Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • małgosia
    26.02.2016 18:28
    ale jak to zrobić?
    doceń 3
  • Ola
    26.02.2016 21:13
    No właśnie - autor zawsze zachęca do takiej aktywności, ale jak mamy "atakować" niebo???
    doceń 2
  • circ
    27.02.2016 08:49
    ''Lecz którzy oczekują Pana''

    Powinno więc być ' którzy czyhają na Pana..''

    Dobree.

    To samo tu;

    https://www.youtube.com/watch?v=fEGeO50lfBw
    doceń 0
  • MyFaith
    27.02.2016 13:30
    "Bill Johnson" ?? człowieku, czy Ty wiesz kogo cytujesz? 2000 lat katolickiej tradycji, doktorów, świętych, myślicieli to dla Ciebie za mało że posiłkujesz się cytatami szemranych "pastorów", heretyckiej prosperity gospel z amerykańskich mega "kościołów" ?
    doceń 4
  • Anna Panna
    27.02.2016 22:45

    "Był w stanie zrobić wszystko, by otrzymać błogosławieństwo, gotów zapłacić każdą cenę. (...) Ten desperat wykradł ojcu błogosławieństwo, które mu nie przysługiwał (...). A Bóg? Przystał na te warunki."

    Autorze! Dzięki Pana artykułowi przyszłość przede mną znów się otwarła i zaświtała mi nadzieja! Wiem już co zrobić, aby wyjść za mąż!

    Jak tylko zrobi się cieplej i zacznie się okres ślubów, upatrzę sobie atrakcyjnego pana młodego. W stosownej chwili odciągnę gdzieś na bok pannę młodą, zwiążę, zaknebluję i wepchnę w krzaki, albo do komórki. Szybko ubiorę się w jej suknię, spuszczę na twarz welon - i wezmę z nim ślub!!!

    A co Bóg złączył - tego człowiek niech nie rozdzielaaa!

    Od dawna o tym marzyłam, ale nie miałam odwagi...!

    doceń 11
    • aaa
      28.02.2016 15:38
      A to znane od pokoleń, nie trzeba proroctw pana Jakimowicza, łapało się chłopa na dziecko i wmawiała, że się zakochał, potem dla niepoznaki odstawiało się matkę Polkę. Chyba duży procent małżeństw.
      doceń 0
    • MichałObrębski
      29.02.2016 14:25
      Ciekawy i dowcipny wpis! :)
      Sam mam podobne odczucia.
      Pozdrawiam serdecznie.
      Michał Obrębski
      • aaa
        15.04.2016 14:07
        może dowcipny, jednak "zastawianie pułapek na błogosławieństwo Boże" w sposób wyżej opisany często kończy się mało zabawnie, chodzenie na skróty przez desperatów też, może warto leczyć przyczyny desperacji niż zachowywać się jak desperat
        doceń 0
        0
  • jan
    28.02.2016 11:01
    Niestety tak już jest, może zwłaszcza w dzisiejszych czasach, że dosłowne wdrożenie w życie bycia "cichym i pokornego serca" może prowadzić do sromotnej porażki na tym padole, w wymiarze materialnym oczywiście, no, ale mamy czynić sobie ziemię poddaną. Niestety to, co jest dziś niezbędne do jakiegoś dawania sobie rady w życiu, czyli zaradność, kreatywność, pomysłowość itp. idzie często w parze z np. z podejrzanym moralnie cwaniactwem, tupetem i bezczelnością. Co na to Pan Bóg? Wyobraźmy sobie, że "gdy zagrzmi trąba sroga" stanie na Sądzie dwóch. Jeden to kuty na 4 łapy cwaniak, który zawsze wiedział, jak sobie radzić. Nie jedną w życiu miał firmę i przy okazji nie jednemu dał pracę (co prawda, często... na czarno!). Wiedział przy tym jak wykiwać urząd skarbowy i ZUS, żeby za dużo nie płacić tym "złodziejom", jak zamanipulować klientami, żeby kupili od niego coś, czego być może w ogóle nie potrzebują, jak mało zapłacić za pracę i kupić "na firmę" także to, co służy przede wszystkim do zaspokajania potrzeb osobistych. Ale też zawsze wiedział, jak zaradzić w trudnej sytuacji: jeśli ktoś się topił, to pierwszy skoczył, żeby go ratować, jeśli się paliło, to pierwszy rwał się do gaszenia itd. Drugi to uosobienie wydawałoby się wszelkich cnót: nigdy nie wypowiedział brzydkiego słowa, nigdy nic nie ukradł, nikogo nie oszukał, podatki płacił co do grosza, ciężko i uczciwie pracował nie doszedłszy do żadnego bogactwa, ale też nigdy nikomu nie stworzył miejsca pracy, jak się paliło, to uciekł, jak się ktoś topił, to się rozpłakał, jak trzeba było coś zaradzić w trudnej sytuacji, to tylko się ewentualnie pomodlił. Krótko mówiąc życiowy nieudacznik. Jak myślicie, co zrobi Pan Bóg? Nie wdając się w rozważania typu: czego nie może Wszechmogący Bóg, bo to mnie nie kręci, chyba można zaryzykować stwierdzenie, że raczej nie może powiedzieć: "No, ja nie wiem, co z wami zrobić..." Będzie musiał sądzić. Co zrobi?... To może być temat na ciekawe wielkopostne kazanie, tylko pokażcie mi ambonę, z której takie rzeczy się gada...
    doceń 4
  • katy
    28.02.2016 11:06
    Jak można przeczytać w przypisie Pisma Świętego, mimo że Jakub otrzymał błogosławieństwo, jednak oszustwo spowodowało, że życie jego było pełne trudów.
    Jest wiele sposobów, aby to zrobić, teraz jest dobry czas ku temu, np. post co do jedzenia i inne wyrzeczenia oraz nieustanna modlitwa. Trzeba pokazać Bogu, że Ci zależy.

    U Izajasza 58 czytamy:

    rozerwać kajdany zła,
    rozwiązać więzy niewoli,
    wypuścić wolno uciśnionych
    i wszelkie jarzmo połamać;
    7 dzielić swój chleb z głodnym,
    wprowadzić w dom biednych tułaczy,
    nagiego, którego ujrzysz, przyodziać
    i nie odwrócić się od współziomków.
    8 Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza
    i szybko rozkwitnie twe zdrowie.
    Sprawiedliwość twoja poprzedzać cię będzie,
    chwała Pańska iść będzie za tobą.
    9 Wtedy zawołasz, a Pan odpowie,
    wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "Oto jestem!"
    Jeśli u siebie usuniesz jarzmo,
    przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie,
    10 jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu
    i nakarmisz duszę przygnębioną,
    wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach,
    a twoja ciemność stanie się południem.
    11 Pan cię zawsze prowadzić będzie,
    nasyci duszę twoją na pustkowiach.
    Odmłodzi twoje kości,
    tak że będziesz jak zroszony ogród
    i jak źródło wody, co się nie wyczerpie.

    Bóg z Wami!




    doceń 2
  • MichałObrębski
    29.02.2016 14:27

    Dzień dobry, Panie Redaktorze!

    Miał Pan zapewne dobre intencje: wytrwałość w modlitwie popłaca.

    Jednak tylko wtedy, gdy nie jest sprzeczna z wolą bożą „o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą” (Mt 7,7-11).

    Skąd pochodzi przytoczony przez Pana fragment? Raczej nie z Pisma Świętego. Podobna zachęta do sporu z Bogiem pochodzi z Izajasza i ma na celu nie spór, lecz nawrócenie, przy czym Bóg jest wyraźnie zniesmaczony postępowaniem człowieka – stąd gotowość do „udowodnienia” mu jego grzechu: „Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu! Przestańcie czynić zło!” (Iz 1,16).

    I wysłuchanie nie będzie na zasadzie „tupetu”, ale nawrócenia. Ździebko wcześniej tenże sam prorok mówi „Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi” (Iz 1,15).

    Bardziej odpowiednia do Pana tezy byłaby o przypowieść o namolnej wdowie (Łk 18,2-7).

    Zaś co do dziedzictwa i samego Jakuba – myli się Pan jeszcze bardziej. Po pierwsze, właśnie Jakub był faworytem matki, Rebeki (Rdz 25,27), „słowo Boże” wcale na ten temat nie „milczy”. Skąd więc twierdzenie, że „Nie miał lekko”? Zaś po zerowe Ezaw sprzedał Jakubowi swoje pierworodztwo, świadomie, za chleb i gotowaną soczewicę (Rdz 25,29-34).

    W związku s tym podstęp Rebeki i Jakuba się udał tylko dlatego, że Ezaw był niegodny wybrania bożego. Nie z innego powodu.

    Ukłony,

    Michał Obrębski

     

    • tomaszz
      01.03.2016 22:35
      Jestem pewny, że nie chodziło o tupet stawiający JA na piedestale. Nie o to chodzi że "ja ci Boże teraz pokażę że to ja mam rację". Tupet - tutaj - to znaczy "odważę się powiedzieć Ci Boże o tym co mnie w sercu boli, choć to wyznanie nie będzie wyglądało jak pokornego sługi cichutka modlitwa". Pewnie, że nie każdy nosi w sercu niewyznany ból, krzywdę, nie każdy został zastraszony, nie każdy boi się otwarcia swego serca, ale wielu nosi w sobie właśnie takie problemy. Strach przed osądzeniem paraliżuje myślenie i działanie - to człowiek paralityk. To do takich ludzi tyczy się wezwanie, by wykazali odrobinę tupetu, bo Bóg bardzo pragnie ich uzdrowić, ale nie może, a właściwie nie chce tego zrobić jeśli nikt Go o to nie prosi,. Bo te problemy dane są nm po to żebyśmy zobaczyli Jego miłość i co za tym idzie ją odwzajemnili. One są dla nas szamsą. Bóg doprowadza do sytuacji podbramkowych, takich w których człowiek wie że już tylko w Bogu nadzieja i wtedy znajdue w Bogu ukojenie, ale po chwili wraca do swej stagnacji-rezygnacji. A Bóg chce byśmy zapragnęli wielkiego szczęścia i nawet trochę z tupetem zaczęli się Go dopytywać i nawet się o nie domagać, i nie obawiać się nawet tych trudnych pytań które zadając nieraz drży nam głos. I żebyśmy przestali się obawiać że coś możemy stracić - jeśli coś pochodzi od Boga to to pozpstanie przy nas, jeśli nie lepiej jeśli to stracimy.
      • MichałObrębski
        02.03.2016 11:02
        Niby tak, ale... Co z sytuacjami "podbramkowymi" w których wołamy, głośno i z tupetem, ale Bóg milczy? I tracimy gola?
        Pozdrawiam,
        Michał Obrębski
        doceń 1
        0
      • tomaszz
        02.03.2016 14:52
        MichałObrębski
        Hmm, nie rozumiem co masz na myśli. Jeśli Bóg milczy, może na coś czeka? Każdy człowiek to odrębna historia i każdy na własną rękę musi szukać odpowiedzi na swoje pytania. Ludzie sobie nawzajem pomagają głosząc Słowo, tak jak Pan Marcin, autor powyższego tekstu. Ale w niczyją świadomość nie ma wglądu, tylko w swoją, jak każdy.
        Także nie wiem co z tymi sytuacjami kiedy Bóg milczy. Jeśli milczy sam szukaj swojej własnej odpowiedzi, która będzie twoją indywidualną odpowiedzią, skierowaną przez Boga do Ciebie i tylko do Ciebie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, moim problemem jest pokora. Gdyby nie moja pycha, gdybym nie przeszkadzał Bogu działać w moim życiu... Ale Bóg potrafi mnie kształtować mimo to, i dawać mi szczęście, choć czasem się musi natrudzić i nagimnastykować aby wreszcie to szczęście mi dać.
        doceń 1
        0
    • aaa
      02.03.2016 19:43
      Felieton z serii dzwoniło, lecz nie w tym kościele i nie na nieszpory a na ostatnią drogę na miejsce spoczynku.

      doceń 3
  • mmm
    29.02.2016 15:50
    Dziękuję Panie redaktorze za kolejny wpis, dzięki któremu przekonuję się, iż należy słuchać i przyjmować z wiarą to co Kościół Święty od zawsze nauczał.

    W przeciwnym wypadku słuchamy cytowanego przez Pana pastora. Jeszcze krok i będziemy mieli laudację na temat Toronto blessing.
    doceń 1
  • tomaszz
    01.03.2016 20:34
    Skąd jest ten cytat:
    „Wstań i wiedź ze Mną spór, a ja cię usprawiedliwię”
    Nie mogę tego nigdzie znaleźć. Jest urzywany bez ppdania źródła na wszystkich wyszukanych w googlach stronach.
    • nikodem1306
      03.03.2016 21:08
      "Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan."
      Księga Izajasza, rozdział 1, werset 18.
      • JAWA25
        09.05.2016 18:40
        http://mateusz.pl/wam/poslaniec/2010-09-Dariusz-Kowalczyk-SJ-Zgoda-za-wszelka-cene.htm
        doceń 3
        0
  • MichałObrębski
    02.03.2016 15:37
    Do: Tomasz Z
    Co mam na myśli?
    Wyobraź sobie sytuację, że pozbywasz się tej Twojej odwiecznej przeszkody - pychy. I że nic już Cię od Boga nie odgradza. Dnia pewnego wołasz, głośno, z wiarą, pokorą i tupetem.
    I Bóg Cię nie wysłuchuje.
    Taką sytuację mam na myśli.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał Obrębski
    • tomaszz
      02.03.2016 15:47
      Jest w tym rozumowaniu pewna sprzeczność, gdyż nie potrzebowałbym już tupetu gdyby mnie nic od Boga nie oddzielało.
      Niestety taka sytuacja dostępna jest dopiero w niebie. A spośród nas, którzy jesteśmy jeszcze na ziemi, to nie kto inny jak "gwałtownicy zdobywają Królestwo".
      • MichałObrębski
        02.03.2016 16:56
        Chodzi o sytuację, w której zostają usunięte wszystkie znane nam przeszkody, takie jak pycha, o której wspomniałeś. W której zastosujemy wszystkie dostępne środki, z tupetem z artykułu włącznie.
        I pytanie pozostaje, co robić, gdy także wtedy nie jesteśmy wysłuchani.
        Pozdrawiam.
        Michał Obrębski
        doceń 0
        0
      • tomaszz
        02.03.2016 21:10
        Nie ma prostych recept "co zrobić".
        Ważne jest by szukać tego co porusza nasze serce. Dociekanie intelektualne nigdy nie da nam pokoju płynącego z usprawiedliienia - danego nam przez Chrystusa.
        doceń 0
        0
      • aaa
        04.03.2016 15:42
        Dużo gwałtowników nazjeżdżało do Niemiec, może tam się przenieś tomaszz z tą dziwną nowomową. Tłumaczą ci jako komu dobremu, że rzecz w nawróceniu nie w gwałtownictwie. Za gwałtownictwo trafia się do specjalnych ośrodków.
        doceń 4
        0
      • tomaszz
        04.03.2016 20:21
        @aaa
        Tylko że to nie są moje słowa, dlatego wziąłem je cudzysłów.. Sprawdź czyje one są
        doceń 0
        0
  • at
    03.03.2016 09:37
    Trafia w sedno.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Marcin Jakimowicz

Dziennikarz działu „Kościół”

Absolwent wydziału prawa na Uniwersytecie Śląskim. Po studiach pracował jako korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej i redaktor Wydawnictwa Księgarnia św. Jacka. Od roku 2004 dziennikarz działu „Kościół” w tygodniku „Gość Niedzielny”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem. Wywiady z tymi znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznają się do wiary katolickiej, stały się rychło bestsellerem. Wydał też m.in.: „Dziennik pisany mocą”, „Pełne zanurzenie”, „Antywirus”, „Wyjście awaryjne”, „Pan Bóg? Uwielbiam!”, „Jak poruszyć niebo? 44 konkretne wskazówki”. Jego obszar specjalizacji to religia oraz muzyka. Jest ekspertem w dziedzinie muzycznej sceny chrześcijan.

Czytaj artykuły Marcina Jakimowicza


Zobacz także