Ci, którzy szerowali list Julii na fejsie wykorzystują dziecko do walki politycznej przeciwko rządowi. Miałem nadzieję, że rząd będzie miał klasę i nie odpowie na to.
Ale rząd postanowił zrobić to samo i wykorzystać dziecko dla własnego PR-u.
Już widzę, jak TVPiS jedzie z kamerami by pokazać jak premier tłumaczy dziecku różne trudne rzeczy (o łamaniu prawa przez własną partię się nie zająknie).
Wręcz przeciwnie. bardzo dobrze że odpowiedziała Pani Premier. Gdyż wydaje mi się, że właśnie chodziło by nie odpowiedziała. Chodziło o ignorancję. Dziecku zawsze należy odpowiadać, nawet jeśli tak naprawdę jest to odpowiedź dla ludzi wykorzystujących dzieci do nieuczciwej walki politycznej. O rodzicach tego dziecka mogę powiedzieć, że wstydu nie maja i domyślam się, że za list otrzymali więcej niż za udział w manifestacji kodu, nawet jeśli dziecko trzymało wulgarny transparencik. Czy tacy rodzice to rodzice, czy może opiekun A I B.
@ble Ja nie mówię, że odpowiedź była zła. Ja mówię, że zła jest propozycja spotkania. Mam nadzieję, że rodzice nie zgodzą się na nie. Byłoby ono niczym więcej jak reklamą rządu w TVPisie.
do gebowicz - A jeśli premier by nie odpowiedziała na list to też byś zrzędził że Rząd ignoruje dzieci lub inne bzdury pisał.Piszesz dla samego pisania.
To wygląda na prowokację tych którzy przez ostatnie 8 lat woleli przekazywać miliardy na wspieranie zachodnich instytucji finansowych niż wspierać polskie rodziny czy młodych by mogli te rodziny założyć. Przecież najbiedniejsi będą mieli prawo do 500 zł również na pierwsze dziecko. Rząd nie może dać wszystkim bo po prostu nie ma z czego, stad by zwiększyć dochody by móc sfinansować program 500+ wprowadza opodatkowanie banków i hipermarketów które unikają płacenia podatków w Polsce i transferują miliardy do swoich central za granicę. Jedynie w zeszłym roku z Polski wypłynęło 90 mld zł. Polska jest jako jedyny kraj UE w pierwszej 20-tce najbardziej okradanych państw świata i z tym trzeba zrobić porządek. Te działania oczywiście nie podobają się na zachodzie stąd taki frontalny atak na obecny rząd (w chwili podpisania przez prezydenta podatku bankowego jedna z agencji obniżyła Polsce rating i była to ewidentna decyzja polityczna; czy wczorajsza debata w PE).
Rząd powinien pomyśleć również o tych których nie stać na założenie rodziny. O reformie rynku pracy i walkę z wyzyskiem, dyskryminacją ludzi wyzyskiwanych na umowach drugiej kategorii tzw śmieciowych. Co z tymi ludźmi którzy przez wyzysk pracodawców, aprobowany czy nawet promowany przez poprzednią ekipę (by tylko obniżyć wskaźnik bezrobocia), nie mogą założyć rodziny i mieć dzieci bo ich na to nie stać.
Zawsze śmieszy mnie twierdzenie, że kogoś nie stać na dziecko. Jak ktoś chce mieć dzieci, to je będzie miał. A jak nie chce, to zawsze znajdzie wymówkę, że go "nie stać". Na inne rzeczy go stać, a na dziecko nie. Ciekawa, że w czasie wojny jakoś ludzi było stać na dzieci, a teraz, w czasie pokoju, nie stać. Ludzie zrobili się wygodni i większości nie widzą dalej, niż czubek własnego nosa.
A ja też uważam, że rodziny z jednym dzieckiem są poszkodowane w tym podziale. Tłumaczenie, że 500 zł jest przyznawane od drugiego dziecka w rodzinie po to, żeby ludzie chcieli mieć więcej dzieci, jest dla mnie niezrozumiałe i w naszym przypadku krzywdzące. Mamy z mężem tylko jedno dziecko i z przyczyn medycznych nie możemy mieć już więcej dzieci. Na adopcję nie mamy szans właśnie z powodów finansowo-mieszkaniowych, bo wymagania są ogromne. I nasze dziecko nie mając rodzeństwa, nie ma szans na żadne pieniądze od Państwa (nawet jeśli miałby je dzieliś na równo z rodzeństwem). Dodam, że ktyterium 800 zł na osobę jest i tak niskim kryterium, bo 3-osobowa rodzina musiałaby zarobić mniej niż 2400 zł, kiedy oboje rodzice pracują, to jest to raczej niskie kryterium.
Co jest niezrozumiałego w tym żeby promować ludzi, którzy chcą i mogą mieć więcej dzieci, w kraju który umiera demograficznie? W projekcie chodziło o rodziny wielodzietne i tyle. Chodzi o przywrócenie wymiany pokoleniowej - w tym sensie jest to premiowanie rodzin wielodzietnych, a nie zasiłek na dziecko.
Od czegoś trzeba zacząć. Nie da się wszystkich problemów załatwić na raz. Zwłaszcza, gdy były rząd zostawił to co zostawił. Oczywiście, ze jedno dziecko też powinno otrzymywać, ale wtedy co by to była za polityka pro duża rodzina? Przecież o to chodzi by nasze panie chciały miec więcej niż jedno dziecko. By rodzina była rodziną a nie chińskim modelem, gdzie siłą zmniejsza się populację. Polki mają więcej niż jedno dziecko poza Polską. W kraju istnieje fałszywy obraz dobrej rodziny 2 + 1 (czasami +2) + zwierzak. I wtedy właśnie gdyby przyznano na 1 też 500 zł groziłoby nie pracowanie. Osobiście uwazam to za dobre rozwiązanie. Potrzebujemy dzieci, a jedno dziecko nie zapewni przedłużenia niczego, nawet pani rodziny, gdyż gdy i ono będzie miało wzorem własnym jedno dziecko wtedy już będzie mniej ludzi i ród, albo rody gdy małżonek też jedynak wygasają. A na emerytury dla nich, tych dzieci, już nikt nie zapracuje. Tak więc pozostanie im praca do końca zycia bez względu jak długie ono będzie. Rodzina wielodzietna to spokojna starość właśnie dla tych dzieci. Bo my niestety na to liczyć nie bardzo możemy. Nas jest teraz dużo, dzieci zaś mało, a przecież chcemy jak najlepiej dla naszych pociech i ich pociech. Więc dla mnie na początek jest to dobre rozwiązanie.
Przykre, że dzieci są instrumentalnie traktowane przez dorosłych w walce politycznej, to było takie żałosne i przykre jak dzieci były podjudzane przez uczestników KOD na marszu do wypowiedzi, które szkalowały głowę państwa - to nie było szlachetny patriotyzm. Dorośli czasami zachowują się gorzej niż dzieci!
Do Pani podpisującej się jako "matka" my mamy to samo... Z powodów mieszkaniowych nie możemy mieć drugiego dziecka z adopcji (za małe mieszkanie), a nie stać nas na większe... koło zamknięte... Nie jesteście sami.
Jak naiwnym musi być człowiek wierzący w słowa pani Szydło. Wczoraj udowodniła swą prawdomówność w Strasburgu. Gość Niedzielny oczywiście jako ORGAN KC PIS nie dopuści do rzetelnego wyjaśnienia wątpliwości.
Taki wpis jak Twój Kris, zmusza mnie do dalszego wspierania obecnego rządu, mimo ze nie ze wszystkim się zgadzam. Po co piszesz takie rzeczy? Tyle arogancji z Twego wpisu się wylewa. To smutne.
Droga Julio, nie daj się oszukać tej babie z broszką tak jak dały się nabrać tysiące Polaków wierząc w wyborcze obietnice bez pokrycia. Nie zapraszaj tej pani do swojego domu bo staniesz się kolejną ofiarą propagandy tego obłudnego rządu. Nie zdziw się jak pani z broszką stanie w progu Twojego domu z bandą reporterów, kamerzystów i pismaków spod znaku "Gazety Polskiej" "Do rzeczy" czy wreszcie z opanowanej przez oszołomów TVP(is). Nie daj się nabrać na te okrągłe słówka oszustów z rządu. Ani Twoja , ani niczyja rodzina nie dostanie tych tylko obiecanych w kampanii wyborczej 500 zł. Nie jedź również do kancelarii Prezesa Rady Ministrów bo staniesz się propagandową maskotką. Pozdrawiam Robert (lat 47)
Uważam, że to rodzina powinna zapewnić dziecku byt, rozwój i inne potrzeby. Jednak, żeby pomóc rodzinie,szczególnie tej biedniejszej podkreślam pomóc rząd "daje kasę".Z tego względu nie widzę też nic zdrożnego, że bogatsze rodziny nie dostaną wsparcia. Na pewno poradzą sobie. Bogatym przeważnie brakuje tylko miłości.
Dlatego ludzie nie chcą się decydować nawet na pierwsze dziecko bo ich zwyczajnie na to nie stać. A kasę zgarnie patologia która rozmnaża się na potęge, gdzie matka chleje, ojciec chleje i będzie kasa na wódę. Wspaniały plan ratowania Polski
W tym kraju naprawdę trzeba by strzelać najpierw, a potem wprowadzać zmiany. Nie dają kasy - źle. Dają - źle. Jedni krytykują premier, bo na pewno nie da kasy, drudzy krytykują, bo da, ale dopiero na drugie dziecko, trzeci krytykują, bo da, a nie ma z czego, czwarci (sic!) krytykują, bo kasę dostanie patologia, piąci krytykują, bo sami nie dostaną... Można by jeszcze dużo, ale coraz ciężej się odmienia te cyferki.
I oczywiście wszyscy uważają, że owa dziewięcioletnia Julia to ustawka. Czy ktokolwiek pomyślał w ogóle, że jeśli to ustawka, to wyjątkowo kiepska? Przecież jedyny argument dziewczynki to "moja siostra dostanie, a ja nie", i ten argument naprawdę bardzo łatwo można obalić.
A może to naprawdę nie ustawka, tylko zwykła dziewczynka ze zwykłego domu, w którym się rozmawia o polityce? Jasne, że wylewa na kartkę żale rodziców, a nie swoje - ale czemu od razu wszyscy myślą, że rodzice ją sprzedali na organy? Przecież pewnie w połowie "jednodzietnych" rodzin rozmowy przy stole wyglądają podobnie (zwłaszcza, jeśli sąsiad "zza płota" ma dwójkę).
Bo jedynakom się nie należy. Bo jedynacy nie zastąpią w przyszłości swoich rodziców. Bo wreszcie, to dzieci z rodzin wielodzietnych, będą utrzymywać w przyszłości rodziców jedynka, gdy ci przejdą na emeryturę.
Odpowiedź "dlaczego pierwsze dziecko nie dostanie 500 złotych" jest zawarta w liście, w sposób bardzo uprzejmy. Chodzi o zachęcenie rodzin do powiększania swojego grona. Poza tym nie są to pieniądze "dla drugiego dziecka", ale dla całej rodziny o czym Premier pisze. Przyznajmy też, że potrzeby finansowe rodziny najprościej w świecie zwiększają się przy kolejnym dziecku...
Nie rozumiem beznadziejnych i dziecinnych komentarzy niektórych ludzi, program jest naprawdę dobry ponieważ w końcu ktoś chce wziąć się za rodziny w Polsce. Do tej pory nie mogliśmy na to liczyć. Pieniądze przeznaczone w końcu dla Polaków. Prowokacja to to, co do tej pory działo się w rządzie, a teraz jest po prostu władza, nie zła, nie dobra, taka jaka powinna być na te czasy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Ale rząd postanowił zrobić to samo i wykorzystać dziecko dla własnego PR-u.
Już widzę, jak TVPiS jedzie z kamerami by pokazać jak premier tłumaczy dziecku różne trudne rzeczy (o łamaniu prawa przez własną partię się nie zająknie).
Oby rodzice Julii się na to nie zgodzili.
Ja nie mówię, że odpowiedź była zła. Ja mówię, że zła jest propozycja spotkania. Mam nadzieję, że rodzice nie zgodzą się na nie. Byłoby ono niczym więcej jak reklamą rządu w TVPisie.
Rząd powinien pomyśleć również o tych których nie stać na założenie rodziny. O reformie rynku pracy i walkę z wyzyskiem, dyskryminacją ludzi wyzyskiwanych na umowach drugiej kategorii tzw śmieciowych. Co z tymi ludźmi którzy przez wyzysk pracodawców, aprobowany czy nawet promowany przez poprzednią ekipę (by tylko obniżyć wskaźnik bezrobocia), nie mogą założyć rodziny i mieć dzieci bo ich na to nie stać.
Ludzie zrobili się wygodni i większości nie widzą dalej, niż czubek własnego nosa.
Jak naiwnym musi być człowiek wierzący w słowa pani Szydło. Wczoraj udowodniła swą prawdomówność w Strasburgu.
Gość Niedzielny oczywiście jako ORGAN KC PIS
nie dopuści do rzetelnego wyjaśnienia wątpliwości.
I oczywiście wszyscy uważają, że owa dziewięcioletnia Julia to ustawka. Czy ktokolwiek pomyślał w ogóle, że jeśli to ustawka, to wyjątkowo kiepska? Przecież jedyny argument dziewczynki to "moja siostra dostanie, a ja nie", i ten argument naprawdę bardzo łatwo można obalić.
A może to naprawdę nie ustawka, tylko zwykła dziewczynka ze zwykłego domu, w którym się rozmawia o polityce? Jasne, że wylewa na kartkę żale rodziców, a nie swoje - ale czemu od razu wszyscy myślą, że rodzice ją sprzedali na organy?
Przecież pewnie w połowie "jednodzietnych" rodzin rozmowy przy stole wyglądają podobnie (zwłaszcza, jeśli sąsiad "zza płota" ma dwójkę).
Prowokacja to to, co do tej pory działo się w rządzie, a teraz jest po prostu władza, nie zła, nie dobra, taka jaka powinna być na te czasy.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.