki wydobył z siebie p. Maciej Stuhr można podsumować cytatem z Marka Twaina: "Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości".
Cóz moge dodać do Twego znakomitego komentarza?
Pełna zgoda i dziękuje za te słowa!
Myślę, tak na marginesie, że zadanie racjonalizowania polskich dyskusji leży na dziennikarzach.
Od nich wymagałbym prezentowania argumentów, a nie emocjonalnego odreagowywania ad personam czy pro-partyjnie.
Ale dziennikarzem może dziś być każdy, a zapotrzebowanie na połajanki wytworzono tak ogromne, że wielu pisistów znajduje zatrudnienie.
Ot, przykład najbliższy. Taki red. Kucharczak. Zezłościł sie bo Stuhr wyśmiał tę stronę, która podoba się redaktorowi. To i redaktor walnął tekst, wylał z siebie emocje - ale postawienie pytania, dlaczego niegłupi przeciez parodysta ironizował na te, a nie inne tematy - to już przekracza możliwości...
Rolą artysty jest czasem przekłuć ostrzem satyry jakiś balon nieco za mocno nadmuchany (ten już niedługo sam pęknie).
Dlaczego nie upamiętnić jakoś nieszczęsnej komedii pomyłek i niekompetencji podwórkowych badaczy oraz amatorskich badaczy katastrof celnym żartem. Tym bardziej, że ostatnie wybryki niektórych osób publicznych obrażają inteligencję nawet przypadkowego słuchacza.
Stuhrze, czyń swą powiność!
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.