Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Gość
    02.02.2017 10:56
    Portal Tomasza Lisa dowodzony jest przez Tomasza Lisa. A Tomaszowi Lisowi z całą pewnością nie można zarzucić ani ignorancji, ani niekompetencji. Zostaje więc sama, najczystsza manipulacja.
    doceń 6
  • Piotr Wojtas
    02.02.2017 12:51
    Sam jestem z rocznika 1988, przecierałem tą ścieżkę jako 3 rocznik gim. W mojej ocenie, największym problemem obecnej oświaty to okrojenie przedmiotów ścisłych (przyroda zamiast geografii, biologii, fizyki i chemii w podstawówce) oraz rejonizacja gimnazjów - tak naprawdę elitaryzacja na poziomie szkoły średniej następuje rok później, niż miało to miejsce w systemie 8/4. Moim zdaniem, niestety ma to wpływ na uczniów: są takie pojedyncze osoby z rejonu, których zachowanie przeszkadza całej reszcie (bardziej pracowitej czy zdolnej) w spokojnym i sumiennym zdobywaniu wiedzy. Dlatego całym sercem popieram 4 letnie liceum, ale nie jestem pewien żeby zamiast modelu 8/4 czy 6/3/3 nie lepiej sprawdziło by się rozwiązanie 4/4/4. Pozdrawiam!
    doceń 5
  • Stefan1
    02.02.2017 13:51
    Hmmm, panie Teister na początek pytanie : czy podstawa programowa ma określone zalecenia tematyczne? I dla kogo będą ważne lub ważniejsze? Dlaczego pytam? A proszę - temat aktualny. Zaznaczam że od zawsze byłem przeciwny gimnazjom a jeszcze bardziej gdy problemy wychowawcze sprawiały wielkie problemy. A zatem do tematu - " Jak spędzali swą młodość do 30 roku życia twoi pradziadkowie" - pytanie na które mieli przygotować swą wypowiedź dzieci z klasy wnuczki. To 6 klasa podstawówki, taki sam temat miał wnuk w gimnazjum ubiegłego roku szkolnego. I teraz dwie reakcje - wnuk przedstawił pracę pisemną na podstawie której (nie była tylko jedna taka praca) klasa rozpatrywała temat w dyskusji. Wnuczka wczoraj ustnie miała opowiedzieć i ...... została skarcona z ...wpisem do dziennika. Dlaczego? Bo opowiedziała że jej pradziadek gdy miał 19 lat w 1940r. został przymusowo wcielony do wojska niemieckiego. Kapuje pan o co biega? Czy pani prowadząca lekcje zna rzeczywistość ŚLĄZAKÓW? A może jak pana kolega z redakcji się niektórym wysługuje? I to są realne zagrożenia nowego programu nauczania gdyż nauczyciel znający historię kraju i nie przekłamujący jej wymieni choćby ustnie WAŁĘSĘ ale ten wysługujący się pewnym politykom zapewne ominie to nazwisko. W dzisiejszej dobie nawet niektórzy nauczyciele czy to ze strachu czy z przymilania się ale na pewno z podziału społecznego będą pracować zgodnie z sugestiami politycznymi. A zatem szkoła 8 klasowa tak, liceum 4 letnie tak szkoły branżowe NIE gdyż taki kierunek nauki może zamykać niektórym dalsze kształcenie. A podstawy programowe - są raczej złe skoro nie były szeroko konsultowane z nauczycielami. Jest jeszcze inna kwestia złej reformy. To budynki szkół. Obecnie wnuczka do szkoły ma 800 metrów. Od września będzie mieć 3,8 km. Dlaczego? Bo teraz chodzi do szkoły w swej dzielnicy a od września ma chodzić do szkoły obecnego gimnazjum w centrum miasta. Pytania rodziców na nic się zdają gdyż prezydent miasta - z PIS - nie ma zamiaru dyskutować. I jak ludzie mają oceniać niby "Dobrą zmianę"? Chyba jako "Fatalną zmianę" lub jak mówił pan postawiony na stanowisko prezydenta państwa "Ojczyznę dojną zwróciłeś nam Panie".
    doceń 21
  • E.
    02.02.2017 18:44
    To, co opisuje red. Teister, to prawda - część szerszego zjawiska, które określić można jako "memowanie" przestrzeni publicznej. Jako społeczeństwo czerpiemy wiedzę z przekazywanych bezrefleksyjnie memów, no bo skoro jakiś news został udostępniony tyle razy, to musi być prawdą... Dotyczy to nie tylko edukacji, ale wszystkich sfer życia społecznego i jest dowodem wielkiego kryzysu dziennikarstwa, nauki, rozumu itp. Ludzie wierzą obecnie nawet w najbardziej absurdalne teorie (np. dotyczące szczepionek), bo "pozasystemowa" wiedza wydaje się z natury dużo bardziej wiarygodna, a podsycają to politycy i dziennikarze, którzy diagnozy zastąpili śmieciowymi wpisami na Twitterze (im dosadniej, tym więcej cytowań). Na to wszystko nakłada się niebywała łatwość wydawania opinii - jak obserwuję profile znajomych na FB, okazuje się, że większość z nas zna się na wszystkich dziedzinach świata...

    Ale do rzeczy! Przy okazji tekstu chciałby zauważyć kilka spraw dotyczących edukacji. A mogę się wypowiedzieć, bo pracuję w resorcie:-)
    1. Kilka lat temu podobne frazesy ("wyrzucili Wałęsę") powtarzano w prasie konserwatywnej, gdzie pisano "PO wyrzuca Pana Tadeusza" (pisał o tym m.in. Tomasz Terlikowski), co było taką samą nieprawdą.
    2. Dyskusja o szczegółach programu to tak naprawdę temat drugorzędny, bo w najbliższych miesiącach zacznie się reforma struktury szkół i to jest najbardziej paląca kwestia.
    3. Kluczowe w tej reformie jest coś innego - MEN daje ogólne zarysy zmian, ale przeprowadzają je samorządy, które kierują się ZAWSZE (takie mam doświadczenie) tylko EKONOMICZNYM myśleniem o edukacji. Np. w moim mieście już wiadomo, że reforma oznaczać będzie łączenie szkół w molochy i zmniejszenie sieci małych podstawówek. Społeczeństwo wierzy, że likwidacja gimnazjów zlikwiduje problem przemocy w szkołach, a powstają ogromne, anonimowe zespoły szkół.
    4. W innych miastach z kolei likwidacja gimnazjów będzie pozorna, bo dalej uczniowie klas młodszych będą chodzić do jednego budynku, starszych klas szkół podstawowych - do innego. Czyli struktura zostanie zachowana.
    5. A jeśli chodzi o kwestie zatrudnieniowe nauczycieli - MEN przekonuje, że nikt nie zostanie zwolniony z powodu reformy, a my już wiemy, że w naszym dużym mieście będzie ograniczenie nadgodzin, bo trzeba zapewnić pracę nauczycielom z gimnazjów. Jeżeli mają być ograniczone nadgodziny, to matematyczny wniosek jest jasny - pracy dla nauczycieli będzie mniej!
    • B.
      04.02.2017 22:17
      Nie wiem, skąd ta informacja o nadgodzinach. Od dawna już w szkołach nadgodziny wynikają z naturalnego przekroczenia etatu, ew. w sytuacji dłuższej choroby nauczyciela można dostać stałe zastępstwo. A MEN kłamie. Kłamie, że były konsultacje, że słucha ekspertów, że nie będzie zwolnień. Będą. W moim gimnazjum będzie sp. Tak więc w czerwcu wypuścimy klasy trzecie, zostaną obecne pierwsze i drugie. Siódmoklasiści do nas nie przyjdą, bo zgodnie z zapowiedziami p. Zalewskiej mają zostać w swoich szkołach. Zostanie więc jakiś potworek z pierwszymi klasami szkoły podstawowej i starszymi gimnazjalistami. Etatów dla matematyków, fizyka, chemika, polonistów, biologów po prostu u nas nie będzie. Nie będzie jej też w sąsiednich szkołach, bo te marne godziny dyrektorzy dadzą swoim nauczycielom, bo ci często są na niepełnych etatach. Nadal klasy będą 30-osobowe, bo o zmniejszeniu ich liczebności p. minister nawet słowem się nie zająknęła. Milczy też na temat kosztów remontów choćby łazienek, szatni i klas ( nota bene w wakacje Kraków wydał na remonty łazienek w szkołach ciężką kasę, żeby przygotować się na pielgrzymów przyjeżdżających na dni młodzieży. Teraz wyda kolejne ciężkie pieniądze na rozwalenie tego, co pół roku wcześniej zostało wyremontowane. Ale co tam, stać nas, w końcu p. Zalewska twierdziła przez całe miesiące, że reforma bezkosztowa będzie. I to jest jej największe kłamstwo obok tych, że wszystko przemyślane, przygotowane, a nauczyciele, rodzice i samorządy wszystko wiedzą. O opiniach ponad setki profesorów i doktorów polonistów, opinii Rady Języka Polskiego szkoda nawet wspominać - przecież to wg p. minister dyletanci, których głos pomija się milczeniem. Ignorancja i buta po prostu bezgraniczne!
      • E ---> B
        05.02.2017 19:51
        Co do nadgodzin, już tłumaczę: pracuję w dużym mieście, w szkole średniej, większość nauczycieli ma po 25-27 godzin pensum tygodniowo. Łączą nas z gimnazjum, nauczyciele tej szkoły dołączają do nas. Godzin będzie mniej w tym nowym zespole, więc wszyscy i z gimy, i z liceum będziemy schodzić do minimalnego pensum - czyli wszyscy będziemy zarabiać mniej, ergo: mieć mniejszą motywację do pracy (bo wiadomo, że nauczyciel to zawód z misją i najbardziej się angażuje, gdy zarabia mało, wzorem starej, dobrej "Siłaczki"). Zdaje się, że takie kwestie godzinowe regulują gminy, dlatego w każdej może to wyglądać inaczej.

        Co do kosztów: pełna zgoda. Np. kosztem każdej reformy jest zakup NOWYCH podręczników. Rodzice skazani są na zakup książek w księgarniach, bo nie ma na rynku używanych.
        doceń 0
        0
      • E ---> B
        05.02.2017 19:56
        "Etatów dla matematyków, fizyka, chemika, polonistów, biologów po prostu u nas nie będzie. Nie będzie jej też w sąsiednich szkołach, bo te marne godziny dyrektorzy dadzą swoim nauczycielom, bo ci często są na niepełnych etatach. Nadal klasy będą 30-osobowe, bo o zmniejszeniu ich liczebności p. minister nawet słowem się nie zająknęła" - czysta prawda!

        Jedyna prawdziwa reforma polegałaby na zmniejszeniu ilości uczniów w klasach.

        Śledzę społeczną dyskusję o nauczycielach i zauważyłem, że polskie społeczeństwo chciałoby, by:
        1. Nauczyciele prowadzili 40 lekcji tygodniowo, a jednocześnie ci sami ludzie chcą, by nauczyciele ich dzieci:
        2. ...by podchodzili w sposób ZINDYWIDUALIZOWANY do dzieci i młodzieży.

        Ale jak pracować w sposób spersonalizowany, gdy pracuje się tyle godzin, kiedy zrobić konsultacje, o tym już nikt nie pomyśli... A teraz te możliwości pracy spersonalizowanej będą jeszcze mniejsze: nauczuciel jeżdżący do kilku szkół = mniej uwagi poświęconej uczniom.
        doceń 0
        0
  • Gość
    03.02.2017 07:17
    Podstawowym kłamstwem jest nazwanie demolki edukacji "reformą". Ale takie mamy czasy PRL-PiS, że i nowomowa, zmieniająca znaczenie słów stała się faktem (jeśli już ich Wojciech Teister szuka). Teraz dzieci będą po prostu kontrolowane, indoktrynowane i urabiane, a nie wychowywane i nauczane. Różnica podobna do tej, jak występuje pomiędzy niezależnością dziennikarską, a propagandą partyjną uprawianą w gosc.pl i "Gościu Niedzielnym".
    doceń 11
  • Fryderyk
    03.02.2017 09:42
    Pytanie: czy w Polsce jest demokracja?; odpowiedź: w Polsce nie ma demokracji. Gdyby była to Konstytucja RP zapewniałaby suwerenowi, czyli narodowi, rozwiązanie sejmu i senatu, a także odwołania Prezydenta RP w drodze referendum. Dlaczego zatem tak nie jest? Otóż dlatego, ponieważ znakomita większość z 561 naszych świętych krów nie jest zainteresowana podcięciem gałęzi, na której siedzą. A siedzi im się dobrze, a ci dyletanci, którzy najlepiej cyganią mogą tam dotrwać nawet do śmierci.
    doceń 8
  • eniac
    05.02.2017 12:16
    Pis zamordował demokrację w Polsce
    doceń 6
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Wojciech Teister

Redaktor serwisu internetowego gosc.pl

Dziennikarz, teolog. Uwielbia góry w każdej postaci, szczególnie zaś Tatry w zimowej szacie. Interesuje się historią, teologią, literaturą fantastyczną i średniowieczną oraz muzyką filmową. W wolnych chwilach tropi ślady Bilba Bagginsa w Beskidach i Tatrach. Jego obszar specjalizacji to teologia, historia, tematyka górska.

Kontakt:
wojciech.teister@gosc.pl
Więcej artykułów Wojciecha Teistera

Zobacz także