Proste - kto płaci ten ma prawo wymagać. Także szacunku dla prawa stanowionego wynikającego z faktu że społeczeństwo uważa małżeństwa homoseksualne za równoważne tym tradycyjnym.
Prawo stanowione nie może łamać sumienia i wartości z niego wynikających, bo staje się BEZPRAWIEM. W tym kontekście hitlerowscy zbrodniarze działali zgodnie z obowiązującym ich wtedy niemieckim prawem stanowionym. Rozumiem, że irlandzkie władze chcą na siłę iść za ich przykładem i wymusić na katolikach podporządkowanie się ich zboczonym pomysłom ... Nic ich nie nauczyło męczeństwo Św. Tomasza Morusa ...
O ile dobrze doczytałem, to w Irlandii w 2015 odbyło się referendum dotyczące zmiany w irlandzkiej konstytucji - wprowadzenia małżeństw osób tej samej płci. I poprawka ta została przyjęta zdecydowana większością głosów (62% do 38%).
Czyli twierdzisz, że cała nauka Jezusa i Ewangelia to bzdura? Poza tym w kontekście tego tematu bycie elitą jest niezgoda na homoterroryzm i dyktaturę dewiacyjnych środowisk.
"Tym tradycyjnym" - czyli homoseksualne to takie bardziej nowoczesne i postępowe ? Zatem nie tylko równoważne, co pewnie nawet lepsze ? Czego skromnie i taktownie (by tych siermiężnych katolików nie urazić) nie chce Pan otwarcie powiedzieć ?
Kościół powinien oczywiści ekskomunikować tych wszystkich którzy to prawo stanowili, łącznie z tymi którzy "błogosławili" referendum. Przynajmniej skończylibyśmy z fikcją katolickiej Irlandii, która generuje prawa ale nie egzekwuje obowiązków. Choć trzeba przyznać, że właśnie nóż w plecy katolickim poradniom wbił kardynał Marx który popiera błogosławieństwa para gejowskich. O ale tu zdaje się płaci Bóg za łaskę bycia obrońcą nauki Chrystusa (aż do przelanej krwi czego znakiem jest purpura) - choć rozliczenie nastąpi nieco później
Zdecyduj się Tomaszu : albo utyskujesz nad kondycją katolicyzmu albo zgadzasz się że wykładnia płacę-wymagam jest czymś naturalnym. Bo jeśli tak ma wyglądać prawo to katolicyzm jest w rozkwicie. Chyba że prawo, które oceniasz w odniesieniu do tej kwestii jako "proste" ergo właściwe - jest tak naprawdę w głębokiej defensywie.
Prześladowania katolików nadchodzą na niespotykaną skalę. Chrystus to zapowiedział. Po której stronie staniemy? Przypodobać chcemy się prześladowcom, czy Chrystusowi
Ale jakie prześladowania? Irlandia jest narodem z dominującą pozycja katolików, a małżeństwa tej samej płci wprowadzono na mocy woli mieszkańców (referendum). Gdzie widzisz te prześladowania?
Nie szydziłbym tak bardzo z winy jaka zaciągają ci irlandzcy katolicy. Istnieje także wciąż katolicka wspólnota przywiązana do nauczania Chrystusa. Jeszcze bardziej jaskrawy przykład gotuje się nam w Chinach, gdzie katolicy staną się ofiara swoich "reżimowych" braci, z błogosławieństwem Watykanu zresztą . Rewolucja ma to do siebie że pozera własne dzieci, obyś kolego nie musiał stać się kiedyś kolejnych praw rewolucyjnych.
Jeśli zmusza się wiernych katolików do zachowań niezgodnych z nauczaniem Chrystusa i Kościoła Katolickiego i grozi sankcjami finansowymi, to ogranicza się ich wolność i prawo głoszenia i działania zgodnie z wolą Kościoła. Cóż z tego, że lud wybrał zgodę na związki homo? Lud też wołał, by uwolnić Barabasza.
Państwowe prawo obowiązuje też w Korei Północnej. I też są tam obywatele, którzy uważają że prawo to łamie ich wolności obywatelskie. To przypomina mi argumenty Korwina, że za Hitlera były niższe podatki .
Skoro porównujesz dwie zupełnie inne sytuacji prawne.... Raz jeszcze napiszę - małżeństw homoseksualnych w Irlandii nikt nie narzucał, naród w demokratycznym referendum tak postanowił. I gdyby przeciwników takich małżeństw było tyle, co deklaruje się jako katolicy, to by takie prawo nie pojawiło się. I oczywiście wszyscy mieszkańcy Irlandii, którym się prawo w Irlandii nie podoba mogą demokratycznie je zmienić.
Doprawdy? A jak tobie ktoś odbierze pieniądze na szlachetną działalność, tylko dlatego, że nie możesz jej rozszerzyć z oczywistych przyczyn prawdy obiektywnej i wiary na ludzi żyjących w grzechu? A jak ktoś wyrzuci Cię z pracy, bo powiesz prawdę wbrew temu co sobie ludzie ustalili godząc w prawo boskie i naturalne? Zaczyna się od takich kroków, a kończy na katakumbach i realnej, fizycznej przemocy.
Jak mi ktoś nie zechce dać swoich pieniędzy na jakąś moją działalność, to jest to jego święte prawo. Nikt nie prześladuje motocyklistów tym, że im nie chce wybudować toru wyścigowego.
Reszty Twoich wynurzeń (wyrzucanie z pracy, katakumby i przemoc) nie komentuję, bo takich przypadków na razie nie ma. Jak będą, to pogadamy.
Gość2 ma rację. Prześladowania są LOGICZNE - więc narazie jeszcze przeważają te łagodne - propaganda, odbieranie środków finansowych na działalność, krytyka słowna itp, itd. Co do samego referendum, to przecież nie Kościół Katolicki forsował jego przeprowadzenie, tylko mocno już areligijne władze Irlandii..., a te od lat nie zasypiały gruszek w popiele...
Eugeniuszu - gdy katolicy w Irlandii głosowali w referendum zgodnie z nauczaniem Kościoła, to by do zmiany konstytucji nie doszło. Opowiastki o prześladowaniach w tym wypadku przeczą prawdzie materialnej.
Z pomocy państwa można zrezygnować, z nauki Jezusa Chrystusa... nie! Pieniądze są bardzo pomocne w głoszeniu prawdy o Bogu, człowieku i świecie, ale przyjmowane wbrew Bogu stałyby się... 30 srebrnikami.
TomaszuL - płacisz podatki? Jeśli tak - Czy masz prawo wymagać od władzy aby tworzyła prawo stanowione zgodnie z Twoimi wymaganiami? Wg Twojego rozumowania - jesteś szczęśliwy, że od 2 lat władzę prowadzą politycy PIS, a także jesteś szczęśliwy, że przez ostatnie 8 lat władzę prowadzili politycy PO. - Nie wydaje Ci się dziwny taki błogostan?
@Krzysiek - piszemy o konkretnym przypadku, gdy zmiany prawa poprzedziło referendum. Tam były dwa pytania i drugi pomysł przepadł wolą narodu. A w Polsce aby rozwiać Twoje wątpliwości - nie głosowałem i nie będę głosował na PIS. Ponieważ ta partia nie tworzy prawa zgodnie z moimi poglądami. Natomiast nie mam podstaw do twierdzenia, że dziś tworzone prawo jest niezgodne z wolą tych co PIS wybrali, czyli z wolą większości.
Pismo Święte jest niezmienne. Prześladowanie z powodu pragnienia wierności Pismu Świętemu pozostaje prześladowaniem. Referendum absolutnie nic tu nie zmienia.
No to trzeba z tych funduszy zrezygnowac, bo inaczej nasze swieckie panstwa dowolnego prawa wymusza play-for-pay. A dobrowolne niewolnictwo jest najbardziej haniebne.
Proponujecie panowie zatem jeszcze głębszy rozdział Kościoła od państwa, gdy tymczasem powinno być odwrotnie. Nie chodzi o to żeby się na państwo wypinać w geście głupiej niezależności tylko żeby państwo było tak kształtowane prawnie, (co nie bierze się z próżni) żeby można było o nim powiedzieć, tak kiedyś, że jest katolickie przy całej swej odrębności. Groteska praw wynika właśnie z owego rozdziału. My tymczasem mamy "wszystko odnowić w Chrystusie", Jego prawom maja być podległe widzialne społeczności. Tymczasem, zgodnie z listem Episkopatu przenosimy Jego władzę na płaszczyznę "nie z tej ziemi" , a sobie fundujemy ucieczkę na górę Athos.
Problem w tym, że to katolicy i to także ci praktykujący nie chcą prawa państwowego zgodnego z moralnym nauczaniem Kościoła. Ilu osób w całej Europie podpisało unijną petycje o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny?
Ci co podpisali na pewno tego nie chcą. Wierni nauczaniu Kościoła i Chrystusa - bo jak wiemy wszyscy, i do KK przenika duch zgorszenia, rozpusty i relatywizmu moralnego (vide kard. Marx etc.) Sugerujesz, że słusznie spotyka tych prawych kara w postaci zmuszenia do akceptacji czegoś czego małżeństwem nigdy nie było, nie jest i być nie może?
Pierwszym i podstawowym problemem nie jest kwestiach prawych, ale kwestia zdecydowanej większości katolików, którzy poierają wprost, lub jedynie milcząco pozwalają na wprowadzanie do przestrzeni publicznej wartości sprzecznych z katolicyzmem. Ale nie wynika to z jakiegoś tam przenikania zgorszenia, lecz odrzucenia życia wiarą. I to dotyczy każdego z nas.
@TOMASZL: Przeprowadzone referendum czy glosowanie w parlamencie nie znaczy, ze (dowolnie) ustawione "prawo" jest prawem. III. Rzesza dzielila ludzkosc "naukowo" i wedlug "prawa" (Rassengesetz) w ludzi, podludzi (Untermenschen) i nieludzi (Unmenschen)Zydzi). Bedac poslusznym temu "prawu" … Juz Sofokles w dramacie np. Antygona pisze o "prawie" a Sokrates w swojej Obronie glosi "szanuje was Atenczycy, ale Bogu bede zawsze bardziej posluszny niz wam", wynalazek sumienia, kamienia milowego postepu cywilizacyjnego. Co do praworzadnosci polecam przemowee Benedykta XVI w niemieckim Reichstagu https://w2.vatican.va/content/benedict-xvi/pl/speeches/2011/september/documents/hf_ben-xvi_spe_20110922_reichstag-berlin.html Nasze swieckie panstwa dowolnego prawa w tradycji "reformacji" i rewolucji francuskiej markiza de Sade niszcza dorobek cywilizacyjny ludzkosci, w imie "postepu", "nauki", liberté, egalité i fraternité. Wstyd i hanba, ale bez Boga ...
Problem nie polega na tym co jest a co nie jest prawem. Problem polega na milczeniu nas katolików, na obojętności na braku radykalizmu głoszenia kerygmatu i na kolaboracji z wartościami świata w tym z tzw. poprawnością polityczną. Poczytaj sondaże w Polsce - o ile dziś nie ma zgody na formalizowanie związków homoseksualnych, to pytania szczegółowe o np. prawo do dziedziczenia, prawo do informacji medycznej czy prawo do wspólnego opodatkowania dla par homoseksualnych pokazują że większość badanych jest już za. Myślę, że jak tak dalej pójdzie to w przeciągu 10-20 lat "dogonimy" świat w prawie do małżeństw homoseksualnych.
Racja, stanowcza większość z nas poddaje sie z oportunizmu relatywizmowi i dogmatom "nowoczesności", rezygnując z samo-dzielnego myślenia. G. K. Chesterton trafnie stwierdził, że z prądem płyną tylko zdechle ryby i śmieci. Czy wobec coraz to większych, wszechobecnych i codziennych absurdów ludzie sie kiedyś obudzą? Wątpię. J. J. Rousseau w "Uwagi nad Rządem Polski" Polaków przed takim człowiekiem już w r. 1772 ostrzegał, daremnie: "Dzisiaj nie ma już Francuzów, Niemców, Hiszpanów ani nawet Anglików, niezależnie od tego, co inni o tym mogą mówić; są jedynie Europejczycy. Wszyscy mają ten sam gust, te same życzenia, te same zwyczaje, bo nikt z nich nie był regionalnie kształtowany przez specyficzne instytucje. Będąc w tej samej sytuacji, wszyscy będą czynili to samo, będą sie zwali bezinteresownymi będąc łajdakami; będą głosili interes publiczny, myśląc wyłącznie o sobie; będą chwalili umiarkowanie, życząc sobie bogactwa jak Krezus. Nie dążą do niczego poza luksusem, nie tęskną za niczym poza złotem; będąc pewni, że pieniądz spełni im najgłębsze ich życzenia, są gotowi, sprzedać się pierwszemu, który im pieniądze oferuje. Co to ich obchodzi, komu służą i jakiemu prawu podlegają? Jak znajdą pieniądze na kradzież i kobiety do uwiedzenia, będą się w każdym kraju czuli jak u siebie w domu. " Ortega y Gasset problem w "Bunt mas" tak określał na początku XX. wieku: "Dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym. W Ameryce Północnej powiada się: być innym to być nieprzyzwoitym. Masa miażdży na swojej drodze wszystko to, co jest inne, indywidualne, szczególne i wybrane. Kto nie jest taki sam jak wszyscy, kto nie myśli tak samo jak wszyscy, naraża się na ryzyko eliminacji. Oczywiście, „wszyscy" to wcale nie „wszyscy”. Normalnie rzecz biorąc „wszyscy” to całość, na którą składają się masy i wyróżniające się pewnymi szczególnymi cechami mniejszości. Obecnie wszyscy to tylko masa. Taka właśnie jest straszliwa prawda o naszych czasach, przedstawiona brutalnie i bez osłonek." Skrajne pogaństwo.
Jest przyklad z Hamburga. Tu kosciol z powodow finansowych chce zamknac 8 z 21 szkol katolickich. Pomimo ze dochody z podatku koscielnego (ok. 10% z/do PIT'u) rosna. W Hamburgu jest maks. 10% katolikow. Potrzeba bedzie teraz ok. 10000 osob z inwestycja po 1000 EUR. Zydzi juz dawno swoje szkoly sami finansuja. I my musimy, biorac wiare powaznie, tez tak postepowac.
Prawda w skrócie wygląda tak, że władze Irlandii poczuły w sobie... boskość. W związku z tym postanowiły usunąć prawdziwego Boga i Jego prawa z przestrzeni publicznej. Z użyciem propagandy i kłamstw zmanipulowały niewierzących + niezorientowanych i zwłaszcza letnich katolików, by zagłosowali za "słusznymi prawami człowieka" i przeciw "średniowieczu", no i ci nie chcąc być "ciemnogrodem", zagłosowali jak tego walczący ateiści oczekiwali... O środki katolicy powinni walczyć, bo są przecież też płatnikami podatków, jak trzeba, to nawet przed zagranicznymi trybunałami, zbierać podpisy, słać petycje, uświadamiać niezorientowanych itd., itp. Trzeba jednak zawsze pamiętać, że z pieniędzy państwa można zrezygnować, ale z nauki Jezusa Chrystusa - nie (!), bo BEZ CHRYSTUSA NIE MA KOŚCIOŁA...! Manipulacja, propaganda, kłamstwa, psucie obywateli, odmowa pomocy finansowej to są pierwsze wyraźne oznaki prześladowania że strony władzy i jeśli chcemy przetrwać, to to musimy zrozumieć i zawczasu reagować. Sytuacja w Zachodniej Europie jest już bardzo poważna...
"O środki katolicy powinni walczyć, bo są przecież też płatnikami podatków, jak trzeba, to nawet przed zagranicznymi trybunałami, zbierać podpisy, słać petycje, uświadamiać niezorientowanych itd., itp." Czy jak o takie publiczne środki walczyć będą organizacje jawnie stojące w sprzeczności z katolicyzmem, to też będziesz uważał, że powinny to czynić?
Jedyną drogą dla Kościoła jest brak sojuszu ołtarza z tronem.
"Manipulacja, propaganda, kłamstwa, psucie obywateli, odmowa pomocy finansowej to są pierwsze wyraźne oznaki prześladowania że strony władzy i jeśli chcemy przetrwać, to to musimy zrozumieć i zawczasu reagować." Nie, to jest skutek upadku Kościoła katolickiego w Europie. I to nie z winy "onych złych" lecz z winy współcześnie praktykowanej wiary lekkiej, miłej i przyjemnej.
"Czy jak o takie publiczne środki walczyć będą organizacje jawnie stojące w sprzeczności z katolicyzmem, to też będziesz uważał, że powinny to czynić?" - Myślę, że organizacje jawnie stojące w sprzeczności z katolicyzmem już od dawna walczą o środki publiczne dla swej działalności. Co do ośrodków katolickich, to tam gdzie wykonują one ściśle określone zadania z pożytkiem dla dobra publicznego, to dlaczego nie miałyby być finansowane również ze środków publicznych...? Czy taką zwyczajną współpracę można nazwać "sojuszem ołtarza z tronem"? Co do zaś przyczyn stanu Kościoła Katolickiego w Europie, to sprawa jednak jest na tyle trudna, że już postawienie dobrej diagnozy nie jest łatwe, a wskazanie recepty jeszcze trudniejsze. Tę pracę oczywiście trzeba wykonać, a pracy jest wiele. Zgodzić się trzeba z tym, co napisałeś, że wiara współcześnie praktykowana jest "lekko, miło i przyjemnie". Pomijać jednak nie możemy "onych złych", bo oni istnieją i... nie siedzą z założonymi rękami. Kościół, jak wiadomo, ma przede wszystkim charakter duchowy, więc, jak również wiadomo, wymaga pracy duchowej - post, modlitwa i jałmużna, albo jak to jest napisane w "Dzienniczku" Św.s. Faustyny - czyny miłosierdzia - czyn, słowo i modlitwa. W internecie (YouTube) z łatwością znaleźć można konferencje o.Pelanowskiego i dr Wincentego Łaszewskiego dotyczące Fatimy, tego co oni mówią, a raczej przekazują nie można lekceważyć, bo światu grożą bardzo złe czasy..., a dobro jest tak blisko, tylko na wyciągnięcie dłoni
Z tą walką, złymi czasami itd. jest tylko jeden problem - szatan już dawno temu przegrał. Problem w tym, ze zbyt często jako katolicy wierzymy ze jednak nie do końca przegrał - czyli zamiast Bogu wierzymy mistrzowi kłamstwa jakim jest szatan. I stąd powstaje wiele mitów. A wystarczy tak niewiele, wystarczy choćby posłuchać w najbliższą środę słów: "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".
Sami musimy finansować. Potrzeba nam mecenasów jak i zwykłych ludzi. Ważne też, by w tych szkołach nie uczono w duchu marksistowskim. Takie szkoły muszą kształtować w uczniach niezłomne cechy charakteru. Bez wygód i usprawiedliwień.
Który to już przykład przedefiniowanej wolności przez lewicę?. "Albo postępujecie jak my chcemy, albo ...". Ta obłuda na językach lewicowych fanatyków jest obrzydliwa.
czy naprawdę jest to problem "lewicowych fanatyków". Gdzie byli katolicy, gdy zmieniano prawo i uznano małżeństwa homoseksualne? Jak głosowali w referendum?
Bo to o czym mowa w artykule to tylko konsekwencja wcześniejszych wyborów i zaniechań.
Nie o tym pisałem gdzie kto był. Pisałem o tym że w wielu krajach rządzą lewicowe partie które odnoszą się do rzekomej wolności, a tak naprawdę ich poglądy są całkowitym zaprzeczeniem wolności. W ilu krajach swobody Katolików są ograniczane?, łatwiej byłoby wymienić kraje w których nie są. Polska dzięki Bogu jest jeszcze krajem wolnych ludzi.
A gdzie w tych krajach (zakładam europejskich) byli katolicy, czy choćby chrześcijanie kiedy lewica zaczęła wprowadzać poglądy zaprzeczające wolności i wartościom chrześcijańskim?
Nie chce mi się wypisywać 15 państw europejskich, ale wystarczy przeczytać wnioski które wysunęła OBWE w 2016 roku, która stwierdziła że w 15 krajach europejskich są łamane prawa swobód obywatelskich uderzające w Chrześcijan. To są oczywiście między innymi pouczające nas państwa takie jak Francja,Niemcy,Wielka Brytania itd.
"To są oczywiście między innymi pouczające nas państwa takie jak Francja,Niemcy,Wielka Brytania itd. " Kogo pouczające? I o ile mi wiadomo wolność religijna w tych państwach jest pełna i raczej trudno mówić tam o rzeczywistych prześladowaniach chrześcijan.
Państwo irlandzkie przyznając poradni dofinansowanie jednocześnie określa, czego oczekuje w zamian. Co jest nadzwyczajnego w tej informacji , że trafiła na główną stronę? Przecież to jest oczywiste.
Państwo nie zleca określonych zadań poradni, lecz wspiera jej działalność dla dobra społeczności katolickiej i dlatego dawało jej pomoc dotychczas. Czym innym byłaby dotacja "na rozszerzenie dla gejów", a przecież tak nie jest. Wychodzi na to, że irlandzkie państwo odbiera wiernym katolikom pomoc. Proste jak drut. Gdyby państwo zachowało chociaż pozory neutralności, to by dofinansowało "gejowską" poradnię, a nie dokonywało przemocy ideologicznej. To jest dyskryminacja i wymuszenie. Jeśli ta katolicka poradnia małżeńska rozszerzy się na gejów, tzn. że przestanie być katolicka. To wszystko śmierdzi zgnilizną moralną.
"Państwo nie zleca określonych zadań poradni, lecz wspiera jej działalność dla dobra społeczności katolickiej i dlatego dawało jej pomoc dotychczas." - proszę o podanie źródła tej informacji. Zazwyczaj państwo przyznaje dofinansowanie innym podmiotom wtedy, gdy podejmują się one realizacji zadań publicznych. Innymi słowy, państwo "wyręcza się" tymi podmiotami w wypełnianiu tego, co należy do jego obowiązków. Jest więc bardzo mało prawdopodobne, by w tym konkretnie przypadku państwo irlandzkie zgodziło się na wsparcie działalności poradni z jednoczesnym przyznaniem jej uprawnienia do arbitralnego decydowania, komu będzie ona pomoc świadczyć, a komu odmówi. Po drugie - nie jest prawdą, że państwo irlandzkie odbiera katolikom pomoc - gdyż zawsze mogą się oni zgłosić do innej poradni, która oferuje pomoc wszystkim, bez względu na wyznanie. Po trzecie - warto wiedzieć, że dla niektórych katolików "rozszerzenie się na kogoś" jest równoznaczne z utratą przymiotu katolickości. Samo znaczenie tego słowa sugeruje, że wnioskowanie powinno być odwrotne.
Nadzwyczajne w tej informacji jes to, ze tradycyjnie chrzescijanska Irlandia do tego stopnia zlewaczala i iddalila sie od Katolicyzmu, ze gwalci teraz wolnosc sumienia.
Zapytam nieco przewrotnie (temat może mniej kontrowersyjny niż związki homoseksualne, ale sporo analogii): Czy Państwa zdaniem poradnia realizującą program leczenia niepłodności metoda naprotechnologii, finansowany przez nasz swojski, polski NFZ, może odmówić leczenia par pozostających w związkach nieformalnych?
Umowa nie może być zawarta z naruszeniem prawa. Podmiot państwowy (a takim jest NFZ) nie może zresztą zawierać dowolnych umów, a tylko zgodne z delegacją prawa. Czyli tylko ustawa mogłaby wykluczać takie leczenie.
Dodam jeszcze, że zgadzam się w pełni z poniższym wpisem Eugeniusza_Pomorze_ więc ograniczenie w umowie między poradnią leczenia niepłodności a NFZ, że jej pomoc będzie skierowana wyłącznie do małżeństw, uważam za dopuszczalne.
Żaden podmiot nie może łamać obowiązującego prawa. O ile prawo nie zakaże leczenia niepłodności w wypadku par nie będących małżeństwem, to podmioty nie mogą odmawiać takiego leczenia. Być może miałaby tutaj zastosowanie klauzula sumienia, ale jest to raczej wątpliwe.
Godzillo, NFZ nie jest instytucją kościelną, tylko świecką, więc zgorszenie byłoby mniejsze, ale popatrzmy na sprawę z drugiej strony. Jeśli samo ŚWIECKIE państwo z jakiegoś powodu również wspiera instytucję małżeństwa poprzez śluby cywilne, to dlaczego teraz nagle poprzez jedną ze swych instytucji miałoby finansowo wspierać związki nieformalne, skoro wiadomo, że takie związki już przez sam fakt swego niezformalizowania narażone są o wiele bardziej na rozpad... Myślę, że nawet gdybym był niewierzącym szefem instytucji państwowej, to jednak nie chciałbym wspierać finansowo takiego z zasady BARDZO KRUCHEGO związku, bo w wyniku mojego wsparcia pojawiłoby się w tym związku BARDZO REALNE dziecko, a już na tzw. "starcie", mogłoby się okazać, że jedno z "małżonków" "ma dość tych pieluch, tego niewyspania, tego ciągłego "ryku" dzieciaka"..., i po prostu odejdzie, bo jest... "PRZECIEŻ WOLNĄ OSOBĄ..."... A co z dzieckiem...? Czy instytucja, która taką "wolność" wsparła, teraz mogłaby powiedzieć: "Przecież NIC się nie stało...".
Państwo nie zakazuje rodzenia dzieci pozamałżeńskich. Nie może więc zakazać leczenia bezpłodności parom nie będącym małżeństwami. Patrz: Ustawa o leczeniu niepłodności z czerwca 2015
Eugeniuszu, rozumiem Twoje racje, zresztą o podobną argumentację oparł się ustawodawca np.tworząc prawo regulujące adopcje (adoptować wspólnie mogą wyłącznie małżonkowie z odpowiednim stażem, zwykle min. 3-5 lat). Niemniej trudno odmawiać komuś leczenia z uwagi na jego sytuację osobistą / rodzinną. Poza tym wiele par nieformalnych decyduje się na ślub po narodzinach dziecka lub jeszcze w trakcie ciąży.
Drodzy Adwersarze, dziękuję za odpowiedzi. Do postawienia takiego pytania skłoniły mnie krążące po internecie informacje o odrzuceniu par pozostających w wolnych związkach z pilotażowego programu leczenia niepłodności metoda NaPro finansowanego przez NFZ. Od razu dwie kluczowe informacje: W opisie programu nie ma żadnej informacji iż pacjenci muszą być małżeństwem, mowa jest wyłącznie o parach. O odrzuceniu z programu pacjenci dowiadywali się w trakcie rozmowy weryfikujacej. Argumentem lekarza miało być chęć postępowania zgodnie z życzeniem twórcy metody, który chce leczyć wyłącznie małżeństwa. Ad rem - zarówno w przykładzie z polskiego poletka, jak i sytuacji w Irlandii mamy do czynienia z prawem stanowionym i jego różnymi interpretacjami. Skoro irlandzka poradnia świadczy usługi małżeństwom, a w myśl ich prawa małżeństwem są również osoby homoseksualne, to w momencie wyłożenia przez państwo środków na leczenie małżeństw obie grupy musza być równo traktowane. Jak słusznie zauważył Tomasz, definicja małżeństwa nie została Irlandczykom narzucona, obecna sytuacja jest wiec wyłącznie konsekwencją głosowania tak, a nie inaczej w referendum. Z tą"naszą" naprotechnologią jest z kolei odwrotnie, myślę że teoretyczne NFZ mógłby zastrzec program dla małżeństw, skoro jednak tego nie zrobił, wykluczanie par nieformalnych jest niezgodne z prawem, nawet jeśli kliniki NaPro (prywatne, oczywiście), rzeczywiście świadczą swoje usługi małżeństwom.
Wychodzi na to, że parom bez ślubu mającym problemy z poczęciem dzieci pozostaje tylko in vitro. Ale czy o to chodzi? Oczywiście można też pójść do USC i zawrzeć małżeństwo aby załapać się do programu, a później można się rozwieść. Tylko znów czy o to nam chodzi?
Bo jak dla mnie najlepszą drogą byłoby pokazanie podczas takiego programu parom "bez ślubu" wartości małżeństwa i może efektem leczenia niepłodności byłoby zarówno poczęcie dziecka jak i trwałe małżeństwo.
Zgadzam się. Poza tym w moim odczuciu ograniczanie dostępu do metody leczenia tylko dla wybranej grupy osób jest nieetyczne i podważa wiarygodność tejże metody.
I jeszcze taka uwaga, jeżeli opisujesz „Program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce” to zgodnie z opisem "Program jest skierowany głównie do osób, u których występuje problem z niepłodnością, pozostających w związkach małżeńskich lub we wspólnym pożyciu, którzy wcześniej nie byli diagnozowani pod kątem niepłodności. Ponadto program w zakresie szkoleń będzie skierowany do personelu medycznego. "
Na miejscu odrzuconych z programu wystąpiłbym do MZ z prośbą o wyjaśnienie przyczyn odrzucenia.
Tak sie konczy zle pojeta tolerancja, mowienie o tym, ze "katolicy mogliby sie wielu nauczyc od gejow", etc. Zamiast postawic szlban, pokazac wiernym, ze dla grzechu sodomskiego nie ma akceptacji, rozmywa sie i lagodzi wage grzechu. Efekt jest taki, ze wierni sa zdezorientowani, episkopat w Niemczech rozwaza daleko idace ustepstwa wobec homoseksualistow, przekaz Kosciola w tym sprawach kompletnie zagmatwany, a miliony dusz (nierozumiejacych grzechu sodomskiego) pojda zapewne na zatracenie, bo nikt nimi wlasciwie nie pokierowal.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
RADIO WATYKAŃSKIEDODANE 07.02.2018AKTUALIZACJA 07.02.2018
Raz jeszcze napiszę - małżeństw homoseksualnych w Irlandii nikt nie narzucał, naród w demokratycznym referendum tak postanowił. I gdyby przeciwników takich małżeństw było tyle, co deklaruje się jako katolicy, to by takie prawo nie pojawiło się. I oczywiście wszyscy mieszkańcy Irlandii, którym się prawo w Irlandii nie podoba mogą demokratycznie je zmienić.
Reszty Twoich wynurzeń (wyrzucanie z pracy, katakumby i przemoc) nie komentuję, bo takich przypadków na razie nie ma. Jak będą, to pogadamy.
więc narazie jeszcze przeważają te łagodne - propaganda, odbieranie środków finansowych na działalność, krytyka słowna itp, itd. Co do samego referendum, to przecież nie Kościół Katolicki forsował jego przeprowadzenie, tylko mocno już areligijne władze Irlandii..., a te od lat nie zasypiały gruszek w popiele...
Wg Twojego rozumowania - jesteś szczęśliwy, że od 2 lat władzę prowadzą politycy PIS, a także jesteś szczęśliwy, że przez ostatnie 8 lat władzę prowadzili politycy PO. - Nie wydaje Ci się dziwny taki błogostan?
A w Polsce aby rozwiać Twoje wątpliwości - nie głosowałem i nie będę głosował na PIS. Ponieważ ta partia nie tworzy prawa zgodnie z moimi poglądami. Natomiast nie mam podstaw do twierdzenia, że dziś tworzone prawo jest niezgodne z wolą tych co PIS wybrali, czyli z wolą większości.
Nasze swieckie panstwa dowolnego prawa w tradycji "reformacji" i rewolucji francuskiej markiza de Sade niszcza dorobek cywilizacyjny ludzkosci, w imie "postepu", "nauki", liberté, egalité i fraternité. Wstyd i hanba, ale bez Boga ...
Poczytaj sondaże w Polsce - o ile dziś nie ma zgody na formalizowanie związków homoseksualnych, to pytania szczegółowe o np. prawo do dziedziczenia, prawo do informacji medycznej czy prawo do wspólnego opodatkowania dla par homoseksualnych pokazują że większość badanych jest już za.
Myślę, że jak tak dalej pójdzie to w przeciągu 10-20 lat "dogonimy" świat w prawie do małżeństw homoseksualnych.
J. J. Rousseau w "Uwagi nad Rządem Polski" Polaków przed takim człowiekiem już w r. 1772 ostrzegał, daremnie: "Dzisiaj nie ma już Francuzów, Niemców, Hiszpanów ani nawet Anglików, niezależnie od tego, co inni o tym mogą mówić; są jedynie Europejczycy.
Wszyscy mają ten sam gust, te same życzenia, te same zwyczaje,
bo nikt z nich nie był regionalnie kształtowany przez specyficzne instytucje.
Będąc w tej samej sytuacji, wszyscy będą czynili to samo,
będą sie zwali bezinteresownymi będąc łajdakami; będą głosili interes publiczny,
myśląc wyłącznie o sobie; będą chwalili umiarkowanie, życząc sobie bogactwa jak Krezus.
Nie dążą do niczego poza luksusem, nie tęskną za niczym poza złotem;
będąc pewni, że pieniądz spełni im najgłębsze ich życzenia, są gotowi,
sprzedać się pierwszemu, który im pieniądze oferuje.
Co to ich obchodzi, komu służą i jakiemu prawu podlegają?
Jak znajdą pieniądze na kradzież i kobiety do uwiedzenia,
będą się w każdym kraju czuli jak u siebie w domu. "
Ortega y Gasset problem w "Bunt mas" tak określał na początku XX. wieku: "Dla chwili obecnej charakterystyczne jest to, że umysły przeciętne i banalne, wiedząc o swej przeciętności i banalności, mają czelność domagać się prawa do bycia przeciętnymi i banalnymi i do narzucania tych cech wszystkim innym. W Ameryce Północnej powiada się: być innym to być nieprzyzwoitym. Masa miażdży na swojej drodze wszystko to, co jest inne, indywidualne, szczególne i wybrane. Kto nie jest taki sam jak wszyscy, kto nie myśli tak samo jak wszyscy, naraża się na ryzyko eliminacji. Oczywiście, „wszyscy" to wcale nie „wszyscy”. Normalnie rzecz biorąc „wszyscy” to całość, na którą składają się masy i wyróżniające się pewnymi szczególnymi cechami mniejszości. Obecnie wszyscy to tylko masa. Taka właśnie jest straszliwa prawda o naszych czasach, przedstawiona brutalnie i bez osłonek."
Skrajne pogaństwo.
Czy jak o takie publiczne środki walczyć będą organizacje jawnie stojące w sprzeczności z katolicyzmem, to też będziesz uważał, że powinny to czynić?
Jedyną drogą dla Kościoła jest brak sojuszu ołtarza z tronem.
"Manipulacja, propaganda, kłamstwa, psucie obywateli, odmowa pomocy finansowej to są pierwsze wyraźne oznaki prześladowania że strony władzy i jeśli chcemy przetrwać, to to musimy zrozumieć i zawczasu reagować."
Nie, to jest skutek upadku Kościoła katolickiego w Europie. I to nie z winy "onych złych" lecz z winy współcześnie praktykowanej wiary lekkiej, miłej i przyjemnej.
I stąd powstaje wiele mitów. A wystarczy tak niewiele, wystarczy choćby posłuchać w najbliższą środę słów: "nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".
Bo to o czym mowa w artykule to tylko konsekwencja wcześniejszych wyborów i zaniechań.
Kogo pouczające?
I o ile mi wiadomo wolność religijna w tych państwach jest pełna i raczej trudno mówić tam o rzeczywistych prześladowaniach chrześcijan.
Oczywiście można też pójść do USC i zawrzeć małżeństwo aby załapać się do programu, a później można się rozwieść. Tylko znów czy o to nam chodzi?
Bo jak dla mnie najlepszą drogą byłoby pokazanie podczas takiego programu parom "bez ślubu" wartości małżeństwa i może efektem leczenia niepłodności byłoby zarówno poczęcie dziecka jak i trwałe małżeństwo.
Na miejscu odrzuconych z programu wystąpiłbym do MZ z prośbą o wyjaśnienie przyczyn odrzucenia.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.