Zastępca redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego”, kierownik działu „Polska”.
Pracował m.in. w Katolickiej Agencji Informacyjnej jako szef działu krajowego, oraz w „Dzienniku” jako dziennikarz i publicysta. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”. Hobby: piłka nożna, lekkoatletyka, żeglarstwo. Jego obszar specjalizacji to tematyka religijna, światopoglądowa i historyczna, a także społeczno-polityczna i ekologiczna.
Kontakt:
bogumil.lozinski@gosc.pl
Więcej artykułów Bogumiła Łozińskiego
pozdrawiam
Tomasz Dostatni OP
A przede wszystkim pytanie podstawowe: czy Ojciec akceptuje nauczanie KK w całej rozciągłości? Tak, czy nie?
Dobrze znam wywiad z kard. Nyczem, w którym mówi on o kompromisie aborcyjnym, ale w kontekście prób liberalizacji obecnej ustawy, a nie zakazu aborcji. Nauczanie Kościoła w kwestii aborcji, a także obowiązków katolika - polityka w sprawie ustanawiania prawa dotyczącego aborcji jest jednoznaczne. Można różnić się w ocenie strategii - jakie są najbardziej sprzyjające okoliczności, największe szansę, aby takie rozwiązanie przeprowadzić. Stanowisko prezydenta Komorowskiego, że kompromis aborcyjny jest wartością samą w sobie i w ogóle nie należy go zmieniać jest sprzeczny z nauczaniem Kościoła.
W kwestii in vitro stanowisko Episkopatu Polski, po wewnętrznych debatach i konsultacjach z kanonistami, też jest jednoznaczne: katolik powinien najpierw dążyć do zakazu tej metody, a jeśli to okaże się niemożliwie, może poprzeć ustawę ograniczającą jej szkodliwie skutki, np. ustawę Gowina. Postawa prezydenta Komorowskiego opowiadającego się za in vitro jest też sprzeczna z nauczaniem Kościoła.
Dokładnie takie stanowisko zajął o. Rydzyk w wywiadzie. Tymczasem Ojciec sugeruje, że ktoś kto jest za in vitro lub za kompromisem aborcyjnym jako ostatecznym rozwiązaniem, postępuje zgodnie z nauczaniem Kościoła. To jest nieprawda, dlatego oczekuje od Ojca wyjaśnienia tej kwestii.
Z poważaniem
Bogumił Łoziński
p/s
odpowiedź dla jurka:
nigdzie nie wspominam słowem i ekskomunice, więc Twoje uwagi nie odnoszą się do mojego tekstu
Ekskomunika była w wywiadzi Biskupa Hosera.
1. nigdzie nie mówie w swoim tekście o kompromisie aborcyjnym jak mi pan przypisuje - sugerując poglądy niezgodne z nauka Kościoła, mówię za to o kompromisie prawnym, a to jest zupełnie coś innego. To samo w wywiadzie kard Nycza - nie ma kompromisu aborcyjnego, ale mowa o ustawie i zachowaniu status quo. To samo co pan, robi ksiądz Rydzyk nie rozróżniając tego.
2. In vitro - pisze przeciez wyraźnie o kompromisie w znaczeniu ustawy a nie nauczania.
3. Ks. Rydzyk nie zajął takiego samego stanowiska, bo używa języka wykluczenia, i politykuje. Nie trzeba powoływać się na stanowisko episkopatu wypracowane przez specjalistów, bo nauka Kościoła dla teologów, etyków chrześcijańskich jest jasna.
4. Czyli raz jeszcze to nie są moje słowa: kompromis aborcyjny, ostateczne rozwiązanie - proszę więc mi ich nie przypisywać.
5. Wniosek z wymiany myśli: w średnioweiczu była zasada, że zanim się zajmie głos w polemice, trzeba streścic podglądy krytykowane i zapytać autora, czy go dobrze rozumiem. Stwierdzam, że pan nie streszcza moich poglądów, tylko pokazuje co pan myśli, a nie ja mówie. I jako drugie polskie przysłowie: jak to w kółku rodzinnym każdy mówi o czymś innym.
6. Umiejętnośc obiektywnego czytania tekstów cudzych, zwłaszcza tych z którymi się nie zgadzam do duża sztuka - pan jej nie posiadł w pełni.
7. Zaskocze pana na koniec, wczoraj miałem telefon od jednego arcybiskupa i jednego biskupa, którzy mi dziękowali za mój tekst, to tak gwoli, że inni czytaja inaczej.
pozdrawiam
Tomasz Dostatni OP
P. Łoziński pisze co myśli o różnych sprawach, a nie co mówią konkretne osoby, oraz umiejętność czytania czyichś tekstów jest sztuką, dodam od siebie - sztuką jest też obiektywne opisywanie rzeczywistości opierającej się na faktach.
Otrzymał więc Pan solidną, logiczną i wyczerpującą odpowiedź.
Sugestia jak powinien się zachować katolik wobec spraw in vitro czy aborcji nie należy do Pana, wystarczy jak Pan jest przeciwny, pańska rola jest inna - opisywanie faktów publicznie znanych w kontekscie nauki Kościoła, a nie to co Pan myśli.
Czy taki fakt mial miejsce - tj czy biskup warszawski do czegos takiego wezwal? Jesli nie -to a contrario - ma zupelne inne zdanie na ten temat niz O. Rydzyk i Pan - autorze.
Nie odniosę się do zarzutu ad peresonam, że nie w pełni posiadłem umiejętności „obiektywnego czytania tekstów cudzych”, bo nie będę polemizować na tym poziomie. Odniosę się więc do meritum.
Otóż w swojej polemice używam pojęcia „kompromis aborcyjny” dokładnie w takim samym znaczeniu jak Ojciec – kompromisu prawnego dotyczącego kwestii aborcji. W swoim tekście w ogóle nie poruszam sprawy stosunku Kościoła do aborcji czy in vitro, tylko piszę o zadaniach jakie stawia Kościół przed politykami deklarującymi się jako katolicy w kwestii uregulowań prawnych związanych z aborcją i in vitro. Piszę więc dokładnie o tym samym co Ojciec, przytaczając nauczanie Kościoła na ten temat i wskazuję, że postawa prezydenta Komorowskiego jest z tym nauczaniem niezgodna. Nie wiem, czy o. Rydzyk krytykuje prezydenta z powodów politycznej niechęci, co jest prawdopodobne, podobnie jak to, że zdarza mu się argumentować swoje poglądy polityczne wiarą, co mnie również razi. Niemniej jednak co do oceny stosunku prezydenta do nauczania Kościoła w sprawie prawnych uregulowań aborcji i in vitro ma po prostu rację i jego ocena jest zgodna ze stanowiskiem Kościoła, a kwestia zgorszenia jakie wywołuje postawa prezydenta w tych sprawach jest poważnym problemem, który dostrzega wielu teologów moralnych i zwykłych wiernych.
Bogumił Łoziński
Wywołał Pan problem krytykując o. Dostatniego, bo ośmielił się ocenić o. Rydzyka, w dodatku na łamach GW, wywołując wrażenie, że lepiej Pan się zna na nauce Kościoła aniżeli o. Tomasz.
Liczne tu komentarze niezadowolenia wobec powyższego artykułu świadczą o niezrozumieniu tych komentarzy, bowiem w imię solidarności z o. Rydzykiem, osobą b. kontrowersyjną zaatakował Pan jednego z kapłanów o otwartym umyśle.
Myślę, że przekroczył Pan granice dobrego smaku w swojej publicyzstyce.
Wszystkie te podejrzane wypowiedzi zgłaszam do moderacji, jako nieprzestrzegające netykiety.
Pisze Pan powyżej, że cyt. " a kwestia zgorszenia jakie wywołuje postawa prezydenta w tych sprawach jest poważnym problemem, który dostrzega wielu teologów moralnych i zwykłych wiernych."
Podnosząc tę kwestię domniemywam, nie wiem czy słusznie, że należy Pan do tej grupy zwykłych wiernych, zgorszonych postawą Prezydenta. Jeżeli tak, to proszę pokazać, w którym miejscu Prezydent Komorowski popierajac obecnie obowiązujące prawo w sprawie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, sieje zgorszenie ?
Będę wdzięczny, jeżeli zechce Pan wykazać związek przyczynowo-skutkowy między społecznym zgorszeniem, a postawą Prezydenta w tej sprawie.
Czy aby nie jest zgorszeniem zwykłych Polaków, także ludzi niewierzących, kiedy kapłan Kościoła katolickiego publicznie odmawia Prezydentowi prawa przyjmowania komunii św. wchodząć z buciorami, także w jego osobiste relacje ze spowiednikiem ? Kiedy na gruncie nauczania społecznego Kościoła, teologii i etyki dowolnie porusza się i stawia nieuprawnione zarzuty, typu: jest Pan za aborcją, wiedząc o tym, że Prezydent stoi na straży przestrzegania obowiązującego prawa i Konstytucji RP.
To jest dopiero moim zdaniem zgorszenie społeczne. Zwłaszcza, że od ponad 20 laty bezkarnie czyni to ważny kapłan w Kościele katolickim. To jest zgorszenie, które niszczy, nie tylko moiom zdaniem, autorytet Kościoła, czego skutki widać już dziś gołym okiem. To zgorszenie jest niewspółmiernie bardziej niebezpieczne, dotyczy bowiem milionów zwykłych Polaków, do których i ja się zaliczam.
pozdrawiam,
Jest wymóg kultury wypowiedzi, której nie jesteś wzorcem.
Roztkliwiasz się na o. Rydzykiem i nie przyjmujesz do wiadomości, że to co robi i zrobił w sferze publicznej jest naganne.
Właśnie o. Dostatni skomentował manipulacje o. Rydzyka, a tu uczestnicy rozwinęli temat.
I jak najbardziej wszystkich, którzy są za aborcjąi in vitro trzeba obłożyć ekskomuniką - w tym B. Komorowskiego, który rzekomo sieje zgorszenie publiczne.
Nie wiem kiedy Komorowski wypowiedział się za aborcją, ale może??? Jeśli O. Rydzyk ma na myśli poparcie obecnie obowiązującej ustawy - to pewnie powinienby wnioskować o ekskomunikę dla 60-70 % Polaków (minimum).
2. Zdarza mi się zluchać RM, np. audycji prof Nowaka, popieranego dzielnie przez min O. Rydzyka, i jesli to co oni tam opowiadają uznaćby za zgodne z nauczanie i duchem chrześcijaństwa to gratuluję!
3. A co z ekskomunika za inne działania "siejące zgorszenie publiczne" np. arcybiskup, który nie został oczyszczony z zarzutów molestowania kleryków, a co z księżmi żyjącymi w związkachz kobietami?
4. Szanowny autorze,ponad tymi wszystkimi kanonami, encyklikami, listami biskupów itp jest Bóg, jego miłosierdzie i Sąd Ostateczny. Może lepiej zaufać Bogu i jego sprawiedliwości, niż grozić ekskomunikami. ("nie sądźcie .....)
a) Nikogo nie "trzeba obkładać ekskomuniką", gdyż działa ona w tym przypadku sama przez się.
b) Tekst jasno odwołuje się do poparcia przez prezydenta"kompromisu aborcyjnego" a nie do aborcji, przy czym przypomina, że sam kompromis jest tylko środkiem do celu, czego nie uznaje B.Komorowski.
c) Tekst przypomina, kiedy prezydent wyraził takie opinie.
d) Nie wiem, skąd te statystyki. Ale nie zmienia to faktu, że te "60-70 % Polaków (minimum)" nie popełnia grzechu publicznego.
Ad 2.:
Proszę o przykłady tej niezgodości.
Ad 3.:
Tekst p. Łozińskiego traktuje o jednym temacie.
Ad 4.:
a) nikt nie "grozi ekskomunikami".
b) Miłosierny Bóg nie może działać w ludziach, którzy się na Miłosierdzie sami zamykają.
O. Dostatni ma w panu naśladowcę. Red. Łoziński pisze za to:
"W przeciwieństwie do o. Dostatniego nie wiem jakie intencje miał o. Rydzyk zwracają uwagę na ten problem ..."
I tu się min. różnicie.
Oczywiście zgadzam się z o. Dostatnim jak i też @jurkiem, że Pana ocena krytyki o. Tomasza co do o. Rydzyka jest sofistyką.
Ja też często słucham o. Dyrektora w RM, jak i czytałem niedawny jego wywiad w ND, pełen dłużyzn i powtórzeń, nieciekawy, oczywiście dotyczący głównie koncesji na multipleksie TV Trwam.
Dodam jedynie za o. Dostatnim i @jurkiem, że to co zarzuca o. Rydzyk przydentowi nijak ma się do rzeczywistości, ponieważ:
- prezydent reprezentuje cały naród, a nie tylko katolików, musi uwzględniać interesy nie-katolików.
- po wyborze członków do KRRiT nie ma wpływu na tę instytucję jako organu konstytucyjnego kierującego się określonymi przepisami w przyznawaniu koncesji. Prezydent nie może więc ręcznie sterować KRRiT.
- o. Rydzyk wypowiadając się na na różne tematy manipuluje twierdząc, że 95% katolików domaga się koncesji dla TV Trwam, a przecież 95% katolików to jedynie ludzie ochrzczeni, natomiast chodzących do kościoła jest ok. 40%.
- w sprawie katastrofy smoleńskiej media o. Dyrektora w pełni popierają różne teorie spiskowe oraz Zespół Macierewicza, które to teorie ostatnio abp Michalik uciął jednoznacznie jako nieprawdziwe i niesprawdzone.
Więc p. Bogumile o. Dostatni zaledwie dotknął wierzchołka góry lodowej przedstawiając manipulacje o. Rydzyka. Musi Pan Redaktor liczyć się z ripostą zakonnika zanim napisze krytyczny artykuł, zapoznając się rzetelnie z faktami.
Mniejsza z tym.
Zgadzam się z autorem, że jeśli ten pan jest prezydentem i zachowuje się w ten sposób, to sieje zgorszenie publiczne.
Dodam także, że o. Dostatni, pisząc takie teksty w Wybiórczej, czyli gazecie ogólnopolskiej, dołącza do grona kapłanów, którzy sieją zgorszenie (np. posiadających kochanki, molestujących dzieci, kobiety i kleryków, itp.) i źle świadczą swoją postawą o katolikach.
No i przykro jest, że kapłan nie zna oficjalnego nauczania Kościoła i w dodatku nie wstydzi się ze swoją niewiedzą obnosić.
Wyrok ten wpisuje się w ogólną negatywną opinię o o. Rydzyku, który standardowo manipuluje faktami, tworząc kłamliwą propagandę o sytuacji w Polsce, sam w swoich mediach stosuje twardą cenzurę, niedopuszczając do głosu inne osoby, które nie zgadzają się z jego opiniami.
Dlatego, żaden wyrok nie przebije Prawdy!
W pełni podzielam opinie i oceny tam zawarte, a dotyczące wypowiedzi i zachowań o. Tadeusza Rydzyka. Obserwując to co się dzieje w polskim Kościele od ponad 20 lat, to trochę sie nawet dziwię Ojcu Tomaszowi, że dopiero teraz zdumiewa go, że Dyrektor Radia Maryja manipuluje faktami, uzasadniając to Ewangelią i argumentami religijnymi. Może przez grzeczność bycia także człowiekiem stanu duchownego o. Tomasz tak napisał. Bo przecież miliony Polaków widzi to od dawna.
W zasadzie na tym stwierdzeniu można by dyskusję spokojnie zamknąć, bo przecież nihil novi. Potwierdza to także artykuł red. Łozińskiego, którego treścią nie jestem zaskoczony, bo nie od dziś dramatycznie różnimy się z oceną tego, co i jak robi o. Rydzyk, i jaki to ma wpływ, także na obecną sytuację Kościoła w Polsce.
Redaktor Łozinski pisze powyżej, że nauczanie Kościoła jest jednoznaczne w sprawie aborcji, czy in vitro. Ale zapomina, albo tak mu wygodnie w tej dysusji, że poszczególni hierarchowie coraz częściej akceptują rozwiązania prawne, które w Polsce są możliwe, a nie do końca zgodne z tym nauczaniem. Nawet Jan Paweł II w encyklice "Ewangelium vitae" pisze o tym co konieczne, a także o tym co możliwe. Tak było 19 lat temu z akceptacją "kompromisu aborcyjnego", który Kościół zaakceptował i podobnie , moim zdaniem rzecz wygląda dziś z zapłodnieniem in vitro.
Za takimi rozwiązanimi opowiada się Prezydent, jako katolik, z którego poglądami się utożsamiam. Więc stawianie zarzutu Głowie świeckiego państwa, w którym żyją także niewierzący, że opowiada się za obowiązującym prawem, bo jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła i, że sieje zgorszenie jest manipulacją o której właśnie pisze o. Dostatni. Zaś branie tej pokrętnej logiki w obronę przez katolickiego dziennikarza jest moim zdaniem kolejną manipulacją. Zwłaszcza, że nie podejrzewam redaktora Łozińskiego, by nie wiedział o czym pisze. Jeżeli komuś to prawo się nie podoba, może je w demokratyczny sposób zmienić, tak jak ja wspólnie z ówczesnym posłem, dziś Prezydentem Komorowskim i inni zakazaliśmy aborcji na życzenie., uchwalając "kompromis , który jest obowiązującym prawem.
pozdrawiam, szczególnie o. Tomasza Dostatniego i dziękuję za kolejny głos Kościoła.
W przeciwnym wypadku autor mógłby brnąć dalej, narażając się na kolejną krytykę i być może na ośmieszenie.
Pozdrawiam o. Dostatniego, jednego z niewielu w Polsce kapłanów o otwartym umyśle, bo inni albo zmarli, albo odeszli.
Pozdrawiam też Ciebie PiotrzeP oraz innych krytyków p. Bogumiła.
Czy zgadzamy się na stosowanie metody, która nieodłącznie związana jest ze szkodą dla pewnej liczby istnień ludzkich po to, aby w oderwany od aktu małżeńskiego sposób wytworzyć jedno nowe życie?
Argumentacja Kościoła o godności aktu poczęcia przemawia być może tylko do katolików i to nie wszystkich jak widać z postu piotrap, ale argumentację o równoważności zabijania dodatkowych embrionów z aborcją poparła nawet feministka Kinga Dunin, która przyznała, że choć ona ma inne poglądy, dziwi ją niekonsekwencja wielu katolików w tym względzie.
A swoją drogą 7 lat po odejściu bł. Jana Pawła II katolicy popierający in vitro dają świadectwo nieznajomości nie tylko jego nauczania, ale również słów jego następcy na tronie Piotrowym:
"Sztuczne zapłodnienie pozaustrojowe złamało barierę stawianą celem ochrony ludzkiej godności. Istoty ludzkie w najsłabszym i najbardziej bezbronnym stanie swego istnienia selekcjonuje się, porzuca, zabija czy używa ich jako zwykłego «materiału biologicznego». „Czyż można negować, że wówczas są wtedy traktowane nie jako «ktoś», ale «coś», i że podważa się samo pojęcie godności człowieka?"
Niezależnie od tego jak pokrętnego uzasadnienia używa się do tłumaczenia Komorowskiego z jego siania zgorszenia, nie ulega wątpliwości, że jego zachowanie w kwestii "kompromisu aborcyjnego" i in vitro jest sprzeczne z nauką Kościoła.
to twoja subiektywna ocena, bo dla mnie głos o. Dostatniego, kard. Nycza czy bp. Pieronka jest głosem Kościoła.
Sprzeczna z naukę Kościoła jest w moim przekonaniu postawa biznesmana w sutannie z Torunia. To jest dopiero zgorszenie społeczne. I żadne pokrętne tłumaczenie zachowania tego kapłana nie zmieni mojej negatywnej oceny w tej kwestii. No, ale tych co mają oczy i uszy, a są ślepi i głusi nie brakuje.
Gość wielokrotnie udowodnił, że potrafi przyznać rację każdemu, kto wypowiada się zgodnie z nauką Kościoła ale i też potrafił wytknąć, gdy ten sam człowiek głosił herezje. Na tym polega obiektywizm i związany z nim wzrost popularności tego tygodnika w Polsce. Gdy gazeta nie jest obiektywna traci czytelników i chwyta się Lisa.
A jeśli chodzi o o. Rydzyka, to jego postawa, nawet jeśliby była zgorszeniem, to i tak nie ma takiej siły niszczącej jak zgorszenie dawane przez prezydenta.
Paradoks. Niby o. Rydzyk jest tylko biznesmenem ale jeśli istnieje chęć dokopania Kościołowi, to stawia się go na równi z głową państwa. Gdyby to chodziło o mnie Bronka Komorołskiego to czułbym się zaszczycony.
Ty dalej wierzysz w bajkę o jabłku, Adamie, Ewie i wężu ???
Można dyskutować kwestię kompromisowego rozwiązania prawnego dotyczącego in vitro, jednak dla katolików wiernych nauczaniu Kościoła sama metoda jest nie do przyjęcia, po pierwsze z uwagi na pozbawienie godności aktu poczęcia i sprowadzenie go do czysto technicznej procedury (do tego skutkującej wieloma zagrożeniami zdrowotnymi), a po drugie z uwagi na praktyczną jak dotąd konieczność doprowadzania do śmierci nadwyżkowych embrionów, czyli istot ludzkich. To drugie zawsze będzie przedmiotem potępienia Kościoła, o czym mówił również wspomniany w dyskusji kard. Nycz.
"Ja się zgadzam z Kościołem – przy takim rozumieniu początków życia, przy założeniu, że embrion to człowiek, to in vitro jest takie samo jak aborcja. Żadnej różnicy! Tyle tylko, że ja to wiem, a 70 procent Polaków, podobno katolików, tego nie rozumie" - to słowa feministki Kingi Dunin w wywiadzie dla Rzeczpospolitej
(p)rezydent nie tylko popiera in vitro, popiera działania masonerii czyli okultyzmu
To właśnie komentowanie misji Kościoła jako biznesu jest gorszące. Tym bardziej, że wszystkie inicjatywy, którym patronuje o. Rydzyk są uczciwe i potrzebne, również wobec pewnych zaniedbań państwa (np geotermia). A państwo zamiast wspierać tak wartościowe dzieła jak np WSKSiM, rzuca im jeszce kłody pod nogi.
Ciekaw jestem jakie dokonania mają krytycy o. Rydzyka, że z taką pewnością siebie go oceniają.
Oczywiście zgadzam się z o. Dostatnim, @jurkiem czy PiotremP, że Pana ocena krytyki o. Tomasza co do o. Rydzyka jest sofistyką.
Ja też często słucham o. Dyrektora w RM, jak i czytałem niedawny jego wywiad w ND, pełen dłużyzn i powtórzeń, nieciekawy, oczywiście dotyczący głównie koncesji na multipleksie TV Trwam.
Dodam jedynie za o. Dostatnim, PiotremP i @jurkiem, że to co zarzuca o. Rydzyk przydentowi nijak ma się do rzeczywistości, ponieważ:
- prezydent reprezentuje cały naród, a nie tylko katolików, musi uwzględniać interesy nie-katolików.
- po wyborze członków do KRRiT nie ma wpływu na tę instytucję jako organu konstytucyjnego kierującego się określonymi przepisami w przyznawaniu koncesji. Prezydent nie może więc ręcznie sterować KRRiT.
- o. Rydzyk wypowiadając się na na różne tematy manipuluje twierdząc, że 95% katolików domaga się koncesji dla TV Trwam, a przecież 95% katolików to jedynie ludzie ochrzczeni, natomiast chodzących do kościoła jest ok. 40%.
- w sprawie katastrofy smoleńskiej media o. Dyrektora w pełni popierają różne teorie spiskowe oraz Zespół Macierewicza, które to teorie ostatnio abp Michalik uciął jednoznacznie jako nieprawdziwe i niesprawdzone.
Więc p. Bogumile o. Dostatni zaledwie dotknął wierzchołka góry lodowej przedstawiając manipulacje o. Rydzyka. Musi Pan Redaktor liczyć się z ripostą zakonnika zanim napisze krytyczny artykuł, zapoznając się rzetelnie z faktami.
Ten prezydent reprezentuje swoja grupę interesu.
> po wyborze członków do KRRiT nie ma wpływu na tę instytucję jako organu konstytucyjnego kierującego się określonymi przepisami w przyznawaniu koncesji. Prezydent nie może więc ręcznie sterować KRRiT.
Ma wpływ na wybór i może nie przyjąć sprawozdania, szczególnie jeśli Rada dopuszcza się nadużyć. Poza tym, PO zmieniło te przepisy zaraz po dojściu do władzy.
> o. Rydzyk wypowiadając się na na różne tematy manipuluje twierdząc, że 95% katolików domaga się koncesji dla TV Trwam, a przecież 95% katolików to jedynie ludzie ochrzczeni, natomiast chodzących do kościoła jest ok. 40%
Obawiam się, że jest to pomówienie, jak i większość negatywnych wypowiedzi na jego temat.
> w sprawie katastrofy smoleńskiej media o. Dyrektora w pełni popierają różne teorie ...
W tej sprawie należały one do bardzo nielicznych, które spełniały rolę kontrolną, jaką powinny w demokratycznym państwie spełniać media. Ten proces to było rażące naruszenie procedur i po prostu bezczelne zamiatanie pod dywan.
> to teorie ostatnio abp Michalik uciął jednoznacznie jako nieprawdziwe
Niczego takiego nie zrobił, a tego rodzaju interpretacja jest po prostu manipulacją jego wypowiedzi w stylu ...
A poza tym, myślisz pewnie, że jak coś napiszesz to jest to automatycznie prawdą...Otóż nie.
Żeby coś komuś przekazać, trzeba to jakoś uzasadnić. Ty tego nie robisz, zatem odsyłam cię na onet czy gazeta.pl - tam piszą ludzie podobni do Ciebie.
Proste pytanie na koniec: czy partia lewicowa (jak PIS) obniża podatki czy je podwyższa? Pomyśl
W pozostałej części się zgadzam z Pana wypowiedzią :)
- to, że prezydent reprezentuje cały naród, nie oznacza że nie może mieć własnego zdania wbrew większości w kontrowersyjnych nawet kwestiach, dowiodło tego choćby podpisanie przez niego ustawy emerytalnej
- problem z KRRiT, co wykazał jeden z sędziów Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, polegał właśnie na przekraczaniu pewnych przepisów oraz nie stosowaniu tych samych kryteriów wobec wszystkich wnioskodawców
- możemy mówić o 95% ochrzczonych, ale katolicyzm polegający na niechodzeniu do Kościoła to rzecz dziwna
- abp Michalik nie zaprzeczył potrzebie dalszego badania przyczyn tragedii smoleńskiej, ani nie ustosunkował się do strony merytorycznej wniosków zespołu parlamentarnego (ktorego raport zawiera tezy odmienne niż raporty MAK i Millera, ale jak najbardziej udokumentowane), tylko słusznie skrytykował pochopne rzucanie oskarżeń na podstawie niezweryfikowanych jeszcze hipotez.
Słowa przewodniczącego KEP powinni wziąć sobie do serca również ci, którzy przez dwa lata na podstawie niesprawdzonych teorii oskarżali ś.p. pilotów Tupolewa, gen. Błasika i prezydenta Kaczyńskiego (niektórzy czynią to do dzisiaj). Zasługą mediów o. Rydzyka było, co przyznają rodziny ofiar, przeciwstawienie się temu swoistemu linczowi i prostowanie niezliczonych przekłamań i manipulacji wielu innych środków przekazu.
Nikomu niczego nie zarzucam, ale pytam, pytam nawet wówczas, kiedy ktoś może odebrać moje pytanie jako zarzut.
Ojcze Tomaszu, panie Prezydencie Komorowski, @piotrp, @Agpol, czy jesteście za objęciem konstytucyjną ochroną każdego życia ludzkiego, jako daru Boga samego, od poczęcia, do naturalnej śmierci?
Czy jesteście za całkowitym zakazem wszelkich eksperymentów na ludzkim życiu?
Czy wierzycie w obecność Żywego Chrystusa Boga Wszechmogącego w sakramencie Eucharystii?
Wierzę, i mam takie przekonanie, że na każde z tych pytań odpowiedzieliście TAK!
Dlatego jesteście moimi braćmi w Chrystusie.
Gdyby jednak nie na każde z tych pytań Wasza odpowiedź była inna?
To wiedzcie, że:"Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi." Mat 5,37 ... i wówczas byście tylko podszywali się pod moich Braci w Chrystusie.
Sądzę, że zarówno ojciec Dostatni, jak i ojciec Rydzyk powinni być dla nas autorytetami w rozwiązywaniu naszych problemów duchowych, gdyby Bóg postawił ich na naszych drogach w konkretnym miejscu i czasie.
Tak pojmuję ich rolę pasterską.
Natomiast ich publiczne wypowiadanie się na tematy moralne i wszystkie inne może, a nawet powinno powodować naszą reakcję, jednakże bez kwestionowania ich roli jako pasterzy, chyba że oni sami nie potrafią się w tej roli określić.
wybacz, ale nie podzielam twego optymizmu, że o. Rydzyk mógłby być dla mnie i mojej rodziny autorytetem w rozwiązywaniu kwestii moralnych i problemów duchowych.
Po drugie, dobry Pasterz, to taki, który jak Chrystus pójdzie szukać tej jednej zaginionej owieczki, bo mu na niej zależy. Tymczasem o. Rydzyk woli ten czas poświęcić realizacji swych osobistych planów. Podzielam twoje wątpliwości i twierdzę, że o. Rydzyk nie potrafi być dobrym pasterzem, bo nie ma doświadczenia, gdyż dotychczas nim nie był.
pozdrawiam,
Jak bardzo mylimy się przyjmując medialną wizję rzeczywistości.
Będąc przypadkowo z żoną w Toruniu zaproponowałem jej zwiedzanie starówki lub wizytę w RM. Wybrała RM.
Poznałem wówczas osobiście o.Rydzyka.
Zobaczyłem go podążającego z budynku TV starego budynku radia.
Ponieważ mieliśmy bardzo poważny problem,(wykryto jakiś olbrzymi nowotwór na trzustce u mojej córki), postanowiłem powiedzieć mu, że przyjechaliśmy się też pomodlić i podzieliłem się swoim problemem z o.Rydzykiem.
Widząc mnie wówczas po raz pierwszy w życiu, zaofiarował natychmiast wszelką możliwą pomoc, w mojej, wówczas bardzo trudnej sytuacji. Rozmawiał "od ręki" przez komórkę w mojej sprawie z ważnymi osobami. Wydobył od nich i dał mi za ich zgodą, ich telefony komórkowe, abym mógł już bez jego pośrednictwa dograć wszystkie szczegóły.
Nie wiem czy kogokolwiek w tym i mnie, byłoby stać na tak bezpośrednie i natychmiastowe działanie w interesie dopiero co poznanego człowieka...
Widziałem wówczas bardzo zmęczonego, obciążonego zadaniami ponad ludzką miarę człowieka i kapłana, który nie przestaje być otwarty na wszelką pomoc dla drugiego, nawet tak jak w moim przypadku - obcego człowieka...
Dlatego jest mi bardzo przykro, kiedy czytam takie głosy, jak Twoje, które wyrażają niesprawiedliwy i nieprawdziwy sąd o kapłanie i człowieku.
W dodatku w gazecie,która dąży do unicestwienia Kścioła?
Ponadto czy księża,lub zakonnicy mogą dowolnie interpretować naukę Kościoła?
Jak się to ma do nauki Jezusa o Królestwie wzajemnie skłóconym?
Módlmy się o Jedność wewnątrz Kościoła Katolickiego i Jedność Chrześcian.
Żal mi tego zakonnika. Mam jednak nadzieję, że i on kiedyś poczuje żal. A wtedy żaden pasterz nie będzie już musiał się za nim uganiać, żeby go przyprowadzić do Owczarni Jezusa.
Czasami jak rozmowa z kolegami zejdzie na tematy polityczne, to nigdy nie pada nazwisko komorowski. I choć dość często rozmawiam z kolegami w ich domach czy mieszkaniach, gdzie zazwyczaj w tle świeci ekran tv, to o komorowskim nie słyszę. Kim zatem jest niejaki komorowski? Bardziej znany jest o. Rydzyk. Dlatego jestem zdziwiony, że komorowski jest prezydentem i w dodatku popiera zabijanie i zamrażanie bezbronnych Polaków, jako "katolik". To jest po prostu obrzydliwe.
Sądzę także, że jego "katolicyzm" jest tylko przynętą dla tych 95% katolików, którym nauka Kościoła uwiera. I dlatego ma duże szanse na drugą kadencję.
Inny kontekst mają publiczne wynurzenia Ojca Dyrektora, przez wielu jawnie przyjmowane, jako stanowisko Kościoła. Czego ojcowie redaktorzy skrzętnie - nie korygują na antenie, bynajmniej...
Skoro jednak taki wydźwięk przed milionowym audytorium ma nocny (i nie tylko) bełkot
pierwszych ust RM, należałoby się uprzedzić słuchające owieczki o prywatnym charakterze wypowiedzi. Jeśli nie - bardzo proszę o monitoring i NIHIL OBSTAT do każdego słowa, które pada z anteny.
Zgorszenie, podziały, które się nasilają, upadek odpowiedzialności za słowo, które nie doczekały się PUBLICZNYCH, stanowczych reakcji Pasterzy Kościoła uderzą w nas wszystkich, a przede wszystkim w rodziny, a w nich - w młodzież. Wymieszanie prawdy i ukrytego kłamstwa z niedomówieniami to mieszanka wybuchowa rujnująca w młodym pokoleniu autorytet duchowieństwa. Oto, czego broni Pan Bogumił. Niestety.
Niestety, bo wszystko to sąsiaduje ze szlachetnymi porywami serca i autentyczną modlitwą.
Celowo nie przytaczam żadnych konkretów. Żeby nie być gołosłownym zapraszam po prostu do głośnika...
Poza tym jeśli już Kościół miałby stanowczo reagować na wszystkie wypowiedzi kapłanów pełniących kierownicze funkcje w mediach, to dlaczego pomijać ks. dyrektora religia.tv (również znanego z mocnych i kontrowersyjnych stwierdzeń), o.Bonieckiego i wielu innych? Dlaczego tylko media toruńskie są cały czas "na tapecie"?
Kto sieje wiatr (tak, tak!) ten zbiera burze. Ksiądz Tadeusz Rydzyk nie wypowiada się przez radio o polityce. On tą politykę jawnie uprawia. I to nie media toruńskie są na tapecie, lecz mechanizm ich funkcjonowania.
Szef RM nie jest "kapłanem pełniącym kierowniczą funkcję". Stworzył SOBIE chory układ, wykorzystując białą plamę na mapie kościelnej aktywności, i wszystkie możliwe ukochane symbole. Układ polityczno-biznesowo-duchowy. Wyobrażacie sobie co może wynikać z takiej kombinacji?
TO jest poza jakąkolwiek kontrolą!!! I w białych (może czarnych) rękawiczkach.
Powtórzę słówko "niestety".
Facet przeczołgał największe intelektualne potęgi polskiego Kościoła, nie jakichś redaktorków. NIKT nie ma na niego wpływu innego niż on sam chce. To przynajmniej widać na zewnątrz.
Gorsząca bezczynność hierarchów jest tu lepszym dowodem niż konkretne argumenty na konkretne tezy. Sic!
Piszesz "NIKT nie ma na niego wpływu innego niż on sam chce."
Ma i to bardzo duży! Ten, w którego imieniu Ojciec Rydzyk występuje.
Bez Jego błogosławieństwa oraz błogosławieństwa Watykanu wyrażanego zarówno przez Jana Pawła II, jak i Benedykta XVI, cały ten "kram" prędzej czy później już by się rozsypał.
Zatem mimo takiego nick'a jaki posiadasz spróbuj uwierzyć, że i Ty możesz przesadzać w swoich ocenach. Że szkody, które moim zdaniem wyolbrzymiasz, wcale takie duże nie są.
> Niewątpliwie artykuł o. Tomasza podpisany jego imieniem i nazwiskiem jest prywatną opinią, do której ... ma prawo.
> Inny kontekst mają publiczne wynurzenia Ojca Dyrektora
> Doszukiwanie się w nim na siłę niezgodności teologicznych i robienie zarzutów w kwestiach, nie od wczoraj dyskusyjnych pachnie jakąś grą
To jest teoria spiskowa, tak potępiana przez wiadome medium. To po drugie. A po pierwsze, o. Dostatni wypowiada się jako ksiądz w medium ogólnopolskim.
> Ojciec Tomasz do wygłoszenia swojego stanowiska nie musi pytać o zgodę (nihil obstat?) swego Biskupa.
Nie musi, ale będąc księdzem powinien głosić naukę Kościoła, a nie swoją własną.
> Jego słowa, to swoiste "zaproszenie do myślenia".
Oczywiście słowa o. Rydzyka zaproszeniem do myślenia, np. na kogo się głosuje, nie były.
> ma nocny (i nie tylko) bełkot pierwszych ust RM ...
To jest obraźliwe, jak i cały tekst.
> bardzo proszę o monitoring i NIHIL OBSTAT do każdego słowa, które pada z anteny.
To jeden ma prawo podważać nauczanie KK, a drugi musi być monitorowany i starać się o zgodę na wszystko, co mówi, choć nawet w najdrobniejszej sprawie nie podważa nauczania KK.
> ... podziały, ... upadek odpowiedzialności za słowo, ... Celowo nie przytaczam żadnych konkretów.
Te podziały sam tworzysz i do tego obrażasz. Oczywiście żadnych konkretów, jak i autor omawianego artykułu. Za to obraźliwe generalizacje. Logika czytelników pewnej gazety jest zaiste kuriozalna.
Nie chcę nikogo obrażać. Wcale nie dam się wciągnąć w ten zły ping-pong, bo piłeczka nie jest biała i brzydko pachnie. Jeszcze raz: wystarczy się wsłuchać, by jasne było, o co mi chodzi. O słowo.
Widocznie musimy pozostać przy swoim, co jest, a co nie jest ewangeliczne. Emocje nic tu nie pomogą. Dość już tu napisano.
Odcinam się tu tylko od ocen Pana Bogumiła. Przychylam się do zdania o. Tomasza. Dość polityki! Dość rebelii! Czy znajdzie się odważny, który pogrozi palcem?
Na szczęście oddzielanie ziarna od plew w RM to nie mój kłopot. Radio ma wyłącznik. Niestety sporo księży wyręcza się tym radiem w "pracy" duszpasterskiej (kto im zabroni?)
Ja pójdę popierać RM, jeśli apel usłyszę w moim diecezjalnym radiu.
Moja ocena pracy RM? Powiem obrazowo przez luźne skojarzenie: jeśli w serniku jest 99 rodzynek pysznych, a jedna (lub kilka) spleśniała, to psuje cały piękny sernik. I tyle.
Gdyby w Wyborczej systematycznie podważano autorytet o. Dostatniego do głowy by mu nie przyszło żeby wypowiadać się na jej łamach - po prostu by się obraził. Ale że systematycznie podważany jest "tylko" autorytet Kościoła to o. Dostatni chętnie korzysta z tej podejrzanej gościny.
Chciałbym to zrozumieć
Czas szybko biegnie Bronak. To już 2 lata minęło jak Bronisław Komorowski jest Prezydentem Polski. Sam zapewne brałeś udział w tych wyborach, tylko już nie pamiętasz wyniku, zajęty innymi sprawami. To zupełnie zrozumiałe.
Warto dodać, że ponad 70 % twoich Rodaków uważa, że to dobry Prezydent, że godnie nas reprezentuje, także za granicą. To również dobry katolik, ojciec, mąż i dziadek.
Nie sieje zgorszenia swymi wystąpieniami, nie dzieli Polaków na lepszych i gorszych, nie używa Krzyża do walki z politycznym przeciwnikiem, nie podważa demokratycznie wybranych władz, nie rujnuje demokracji, nie nakazuje innym jak mają żyć, itp
Słowem jest Prezydentem wszystkich Polaków i głównym kandydatem, by nim zostać na kolejną kadencję 2015-2020. To wystarczająco długi czas, by wszyscy bez wyjątku dowiedzieli się, kto jest Prezydentem naszego kraju.
podrawiam Bronak i nie śpij, bo cię znowu przegłosują,
Nie używający krzyża do walki politycznej ,ale już w pierwszych dniach swojego urzędowania uznajacy usunięcie symbolicznego krzyża sprzed pałacu za najpilniejszą kwestię, z przyczyn najwyraźniej politycznych.
Nie sieje zgorszenia swoimi wystąpieniami, poniewaz przyzwyczailiśmy się już ich kabaretowego poziomu, niezaleznie czy dotycza one kwestii wydobycia gazu łupkowego, żony prezydenta USA, obyciu z żywiołem powodzian, czy też katolickiego in vitro.
Nie podważa zasad demokracji, ale sugeruje prokuraturze wojskowej a to szybkie zakończenie śledztwa smoleńskiego, a to że ustaleń komisji Millera nie mozna podważać z uwagi na "powagę państwa".
A według ostatnich sondaży już tylko 51 procent Polaków ocenia dobrze pana prezydenta, za to 70 procent źle ocenia wspierany przez niego rząd.
Chyba trochę przesadzasz z tym gloryfikowaniem obecnego prezydenta Polski.
Nieźle, nieźle.... he he he. Wiem, że jesteś mistrzem snucia bajek.
Jeśli jednak chodzi o komorowskiego, to nie jest prezydentem wszystkich Polaków. On popiera prawo, które pozwala zabijać bezbronnych Polaków w łonach ich matek oraz in vitro, w którym zamraża się ludzi. Dla nich taki człowiek jest barbarzyńcą choćby był samym prezydentem. Ich krew woła do Boga, niczym krew Abla.
Mnie taka postawa głowy mojego państwa nie zgorszy, ponieważ trzymam się mocno nauki Kościoła, ale gorzej z tymi, którzy tej nauki się nie trzymają ( a jest ich 95%). Dla nich właśnie taka postawa "ich prezydenta" jest zgorszeniem. Bo mu ufają. Z tego powodu lepiej byłoby komorowskiemu odpuścić sobie kolejną kadencję. Zbyt dużo niewinnej krwi po 10 latach będzie miał na swoich rękach. Obawiam się, że na Sądzie Ostatecznym nie wytłumaczy się z tego, naiwnym: "nie wiedziałem".
Ha, ha, ha.Człowieku , gdzie Ty żyjesz ? Jesteś typowym lemingiem , niestety. GW i TVN to nie jest dobre źródło informacji, niestety. Odmóżdża totalnie
A wspomniane przez ciebie wypowiedzi Kościoła na temat katastrofy smoleńskiej traktowane są selektywnie (kto pamięta apel Episkopatu o godne upamiętnienie ofiar tragedii?), a nawet ulegają nadinterpretacji i dopisywaniu czegoś, czego nie powiedziano, jak ostatnio w przypadku abp Michalika.
Nie wszyscy przyznają, że natura człowieka jest osłabiona. Inni zaś utrzymują, że jest ona zepsuta bezmiernie i całkowicie. Dla tych pierwszych doskonalenie natury jest niepotrzebne, bo jeśli człowiek jest doskonałą istotą, to nie ma sensu doskonalenie się. Według nich potrzeba jedynie uświadomienia, że mogą naprawdę wiele. Dla drugich o nastawieniu religijnym możliwe jest doskonalenie jako radykalna przemiana dokonana po śmierci przez Boga. Dopiero usprawiedliwienie ostateczne wyzwala duszę uwięzioną w grzesznym ciele daje pełne uświęcenie. Te powyższe rodzaje poglądów nie są jednak uprawnione, ponieważ odrzucają to, co naprawdę jest istotne w człowieku: możliwość rozwoju tego, co nie uległo zniszczeniu nawet na skutek popełniania zła: zdolności, które tkwią w każdym człowieku, które przez sensowne rozwijanie człowiek może doskonalić. Natura ludzka jest raczej "dzika" i należy ją kształtować w kierunku doskonałości. Widać to, jeśli chodzi o gwałtowne namiętności przejawiane szczególnie żywo przez niektórych ludzi. Kiedy ktoś uświadamia sobie potrzebę opanowania dla właściwego współistnienia z innymi, dla wzrostu własnej szlachetności, by móc lepiej współżyć z innymi, aby jego postępowanie nie szkodziło, ale pomagało innym.
Jeśli dzisiaj uświadamia się, że dla zachowania pomyślnej przyszłości i dążenia do jedności, konieczne jest eliminowanie postaw egoistycznych i budzenia odpowiedzialności z wspólny byt Europy i świata, przekonanie o doskonałości natury człowieka staje w sprzeczności z interesami wspólnego dobra. Także złowieszczą jest ideologia głosząca kompletną deprawację ludzkiej natury. To, co wyprowadziło niegdyś Europę z barbarzyństwa, choć jakieś jego przejawy dostrzega się aż po dzień dzisiejszy, to była mozolna edukacja i wychowanie.
Nie mają zatem racji ludzie, którzy szerzą postawy egoistyczne tkwiące w popieraniu życia pozwalającego sobie jedynie na ułatwianie i uprzyjemnianie bez odpowiedzialności i lekceważaniu norm tkwiących ponad wszystkimi ludźmi.
http://tygodnik.onet.pl/30,0,77671,kosciol_postawiony_pod_sciana,artykul.html
Nie będę polemizował,ale O.Dostatni ma tu rację! Posłuchajcie tylko"wywodów"o.Rydzyka-mówi to co mu ślina na język przyniesie.Jak na Dr.i dyrektora nie wypada !
Napisałem jak myślałem i za moment moj komentarz"światła"nie ujrzy i będzie kasata.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.