Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
Art. 15112 Kodeksu pracy gwarantuje każdemu pracownikowi pracującemu w niedziele (za wyjątkiem pracownika zatrudnionego w weekendowym systemie czasu pracy) prawo do niedzieli wolnej od pracy udzielanej co najmniej raz na cztery tygodnie.
Niedziele powinny być wszystkie wolne od handlu. I nie jest to propaganda PIS jak niektórzy twierdzą ale uczciwe traktowanie drugiego człowieka.
2. Oczekuję, choć się nie spodziewam, że każdy, kto głosi pewne zasady, będzie postępował zgodnie z nimi. Do przytoczonego przykładu podejdę z innej strony: skoro mieszkańcy Sodomy nie wiedzieli, co to grzech, to można ich jakoś usprawiedliwić — łamali zasady, których nie znali. Chrześcijanie i żydzi łamią zasady, które nie tylko znają, ale i wyznają. Co jest większym przewinieniem?
3. A jest jakieś społeczeństwo, w którym nie obowiązują żadne zasady? Albo takie, w którym zabijanie, kradzież i kłamstwo są jego podstawą? Redaktor Kucharczak się myli: Dekalog jest wtórny w stosunku do zasad, które człowiek wypracowywał od początku swojego istnienia jako istota społeczna.
Rozumiem, że skoro zbawieni będą mówili bogu "tak", to będą też dalej mieli zdolność powiedzieć mu "nie"? Wszak "wolna wola jest podstawowym atrybutem upodabniającym nas do Boga i stanowi o naszej godności", więc dlaczegóż miałby nas bóg tego daru po śmierci pozbawiać? A jednak nie słyszymy, aby jacyś zbawieni staczali się do piekła. Czyżby więc wolna wola dawała się jednak pogodzić z zupełną nieobecnością zła - przy nieco większym bożym wysiłku i chęci?
Teologiczna spekulacja nie przejmuje się pytaniem "skąd wiadomo?". Jest epistemologiczne bezpostaciowa.
Wasze modlitwy nie zmieniają nastawienia i decyzji boga? To może już czas uświadomić to ludziom, którzy modlą się do boga O COŚ, żeby nie oszukiwali siebie i innych?
Bezczasowość boga, a zaraz przy tym posyłanie kół ratunkowych i nieingerowanie (lub jego przeciwieństwo - ingerowanie), czyli działania umiejscowione jak najbardziej w czasie.
Wszystkie anioły mają pełną świadomość boga, a mimo to różnie decydują. To na jakiej podstawie decydują? Albo mają tak naprawdę zróżnicowaną świadomość (także w kwestii boga), albo ich decyzje to kwestia przypadku, więc jaka jest zasługa tych, które opowiedziały się za bogiem?
Dany nam czas, aby zmienić decyzję, sprawić może także, że na skutek kolei życiowych z dobrej decyzji przejdziemy w złą, więc nie ma się co się tak tym czasem egzaltować. Zaiste, czyż nie byłoby dla każdego człowieka najlepszym rozwiązaniem, gdyby bóg pozbawiał go życia ZARAZ PO TYM, jak podejmie dobrą decyzję, a nie kilkadziesiąt lat później?
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.