Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.
Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera
Tak to ujął o.Szustak w swoich rekolekcjach i ten tok myślenia do mnie przemawia. (link: http://188.165.20.161/langustanapalmie/PM.02.Wprowadzenie.mp3 )
ps
Pan Wojtek ma rację, wśród obecnego pospiechu, "trwanie " jest traktowane jako coś starego, "nie z tej bajki", tylko pozostaje jedno pytanie czy święci, filozofoaiw, naukowcy, artyści, rolnicy Wielcy Ludzie trwający niezależnie - praktykujący oczekiwanie, nieraz wręcz wyniesione do rangi cnoty(tak wiem, że Cnota jest jedna, a nie liczona na sztuki- to taki skrót myślowy :)) przy pewnych wartościach, gdzie oczekiwanie miało sens i dawało głębie wydarzeniu (nawet u Exuperiego lis o tym mówił :))mogli się mylić - co nas uprawnia do odrzucenia dorobku ludzkości, pycha?
Co do terminologii nie podoba mi się słowo "oczekiwanie" - gdyż w języku polskim sugeruje ono pewną bierność.
Bardziej mnie dziwi skąd u p.Wojciecha przekonanie, że Adwent w Kościele to "radosny czas oczekiwania". Panie Wojciechu, prosze wsłuchać się w czytania i pieśniAdwentowe. Tam jest mowa o Syjonie opuszczonym i Jerozolimie spustoszonej. To jest czas postu i pokuty, gdyż "wszystkie nasze czyny były jak skrwawiona szmata" (to czytano wczoraj). Fioletowy kolor szat liturgicznych też jest znamienny, z wyjątkiem niedzieli Gaudete.
Reasumując, nie oczekuję od dekoratorów centrów handlowych wiedzy na temat okresów roku liturgicznego, natomiast oczekuje tego od kogoś kto studiował teologię i publikuje w tygodniku katolickim.*
*Puszczą, nie puszczą?
Adwent - czas postu i pokuty... prawda. Czas wypełniony żalem za własne grzechy i głupotę, wypełniony nadzieją na przyjście samego Boga Odkupiciela. Nadzieją rodzącą radość, oto Bóg widzi naszą (moją) głupotę i w swoim miłosierdziu nie tylko pochyli się nade mną ale i sam przyjdzie żeby mnie ratować. Jak tu się nie cieszyć?
Pozdrawiam.
No to jak to jest przychodzi 4 tygodnie?
Niech to ktoś wyjaśni, obijałem się w szkole :)
Msza się kończy no i powtórka z rozrywki, teraz jest jeszcze gorzej bo część ludzi chce coś kupić a część chce wyjść natomiast stoliki porozkładane przy samym wyjściu i robi się niezły tłok.
Już zapchane parkingi przy centrach handlowych w niedzielę mnie nie dziwią, w końcu żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do spędzania wolnego czasu w taki sposób w jaki chce. Natomiast dziwi mnie jeszcze handel w świątyniach w dzień świąteczny ale odnoszę wrażenie że już tylko mnie. A przepraszam kiedyś taki handel też przeszkadzaj jednemu człowiekowi ale to było ponad 2000 lat temu więc to się nie liczy :))
Zgadzam się z Twoim spostrzeżeniem, też jakoś nie mogę tego handlu w świątyni strawić. Rozumiem że rozprowadzanie pism wartościowych ma wielkie znaczenie ale ta forma jest bardzo niewłaściwa. W swojej parafii nawet pomagam nieco siostrom z bazarami misyjnymi pod kościołem i za każdym razem zastanawiam się kiedy przyjdzie jasno ubrany gość z batem ukręconym ze sznurka aby całe nasze towarzystwo rozgonić na cztery wiatry.
Pozdrawiam.
Biorąc pod uwagę z jaką nienawiścią, poniżeniem i wyszydzeniem spotyka się Franciszek głoszący naukę J.Ch. na portalach katolickich, nawet gdyby dzisiaj pojawił się taki jegomość z batem nie wróże mu żadnej "kariery". Od razu na następnej mszy zostałby "zbesztany" z ambony przez proboszcza, że za kogo on się uważa aby na terenie parafii wprowadzać własne porządki. Teren kościoła to teren prywatny i na tym terenie "rządzi i dzieli" proboszcz. Oczywiście do takiej nagonki od razu przyłączyłyby się media katolickie, które od razu podniosłyby "larum" że ktoś ośmielił się atakować kościół i odbierać prawa katolikom. W następną niedzielę już w każdej parafii zawiązałaby się "straż obywatelska", która pilnowałaby porządku na danym terenie podczas każdej mszy.
Myślę że nie przypadkowo ten jegomość wybrał czas przyjścia na świat 2000 lat temu, ponieważ wiedział iż wtedy jeszcze do ludzi trafiają jakieś argumenty i nie są tak mocno zadufani w sobie jak obecnie. Wystarczyło że powoła się na ST, rzeczowo uzasadni swoje zachowanie i ludzie musieli przyjąć jego racje co prawda niechętnie ale jednak. Dzisiaj powoływanie się na cokolwiek, a już na Ewangelie w szczególności nie robi na nikim żadnego wrażenia szczególnie na tym forum :). Może to nawet nie jest takie dziwne skoro zakaz handlu w dni świąteczne dotyczy jedynie centrów handlowych, kościoły pewnie mają udzieloną dyspensę :))
Skoro p. WT popełnił już tekst nt. centrów handlowych to może jako "ekspert" i stały bywalec (mam nadzieję, że nie co niedzielny) mógłby napisać tekst nt. kaplic, które znajdują się w niektórych miejscach w Polsce na terenie tych centrów. Tam katolicy mogą w przerwie świątecznych zakupów "zaliczyć" mszę św. :)) Fajne co? W dodatku handel, opłatkami, świecami, dewocjonaliami, kalendarzami, książkami czy prasą w tych miejscach jest jak najbardziej uzasadniony.
Obawiam się, że w takim miejscu jegomość o którym pisze kolega krut00 musiałby się pojawić co najmniej z buldożerem aby zaprowadzić "porządek" :))
Dla mnie to w pewnym sensie niełatwy temat ponieważ tym zagadnieniu jest tyle >specyficzności<, że ciężko jedno od drugiego oddzielić. Całkowicie zgadzam się, że >oczekiwanie< na coś dla dzisiejszego społeczeństwa to trudny proces. Ten zgiełk przedświąteczny jest za wczesny ale nie jest problemem samy w sobie.Znam pewną osobę, która tak kocha święta, że już listopadzie słucha kolęd - szalone co? ;) znam pewnego człowieka, któremu ten przedwczesny zgiełk nie przeszkadza ponieważ jak mówi za komuny pod tym względem nie było niczego, szaruga, jak człowiek chciał posłuchać kolęd - i to jedną kolędę to musiał czuwać przy radiu ponieważ leciała tylko jedna kolęda i to o północy jak człowiek to przegapił to człowiek musiał cały rok czekać aby można sobie było łaskawie posłuchać coś świątecznego. To prawda, że czekamy np. na zawarcie małżeństwa, na narodziny dziecka ale drugiej strony to >nadejście< już w nas wywołuje >przygotowywanie się< to znaczy kiedy zawieramy małżeństwo to już wcześniej myślmy o tym jakich gości zaprosimy, ilu ich będzie jaką sukienkę uszyjemy jaki garnitur, jakie jedzenie, tak samo jakie łóżeczko dla dziecka, jak pokoik urządzić dla niego. To jest nic innego jak antycypacja, czyli coś co robimy wcześniej zanim to coś z tym związane nadejdzie - to wynika z Biblii. Nikt przecież nie przygotowuje się do ślubu w dniu ślubu, tylko przed ślubem, a więc to co już co robi >przed< przywołuje, jest i będzie związane ściśle z tym dnie szczytowym. Dlatego ja nie rozdzielam >Kogoś od czegoś,< ponieważ to >czegoś< już jest językiem tego >Kogoś<, który przez to >czegoś< mówi do mnie. :-) Tylko ci rozdzielają dla których Bóg jest bogiem nie z Biblii ale bogiem modernistów to oni rozdzielili Boga i go w sobie skłócili, rozdzielili i złożyli z części. To straszne jak oni indoktrynują ludzi. :( Kończąc zgadzam się z Panem - mieć w sobie >świętą cierpliwość< w tym czasie to coś bezcennego a jak przyjdzie czas >przedświątecznego zgiełku< w swoim czasie to te dwa doświadczenia tj, >świętej cierpliwości i przedświątecznego zgiełku< spowodują, że doświadczenie Świąt Bożego Narodzenia będzie o wiele lepszym i głębszym wymiarem niż wymiar HD. :-D
Autor pokpiwał z takiego procederu.
Skoro p. WT popełnił już tekst nt. centrów handlowych to może jako "ekspert" i stały bywalec (mam nadzieję, że nie co niedzielny) mógłby napisać tekst nt. kaplic, które znajdują się w niektórych miejscach w Polsce na terenie tych centrów. Tam katolicy mogą w przerwie świątecznych zakupów "zaliczyć" mszę św. :)) Fajne co? W dodatku handel, opłatkami, świecami, dewocjonaliami, kalendarzami, książkami czy prasą w tych miejscach jest jak najbardziej uzasadniony.
Obawiam się, że w takim miejscu jegomość o którym pisze kolega krut00 musiałby się pojawić co najmniej z buldożerem aby
zaprowadzić "porządek" :))
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.