Dziennikarz „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Świat”
Doktor nauk politycznych, historyk. W redakcji „Gościa” pracuje od czerwca 1981. W latach 80. był działaczem podziemnych struktur „Solidarności” na Podbeskidziu. Jest autorem wielu publikacji książkowych, w tym: „Agca nie był sam”, „Trudne pojednanie. Stosunki czesko-niemieckie 1989–1999”, „Kompleks Judasza. Kościół zraniony. Chrześcijanie w Europie Środkowo-Wschodniej między oporem a kolaboracją”, „Wygnanie”. Odznaczony Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Wolności i Solidarności, Odznaką Honorową Bene Merito. Jego obszar specjalizacji to najnowsza historia Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, historia Kościoła, Stolica Apostolska i jej aktywność w świecie współczesnym.
Kontakt:
andrzej.grajewski@gosc.pl
Więcej artykułów Andrzeja Grajewskiego
Wspólny apel z przedstawicielem najeźdźcy o pokój w najechanym kraju nie może być postrzegany jako potwierdzenie, że najazd był operacją pokojową.
Wspólne stwierdzenie z Cyrylem co powinno być podstawą przezwyciężenia podziałów w ukraińskim prawosławiu jest dowodem na to , że Papież nie może być stroną w sporach wewnątrz ukraińskiego prawosławia.
Że się Pan w tym wszystkim nie pogubi Panie redaktorze.
Poprawcie minie, jeśli się mylę, ale od czasu pojawienia się zielonych ludzików na Krymie nigdy nie zdarzyło mi się usłyszeć, że papież Franciszek zauważył obecność na Ukrainie obcych wojsk. Nigdy też nie słyszałam aby zwrócił się do Rosji aby te wojska wycofała.
A tak poza tym - jak wiedzą wszyscy ci, którzy uważali na lekcjach geografii, Kuba leży w prostej linni pomiędzy Rzymem i Moskwą. Dlatego tam najwygodniej było się spotkać.
Teraz grekokatolicy dowiedzieli się tyle, że papież wydaje się być coraz bardziej naiwny i jest gotów ich sprzedać - co im tam, w końcu są przyzwyczajeni do prześladowań.
Dla mnie niezwykle interesujące jest to, że od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę co jakiś czas parafie patriarchatu moskiewskiego przechodzą do patriarchatu kijowskiego, lub Kościoła Greckokatolickiego - i ta deklaracja przy pomocy papieża ma to zablokować (ale na szczęście i tak nie zablokuje; co ciekawe można to powiązać z tzw. leninopadem - tam gdzie mieszkańcy usunęli pomniki Lenina, tam parafie uciekają z kościoła moskiewskiego i tam nie ma problemu z tzw. separatyzmem).
I jeszcze taka uwaga. Podczas synodu o rodzinie grekokatoliccy hierarchowie bronili rodziny i nauki Kościoła w tej kwestii. Zapamiętały się mi słowa arcybiskupa Światosława Szewczuka. Powiedział wtedy mniej więcej tak (wszystko cytuję z pamięci):
moi wierni prosili mnie, abym podczas synodu potwierdził dotychczasowe nauczanie Kościoła w sprawach rodziny, ponieważ wielu z nich przeżywa wypowiedzi niektórych dostojników w Kościele na Zachodzie.
A potem dodał od siebie bardzo mocne zdanie:
podczas komunistycznych prześladowań Kościół greckokatolicki na Ukrainie przetrwał dzięki rodzinom, bo to rodziny udzieliły mu schronienia, dawały nocleg księżom i biskupom, pozwalały na tajemne odprawienie mszy w domach w nocy. Mój Kościół istnieje dlatego, że rodzina go obroniła, teraz Kościół powinien obronić rodzinę.
Więc skoro tak, to papież nie powinien pod tym się podpisywać.
Poza tym należy dialogować z wszystkimi patriarchatami prawosławnymi. Jan Paweł II rozumiał to i rozwijał kontakty z cerkwią gruzińską i rumuńską.
Nie ma sensu ocieplać wizerunku agenta KGB Cyryla. Facet z Moskwy bredzi, że jest patriarchą "Wszechrusi", co oznacza imperialne pretensje do większości zamieszkanego przez prawosławnych terytorium Europy Wschodniej.
'...pretensje do większości zamieszkanego przez prawosławnych terytorium Europy Wschodniej' ?
Zwrot 'Wszechrusi' może się ewentualnie odnosić do Ukrainy i Białorusi. Na pewno nie odnosi się do Grecji, Bułgarii i Rumunii.
Ukraina, Białoruś oraz terytoria połozone w europejskiej części tzw. Federacji Rosyjskiej (a także kraje bałtyckie do których tzw. patriarchat również zgłasza pretensje) to akurat większość terytorium Europy Wschodniej.
Aneksja Krymu przez Rosję miała miejsce w 2 połowie XVIII wieku. W roku 2014 Krym, którego 75% mieszkańców czuje się i jest Rosjanami, powrócił do Rosji.
Witam brata unitę, zabierającego głos w tak ważnej dyskusji.
Papież Franciszek nie rozumie niuansów w stosunkach katolicko-prawosławnych. Wyrastał w innej kulturze i po prostu nie czuje tych spraw. Nie jest natomiast konieczne wykazywanie głupoty papieżowi, który wszak jest naszym wspólnym papieżem. O czym warto pamiętać, nim sięgniemy po ostrzejsze argumenty.
Tym bardziej ten Papież nie będzie rozumiał kontekstu stosunków pomiędzy Polakami-katolikami, a Ukraińcami-grekokatolikami. To, że Papież według ciebie mówił gdzieś o wojnie domowej na Ukrainie, nie jest jakimś wielkim faux pas.
Dla nas, potomków Kresowian, większym problemem jest uznanie przez papieża Franciszka heroiczności cnót abpa Szeptyckiego. Docierają do nas słuchy, że kościół grekokatolicki na Ukrainie stara się o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego ojca Stefana Bandery. Oba zdarzenia są dla nas nie tylko niezręcznością. To jest naigrywanie się z pomordowanych katolików przez OUN - UPA w latach 1939-47 na Wołyniu oraz województwach lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim.
Zapewne kościół grekokatolicki wsławił się męczeństwem, zwłaszcza w okresie stalinizmu.
Niemniej polski kościół katolicki wsławił się setkami męczenników bestialsko zamordowanych przez banderowców, melnykowców, enejowców, bulbowców, esesmanów z ukraińskiej dywizjii SS-Galizien, oraz wszelkiej innej maści zbrodniarzy, którzy obecnie są czczeni na Ukrainie, również w obecności księży grekokatolickich, podczas czynności liturgiczno-modlitewnych. Na YT można przekonać się naocznie o tym.
Trudno mieć do Papieża Franciszka pretensje o słowa i gesty.
Tym bardziej trudno, że sprawy pomiędzy kościołami i narodami są nie tylko nierozliczone w prawdzie, ale wdeptywane w ziemię zapomnienia.
Trudno świecić przykładem męczeństwa, gdy własne zbrodnie stawia się na piedestale.
Zapewne piękna jest liturgia greko-katolicka. W ogóle uważam, że liturgia kościoła wschodniego jest przepiękna. Pachnie Jerozolimą.
A boleję niemiłosiernie, że liturgia kościoła katolickiego została sprowadzona do mszy świętej klepanej. Chciałbym kiedyś znaleźć się w kościele prawosławnym na liturgii.
Ale musiałbym tam czuć się jak u siebie. Czy to jednak możliwe?
Zapraszam do udziału w mszy greckokatolickiej, jeżeli oczywiście masz w swojej miejscowości/okolicy taką parafię, to zajrzyj. Warto.
Jakie to piękne i wzruszające! Doprawdy. Nie umiem już nic więcej powiedzieć.
Propagandy uczyłeś się od mistrzów.
Odnośnie mojego udziału w liturgii grekokatolickiej. Nie jest to kwestia miejsca. Powinieneś to rozumieć.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.