Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • gut
    27.02.2012 18:03
    To chyba Jan Paweł II powiedział, że agnostycyzm to zakamuflowana forma ateizmu, cele słowa. :)
    • moj opinia
      28.02.2012 16:48
      Gdybyś był pewien, to byś wiedział, a nie wierzył. A to jest różnica. Diabeł WIE, że Bóg istnieje, ale nie niesie to dobrych skutków dla obu stron...
      doceń 0
  • Jan Chryzostom
    27.02.2012 21:49
    Niestety zamartwię wszystkich zacierających rączki, że Dawkins się sypie (jeszcze pewnie ktoś powie, że dla Templetona). Dawkins w wielu swoich książkach podkreslał, że w skali 7 stopniowej gdzie 1 to brak wiary komplety a 7 to pewność, plasuje się gdzieś około 1.
    Jako rasowy naukowiec nie odrzuca ŻADNEJ teorii, dopuszcza każdą możliwość ale optuje za tą, która jest poparta konkretymi dowodami albo zwalcza te, które dowodami poparte nie są. W ogóle jest dla mnie conajmniej niezasadne, że to właśnie Ateiści muszą udowadniać, że boga nie ma niż Wierzący udowadniać, że jest.
    doceń 4
  • robert - tychy
    27.02.2012 23:41
    można być przeciwnikiem zorganizowanej religii i jednocześnie dopuszczać możliwość,że bóg może istnieć. deklaracja dawkinsa w niczym nie pomniejsza jego osoby i naukowca (wprost przeciwnie!). jeśli zajmuje go tematyka religii i zgodnie z jego światopoglądem "wiara to wirus" - a konkretniej "religia to wirus" to może on także założyć,że rzeczywiście może istnieć bóg. co nie znaczy,że przyjmuje iż jest to bóg izraela. istnienie boga jest poza naszym poznaniem i nie można przedstawić dowodów naukowych nt. jego (nie)istnienia. stanowisko dawkinsa jest na wskroś naukowe.
    • gut
      28.02.2012 11:35

      Tak rodzaj ateizmu określa się mianem "ateizm tramwajowy" - tak mawiał m.in Abp. Życiński.

      • robert - tychy
        28.02.2012 12:41
        pierwszy raz słyszę takie określenie. czy możesz je rozwinąć?
        doceń 1
        0
      • gut
        28.02.2012 13:43

        ateizm tramwajowy" istniejący „poniżej” dyskusji teoretycznych; jak mi się uda znaleźć nagranie z Radia Er i wypowiedź Abp. Życińskiego postaram się jeszcze poszerzyć ten termin, powoływał się przy tym z resztą ja jakiegoś czołowego ateistę, które także ustyskiwał a swoich zimków z tej dziedziny w kazdym bądź razie dawkinsa'em zbytnio się nie zachwycali. :)

        doceń 0
        0
    • Tomek
      28.02.2012 16:54
      Robercie, mówisz, że "istnienie boga jest poza naszym poznaniem"? Skąd to przypuszczenie? Czyż nie jest rzeczą Bożą obdarzyć człowieka możliwością poznania swego Stwórcy wedle Jego uznania?
      • robert - tychy
        29.02.2012 07:33
        ciekawe jest to o czym piszesz. wynika więc z tego,że bóg w różnym stopniu obdarza ludzi możliwością jego poznania? pytanie więc, dlaczego niektórym ludziom poskąpiono tej umiejętności tak dalece? sam bóg powoduje,że niektórzy ludzie nie mogą go poznać,bo oczekują np.racjonalnych dowodów(agnostycy),albo są całkowicie zamknięci na jego łaskę(ateiści)? czy nie jest to z jego (boga) strony działanie wbrew sobie,i wbrew człowiekowi i jego zbawieniu?
        jak bóg może sądzić człowieka,który w niego nie wierzył,bo ten nie obdarzył go tą możliwością?
        doceń 2
        0
    • Damian
      28.02.2012 21:38
      No tak i nie. Ciągnąc temat logicznie. Jeżeli uznaję, że może być tak, że Bóg jest. Albo inaczej, że nie wiem na pewno że Go nie ma. Nie jakaś energia albo siła ale w pełni definicji wszechmogący, wszystkowiedzący, żyjący, wieczny i osobowy Bóg. Teraz dowiaduję się, że jest religia, czy też religie, które mówią, że ten oto Bóg dał prawo, którego należy przestrzegać, że jest wieczne potępienie. Czy nie jest to najważniejsza sprawa do sprawdzenia jaka tylko może być na świecie? Czy w tym świetle nie ma priorytetu zweryfikowanie świadectwa ludzi, którzy za świadectwo byli gotowi oddać życie? Czy w takim podejściu, cała inna działalność ludzkości po prostu nie jest śmieszna i tragiczna zarazem? Jest taka możliwość to nie ma innej ważniejszej sprawy na ziemi, ani ewolucja, teoria wszystkiego, bozony czy co tam jeszcze. Co nam po tym wszystkim jak za 100 lat nas tu piszących już nie będzie, za 10.000 pewnie ludzkości a za parę mln pewnie Ziemi. Można spekulować ale tak czy owak w dalszej perspektywie wygląda to kiepsko mając nawet na myśli całą ludzkość a nie tylko siebie. Wracając do tematu, w takim świetle jak można tak ot sobie założyć że Bóg może tam sobie i jest ale mnie osobiście mało co to obchodzi tak na prawdę. Ta pseudonaukowość to tylko nieudolny listek figowy na rażący brak logiki i zwyczajnego zdrowego rozsądku.
      • robert - tychy
        29.02.2012 08:07

        zgadzam się z tobą w kwestii ważności zagadnienia nt. istnienia boga - jest to z pewnością jeden z najważniejszych rzeczy,na które człowiek powinien sobie odpowiedzieć, czy raczej wciąż odpowiadać,szukać. ale potem już moje zdanie rozchodzi się z twoim,bo...

        "Teraz dowiaduję się, że jest religia, czy też religie, które mówią, że ten oto Bóg dał prawo, którego należy przestrzegać, że jest wieczne potępienie. Czy nie jest to najważniejsza sprawa do sprawdzenia jaka tylko może być na świecie? Czy w tym świetle nie ma priorytetu zweryfikowanie świadectwa ludzi, którzy za świadectwo byli gotowi oddać życie?"

        ...dla mnie fakt istnienia religii (są i były ich tysiące!), oraz ich wyznawców,z których wielu z nich było w stanie nawet oddać za nie swoje życie, dowodzi tylko jednego: ludzkość od zawsze miała silną potrzebę transcendencji,którą realizowała w dogodny dla siebie sposób. ludzie bali się niewytłumaczalnych zjawisk przyrodniczych,które tłumaczyli sobie bogiem (bogami); bali się śmierci,więc "wypracowali" sobie sposoby na pocieszenie się (życie pozagrobowe); próbowali trzymać w ryzach nieprzestrzegających ogólnie przyjętych praw (groźba wiecznego potępienia) itd. samo to dowodzi tylko istnienia potrzeby transcendencji,ale nie dowodzi jeszcze istnienia boga. 

         

        "(...)w takim świetle jak można tak ot sobie założyć że Bóg może tam sobie i jest ale mnie osobiście mało co to obchodzi tak na prawdę."

        bóg nie obchodzi jedynie ateistę-on dla niego nie istnieje,i nie obchodzi go ta kwestia; tutaj jednak ktoś zakłada,że bóg może istnieć,interesuje go to,szuka go więc na pewno nie jest to kwestia dla niego obojętna.

        dla wielu takich "poszukujących" zapoznanie się z historią religii zaowocowało odrzuceniem idei osobowego boga,który byłby w tych religiach obecny. dla nich religie zorganizowane są tylko protezą,namiastką wiary,z którą nie chcą mieć nic wspólnego. chcą szukać boga poza systemem religijnych,który - ich zdaniem - tylko spłaszcza i wulgaryzuje nawet ideę boga.

        doceń 3
        0
  • gość
    28.02.2012 10:05
    Zgoda Robercie ale przecież chyba nie wyczytałeś w artykule że profesor uznał istnienie Boga Izraela.Po prostu nie wykluczył istnienia boga wogóle o tym jest artykuł.
    • robert - tychy
      29.02.2012 08:22
      mój post był jakby odpowiedzią dla autorki artykułu,która - jak sądzę - jest katoliczką. to dlatego użyłem określenia chrześcijańskiego boga. jeśli "bóg izraela" nie oznacza biblijnego boga JHWH, to przepraszam za pomyłkę.
      doceń 2
  • Jean Raspail
    28.02.2012 11:07
    a ja mam to w dalekim i głębokim "poważaniu" co powiedział jakiś tam Dawkins arcydruidowi Williamsowi. Na moją wiarę to nie wpłynie.
    • robert - tychy
      28.02.2012 12:51
      oczywiście że nie wpłynie,ponieważ często wiara jest odporna na racjonalne argumenty. gdybyś ją stracił, zawaliłby ci się świat i nie miałbyś oparcia,które jest ci bardzo potrzebne. oparcia z kolei potrzebują ludzie delikatni,słabi; tacy,którzy nie potrafią iść przez życie nie podpierając się narzuconymi religijnymi mitami i zasadami.

      człowiek silny,o otwartym i odważnym umyśle nie potrzebuje zewnętrznych podpór. sam potrafi "wypracować" sobie swój system moralny,który sprawdza i weryfikuje tak,aby żyło mu się dobrze-jemu i ludziom,z którymi przebywa. ale to już temat na inną dłuższą dyskusję...
      • moj opinia
        28.02.2012 16:52
        Wierzy się na ogół komuś (podmiot) a wie się najczęściej coś (przedmiot). Przypominam, że diabeł WIE na 100%, iż Bóg istnieje, a jakoś nie mam ochoty mieć kontaktów z tym "wiedzącym". Lepiej wierzyć komuś dobremu niż wiedzieć coś w złej intencji...
        doceń 1
        0
      • pandada
        28.02.2012 19:29
        Diabeł czyli kto? Aryman z religii Babilonu czy Boruta z Łęczycy? Jak można wierzyć w głuchy telefon, religię ulepiona z kilku innych. To oczywiste, że religia jest wytworem człowieka - tak jak opowieści o skrzatach i smokach.
        Wizja Boga jako superczłowieka nie wymaga żadnej wiedzy spoza świata.

        Bóg, który rzekomo co rusz pomagał swemu ludowi w dawnych czasach, teraz nie robi nic. Nie zmiótł obozów zagłady, nie spopielił Gułagu, a przecież miliony ludzi się modliło.

        Inną sprawą jest dopuszczenie możliwości istnienia jakiejkolwiek kosmicznej inteligencji.
        doceń 0
        0
  • Witold
    29.02.2012 18:38
    Widać wyraźnie, że autorka nie ma zielonego pojęcia o poglądach Dawkinsa i po prostu wychwyciła od niego jedno zdanie, które jej pasowało i dorobiła do niego własną, zupełnie kosmiczną, interpretację.
    doceń 4
  • Darek
    29.02.2012 19:49
    Dla formalności chciałbym dodać, że pan Wiliams w odpowiedzi na pytanie o interpretację Księgi Rodzaju, przyznał iż nie należy jej traktować dosłownie, a raczej jak opowieści z ukrytą prawdą o naturze ludzkiej i stwórcy. Cieszy mnie ta "szczelina", przez którą mam nadzieję zaczną się sączyć wątpliwości wobec nazbyt literalnej interpretacji biblijnych opowieści.
    doceń 1
  • A
    01.03.2012 00:20
    http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7806 odpowiedź Dawkinsa na podobne zarzuty.
    • Eureka
      26.05.2012 19:11
      Racjonalizm to pojemne pojęcie.Już starożytni myśliciele greccy racjonalnie zauważyli,że pobożność przynależy do cnoty sprawiedliwości.
      A mistrz Jan Kochanowski pytając:
      "Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary?
      czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?" wpisał się w krąg ludzi racjonalnych.
      Natomiast św.Paweł z dużym zaufaniem do władz intelektu ludzkiego stwierdził:"wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia". Istotnie wiele dokonał, zwłaszcza po dotarciu do Damaszku.Św.Paweł żył i działał w obecności Zmartwychwstałego Jezusa i doprawdy nieuczciwością z naszej strony byłoby oceniać jego zmagania apostolskie wyłącznie w kategoriach chorobowych jako następstwo upadku z konia.To dopiero byłby z naszej strony kompletny brak racjonalnego podejścia do człowieka!
      doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych

 

Zobacz także