Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Gość
    05.09.2017 13:10
    Podstawowy problem z recepcją tematu "Czasów ostatecznych" jest oczywisty - jeśli zapowiedź przyjścia Mesjasza nie spełnia się w pierwszym, drugim, piątym i pięćsetnym pokoleniu, to po prostu świat przestaje czekać. Apostołowie wzięli sobie do serca słowa o paruzji, czekali gotowi do drogi - i się nie doczekali. Ich następcy czekali, może już z odrobinę mniejszą gorliwością - i też się nie doczekali. Następcy ich następców zaczęli tłumaczyć słowa Pana Jezusa alegorycznie, może nawet usprawiedliwiać... Ale kiedy kolejne pokolenia się na paruzję "nie doczekują", to nie ma się co dziwić, że pomału przestają czekać. Ciekawe ilu z nas mogłoby z ręką na sercu powiedzieć, że jesteśmy przygotowani i czekamy na paruzję? Jeszcze na śmierć w sensie "osobistego końca świata" jesteśmy mniej lub bardziej gotowi, ale na doświadczenie paruzji - czyli tak naprawdę ominięcia śmierci - kto jest na to duchowo ukierunkowany? Jasne, że nie siedzę w głowach i sercach nas wszystkich, ale też niespecjalnie doświadczam tej gotowości - ani w sercu, ani w swoim (gorliwym i pobożnym, nie tekturowym) otoczeniu.

    I druga sprawa - to pytanie o "formę" paruzji, jej kształt. Skoro już od czasów niemal apostolskich tłumaczy się nam alegoryczność wypowiedzi Pana Jezusa dotyczącej "terminu" nadejścia czasów ostatecznych, to czy przypadkiem nie zaczęliśmy traktować całego zjawiska paruzji alegorycznie? Skoro "już niedługo" może oznaczać (i jak na razie oznacza) tysiące lat, to może "przyjdę" oznacza coś równie... niekonkretnego?

    Na poziomie akademickim te pytania ocierają się pewnie o pięć herezji - ale mówimy o poziomie ludzkiego serca, tak mocno przecież opierającego się na własnych doświadczeniach.
    doceń 9
  • gostek
    05.09.2017 21:39
    Paruzję po prostu czuć w powietrzu. Czy tego dożyjemy, wie tylko Bóg :)
    doceń 0
  • Gość
    06.09.2017 14:25
    A pan redaktor czuł bóle porodowe ?
    doceń 4
  • Gość
    09.09.2017 01:53
    Nieee, błagam! Tylko nie "chrześcijański syjonizm"! Zostawmy to protestantom, amerykańscy neokonserwatyści dość już krwi przelali w imię tej popularnej wśród ich wyborców herezji! Paruzja -- tak, dorabianie do tego ideologii -- nie!
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także