Nowy numer 15/2024 Archiwum
  • Adam
    20.03.2014 21:57
    Brawo Siostra Cristina Scuccia!!
    To jest właśnie współczesna ewangelizacja - ona jest autentyczna w swoim przekazie i niejednego nawróci do Boga. :)
    doceń 0
  • Łukasz
    20.03.2014 22:21
    Śpiewające zakonnice to widok żałosny i upokarzający. Jak się ktoś chce wyżywać w kiczowatej rozrywce dla półgłówków, to niech to robi na własny rachunek, a nie jako przedstawiciel zgromadzenia zakonnego.
    doceń 16
  • Janek
    20.03.2014 22:41
    Świeccy niech się zajmą byciem dobrymi chrześcijanami, a nie rozkazywaniem co mają robić siostry zakonne. Chłopie opanuj się!!!
    A najlepiej posłuchaj papieża Franciszka, chyba ze wydaje Ci się niewygodny...
    doceń 0
  • krzysztof
    20.03.2014 22:49
    Dobrze, że autor nie jest księdzem... Mając takie podejście do Sióstr gotów traktować je jak wycieraczki...
    doceń 14
  • Pewnie
    20.03.2014 22:57
    Pewnie. Ta zasadnicza różnica, pomiędzy panteonem przeobrażonym w kościół jest taka, że nie było wtedy modernizmu. Przede wszystkim zaś całe dziedzictwo kulturowe i etyczno-prawne Kościół przejął po Grecji i Rzymie, bowiem prawo kanoniczne wywodzi się z prawa rzymskiego. Nic więc nie przeczyło świętości Kościoła, co zostało po prostu poświęcone i przeobrażone zgodnie z wizją Chrześcijaństwa, opartą na Objawieniu. Natomiast takie teksty ironiczne w stylu "powinna prać albo zmywać itd." przeczą temu ,co zostało powiedziane nt. panteonu, są bezsensem i sofizmatem, który twierdzi, że to co było kiedyś "było nudne, żmudne i bez sensu", a to, co jest teraz jest "bardzo istotne i piękne, i trzeba pokazać jak siostra też jest kobietą". Może jeszcze niech wyjdzie za mąż to będzie kobietą w pełni? Hę? Rozwalacie dalej Kościół od środka, bo widać sporo wam za to płacą, ale najwięcej dostaniecie zapłaty na sądzie osobistym i ostatecznym.
    doceń 28
  • Hln
    20.03.2014 22:59
    Nie ma to jak polemizować z poglądami, których co prawda nikt nie głosi, ale które są dowolnie absurdalne. Wtedy można sobie na nich, i osobach którym się je przypisuje, dowolnie poużywać. Pytanie tylko, czy jest to uczciwe?

    Nikt ze znanych mi chrześcijan nie unika MPIKów, wydarzeń artystycznych, jeśli je lubi, anie nie jest smutasem z powodu swojej wiary. Przeciwnie.

    A krytyka tamtej siostry dotyczyła satanistycznego gestu, który w pewnym momencie zrobiła, jej zachowania nieprzystającego do osoby duchownej. A ci wspaniali jurorzy wyglądają po prostu na satanistów, mają satanistyczne tatuaże, fryzury, jeden robi niedwuznaczne satanistyczne gesty. Czy ich zachwyt nad zachowaniem siostry nie jest przypadkiem pewnym sygnałem?

    I darujmy sobie argumenty o ilości wyświetleń. Niektórzy lubują się w muzyce i stylistyce satanistycznej. Mnie wcale nie dziwi, że ludzie są zainteresowani faktem wykonywania przez zakonnicę satanistycznych gestów. To jest pewna nowość i pewne memento.
    doceń 17
    • Dokladnie
      21.03.2014 18:16
      Totalnie masz racje i totalnie sie z toba zgadzam. Tu nie chodzi o to czy siostra zakonna spiewa czy nie, bo glos ma genialny i zaspiewala genialnie - ale wlasnie chodzi o ten satanistyczny gest, ktory ludzie lekcewaza. Niech spiewa, brawo, ale dlaczego ten gest??? I do tego jakis dziwny syk, jek??? W dodatku wiedziala jaki gest wykonala, bo wykonala go w odpowiedzi na komentarz dwoch jurorow, ktorzy mowili do niej, ze sa "diabelkami" i "kusili" ja , zeby ich wybrala, co tez jest ciekawe (no i wybrala jednego z diabelkow), dziwne to troszke. Zwykly chrzescijanin wie, ze nalezy unikac wszystkiego co tylko ma znamiona zlego, siostra zakonna o tym zapomniala? dziwne...
      doceń 11
      • adas
        23.03.2014 18:04
        o jaki gest chodzi? (serio pytam!)
        bo nie kumam.
        doceń 0
        0
  • Pytający
    20.03.2014 23:00
    A co autor na to, jeśli Pan Bóg wysłał tę Siostrę właśnie do tego jurora, którego wybrała
    ? Mówił, że kiedy był dzieckiem, chodził do Kościoła... teraz chyba mu nie po drodze... Pan Bóg jest miłosiernym Ojcem i czeka... posyła swoich ludzi tam, gdzie nikt inny nie chce pójść...
    • Odpowiadający
      21.03.2014 11:29
      Tę siostrę to chyba nie Pan Bóg tam posłał...
      doceń 24
      • czytelnik
        24.03.2014 18:34
        Na szczęście mamy jak widać na forum wielu takich jak @Odpowiadający, którzy dokładnie znają się na rzeczy. Wiedzą gdzie kogo Pan posyła. Wspaniałe przykłady wielkopostnego nawrócenia. +
        doceń 0
        0
    • Odpowiadający2
      24.03.2014 21:19
      @czytelnik:
      Pytający zadał pytanie: "A co autor na to, jeśli Pan Bóg wysłał tę Siostrę właśnie do tego jurora(...)"
      A ja użyłem spekulatywnego podejścia (chyba).
      Skoro komuś wolno Pana Boga we wszystko mieszać (nawet w występy wbrew powołaniu i stanowi) to i mnie wolno spekulować, że chyba jednak w tym Pana Boga nie było. Nawrócenie nie polega na fałszywej pokorze wychwalania wszystkiego, a ganienia siebie. To jest chamstwo ironizować sobie z mojego nawrócenia z jednoczesnym poklepywaniem siostrzyczki, która łamie przykazania kościelne o zabawach w czasie postu. Prymitywna pseudoironia.
      doceń 6
  • Pewnie
    20.03.2014 23:08
    Makabra. Co za modernizm. Weź człowieku encykilkę Piusa X do ręki i przeczytaj, a potem się nawróć, zamiast zamydlać portale swoim moderniztycznym światopodlądem osiołku do kupienia.
    doceń 28
    • Cogito
      21.03.2014 04:34
      Którą encyklikę Piusa X? Co to modernizm?
      • Pewnie
        21.03.2014 09:24
        Encyklika "Pascendi - o zasadach modernistów"
        doceń 35
        0
      • porys
        21.03.2014 20:54
        A modernizm to "ściek wszytskich herezji".
        doceń 0
        0
  • Huber
    20.03.2014 23:51
    Problem tu jest taki, że zachodzi proces odwrotny: to nie zakonnica chrzci pogańską (antychrześcijańską) w tym wypadku kulture, ale ta kultura przenika chrześcijaństwo, które w takich zachowaniach ulega atrofii. Jeszcze na koniec to uderzenie rąk z jurorem w charakterystycznym geście. Smutne zdarzenie, smutno, że w prasie katolickiej się z niego cieszą. czy naprawdę nie widzicie, co sie dzieje?
    doceń 36
  • AndrzejGGG
    21.03.2014 00:28
    Na tym polega właśnie laicyzacja, czyli wmówienie chrześcijanom (tak zwanym), że ich wiara zaczyna się i kończy z przekroczeniem progu kościoła... w Polsce mediom dość dobrze się to pranie mózgów udało, za komunizmu ludzie stawiali kościoły w jedną noc i bronili krzyża, a dzisiaj nikogo nie rusza, jak się pluje od rana do wieczora na wiarę i Kościół, nikogo to nie wzrusza... nie wychodzić broń Boże z zakrystii...
    doceń 11
  • tk
    21.03.2014 02:19
    +
    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    "Największym teologiem jest dziecko dzielące się ze swoją mamą lizakiem".

    Nie wiem czy zwróciliście uwagę na "zaparowane" oczy tych jurorów? Tego jurora z tatuażami. Też bym "zaparował".

    Rok chyba 2012, postanawiam - jadę. Ziemia Święta. Wow! Jerozolima. Wysiadam, Tel Aviv, trochę dusznawo. Taki klimat. Ale nie jest źle. Autukar, no taki autobus. Kierowca lokalny. Będzie nam towarzyszył. Już późno. Jedziemy do sióstr Urszulanek. Dzielnica ortodoksyjnych Żydów. Ruszamy... mikrofon przejmuje... przewodnik, Franciszkanin, grubasek. Zaczyna - znacie taki kawał? ............ A ten znacie? ......... Wesoły autobus. "Franek" cieszy się nieustannie - etatowy rozweselacz. I tak całą pielgrzymkę. "Franek" rasowy przewodnik. Ma chłop wiedzę ale przed modlitwą kawał musi być i tyle. Oprócz tych rozbawionych są też zgorszeni. Panie z tyłu.. miny co najmniej takie, jakby na kolanie podpisywały autokarową ekskomunikę na "Franka". "Franek" u nich jest skreślony. Patrząc na te panie, modlę się żeby "Franka" P. Bóg zbawił bo sam już nie wiem co będzie. Mnie też żeby jakoś zbawił ponieważ chcąc nie chcąc słuchałem...

    Koniec pielgrzymki. Były policjant/milicjant (wczesne początki komunistyczne) - proszę Ojca, jechałem, już trochę nawrócony ale tak patrzę po ludziach i myślę - co ja tu robię? Ale jak Ojciec tylko zaczął opowiadać te kawały, no wtedy to ja sobie myślę, szafa gra! Jak ja Ojcu dziękuję za te kawały! (tutaj taka piątka milicyjno-policyjna z grabą "Franka", obydwaj chopy z krzepą).

    -----------------------

    Czemu Świat jest taki nienormalny...(?). Nie śmiałbym powiedzieć - Ojcowie mówcie kawały... nie, to nie tak. Jednak powiedziałbym - bądźcie sobą i bądźcie z nami świeckimi. Karol Wojtyła (prawie święty) niech ma te trampki i narty na nogach, Ojciec "Franek" niech opowiada kawały (płakałem i pękały mi jakieś narządy wewnętrzne - pewnie formalizmy i nadęcia) a siostra Śpiewająca niech śpiewa (to było cudowne). A siostry od klauzury niech będą od klauzury, przecież każdy wie, że nie ma piękniejszych kobiet od sióstr klauzurowych. I tak każdy ma swój trybik a liczy się MIŁOŚĆ.

    Ci od straszenia encyklikami niech się na dłużej zatrzymają przed fragmentem o tym, że to Szabat jest dla człowieka - nie odwrotnie.

    Sam sobie tłumaczę, żeby nie być takim zgorzkniałym czasami i pobrykać z siostrą we włoskiej TV :)

    I na koniec kawał, ale taki z życia, proboszcz mi się zwierzał. Wchodzi świeży narybek, młody ministrant do zakrystii - tuż przed Mszą Św. Proboszcz - zapalisz świecie? Ministrant po chwili namysłu - dobrze... aaaaleee... pod warunkiem że jedną zapałką jedną świecę...
    :)

    Z P. Bogiem
    t+
    doceń 15
    • AndrzejGGG
      21.03.2014 10:38
      kapitalny przykład, chyba inaczej wyglądałoby nasze chrześcijaństwo, gdybyśmy mieli trochę więcej tak "normalnych" ludzi jak Jan Paweł II... jest na szczęście coraz więcej ludzi świeckich, którzy nie ograniczają swojego "chrześcijaństwa" do Zdrowaśki czy jakiejś pobożnej praktyki religijnej, która później nie ma już wiele do czynienia z życiem... a, zapomniałem - ci ludzie nie napisaliby nigdy takich komentarzy, jak niektóre tutaj, tylko cieszyliby się, że od czasu do czasu na chrześcijan patrzy się jak na normalnych ludzi, a nie tylko na święty beton, który poza ocenianiem i oskarżaniem nie ma nic innego do zaproponowania... Evangelii gaudium obecnego papieża się kłania, biedak powtarza do znudzenia o świadczeniu radości spotkania z Chrystusem, o wychodzeniu poza schematy, chyby nie dotarł jeszcze do Polski ten dokument, sądząc po tonie niektórych wypowiedzi...
      • Ajja
        26.03.2014 17:18
        Nie rozumiem z jakich przesłanek wywodzi pan fałszywe przekonanie, że "odmawianie zdrowasiek" czy "pobożne praktyki religijne" wykluczają radosne życie po chrześcijańsku.
        Świat akceptuje tę siostrę tylko na tyle, na ile ona stosuje się do jego reguł. Gdzie tu ta radosna ewangelizacja?
        doceń 4
        0
  • NN
    21.03.2014 06:49
    gdyby pokazali jak kleczy na modlitwie tez byscie sie zachwycali?
    doceń 27
  • refleksja
    21.03.2014 07:02
    czy powinna jeszcze zrobić streap-tease?
    To przecież także byłoby pozytywnie zauważone...
    Kościół upada!
    • JacekNowak
      21.03.2014 22:09
      JacekNowak
      A ileż odsłon by było!

      Dla niektórych to najważniejsze...
      doceń 2
  • Anka
    21.03.2014 08:25
    No właśnie, s. Anna Bałchan, ona by sobie w Voice of Poland świetnie dała radę... tylko teraz to już powiedzieliby, że to plagiat...
    doceń 0
  • Typiara
    21.03.2014 08:44
    do " Chciałbym mieć taką katechetkę" jestem pewna, że nastolatka zachwycił śpiew i zachowanie siostry, a co to ma wspólnego z katechezą? Nastolatek chce katechetki luzary. Znam pewnego księdza, który wszedł na katechezę podał nazwę swojego profilu na fb, nazwiska ulubionych wokalistów i opowiadał o swoich pasjach uczy od września i jak dotąd katechezy nie miały za dużo wspólnego z Bogiem. Poza tym wszyscy katolicy nie wstydzą się wchodzić do empiku i kin? - nie lubię szufladkowania. Siostra śpiewa świetnie i nie da się temu zaprzeczyć, ale po co ten gest satanistyczny 6:50 ? Bywam na wielu koncertach i nawet w wielkich momentach euforii nigdy nie pokazałam czegoś takiego ....
    doceń 7
  • Rohirrim
    21.03.2014 09:14
    Panie redaktorze,

    Pański argument o przejmowaniu w posiadanie swiata pogańskiego do którego nawiązuje ponoć zakonny "habit show" nie ma żadnego związku. Ma tyle wspólnego z głoszeniem wiary co Świety Jan Kanty z kanciarzami. Pomyliły się Panu wektory (nie po raz pierwszy) "wyjścia do swiata". A pańska kpina z życia zakonnego jest obraźliwa dla tysięcy sióstr. Cóż złego jest w tym, że poprzez czasami mało medialną , a nawet prostą OBOK modlitwy posługę te siostry tak widzę realizację swojego powołania i czerpią w oderwaniu od swiata radość z obcowania z Oblubieńcem ? Żałosne argumenty...

    Powolę sobie jednak odswieżyć Pańskie wyobrażenie o powołaniu zakonnym sytuacją związaną z walką o wygraną, choć główną nagrodą nie jest pierwsze miejsce a konkursie piosenki...
    Niestety (stety) ta walka nie ma szansy doczekać się milionów lajków na FB i radosnego piania redaktora GN.

    "Odnosnie realizacji powólania zakonnego Franciszkanie Niepokalanej wyróżniają się właśnie swoją surowością i ewangelicznym ubóstwem, które od czasu swego powstania, praktykują w ramach franciszkańskiego charyzmatu. Tymczasem w imieniu Papieża Kongregacja ds. Zakonów usuwa władze Instytutu, by przekazać jego kierownictwo zbuntowanej mniejszości o orientacji progresywistycznej, którą będzie się wspierał neo-komisarz wprowadzając “normalizację” w Instytucie, czy tez raczej doprowadzając do jego katastrofy, której ten do tej pory unikał dzięki wierności kościelnym przepisom i Magisterium.

    Teraz jednak zło zostało nagrodzone, a dobro ukarane. Nic dziwnego, że egzekwować żelazną pięścią narzucone Franciszkanom Niepokalanej zmiany ma ten sam kardynał, który ze zrozumieniem prowadzi dialog z heretyckimi, schizmatyckimi zakonnicami z Ameryki. Zakonnice te głoszą i praktykują teorie gender, a więc należy z nimi dialogować. Franciszkanie Niepokalanej głoszą i praktykują czystość i pokutę, a zatem z nimi nie ma możliwości porozumienia. Oto smutny wniosek, jaki nieuchronnie musi wyciągnąć beznamiętny obserwator". ( Roberto de Mattei)

    doceń 14
    • AndrzejGGG
      21.03.2014 10:29
      tak odnośnie przyczepności do rzeczywistości w tym konkretnym temacie: Franciszkanie Niepokalanej narodzili się na starcie jako sekta pod przykrywką ideałów doskonałości ewangelicznej, franciszkanizmu, ubóstwa itd. Ten radykalizm był tak dogłębny, że jak oderwali się od franciszkańskiej prowincji Neapolu, to zabrali im najlepszą część bardzo obiecujących misji, powołań, zostawili dosłownie gołe ściany w klasztorach, z któtych wyszli itd. Jan Paweł II przeprosił ówczesnego generała zakonu franciszkańskiego o. Serriniego za ich zatwierdzenia, podkreślając, że został najzwyczajniej oszukany przez oficjalne deklaracje założycieli, które nie pokrywały się z rzeczywistością... to, że dopiero teraz Kościół wziął się za uporządkowanie spraw tej kongregacji, świadczy tylko o wyjątkowej pedagogicznej cierpliwości i pobłażliwości, zostało to zrobione na wyraźną prośbę części członków tej kongregacji, którzy mieli dosyć życia w czymś, co bardziej przypominało sektę, a nie zakon Kościoła katolickiego... ubolewam nad osądami obecnymi w tekście Rohirrima, które biorą się po prostu z nieznajomości rzeczywistości, o której mówi... nie jest to w każdym razie dobry przykład w dyskusji nad obecnym tematem
      • porys
        21.03.2014 21:24
        Wie Pan, że złamał Pan teraz 7-me przykazanie nazywając FN sektą? Czy może Pan podać choć jeden argument za swą opinią. Czy może jedynym oskarżeniem jest poparcie zakonników dla tez ks. Brunera Gheraldiniego dot. Soboru Watykańskiego II-ego? (uwaga dla niezorentowanych - jest to ksiądz nie zwiazany zupełnie z Bractwem Kapłańskim Św. Piusa X-ego - pogardliwie zwanych lefebvrystami).
        Co do radykalizmu FN - to kard. Franz Rode (emerytowany prefekt Kongregacji ds. zakonów) miał swego czasu upaść przed jego założyciele ojcem Manellim całując mu stopy i mówiąc, że ten zakon zapoczątkuje odnowę życia zakonnego w Kosciele katolickim.
        Przepraszam, ale na takie obłudne osądy jak Pan w sprawie FN reaguję dość emocjonalnie - bowiem, w zakonie tym mam 4 znajomych, a w żeńskiej gałęzi tej rodziny są 3 znajome dziewczyny (powołania wyrosłe z bytomskiego środowiska wiernych tradycji łacińskiej).
        doceń 12
        0
      • Bert
        22.03.2014 09:57
        @porys: VII przykazanie: nie kradnij - gdzie ANdrzej je Twoim zdaniem złamał? Jeśli nie wykarzesz, to przynajmniej przeproś.
        doceń 0
        0
      • porys
        22.03.2014 10:19
        Przepraszam - zabrakło jednej kreseczki - chodzi oczywiście o przykazanie: "nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliżnemu swemu".
        AndrzejGGG napisał, że:
        "Franciszkanie Niepokalanej narodzili się na starcie jako sekta pod przykrywką ideałów doskonałości ewangelicznej, franciszkanizmu, ubóstwa itd. " - jest to zdanie oczerniające zarówno załozycieli - jak i ok. 400 zakoników oraz kilku setek sióstr żeńskiej gałęzi tego zakonu.
        Po jego stronie leży piłeczka - aby wykazać, że tak jest.
        doceń 8
        0
  • ww
    21.03.2014 09:25
    Występ siostry świetny. To jest właśnie Nowa Ewangelizacja. Brawo! Ale z tą oceną to autor trochę przesadził :) No chyba jednak nie jest tak, że chrześcijanie boją się wchodzić do Empików, knajp itd. Aż tak źle to nie jest. No i Wielki Post to rzeczywiście czas zadumy, umartwienie i UWIELBIENIA - Chrystusa na Krzyżu. Nie wiem dlaczego u nas uwielbienie oznacza podskoki :) Ale siostra, jeszcze raz, szacuuun.
    doceń 0
  • Aksu
    21.03.2014 09:59
    Czy to jest jakiś żart?
    Kościół Katolicki sprowadza rolę kobiety do roli popychadła, właśnie "piorącego habity, cerującego sutanny i szorującego podłogi" (w wersji "niezakonnej" gotującego obiady i wypluwającego dzieciaka za dzieciakiem). Powtórzę, KOŚCIÓŁ KATOLICKI sprowadza do takiego uprzedmiotowienia i spodlenia Kobiet... a teraz okazuje się, że to poganie i niewierzący wyrządzają im taką krzywdę?

    PARANOJA i typowa obłuda Kościoła.
    doceń 0
  • Aksu
    21.03.2014 09:59
    Czy to jest jakiś żart?
    Kościół Katolicki sprowadza rolę kobiety do roli popychadła, właśnie "piorącego habity, cerującego sutanny i szorującego podłogi" (w wersji "niezakonnej" gotującego obiady i wypluwającego dzieciaka za dzieciakiem). Powtórzę, KOŚCIÓŁ KATOLICKI sprowadza do takiego uprzedmiotowienia i spodlenia Kobiet... a teraz okazuje się, że to poganie i niewierzący wyrządzają im taką krzywdę?

    PARANOJA i typowa obłuda Kościoła.
    doceń 0
  • opinia
    21.03.2014 10:00
    Shańbiła habit.

    Sługom szatana się to bardzo spodobało.
    doceń 0
  • X-men
    21.03.2014 10:59
    Mam pytanie do oburzonych występem siostry: Jaką macie propozycję na wyjście do tego "satanistycznego" świata? Chrystus przyszedł go zbawić. Ojciec Święty Franciszek też przypomina, że otwarte drzwi Kościoła są znakiem nie tylko zaproszenia do wejścia, ale i do wyjścia, by spotkać zagubionych. Podstawową cechą owiec zagubionych jest to, że są zagubione i nie słyszą wielu rzeczy, które mogłyby je ratować.
    • Pewnie
      21.03.2014 11:06
      Bardzo prostą. Powrót do tradycyjnej nauki nawracania, tak jak zawsze to czynił Kościół.
      doceń 44
      • X-men
        21.03.2014 11:25
        Nadal czekam na konkretną odpowiedź. A w wolnej chwili polecam http://gosc.pl/doc/1839189.Strzezcie-sie-zgorzknialego-serca
        doceń 0
        0
      • N.
        21.03.2014 18:00
        @Pewnie
        Ależ oczywiście. Kościół czynił to wychodząc do ludzi, do pogan. Myślę, że św. Paweł w analogicznej sytuacji też by się nie zawahał wejść w sam środek "satanistycznego" show i pokazać. Szkoda, że siostra nic nie powiedziała o swojej wierze, ale może jeszcze na to czas. Sam widok jej habitu i radości dał dużo do myślenia...
        doceń 0
        0
    • Odpowiadający
      21.03.2014 12:34
      Odpowiedź już padła. Nie wiem po co więc Pan czeka. Tradycja Katolicka - oto jest odpowiedź, czyli powrót do Mszy Trydenckiej i wolnej od modernizmu doktryny, do tego modlitwa, post, jałmużna. Tak się wychodzi do świata, żeby świat nawracać. Do tej pory to się sprawdzało, a po reformach i pójściu w postmodernizm ludzie świata przestali się nawróceniem interesować, bo zanikają różnice pomiędzy postawą ludzi grzesznego świata, a postawami sług Świętego Kościoła. A ja polecam lekturę "Naśladowanie Chrystusa" Tomasza a'Kepmis, zapewniając, że nie ma w niej nic zgorzkniałego.
      doceń 26
      • X-men
        21.03.2014 17:36
        Mam wrażenie, że bardziej chodzi tu o jakiś ekskluzywizm religijny (Msza Trydencka) niż głębokie szukanie przed Bogiem drogi do grzesznika. "Albowiem Bóg nie posłał swojego Syna na świat, aby go potępił, lecz żeby świat został przez Niego zbawiony". Przyjmowanie postawy: skoro nie chcą do nas przyjść, to sami sobie są winni - będą potępieni, nie współgra z obrazem Jezusa na krzyżu, który zmaga się o każdego człowieka. Niestety zwolennicy Mszy Trydenckiej w zanegowaniu Vaticanum II i powrocie do niezrozumiałej dla zdecydowanej większości liturgii widzą antidotum na wszelkie zło. Przypomnę na koniec, że Bóg odkupił nas bez naszego udziału, ale zbawić nas może tylko we współpracy z Nim. Potrzeba zatem odkrycia, zrozumienia przez człowieka, o co tak naprawdę chodzi - kim On jest, czym jest Kościół, co to jest zbawienie. Języki narodowe w liturgii zdecydowanie ułatwiają zrozumienie sensu Mszy; wyjście do człowieka w jego przestrzeń życiową jest poszukiwaniem go (vide: przykazanie miłości bliźniego); dialog z niewierzącymi również. Trwanie w okopach historii w bojowym nastawieniu raczej nie ułatwia ewangelizacji. Nawet Bóg zszedł do poziomu grzesznego człowieka, żeby go ratować i jakoś nie miał problemu obcować z grzesznym człowieczeństwem. Dlaczego? Bo prawdziwej świętości nie trzeba zajadle bronić - ona broni się sama. Tak myślę. Zachęcam do głębokiej refleksji nad własnym życiem i nawróceniem serca ku Bogu, do czego najlepszym czasem jest Wielki Post.
        doceń 0
        0
      • porys
        22.03.2014 14:03
        Napisał Pan:
        "Niestety zwolennicy Mszy Trydenckiej w zanegowaniu Vaticanum II i powrocie do niezrozumiałej dla zdecydowanej większości liturgii widzą antidotum na wszelkie zło."
        oraz:
        "Języki narodowe w liturgii zdecydowanie ułatwiają zrozumienie sensu Mszy;"
        Uwaga włączam tryb wyzłośliwiania :)
        Ależ to Pan taką supozycją neguje Vaticanum II - który to sobór przecież w konstytucji "Sanctosacrum Concilium" <b> nakazuje </b> utrzymanie łaciny jako języka Kościoła, oraz nakazuje księżą nauczanie wiernych stałych fragmentów Mszy po łacinie, jak również śpiewu chorałowego. Języki narodowe są jedynie <b> dopuszczone </b>.
        doceń 16
        0
      • sonniger
        23.03.2014 20:37
        @X-men

        "Niestety zwolennicy Mszy Trydenckiej w zanegowaniu Vaticanum II i powrocie do niezrozumiałej dla zdecydowanej większości liturgii widzą antidotum na wszelkie zło."

        No tos mnie Pan rozbawił niemożebnie.
        Najpierw rozbawił, a potem zasmucił ogromnym brakiem rozeznania i wiedzy podstawowej.

        Pan porys juz panu wyjasnił w czym rzecz.....Ja wiec tylko dodam, ze tzw "rozumienie" Mszy św NOM jest tak niziutkie wśród wiernych, ze Pana argument upada i godny jest.....tylko śmiechu.

        Wystarczy stanąć przy wyjsciu z koscioła i popytac ludzi o części stałe Mszy św, a wtedy wszystko staje sie jasne. Nawet narodowy język w liturgii w niczym nie pomaga, a wręcz przeszkadza. Obawiam sie, że większośc nie potrafiłaby powiedziec Gloria i Credo z pamieci (po polsku!!). O czym wiec Pan rozprawiasz????

        Zwolennicy Mszy sw w rycie nadzwyczajnym posługuja sie mszalikami, ewentualnie ich przedrukami i w Mszy św uczestnicza w pełni świadomie.....nie czekając na to by wreszcie móc uścisnąć łapke sąsiada z ławki na hasło "Przekazmy sobie znak pokoju!" (dla niektórych najważniejszy moment Mszy).

        Niech więc Pan da sobie juz spokój z tymi dziecinnymi i kompletnie niespójnymi oskarżeniami......bo to sie staje coraz żałosniejsze.
        doceń 17
        0
      • porys
        23.03.2014 21:24
        Ja zawsze - gdy ktoś mi udowadnia, że rozumie Msze gdy ta jest po polsku - pytam: "A co odpowiadasz ksiedzu który mówi: - Oto Wielka Tajemnica Wiary"?
        :-)
        doceń 13
        0
    • hmm
      21.03.2014 18:27
      Wyjsc do satanistycznego swiata propagujac satanistyczne gesty? Ciekawe... Wilk w owczej skorze?
      doceń 22
    • Odpowiadający
      21.03.2014 20:53
      A ja mam wrażenie, że nie czyta Pan tego, co ja piszę, a o co Pan prosił, czyli o odpowiedź. Zawsze Kościół wychodził do ludzi i zawsze miał na względzie grzesznika. Często surowo karcił tych, którzy wydawali pochopne sądy i wykazywał się wielkim miłosierdziem. Nie chodzi o żaden ekskluzywizm, tylko o uszanowanie Najwyższego Majestatu, bo o to też tu chodzi, aby - ze względu na Ten Majestat - grzesznik (widząc jakim On jest wspaniałym, pełnym mocy i miłości) wszedł na drogę sprawiedliwego. Sens Mszy jest zawsze ten sam - ofiarny, bo sami bez Pana Jezusa nijak niemoglibyśmy zadośćuczynić za grzech i jest bardzo dobrze zrozumiały. Nie jest zrozumiały dla ignorantów, którzy przychodząc w środku celebracji widzą akurat odwróconego w stronę taberbakulum księdza. Teraz Pan mówi o czasach Świętego Pawła, a dlaczego Pan nie mówi o całych wiekach, gdy już Kościół się ukształtował po wydaniu edyktu mediolańskiego. Wielcy Święci to niegdyś wielcy grzesznicy i właśnie często Kościół ich przygarniał, a oni podziwiali piękno oddania serca Bogu. Z tego oddania rodziła się i rodzi też miłość bliźniego, ale moderniści widzą tylko w powierzchownych pląsach i kiczowatych pseudonabożeństwach "wyjście do ludu", jakby Bóg nie istniał albo oczekiwał jakichś udziwnień, a On po prostu trwa w ciszy i oczekuje naszej pokornej adoracji. Verba docent - exempla trachant: Słowa uczą - przykłady pociągają. Ci "jurorzy" przejeżdżają pewnie 10 razy dziennie koło jakichś kościołów i nagle siostra, która popisuje się w show ma ich nawrócić? Na jak długo taka refleksja pozostanie? Na tydzień, dwa?
      doceń 30
      • X-men
        21.03.2014 22:41
        Podziwiam pewność stawiania trzech ostatnich pytań. Ani przez moment nie usłyszałem odpowiedzi, w której padłaby propozycja wyjścia do współczesnego świata. Zmienia się kultura, zmieniają się realia, zmieniają się formy ewangelizacji, choć Ewangelia i Objawienie ciągle to samo. Papież ciągle do tego wraca. Jestem za niezmiennością treści, ale jak najbardziej za zmienianiem formy, która powoduje przystępność treści. Natomiast negowanie Vaticanum II i obecnego rytu Mszy św. jako czegoś, co nie powinno nigdy się zdarzyć uważam za wielką pychę i impertynencję. Polecam: http://gosc.pl/doc/1928262.Watykan-odpowiada-na-show-w-habicie
        doceń 0
        0
      • porys
        22.03.2014 10:36
        @X-man - bkotematyzując - mógłbym napisać, że wprowadzenie NOMu (a jeszcze bardziej zakaz odprawiania MSzy Trydenckiej) było wielką pychą i impertynencją (i nie jestem w tym osamotniony bo tak samo myśleli np. kardynałowie Ottaviani, oraz Bacii oraz niezliczone rzesze katolickich teologów, ksiezy oraz zwykłych wiernych, i przynajmniej klikunastu wspólczesnych biskupów - którzy jednak ze wzgl. dyplomatycznych mówili o tym "między wierszami", lub w rozmowach prywatnych
        doceń 16
        0
    • Odpowiadający
      22.03.2014 12:08
      @X-men. Jest Pan wynajęty do zwalczania Tradycji po prostu. Dostał Pan odpowiedź 3 razy. Czasy zawsze się zmieniały, a Bóg był i jest zawsze ten sam. Na razie nie zanegowałem w żadnej wypowiedzi Vaticanum II, ale rzeczywiście wartobyłoby. Gdyby siostra wyszła zaśpiewać pobożnie chorał gregoriański albo jakiś hymn czy pieśń kościelną i wykonanie byłoby rzeczywiście porażające, to możnaby to uznać za próbę "chrztu pogaństwa", a przynajmniej przykład. Tutaj wyszło skakanie na scenie niepoważnej, dużej dziewczynki. To, co siostra robi prywatnie to mnie nie interesuje, ale tym występem dała antyprzykład, dostosowując się do zwyczajów światowych. Potrzeba przykładu wyjścia do świata? Proszę: Św. Brat Albert Adam Chmielowski
      "(...) Nie dysponując środkami materialnymi kwestował na utrzymanie ubogich, czasem sprzedawał namalowane przez siebie obrazy. Oddając się z biegiem czasu coraz pełniej posłudze ubogim rezygnował stopniowo z malowania obrazów, ale przestając być artystą w ścisłym tego słowa znaczeniu stawał się artystą jeszcze pełniej, odnawiając piękno znieważonego oblicza Chrystusa w człowieku z marginesu społecznego i dna moralnego. Zakładał również domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych. Pomagał bezrobotnym, wyszukując dla nich pracę. Słynne są słowa Brata Alberta, że trzeba każdemu dać jeść, bezdomnemu miejsce, a nagiemu odzież; bez dachu i kawałka chleba może on już tylko kraść albo żebrać dla utrzymania życia. (...)".
      Można jeszcze dodać: http://tiny.pl/q473s
      doceń 16
  • Michael
    21.03.2014 15:51
    Autor: "Król Dawid pląsając przed Arką Przymierza nie wyglądał zbyt poważnie". Tak ale Dawid pląsał przed Arką Przymierza a nie przed jurorem stylizowanym na diabła. Dla mnie występ siostry w takim miejscu to przegięcie.
    doceń 15
  • N.
    21.03.2014 17:54
    Hihi zgadzam się całkowicie :)

    I śmieszy mnie to oburzenie niektórych, łudząco podobne do zgorszenia niektórych "pobożnych", kiedy Jezus rozmawiał z dziwkami, zdrajcami, prostakami.

    Myślę, że zamiast odtrącać Jury programu i uważać ich za zło wcielone, trzeba się cieszyć, że siostra do nich przyszła. Zareagowali wspaniale i może właśnie ten program był ich wielkopostnym doświadczeniem. Zasłużyli na spotkanie z Jezusem tak samo, a nawet bardziej, niż oburzeni internauci wybierający starannie najlepsze rekolekcje, które pomogą poczuć się jeszcze lepszymi...
    • Odpowiadający
      21.03.2014 20:56
      Bardzo szybkie i łatwe sądy Pan/Pani rzuca. Skąd wiedzieć, że ludzie wybierają takie a nie inne rekolekcje bo chcą się "poczuć jeszcze lepszymi". Może chcą po prostu naśladować Chrystusa i słuchać nieskażonej w treści nauki katolickiej?
      doceń 28
  • Tomasz
    21.03.2014 21:16
    Rz 12:2:

    Nie bierzcie więc wzoru z tego świata.

    Poza tym nie rozumiem, dlaczego użyto sformułowania w cudzysłowiu:

    „cieszyć się z obcowania z Oblubieńcem”

    jakby to była jakaś teologiczna abtrakcja, a nie konkretna rzeczywistość.

    Może Ona po prostu pomyliła powołanie, ale w takim razie co to za wzór i co to za artykuł ?

    PS. Ostatnio poznałem nowe słowo: żenua.
    doceń 27
  • JacekNowak
    21.03.2014 22:29
    JacekNowak
    "Nie powinna śpiewać w show. Powinna prać habity, cerować sutanny, szorować podłogi i „cieszyć się z obcowania z Oblubieńcem”."

    Hm...Dokładnie w ten sam sposób kpią feministki z kobiet, które zamiast "robić karierę" wybrały "pieluchy, gary, sprzątanie, cerowanie". Wszystko, co najpiękniejsze, najlepiej wykpić- kobietę poświęcającą się rodzinie, siostrę spędzającą czas na modlitwie i codziennych obowiązkach.
    doceń 37
  • Antymodernista
    21.03.2014 23:07
    Fragmenty encykliki Pascendi, Św. Piusa X:

    "(...)
    Modernizm jest zbiorem wszystkich herezji

    Zdawać by się mogło, Czcigodni Bracia, że zbyt długo zatrzymaliśmy się przy tym wykładzie zasad modernistycznych. To jednak było koniecznie potrzebnym już to dlatego by odeprzeć ich zwykły zarzut, jakobyśmy nie znali ich poglądów; już też by wyjaśnić, że modernizm nie polega na luźnych teoriach nie złączonych ze sobą, lecz stanowi jedną niepodzielną całość, tak, iż jeśli jedno przyjmiesz, reszta konsekwentnie nastąpić musi. Stąd też dla względów dydaktycznych używaliśmy niejednokrotnie barbarzyńskich określeń, którymi się oni radzi posiłkują.
    Teraz, obejmując niejako jednym rzutem oka cały ten system, czyż zadziwimy kogokolwiek, jeśli ich zasady nazwiemy zbiorem wszelkich herezji. Gdyby ktoś zadał sobie trud zebrania wszystkich błędnych twierdzeń, wymierzonych przeciw wierze, i wyciśnięcie z nich niejako soków i krwi – zapewne nie mogły tego dokładniej uczynić, niż moderniści. Owszem oni dalej jeszcze poszli: nie tylko religii katolickiej grożą ruiną, lecz, jak to już zaznaczyliśmy, grożą ruiną wszelkiej religii.
    Racjonaliści sypią im oklaski, a najszczersi i najbardziej otwarci wśród nich witają z radością w modernistach silnych sprzymierzeńców. (...)"

    Więcej na: fsspxprivwroc.blogspot.com
    doceń 0
  • chrześcijanka
    22.03.2014 11:03
    Autor artykułu ma chyba ambiwalencję emocjonalną,raz wpada w zachwyt nad życiem siostry Faustyny,a za "chwilę" pod wpływem zachwytu nad występem s. Cristiny, "pogrzebał" sens takiego życia, jak siostra Faustyna i jej podobne. Rozumiem,że chciał Pan, Panie Marcinie wyrazić to,że każdy z nas, kimkolwiek w życiu jest, powinien być sobą.Wiem ile jest stłamszenia w zakonach,że często "formuje" się na styl"figurek". Co do występu s. Cristiny zacytuję koleżankę:
    "Widziałam. Głos ma świetny. A reakcja jurorów i publiczności wyraźnie świadczy o tym, że dziewczyna wyskoczyła z ich schematu dotyczącego zakonnic :)"
    doceń 0
  • Legalizm
    22.03.2014 14:14
    Dlaczego blokujecie komentarze i zarzucacie internet modernistycznym śmieciem?
    doceń 0
  • porys
    22.03.2014 14:54
    I znów przy zupełnie marginalnej sprawie śpiewajacej zakonnicy wyszła naparzanka: modern vs. tradi. Szczerze mówiąc sam występ zakonnicy jak dla mnie jest na ost. miejscu problemów jakie ma współczesny Kościół. Napiszę tak - oddam jedną śpiewającą zakonnicę, za odwołanie prześladowań Franciszkanów Niepokalanej, zakaz Komunii na rękę, albo nakaz odmawiania we wszystkie Niedziele Kanonu Rzymskiego na NOMie.
    Sprawa która kryje się za powyższymi polemikami jest jednak o niebo ważniejsza i brzmi: Czy elementy katolickiego życia, które zostały odrzucone, przepomniane, czy też bardzo rzadko obecnie używane takie jak: Msza Trydencka, łacina modlitewna, tradycyjna dyscyplina, stroje liturgiczne, tradycyjny wystrój kościołów itp itd. są ważnym elementem ewangelizacji, czy też tylko zanikającym artefaktem kościelnym
    przynależącym raczej do muzeum.
    Ja szczerze mówiąc nie mam nic przeciwko tzw. ruchom nowej wiosny Kościoła - jakich jak Odnowa, Oaza, DN itp (choć oczywiście pod warunkiem, że Kościół dokładnie rozezna czy ruchy te nie zawierają elementów szkodzacych duszy jej uczestników). Sam byłem oazowiczem, oraz przez 11 lat w grupie Odnowy. Większość (jeśli nie całość) redakcji GN właśnie z takich ruchów pochodzi i o takich ruchach pisze (co jest oczywiste). Czy jednak GN nie zauważa, że trend powrótu do zapomnianych tradycyjnych form pobożności katolickiej - jest coraz bardziej widoczny. Czy 1 artykuł w ciągu 7 lat dotyczący Mszy Trydenckiej w ogólnokrajowym GN na prawdę odzwierciedla rzeczywistość.
    doceń 11
  • grecz
    22.03.2014 15:05
    Panie Marcinie.. czy naprawdę pomiędzy występami w telewizyjnym show a praniem i sprzątaniem, nie widzi Pan innych rzeczy, które siostry mogą robić? I robią!!! To smutne... i na szczęście to Bóg rozliczy wszystkich z obcowania ze Sobą... tych niewidocznych (piorących i pracujących) też. Czasem mam wrażenie, że nawet dla chrześcijan ważniejsze jest błyszczeć i być na widoku, niż żyć ewangelicznie... wszak zbawienie nie dokonało się wtedy gdy Jezusa podziwiały i uwielbiały tłumy wołając hosanna...
    doceń 12
  • Anna
    22.03.2014 20:32
    FACEBÓG rządzi! Liczba wyświetleń - kryterium do kanonizacji!

    Teraz: biskupi - na estrady! Kardynałowie - do Wojewódzkiego! Księża - na ringi bokserskie! Pokażcie, że w ogóle coś potraficie! Pora wyjść do ludzi! Będzie pisk zachwytu w całym Internecie!

    doceń 17
  • Karmelito
    23.03.2014 09:43
    Karmelito

    Chrześcijaństwo jest radosnym przeżywaniem nadziei jaką mamy na osiągnięcie zbawienia. Ta perspektywa powinna być podstawą postrzegania naszej codzienności, której nieodłącznymi elemantami jest radość z życia, ale także mierzenie sie z jego trudami, problemami i smutkami.
    Panie Marcinie, świetnie Pan ujął postawę tych chrześcijan, którzy w każdym zadowoleniu, radości i usmiechu widzą spisek szatana i najchętniej jako jedynie słuszną postawę do naśladowania widzieliby w obrazie wiecznie  niezadowolonej, zgorzkniałej, złośliwej starej panny  Smith z XIX wiecznej amerykańskiej Armii Zbawienia. CHRZEŚCIAJNIE  NIE  POWINNI BYĆ SMUTASAMI PANA BOGA, ponieważ mają być Jego oblubienicami, co winno odbijać  się na ich obliczu, sposobie  bycia a  i poprzez  dbanie  o  siebie.

    doceń 0
  • Karmelito
    23.03.2014 09:52
    Karmelito
    GOŚCIU NIEDZIELNY, już od dawna widać, że czytają Cię nieuznający Soboru Watykańskiego II, a tym samym nie będący w komunii z papieżem i w konsekwencji z Kościołem Rzymsko-Katolickim zwolennicy Bractwa św. Piusa X. Jest to zatem świetna możliwość do ewangelizacji i wielka odpowiedzialność za nasz święty, apostolski Kościół.
    • porys
      23.03.2014 11:09
      Proszę o wymienienie imienne tych nie bedących w komuni z papieżem i napisaniu na czym to nieuznawanie Soboru Watykańskiego II-ego polega? Inaczej jest to grzech oszczestwa.
      doceń 19
    • porys
      23.03.2014 11:10
      Tryb wyzłośliwiania = on

      Od siebie dodam, ze nie uznaję, żadnego dogmatu przyjetego przez Sobór Watykański II (jak wszyscy katolicy)
      :-DDDDDDDDDDDDDDDD
      doceń 17
      • sonniger
        23.03.2014 20:44
        @porys

        "Od siebie dodam, ze nie uznaję, żadnego dogmatu przyjetego przez Sobór Watykański II "

        W pełni sie dołączam.....i ciekaw jestem czy karmelito pojał :)
        doceń 11
        0
    • Anna
      23.03.2014 13:24
      Na Zachodzie jest nowocześnie i PUSTO! Ciekawe ilu muzułmanów nawróciła ta sycylijska siostra. A walą do Europy drzwiami i oknami. Zdaje się , że na tej nowoczesności już połamaliśmy zęby i nadal niczego się nie nauczyliśmy. jest tak nowocześnie, że nasza młodzież idąca do bierzmowania nie wie co to nabożeństwo majowe. Może tez to zwykła dewocja i ciemnogrod, może zamiast Drogi Krzyżowej, a jest wielki post o czym zdaje się szanowna śpiewająca siostra zapomniała,jakaś katolicka stacja zorganizuje festiwal piosenek ????? Będzie ciekawie i modern.
      doceń 23
      • porys
        23.03.2014 22:52
        Znam sytuację zupełnie odwrotną - pewnien kapłan Tradycji w pewnym europejskim mieście nawraca irańskich emigrantów - i specjalnie z tego powodu nauczył się języka perskiego. Jego katechumeną - choć są z zupełnie innego kręgu kulturowego i łaciny nie znają ni w ząb, ogromnie podoba się klasyczna liturgia i użeczeni są chorałem.
        Inny przykład - w południowofracuskim Tulonie - powstało zgoradzenie Miłosiedzia Bożego - ktore jaką swą misję ma głoszenie Chrystusa wśród islamskich imgigrantów. Ich rytem własnym jest ryt trydencki. Ich ordynariusz dał im własnie taką misję (nawracanie muzułmanów).
        OCzywiście nie twierdzę, ze nawracaniem muzułmanów zajmują się tylko tradycjolanliści - ale tymi przykałdami chcę udowodnić, że nie jest ak jak widzą to inni - i twierdzą, że ryt trydencki nie nadaje się zupelnie do ewangelizacji.
        doceń 5
        0
  • Wiesiek
    23.03.2014 12:46
    Juz w czasie Swiatowego Dnia Mlodziezy w Brazylii w ubieglym roku, kardynalowie i biskupi tanczyli, wykrecali holubce,trzaskali obcasami i klaskali.Swiecki wodzirej im mowil co maja robic i oni to poslusznie robili.Dla welu bylo to smieszne i zenujace. Inni mowili, ze to radosne ewangelizowanie,jeszcze inni patrzyli i nic nie mowili. Nie wiem co to bylo i co to mialo byc ale watpie czy kogos to przyprowadzilo do prawdziwej wiary w Chrystusa.Ewangelizowanie to przeciez nic innego jak nauczenie drugiego zycia wedlug nauki Chrystusa.Przeciez nawet modlitwa nie jest dobra dlatego, ze "poczuje" Boga czy sie wzrusze. Jest dobra i autentyczna jesli po niej podejme decyzje zmiany zycia, nawrocenia sie,bycia poslusznym Bogu i Jego Slowu.
    doceń 20
    • porys
      23.03.2014 14:49
      Ba powiem więcej - ten świecki wodzirej aktywnym homoseksualistą - aktywistą ruchu queer!!!!
      doceń 16
  • N.
    23.03.2014 15:56

    "Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam spotkanie Jezusa z Samarytanką, które miało miejsce w Sychar, w pobliżu starej studni, gdzie codziennie chodziła, by zaczerpnąć wody. Tego dnia spotkała tam Jezusa siedzącego, „zmęczonego drogą” (J 4,6). Na początku powiedział do niej: "Daj mi pić" (w. 7). W ten sposób pokonał bariery wrogości, które istniały między Żydami a Samarytanami i przełamał schematy uprzedzeń wobec kobiet. Prosta prośba Jezusa jest początkiem szczerego dialogu, przez który z wielką delikatnością, wchodzi On w wewnętrzny świat osoby wobec której, według schematów społecznych, nie powinien nawet skierować jednego słowa. Ale Jezus kieruje je, nie ma w Nim lęku. Jezus stawia ją wobec jej sytuacji, nie osądzając jej, ale sprawiając, iż czuła się poważana, uznana, a tym samym wzbudzając w niej pragnienie wyjścia poza codzienną rutynę."

    To komentarz Franciszka do ewangelii. Bardzo dobrze pasuje do tej dyskusji, która sama w sobie jest jałowa - kolejne spory ludzi, którzy są w jednym Kościele i powinni być jednością, a nie skakać sobie do oczu. I tym bardziej nie oburzać się wychodzeniem do Samarytan - bo całe to show siostry bardzo przypomina mi dialog Jezusa, okazanie miłości wbrew wszystkim uprzedzeniom i osądom społeczeństwa.
    • Karmelito
      23.03.2014 17:32
      Karmelito

      Masz zupełną rację, jednak nie uważam tej dyskusji za jałową, ponieważ pseudo tradycjonaliści z Bractwa Piusa X zawłaszczają sobie bezprawwnie Tradycję, ktora jest nieodłączną składową Kościoła Rzymsko-Katolickiego, który prowadzony jest przez papieży od św. Piotra począwszy do Franciszka obecnie.
      Pseudotradycjonaliści mają niestety swoisty problem z triadą teologalną czyli wiarą, nadzieją i miłością, która pozwala na dynamiczny miłosny ruch od Boga ku człowiekowi i z kolei uzdalniającą człowieka dać miłosną odpowiedź Bogu przez praktykowanie miłości w stosunku do bliźniego. Edyta Stein - św. Teresa Benedykta tak pisze: "Dla chrześcijanina żaden człowiek nie jest "obcy", Każdy jest zawsze "bliźnim", który może nas potrzebować i nie ma znaczenia, czy jest on nam bliski czy nie, miły czy niemiły, moralnie godny pomocy czy nie".

      • porys
        23.03.2014 19:26
        Panie Karmelito - porszę ponownie, wskazał Pan KONKRETNE osoby, które:
        a) należą do Bractwa Piusa X (nie znam takiego - a Panu chyba chodziło o Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X-ego - do którego należą jak sama nazwa wskazuje kapłani - a ci z tego co wiem z małymi wyjątkami w internecie się nie udzielają).
        b)zawłaszczają bezprawnie Tradycję (i na czym to rzekome zawłaszczanie polega).
        Jeżeli Pan na te pytania mi nie odpowie - lub też nie sporstuje swoich wypowiedzi - mogę z czustym sumieniem uważać Pana za oszczercę.

        PS. Ma Pan rację - nielogiczny i jałwy sposób atakowania ludzi którzy są tradikatolikami, lub też wykazuja w swych wypowiedziach przysparza nam b. wielu zwoleniników oraz pokazuje przypadkowym obserwatorom, że coś we wspólczesnym Kosciele jest nie tak.
        doceń 15
        0
      • sonniger
        23.03.2014 20:54
        @Karmelito

        Problem jest w czym innym, a mianowicie w wyjatkowym braku wiedzy podstawowej u modernistycznych katolików. W czym Karmelito zdaje sie prym wodzic.

        Radziłbym sie najpierw zapoznac z FSSPX, potem poczytac co nieco papieży, a szczególnie "Summorum Pontificum" Benedykta XVI. Moze wtedy oczka sie nieco szerzej otworza i wreszcie przyjdzie zrozumienie, ze.....
        Po pierwsze FSSPX to nie żadny "pseudotradycjonalisci"
        Po drugie - Nie kazdy zwolennik Mszy św w ryxcie nadzwyczajnym jest członkiem Bractwa św Piusa X.

        Życze więc owocnej lektury i światła zrozumienia od Ducha Świętego.
        doceń 14
        0
      • Karmelito
        23.03.2014 21:25
        Karmelito
        @porys,
        nie ma to jak zawziętość, która zaślepia. Proszę czytać to co piszę, a nie to, co się Panu/Pani wydaje, że jest napisane. W moich tekstach pisałem o ZWOLENNIKACH Bractwa, którymi z pewnością jesteście, a co do Vaticanum II nigdzie nie pisałem o akceptacji dogmatów, bo takowe tam nie były ogłoszone. Chodzi rzecz jasna o nauczanie Soboru - drodzy Bracia :)Pragnę przypomnieć, że obrzucanie kogoś inwektywami nie należy do Tradycji Kościoła, aczkolwiek są ludzie o pewnej wątpliwej "tradycji", dla których to rzecz normalna.
        doceń 0
        0
    • Porys
      23.03.2014 21:58
      1. Przepraszam - napisał Pan powyżej cytuję:
      "pseudo tradycjonaliści z Bractwa Piusa X"
      Jak mam zatem to rozumieć? I kto tu jest na tyle zślepiony, ze nawet nie widzi tego co sam napisał?
      2. Czy wie Pan ile osób spośród oburzajacych się w tym wątku jest zwykłymi katolikami chodzacymi na parafialny NOM, którzy nawet nigdy o FSSPX nie słyszeli? A Pan wszystkich wrzuca do worka z napisem SYMPATYCY FSSPX?
      3. Skoro Pan dyskutuje z pogoladami, które sam mi Pan rpzypisuje - to proszę napisać jakie KONKRETNIE nauczanie SVII ja kontestuje? Hę?
      doceń 10
      • Karmelito
        24.03.2014 08:02
        Karmelito

        Ad1.To już był skrót stylistyczny, ponieważ we wcześniejszym poście było:"GOŚCIU NIEDZIELNY, już od dawna widać, że czytają Cię nieuznający Soboru Watykańskiego II, a tym samym nie będący w komunii z papieżem i w konsekwencji z Kościołem Rzymsko-Katolickim zwolennicy Bractwa św. Piusa X".

        Ad.  2 i 3 Ja z Panem osobiście  nie prowadze polemiki, tylko z pewnymi  ogólnymi postawami. Skoro  jednak  Pan tak osobiście  to  do  siebie  przyjął  to  jest  coś  na rzeczy. 

        Powiem  tylko  tyle, że warto modlić  się  o dar osobistego  doświadczenia  miłosierdzia  Bożego, wtedy  będzie  się zdolnym do okazywania go innym, bycia tolerancyjnym i  wyrozumiałym, bo ta siostra  nie  popełniła  żadnego  grzechu. Mniej wymachiwania  szabelką doskonałości,a  więcej  otwartości  i  serca. Na  tym  konczę komentowanie  tego  artykułu.

        doceń 0
        0
      • porys
        24.03.2014 09:57
        Tak - nie ma to jak prowadzić polemiki z "pewnymi ogólnymi postawami", które samemu się wymyśla, a potem przypartym do muru ucieka bez wyjaśnienia. To samo robią antyklerykałowie pisząc np. że "powszechnie wiadomo że wszyscy ksieża mają dzieci" - jak to ost. stwierdził palikmiot, albo "wszyscy ksieża to pedofile" - a proszeni o wskazanie konkretnych przykładów uciekają chyłkiem przed odpowiedzią. Proszę Pana Nasz Pan Jezus Chrystus powiedział: "Niech wasza mowa będzie TAK, TAK - a co więcej od zlego pochodzi."
        Naprawdę - o wiele bardziej chrześcijańskim sposobem prowadzenia dyskusji byłoby gdyby napisał Pan np: "- nie wiem, nie znam się, doczytam, proszę dać mi trochę czasu na zapoznanie się dokumentami Soboru Watykańskiego II-ego itp.", niż wmawianie swym interlokutorom wyimaginowanych przez siebie podglądów - a następnie zachęcanie ich do modlitwy, oraz kończenie komentowania (jak rozumiem z braku argumentów). Przecież to jest antyświadectwo.
        doceń 10
        0
    • Porys
      23.03.2014 22:09
      Acha Panie Karmelito - proszę jeszcze napisać jakaz to inwektywą Pana (lub koogokolwiek innego w tym wątku) obrzuciłem (ja lub inni konestutujacy tutaj tzw. występ zakonnicy we właskim X-Factor)
      doceń 10
      • Karmelito
        24.03.2014 07:53
        Karmelito
        Proszę bardzo: Oszczerca, to coś koło tego chyba nie?
        doceń 0
        0
      • porys
        24.03.2014 09:35
        Przepraszam - ale nazwywanie Pana polemistwó (bo tak wyczytalem z Pana bardzo nieprecyzyjnych komentarzy) ludźmi nie będacymi w komunii z Kościołem jest oszczerstwem. Więc nie jest to inwektywa - a napisanie prawdy.
        Dopóki Pan tego nie sprostuje - nadal mam pełne prawo pisać o tym, że Pan kłamie.
        doceń 10
        0
  • adas
    23.03.2014 18:02
    uwielbiam takie artykuły: stworzyć sobie nierzeczywistego adwersarza i z nim dyskutować.
    jeszcze może Pan Redaktor przeprowadzić błyskotliwą polemikę z osobami sądzącymi, że nie powinien nigdy padać deszcz, albo że każdy powinien raz w życiu wygrać z totka.
    na pewno zaserwowałby nam Pan Redaktor bardzo błyskotliwe, świadczące o oczytaniu i mądrości, argumenty.
    Tak trzymać!
    doceń 17
  • chrześcijanka
    23.03.2014 21:46
    S.Faustyna Kowalska "musi się schować",bo tylko prała , gotowała, szorowała,wciąż "obcowała z Oblubieńcem",nigdy nie wystąpiła w show.Teraz znana całemu światu..., ciekawe czemu ......Za życia nie "błysnęła".
    doceń 22
  • piotr
    24.03.2014 00:10
    Jezus Chrystus tez bawił sie w Kanie Galilejskiej i jakos wina w wode nie zamienił tylko wode w wino. Jezeli ta siostra ma dobre intencje i chce ewangelizować to będa z tego dobre owoce. Swoja droga super byłoby usłyszec jakis zespół o światowej renomie jak niespodziewanie zaspiewa na chwałe Panu.
    doceń 0
  • porys
    24.03.2014 14:41
    A co do tematu bardzo trafnie wypowiada się na facebooku dr Paweł Milcarek:
    "W sprawie siostry Cristiny obecnie głównym źródłem jest fragment ze starożytnego Listu do Diogneta: „chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem..." etc. Rzecz w tym, że zjawiska pt. śpiewająca zakonnica s. Cristina właśnie nie ma bez: jej innego miejsca zamieszkania (klasztoru), jej innego stroju (habitu) i jej innego sposobu nazywania się, związanego z przynależnością do zakonu. Natomiast bez tych detali - tak bardzo tu widocznych, a odstawianych na bok przez "List do Diogneta" - s. Cristina nie wydaje się być "duszą świata", nie wnosi do światowego stylu, muzyki, treści nic nowego. To bardzo daleko od starożytnego ideału, na który się teraz powoływano. W jakimś sensie: jest to odwrotność tego ideału - chrześcijanin różniący się od innych strojem, nazwą i miejscem zamieszkania - za to nie różniący się "tym, co zaśpiewa" gdy znajduje się w centrum uwagi świata."
    doceń 12
  • Piotr
    25.03.2014 09:20
    Mocno napisane, choć osobiście się nie zgadzam.
    Wolałbym aby siostra nie brała w tym udziału.
    Ten juror podchodząc do siostry pokazał dość dwuznaczny gest..
    Poza tym się zastanawiam czy to nie była kolejna "ustawka".
    Cóż niezbadane są wyroki Boskie, i zobaczymy co z tego wyniknie,
    • Wiesław
      25.03.2014 12:51
      Oczywiście, że była. Kolejna ustwaka modernistyczna, atakujaca Kościół, że niby "jak to fajnie wyjść do świata". Żenada.
      doceń 8
  • grecz
    25.03.2014 16:41
    Papież Franciszek chyba nie podchwycił tego nowego powiewu ducha... nie wiedzieć czemu, w ramach wielkopostnej radości zachęcił wszystkich do udziału w 24-godzinnym nabożeństwie pokutnym...
    doceń 7
  • Fredzio
    27.03.2014 10:34
    Czy to był habit show czy ewangelizacja. Odpowiedzcie sobie sami.
    doceń 4
  • siostra
    31.03.2014 20:50
    Każde powołanie jest tajemnicą-relacja z Bogiem jest wyjątkowa u każdego człowieka. Jeśli s. Cristina tak odczytała swoje miejsce w ewangelizacji trzeba być bardzo ostrożnym w wydawaniu sądów. Czas pokazuje często co jest czym. Myślę, że trzeba w spojrzeniu na działanie innych naprawdę dużo pokory...nie wiemy o nich wszystkiego...Tylu świętych, o których dzisiaj normalnie się wypowiadamy i podziwiamy, było często komentowanym "zgorszeniem" w swoich czasach. Warto o tym pamiętać...i ZAPYTAĆ SAMEGO SIEBIE - TAK SZCZERZE - byłabym, byłbym gotowy/a zrobić wszystko co Bóg chce? - czy stać mnie na odrobinę "szaleństwa" i choćby przyszło za to zapłacić brakiem uznania u innym?
    • Ajja
      01.04.2014 17:07
      Być może siostra chciała w ten sposób dać coś co oceniała jako dobre ludziom i Kościołowi. Moim zdaniem nie wyszło. Świat się zachwycił, ale czym? Co to dało?
      Siostra śpiewa, pokazuje diabelskie rogi, obejmuje gościa któremu z Bogiem nie po drodze. Przypomniało mi się, jak ks. Boniecki poprosił Nergala o autograf. Odnotowano jakieś pozytywne skutki tamtego eventu? Ktoś się po tym nawrócił, zmienił swoje życie?
      Kiedy święci robili rzeczy niezrozumiałe dla innych, ich celem było głoszenie Ewangelii, nawracanie, umacnianie w wierze, generalnie działanie na chwałę Bożą. Nie by się przypodobać ludziom.
      doceń 3
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także