Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
A efektywność i ilość wykonanej pracy zależy od typu pracy. Są prace w których kobiety biją na głowę mężczyzn. I to wychodzi, gdy płaci się za konkretną pracę a nie za etat.
"A tak bardziej z ciekawości - czy kiedykolwiek "postawiłaś się" mężowi i się "nie ugięłaś"? "
I co znaczy postawić się mężowi? Chodzi o jakąś zasadę ideologiczną, czy o fakt ze mąż chce zrobić coś złego dla wspólnego małżeństwa?
"i. Ważne decyzje podejmowali wspólnie, mniejsze samodzielnie, a pilne szybko w zależności od wcześniejszych ustaleń czy sytuacji. "
Co znaczy podejmowali sami, czy wg jakich ustaleń te decyzje nagłe?
I jak podejmą decyzje wspólnie to naprawdę mają też wspólnie za nie odpowiadać i wspólnie ponosić ich konsekwencje?
Zamienienie małżeństwa ze związku miłości jedynie w partnerstwo jest pójściem w układ handlowy czyli choćby "coś za coś".
Czemu słowo miłość która doskonale charakteryzuje łączność małżeńska zastępuje się jakimś partnerstwem.
Może chodzi o fakt, ze miłość wymaga oddania siebie w całości drugiej osobie?
"dorośli, dojrzali ludzie nie powinni przerzucać odpowiedzialności za siebie na innych. "
Ale powinni umieć wziąć odpowiedzialność za kogoś. Wcale nie musi być tak, ze grzech zony jest tylko grzechem żony, grzech męża tylko grzechem męża.
Do tego dochodzi syndrom "silnego mężczyzny" ale tylko w opowiadaniu o sobie, albo równie "silnego" ale w znęcaniu się nad żoną i dziećmi - to są współczesne choroby tzw. mężczyzn.
A jak w dodatku trzeba iść pod prąd przeciw zdaniu innych, nawet przeciw radom najbliższym i to iść z żelazną konsekwencją, wtedy poznasz dopiero tzw. różnice płci.
@LU - ostatnio dyskutowane jest tzw. prawo do aborcji dzieci chorych. Czy uważasz ze kobieta, matka dziecka która z dnia na dzień dowie się ze jej nienarodzone dziecko jest chore, a wielu ją naciska na decyzje o aborcji, jest w stanie podjąć decyzje o aborcji czy urodzeniu dziecka w sposób logiczny, bez emocji i mając na względzie wszelkie konsekwencje zabicia dziecka, czy też jego urodzenia i wychowania?
Życiowe doświadczenie tutaj nie istnieje a pychą jest twierdzenie ze w takiej sytuacji by się wiedziało co zrobić. A takie lub podobne sytuacje mogą spotkać każdego z nas.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.