Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • prawda w oczy kole
    20.03.2018 09:59
    Z całym szacunkiem Szanowny Panie Redaktorze: wyjątkowo naiwne jest myślenie o stosunkach międzynarodowych w kategoriach uczuć, sympatii czy antypatii, wdzięczności, w kategoriach moralnego obowiązku, itd. Liczy się tylko i wyłącznie siła i interes, wszystko resztę to pusty frazes, maskujący odrobinę użycie siły...czas wreszcie skończyć z tanim sentymentalizmem w polskiej polityce międzynarodowej, zbyt wiele razy tragicznie się to skończyło w naszej historii - wyciągnijmy wreszcie wnioski z naszej historii, ile razy jeszcze popełnimy te same własne błędy. Polecam zacząć zmianę myślenia od Stanisława Cata-Mackiewicza, a skończyć na red. Stanisławie Michalkiewiczu.
    doceń 7
  • Maryja!
    20.03.2018 11:49
    Generalnie można przyjąć taką tezę na podstawie obserwacji, że podstawowe prawa człowieka są gwarantem przestrzegania konstytucji i realizacji dobra wspólnego narodu i społeczności międzynarodowej. Nieprzestrzeganie praw człowieka wiąże się natomiast z przedłożeniem racji stanu ponad los obywateli i w ten sposób okazuje się, że relacje technokratów są sztuczne, ponieważ uwzględniają tylko cele i interesy partii lub lidera, kreują ekskluzywizm i rozwarstwienia społeczne całkowicie pomijając dobro społeczeństwa. Platforma Towarzyska i KOD doskonale ten problem ilustrują. Przez całe lata społeczeństwo było oszukiwane i utrzymywanie tego podziuału świadczy o tym, że dalej chce być oszukiwane skoro chętnie ogląda wiadomości innych stacji niż TVP, a rząd z Kukizem nie osiągnęli jeszcze poziomu większości konstytucyjnej. Podziały partyjne są źródłem sporów w państwie i podziałów społecznych. Własność prywatna wykorzystywana wyłącznie dla własnych potrzeb i zysków może i powinna budzić zgorszenie. Od czasów przemysłowców okazuje się, że rozdział majątku wg standardów ekonomii komunii nie jest prosty. Papieże od 1740 r. przestrzegają przed nadmierną ufnością w osiągnięcia epoki industrializacji. Franciszek w Laudato si mówi o potrzebie nadania impulsu wspólnotowego rozwojowi technlogicznemu. Co do UK, Wielka Brytania bardzo chętnie powoływała się na pragmatyzm szczególnie do czasów dekolonizacji, ale to był czas rywalizacji o prymat i tzw. Pax Britannica w czasie dominacji morskiej floty brytyjskiej. Nie w każdym jednak przypadku metropolia wyzyskiwała kolonie, ale zawsze kolonie były gwarantem pozycji państwa w ładzie międzynarodowym. Doskonale ten dylemat przedstawia m. in. cykl siły Karola Dorana i historia oręża. Osoba prywatna ma teraz jeszcze trudniej niż w historii, ponieważ wojny i polityka przyjęły szczególnie w ustroju demokratycznym charakter masowy. To niestety w przypadku powszechnego obiegu informacji może wpływać na pojawianie się dezinformacji w postaci fake newsów i osłabianie suwerenności państwa.
    doceń 0
  • DR
    20.03.2018 11:54
    Podsumowując artykuł wychodzi na to, że nie ma czegoś takiego jak przyjaźń między narodami, a są tylko interesy (tak to widzę we wszystkich przykładach podanych w artykule). O przyjaźni tylko się mówi. Przyjaźń taka jest zresztą nierealna. Bo co to jest przyjaźń? Ja przyjaźń rozumiem tak jak głosi morał w zabawnym wierszyku Adama Mickiewicza pt. "Przyjaciele". A o takich przyjaciół jest bardzo trudno. Bywają tacy ale są to przyjaźnie między osobami a nie między narodami. Młodzież ma dużo przyjaciół (nieraz można liczyć w tysiącach przyjaciół na fejsbuku) ale co to za przyjaźń. Można pochwalić Polaków, że są najlepszymi przyjaciółmi w Europie, ale dostają za to cięgi. Jest takie powiedzenie, że jak ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą d..ę. Ja bym raczej powiedział, że można się kolegować z jakimś narodem i to z takim, z który nam nie wybił milionów obywateli.
    doceń 0
  • Maryja!
    20.03.2018 20:09
    Narody należy traktować wg zasady suwerennej równości. W tym celu przygotowałem teoretyczny plan wizyt zagranicznych zgodny z ww. zasadą: 1. Watykan, 2. Narody Zjednoczone, 3. OPA, 4. Bruksela, 5. Unia Afrykańska, 6. ASEAN, 7. SzOW, 8. CPTPP i RCEP. Wizyty w poszczególnych państwach powinny być dobierane wg rangi państwa w relacjach międzynarodowych. USA i Chiny ze względu na potencjał można byłoby potraktować z pewnym przywilejem i wyróżnić. Generalnie jednak zasada suwerennej równości powinna być powszechnie obowiązującą dla dobra społeczności międzynarodowej.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny

 

Zobacz także