Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
Zgadzam sie: stronniczosc redaktorow GN rosnie z kazdym komentarzem. A przeciez pan Macura tak strasznie byl oburzony, ze inni nie pisza calej prawdy, pomijajac fakt, ze nie wspomniano wyraznie, ze pan Grajewski pracuje dla GN
http://info.wiara.pl/doc/860000.Pisac-prawde
Tu widzimy wyraznie, jak pani redaktor manipuluje tekstem, zeby "wyszlo na jej"
"Jedni twierdzą, że było kolejnym narodowowyzwoleńczym, romantycznym zrywem, w którym ginęły dzieci, a dowództwo nie miało prawa posyłać walczących na pewną śmierć. Inni - w oparciu o fakty zresztą, przypominają że początkowo Powstanie miało trwać kilka dni. Za Wisłą bowiem stały wojska radzieckie. I gdyby tylko zechciały pomóc."
No wiec fakty, prosze pani byly takie, ze bylo jasne, ze wojska radzieckie nie beda pomagac Armii Krajowej. To polskie dowodztwo spekulowalo, ze metoda faktow dokonanych, na fali szybkiego przemieszczania sie Armii Radzieckiej i zwiazanego z tym wycofywania sie Niemcow z Warszawy, zajma Warszawe przed Rosjanami.
Wracajac do wypowiedzi pana ministra, ktorej nawet nie chcialo sie pani zalinkowac, badz zacytowac doslownie. Stac bylo pania tylko na wyrwane z kontekstu dwa wyrazy.
Czy bylaby pani zadowolona, gdyby min. Sikorski powiedzial, ze Powstanie Warszawskie bylo narodowym tryumfem? Wbrew prawdzie i zdrowemu rozsadkowi?
Bylo moze "tryumfem" typowo polskim, takim kolejnym romantycznym "rzucaniem kamieni na szaniec", ale jednak straty byly, takze moim zdaniem, wielkie i niepowetowane. I nie mam tu na mysli zburzonej Warszawy.
Dla przypomnienia, właściwie dopiero po 1989 roku historycy zaczęli mówić krytycznie o Powstaniu, że dowódctwo zadecydowało o zrywie, zakładając mylnie, że Rosjanie ze swoimi wojskami pomogą Powstańcom. Jak wiemy, armia radziecka podeszła pod Pragę i czekała aż powstanie wykrwawi się. Gen. Berling, gdy chciał pomóc, od razu został wysłany na tyły frontu. To była tragedia na Polaków, i o tym mówił min. Sikorski, a wczoraj prof. Bartoszewski w wywiadzie stwierdził, że każda opcja była zła. Nikt rozsądnie myślący nie dezawuuje heroiczności Powstańców, cena była zbyt ogromna, a decyzje polityczne dowódctwa nietrafne.
Pytanie, jakie wielu z nas sobie zadaje, dlaczego świętujemy bezustannie klęski, które nic Polsce nie dały? Dlaczego po każdej z tych klęsk nie wyciągane są wnioski, że koszt zrywów narodowych jest niepotrzebnie duży? Czy ciągle Polak jest mądry po szkodzie?
Dla przypomnienia, właściwie dopiero po 1989 roku historycy zaczęli mówić krytycznie o Powstaniu, że dowódctwo zadecydowało o zrywie, zakładając mylnie, że Rosjanie ze swoimi wojskami pomogą Powstańcom. Jak wiemy, armia radziecka podeszła pod Pragę i czekała aż powstanie wykrwawi się. Gen. Berling, gdy chciał pomóc, od razu został wysłany na tyły frontu. To była tragedia dla Polaków, i o tym mówił min. Sikorski, a wczoraj prof. Bartoszewski w wywiadzie stwierdził, że każda opcja była zła. Nikt rozsądnie myślący nie dezawuuje heroiczności Powstańców, cena była zbyt ogromna, a decyzje polityczne dowódctwa nietrafne.
Pytanie, jakie wielu z nas sobie zadaje, dlaczego świętujemy bezustannie klęski, które nic Polsce nie dały? Dlaczego po każdej z tych klęsk nie wyciągane są wnioski, że koszt zrywów narodowych jest niepotrzebnie duży? Czy ciągle Polak jest mądry po szkodzie?
Piszecie Państwo o spekulacji, a czym innym jest stwierdzenie, że gdyby Powstanie nie wybuchło nie zginęłoby tylu mieszkańców Warszawy. Skąd ta pewność. Zresztą prawdopodobnie, gdyby nie wybuchło dziś mówiło by, że się nie bronili. (wystarczy przypomnieć masakrę na wyspie Utoya - na drugi dzień krytykowano młodzież, że pozwoliła się zabijać przez 1,5 godz. i nie walczyła)
Swoją drogą, jakoś nie zdarzyło mi się słyszeć, żeby Warszawiacy, którzy przeżyli Powstanie kiedykolwiek je krytykowali, nawet jeśli ich rodziny poniosły straszne konsekwencje. Zawsze było ona raczej powodem do dumy. Wiem, co mówię, ponieważ pochodzę z Warszawy i mam wielu znajomych i przyjaciół - Warszawiaków od pokoleń.
Życie w Warszawie w latach wojny było twarde. Głód i strach, a stąd już blisko do beznadziei. Młodzi poszli, ponieważ czuli taki obowiązek. W taki sposób byli wychowani. To nie są, wbrew pozorom, romantyczne bzdury. To również jest kontekst i fakt. Ewentualnie mogli siedzieć i czekać, aż ich Niemcy powyciągają i pozabijają. Nie każdy miał gdzie uciekać.
Łatwo jest teraz krytykować w cieplutkich bamboszach.
A Powstanie Warszawskie im (Niemcom) w tym pomogło czy przeszkodziło?
"Piszecie Państwo o spekulacji, a czym innym jest stwierdzenie, że gdyby Powstanie nie wybuchło nie zginęłoby tylu mieszkańców Warszawy. Skąd ta pewność".
Z logikii. Niemcy mieli co robić z bronia niż marnować ją na głupie zabawy w mordowanie Polaków. AK mogło też inaczej postępować - przykłan NSZ.
"Zresztą prawdopodobnie, gdyby nie wybuchło dziś mówiło by, że się nie bronili".
Wątpię. Poza tym bronić się można w różny sposób (i to robili). Trudno uznać obrnę za atak bez broni na czołg.
Co do argumentu z brakiem krytyki samych powstańców - to polecam więcej poczytać. Choćby W. Chranowskiego - uczestnika Powstania
Zatem katastrofa nie oznacza wyłącznie klęski! Powiedzenie, ze powstanie warszawskie było katastrofą, moim zdaniem nie obraza Ludzi, ktorzy walczyli. Przeciez nawet Ci nieliczni, którzy przezyli też maja pojęcie o tragedii całego przedsięwzięcia!
Smuci mnie ton niektórych artykułów GN i zastanawiam się, czemu ktoś starszy (mniej emocjonalny) nie robi racjonalnej korekty?
Odnośnie Powstania Warszawskiego to jego ocena budziła i będzie budzić kontrowersje. Znamiennym jest przy tym iż oburzenia oceną ministra bynajmniej nie wyrażali żyjący jeszcze powstańcy, którym jego skutki są najlepiej znane.
Co, oprócz wyobrażonego sensu "metafizycznego", osiągnęliśmy?
Bez gdybania, co by było gdyby powstanie nie wybuchło.
Co osiągnęliśmy?
Bo idąc za ciosem to my tylko "gdybamy" czy Warszawa rzeczywiście nie byłaby zniszczona bez powstania. I tylko "gdybaniem" jest mówienie, że bez niego ludzie by nie zginęli.
Inaczej mówiąc zdanie:
"Gdyby powstanie nie wybuchło, to ludzie by nie zginęli."
jest właśnie "gdybaniem".
Polecam poczytać co o powstaniu twierdzili m.in. Aders, Kisielewski itp.
Należy oddzielić bohaterstwo powstańców od głupoty dowódców.
PS. odpowiedzialni za wybuch powstania nawet czynnie nie brali w nim udziału.
2 tysiące zabitych po stronie Niemców (przeważnie nie Niemców);
20 tys. zanitych powstańców;
180 tys. zabitych mieszkańców Warszawy;
zniszczone miasto;
wytracona elita.
Wnioski wysuwają się same.
PS. jak nazywamy afrykańskich kacyków posyłających w bój dzieci?
Wśród ludzi, którzy 31 lipca podjęli decyzję o rozpoczęciu powstania było podobno tylko dwóch agentów sowieckich. A mimo to zdołali namówić grono wielu doświadczonych oficerów do wykonania tego samobójczego kroku.
Cóż: wypowiadania wojny nie wolno powierzać wojskowym – z tych samych powodów, dla których decyzji o zakupie cukierków nie powierza się dzieciom.
W powstaniu zginęło ponad tysiąc Niemców – i prawie 20.000 powstańców i ponad 200.000 cywilów. Wielokroć więcej niż zginęło w jakiejkolwiek bitwie stoczonej przez polskie wojska w ciągu całej historii Polski! Słynna rzeź Pragi – to 16.000 ofiar.
Powstańcy walczyli pomysłowo i bohatersko. Wszędzie zostaliby obsypani medalami. Ale też ci, co rozpoczęli powstanie, w każdym kraju trafiliby pod sąd wojenny. I co najmniej zostaliby zdegradowani do stopnia szeregowca.
Bo u żołnierzy cenimy odwagę. Ale u dowódców: również rozwagę.
Niestety: rośnie kolejne pokolenie „patriotów–bezmózgowców”.
Kto jest odpowiedzialny za tragedię powstania?
Oczywiście: dowódcy. Pamiętajmy, że powstanie miało być skierowane politycznie przeciwko Sowietom. Nie ma wątpliwości, że Armia Czerwona była traktowana jako wroga.
W takim razie dowódcy powinni wiedzieć jedno: skoro od 27-VII Radio Moskwa wzywało do powstania - to powstania nie należy rozpoczynać! Skoro namawia nas do tego wróg...
I to jest argument, który pojąć powinna nawet dżdżownica.
A tak ogólnie, to za tę katastrofę odpowiedzialni są romantycy - zwłaszcza spod znaku śp.Józefa Piłsudskiego. To oni wychwalali to absurdalne powstanie styczniowe - i za sanacji w szkołach je wysławiano, tłumacząc, że dzięki niemu Polska uzyskała niepodległość.
Jak gdyby nie uzyskały jej: Finlandia, Estonia, Litwa, Łotwa, Czechosłowacja, itd., itd. ..., które żadnych powstań nie robiły. A ludność była tam też bardzo patriotyczna.
To wychwalanie tego powstania jest przyczyną wybuchu powstania warszawskiego.
Przyczyna jakiej klęski będzie wychwalanie powstania warszawskiego?
Antypolskie deptanie naszych polskich przodków, bezczeszczenie krwi przelanej za Polskę przez nieznanych żołnierzy i cywilów, nie może przejść spokojnie bez polskiego sprzeciwu.
Ja stawiam swój osobisty sprzeciw wobec wyśmiewania polskich powstańców przez ministra polskiego rządu.
Ale zawsze milo kogos nielubianego pomowic. Prawda "maly_kwiatku"?
Ministrowi polskiego rządu nie wolno obrażać Polaków, w szczególności powstańców warszawskich, którzy dla Polski dali ofiarę ze swego zdrowia i życia.
I to wystarczy za cały komentarz i za podstawę do dymisji ministra.
wybacz, ale antypolskie są takie wypowiedzi jak twoja i im podobne. Przypisujesz ministrowi w tej wypowiedzi intencje, które są mu obce i nieprawdziwe. Ponadto używasz wzniosłych słów, całkowicie nieadekwatnie do sytuacji. Zatem jest mi przykro, ale twój sprzeciw nadaje się moim zdaniem, do kosza, bo tam jest jego miejsce.
pozdrawiam,
Maly_kwiatek po prostu pisze nieprawde, nie zyczac sobie dyskusji na ten temat. I zada jednoczesnie dymisji ministra na postawie czegos, co sam sobie wymyslil.
"Cała ekipa rządząca, której działanie ma wydźwięk zdecydowanie antypolski - powinna odejść".
Czy aby napewno cała ?
Pomyśl Maly_Kwiatku, co ma wspólnego z wydźwiękiem antypolskim budowanie autostrad wzdłuż i wszerz kraju, stadionów na Euro 2012, miliardy euro z UE, wybór Polaka na przewodniczacego Parlamentu Europejskiego, objęcie przez Polskę przewodnictwa w UE i podniesienie jej prestiżu w Europie i w świecie, zgoda i dobre stosunki ze wszystkimi sąsiadami ?
pozdrawiam,
ps.
pozdrawiam redakcyjnych cenzorów
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/1207/jeno-wyjmij-mi-z-tych-oczu
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/1204/powstanie-warszawskie-bylo-wiecej-niz-katastrofa
Ma Pani takie ładne imię / moja córka też ma tak na imię /, a taki nie rozsądny, stronniczy, a nadto w części nieprawdziwy tekst Pani napisała. Bardzo wielu internautów popisanych pod Pani komentarzem wyraziło już swoją nieprzychylną dla Pani opinię, także fachową pod kontem historycznym, którą ja w pełni podzielam.
Wczoraj jak zwykle słuchałem "Szkło Kontaktowe". Wypowiadało się w tej sprawie bardzo wiele osób, głównie dzieci powstańców. I proszę sobie wyobrazić, że wszystkie były nie tyle przychylne ministrowi Sikorskiemu, co potwierdzały, że powstanie było katastrofą narodową. Nie jest to więc odosobniony pogląd na to historyczne i tragiczne wydarzenie, jakby to miało wynikać z Pani tekstu.
Pisze Pani, że minister wpisując swoją opinię używa argumentów agresji i nienawiści, i że ten wpis jest wyrazem arogancji i wielkiej buty. No ręce opadają, na litość Boską, jak sie czyta takie brednie i głupoty. W którym miejscu z tej oceny cyt. ministra " warto wyciągnąć lekcje także z tej narodowej katastrofy" wynika agresja i nienawiść Ministra Sikorskiego. I gdzie w tym tekście jednozdaniowym mamy arogancję i butę. Arogację to można Pani zarzucić.
Pani Agato, jeżeli tekstem Ministra Sikorskiego jest Pani zażenowana i zawstydziona, to mam takie poczucie, że nie wie Pani co to prawdziwy wstyd. To ja ma powody, aby sie czuć zawstydzony faktem, że dziennikarka katolickiego tygodnika w tak ważnej dla Polaków sprawie napisała tak stronniczy tekst.
ps.
na powyższy temat pisał już Pani kolega redakcyjny. Wiem, że w GN ma Pani swoją działkę, to proponuję na przyszłość, albo się lepiej przygotować, albo pisać o tym, na czym się Pani naprawdę zna.
Minister Radosław Sikorski :
"Warto wyciągnąć lekcję także z tej narodowej katastrofy"
Redaktor Agata Puścikowska :
"I przejdźmy do sedna. To, że Powstanie jest i będzie oceniane różnie, nie budzi zastrzeżeń. Gorzej, jeśli używa się argumentów agresji i nienawiści. A najgorzej, gdy autorytarnie, ostro, na temat tak dramatycznego i ważnego wydarzenia w historii, wypowiada się polski minister"
Jeżeli wszyscy znamy tę samą definicję nienawiści, agresji i autorytaryzmu, to pytam z którego z tych 7 wyrazów Pana ministra, wyziera agresja i nienawiść. Która część wypowiedzi ministra ma charakter autorytarnej i ostrej oceny historycznego i tragicznego wydarzenia.
Jak to możliwe, że redaktor katolickiego tygodnika w taki sposób stronniczy i nieodpowiedzialny, pisze o ministrze swojego rządu. A gdzie wartości chrześcijańskie ?
Pani redaktor pisze, że czuje się słowami ministra zażenowana i zawstydzona. Mam takie samo odczucie, ale z całkiem innego powodu.
Minister Sikorski popełnił "gafę".
Co zatem popełniła Pani redaktor.
I odpowiadam = nadużycie. Tak słabego w treści jak i sensie komentarza jeszcze nie czytalem w GN
"śp.mjr. dypl.Tadeusz Wardejn-Zagórski (ps.”Gromski”), z-ca szefa VI oddziału KG 16-VIII-1944 pisał do szefa II wydziału BIP:
„..biorę pod uwagę sytuację ogólną, moim zdaniem fatalną, beznadziejną i zapaskudzoną coraz bardziej przez oficerów zawodowych, półgłówków wiecznie optymistycznie nastrojonych, a bezradnych w tym labiryncie, w jaki się zapuścili, sugerując Kmdtowi Borowi i D[elegatowi]R[ządu] rozpoczęcie powstania w dn. 1 VIII. Dziś 16 VIII tzw. powstanie trwa o 13-14 dni za długo i jest właściwie już klęską, bo skoro dziś skamlemy pomocy u Sowietów to dowodzi, że nie potrafimy zrobić nic sami.
Raz jeszcze – jak latem 1939 r. - zawodowi wojskowi doprowadzili nas do kompromitacji i klęski – bardziej dotkliwej w skutkach niż rok 1939”.
PS. w innych miastach Polski jakoś nie było powstń. Czemu? Bo im nie kazano
Ja nie mam wątpliwości,że powstanie było potrzebne. Chwała Walczącym!!!
nikt rozsądny nie neguje bohaterstwa i ofiary krwi walczących w powstaniu. I chwała im za to. Nie zrobił tego swoim wpisem również minister Sikorski. A już pisanie, tak jak to zrobiła Pani redaktor Agata Puścikowska, że słowa ministra to agresja i nienawiść jest poważnym nadużyciem, co nie powinno się przytrafić dziennikarzowi.
Po drugie nie zarzucaj dyskutantom, których opinie ci nie odpowiadają niskiej świadomości społecznej i braku edukacji i kultury, bo to nieładnie. Zwłaszcza, że nie znasz tych ludzi, a oceniasz i stawiasz zarzuty po przeczytaniu kilku zdań. Uczono mnie, że wymagania najlepiej zawsze zaczynać od siebie. To się w życiu zawsze sprawdza.
Także Urszulo, w czasach PRL jeśli ktoś chciał wiedzieć o Powstaniu - wiedział.
Nie wystarczy dużo wiedzieć aby być mądrym!
Aby ktoś tak naprawdę coś wiedział musi być mu dane poznanie 'sedna rzeczy'.A taka wiedza pochodzi prosto od samego Pana Boga. Dlatego mówi się,że ktoś patrzy a nie widzi czy ma uszy a nie słyszy. Dla mnie wypowiedź p. min. Sikorskiego jest skandaliczna! Mówiąc o niskiej edukacji naszego społeczeństwa nie myślałam o nikim konkretnym ale skoro Panowie odpowiedzieli....
PS Pytanie do p. Piotrap.Gdyby mógł Pan wybierać: być dobrym czym mądrym co by Pan wybrał i dlaczego?
Rozdzielamy WYRAŹNIE dwie kwestie: bohaterstwo Powstańców i złą decyzję Dowództwa za wydanie rozkazu, w wyniku czego zginęło niepotrzebie kilkadziesiąt tys. Powstańców słabo wyposażonych w broń oraz zginęło ok. 180 tys. mieszkańców Warszawy, została też zniszczona stolica w dużym stopniu.
Już nie piszesz, że w PRL nic nie wiedzieliśmy o tej tragedii, lub w sposób przekłamany. Raz jeszcze przeczytaj wypowiedzi o krytyce Powstania osób spoza granic państwa.
I min. Sikorski w swojej wypowiedzi to miał na myśli.
Urszulo droga,
Myśląc po ludzku najlepiej byłoby, gdyby człowiek mógł być dobrym i mądrym. Nie zawsze chodzi to jednak w parze. Moim zdaniem dobroć wypływa z serca, a człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże jest zawsze dobry. Nie ma złych ludzi, tylko złe są ich czyny. Zaś mądrość, która wypływa z rozumu, często narażona jest na grzech pychy. Cenię sobie dobroć ludzką, chociaż jestem pełen podziwu dla ludzi mądrych.
pozdrawiam,
ps.
W sprawie powstania podpisuje się pod komentarzem Myślącego, którego również pozdrwiam
Cytuję Heraklita" Mądrość polega na tym :poznać myśl, którą wszystkie rzeczy wszystkimi kierują" Poznanie owego logosu nie jest łatwe gdyż "Istota (fizys)każdej rzeczy lubi się ukrywać". A właśnie to co ukryte jest najważniejsze.To o demagogii
A jeśli chodzi o fakty to można napisać tylko albo aż tyle -jak kto woli-,że powstanie wybuchło.
A propos Logosu. Jaki masz na myśli, mimo że zacywalaś Heraklita: tego filozofa, Hegla czy idealistyczo-chrześcijańską filozofię?
Zauważ, że w omawianym temacie masz sporo minusów. Ja akurat do ocen nie przywiązuję szczególnej wagi.
:))) ...czyli?
Mój Wielki Mistrz i Nauczyciel Jezus Chrystus, to dobry i mądry Bóg. Nie rozumiem dlaczego domagasz się ode mnie, abym wybierał między tymi przymiotami, które określają Jego wielkość i Majestat.
Pokazują też ogrom niezmierzonej miłość Boga do nas, w dziele stworzenia człowieka na Jego obraz i podobieństwo. Zatem dobroć nie wyklucza mądrości. Urszulo, mój Bóg, od momentu kiedy stanął nad brzegiem jeziora i wypowiedział moje imię / jak w refrenie Barki /, jeszcze nigdy nie zadał mi takiego pytania, jak ty.
pozdrawiam i życzę miłego niedzielnego wieczoru.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.