Trudno sobie wyobrazić, żeby państwo mogło mieć istotny wpływ na program nauczania religii. Nauka tego przedmiotu powinna mieć oparcie w Piśmie Świętym, Katechizmie i Tradycji, a to właśnie duchowieństwo jest kompetentne w tym obszarze.
Natomiast obecna sytuacja rzeczywiście jest patologiczna i wymaga korekty. Po pierwsze, ksiądz-katecheta praktycznie nie podlega dyrektorowi i ten ma minimalne pole manewru wtedy, kiedy katecheta nierzetelnie podchodzi do swych obowiązków. W zasadzie nie ma jak wpłynąć na niego inaczej niż rozmową, może co najwyżej interweniować u biskupa. Dyrektor zatrudnia takiego księdza na podstawie biskupiego skierowania, zatem nie wybiera sobie pracownika. Skoro tak, to jak tu w ogóle można mówić o etacie? Jeżeli finansowanie z budżetu ma być kontynuowane, jakoś należałoby tę kwestię rozwiązać, zmienić formę współpracy lub wzmocnić pozycję dyrektorów względem katechetów.
Po drugie, wciąż jest niedobrze z dostępnością etyki dla uczniów. Mimo że szkoła ma obowiązek zapewnić jej nauczanie, jakoś słabo z tym bywa. Efekt jest taki, że uczniowie z rodzin niewierzących lub innowierczych pozbawieni są ważnego przedmiotu. Zresztą moim zdaniem etyka powinna być obowiązkowa i nauczana nie zamiast, ale obok fakultatywnej religii. Oczywiście najważniejsze religie obecne w Polsce powinny mieć zagwarantowany realny wpływ na program etyki.
Lekcja religii w szkole kosztuje podatnika zlotowke od ucznia, czyli 8 zlotych miesiecznie. Lekcja etyki dla jednego ucznia - okolo 300 zlotych miesiecznie.
Uważam, że najgorszą rzeczą, jaką kiedyś zrobiliśmy, jest wprowadzenie nauczania religii do szkoły, jako "przedmiotu". W interesie Kościoła jest jak najszybsze wyprowadzenie nauczania religii poza mury szkoły.
Będzie to trudne, bo część biskupów (tak, jak w Niemczech) myśli o religii wyłącznie w kategoriach pieniędzy. Opisywany w artykule projekt należy odrzucić, bo jest to ateistyczna manifestacja ale PiS powinien jak najszybciej (jeszcze tej zimy) złożyć własny, adekwatny projekt wyprowadzający religię ze szkół do Kościoła (przy stosownym zaniepokojeniu finansowych roszczeń części kleru).
Obecny system jest zły - młodzież coraz częściej odchodzi od wiary, nie traktuje przedmiotu poważnie. Do tego niekompetentny katecheta czy ksiądz robiący z siebie pajaca kontra grupa młodych przechodzących okres buntu, wywodzących się nierzadko z rodzin które już im nie przekazują wiary - to się nie ma prawa udać. A kto ma dopilnować by dzieci/młodzież dotarły na salkę katechetyczną? I społeczeństwo, i prawo się w ciągu ostatnich 20 lat mocno zmieniły. Nie jestem za tym by szkoła była świecka, ale uważam, że trzeba katechizację przeanalizować i spróbować sprawić, by to miało sens, zwłaszcza za duże pieniądze. Przy okazji - dlaczego ksiądz musi mieć pensję za katechizowanie dzieci? Przecież to jego powołanie. Szkoła powinna udostępnić pomieszczenia i ewentualnie opłacić ubezpieczenie. Robienie z religii takiego samego przedmiotu jak pozostałe niewiele daje. Zakuć, zdać, zapomnieć. I jeszcze może obśmiać katechetę...
Jaki jest cel tej religii w szkole? Bo jeśli chodzi o cel "katechizacja", to moim zdaniem widać, że jest to porażka. NA religii w szkole dzieciaki się nie nawracją, nie zbliżają do Boga, nie są ewangelizowane. Bo w takich warunkach się nie da. I gdyby to był jedyny cel, to bym religię wygonił do salek katechetycznych. Ale jest jeszcze cel poznania i zrozumienia korzeni naszej europejskiej kultury, przekonań kształtujących jej historię i życie ludzi po dziś dzień. I to się nadaje do szkoły, ale w takim razie niech będzie podporządkowane kuratorowi oświaty, jak cała reszta. Bo jeśli religia w szkole ma być gwarancją, że nasz naród za chwilę nie będzie ateistyczny, to już po nas...
Ludzie poprzednio zbierali po 500 000 podpisów a rządy PO nie były zainteresowane wprowadzeniem pod obrady Komisji i sejmu a więc co to jest 150 tyś podpisów nic.....!
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Natomiast obecna sytuacja rzeczywiście jest patologiczna i wymaga korekty. Po pierwsze, ksiądz-katecheta praktycznie nie podlega dyrektorowi i ten ma minimalne pole manewru wtedy, kiedy katecheta nierzetelnie podchodzi do swych obowiązków. W zasadzie nie ma jak wpłynąć na niego inaczej niż rozmową, może co najwyżej interweniować u biskupa. Dyrektor zatrudnia takiego księdza na podstawie biskupiego skierowania, zatem nie wybiera sobie pracownika. Skoro tak, to jak tu w ogóle można mówić o etacie? Jeżeli finansowanie z budżetu ma być kontynuowane, jakoś należałoby tę kwestię rozwiązać, zmienić formę współpracy lub wzmocnić pozycję dyrektorów względem katechetów.
Po drugie, wciąż jest niedobrze z dostępnością etyki dla uczniów. Mimo że szkoła ma obowiązek zapewnić jej nauczanie, jakoś słabo z tym bywa. Efekt jest taki, że uczniowie z rodzin niewierzących lub innowierczych pozbawieni są ważnego przedmiotu. Zresztą moim zdaniem etyka powinna być obowiązkowa i nauczana nie zamiast, ale obok fakultatywnej religii. Oczywiście najważniejsze religie obecne w Polsce powinny mieć zagwarantowany realny wpływ na program etyki.
Czy to jest prawda czy kłamstwo?
Uważam, że najgorszą rzeczą, jaką kiedyś zrobiliśmy, jest wprowadzenie nauczania religii do szkoły, jako "przedmiotu".
W interesie Kościoła jest jak najszybsze wyprowadzenie nauczania religii poza mury szkoły.
Będzie to trudne, bo część biskupów (tak, jak w Niemczech) myśli o religii wyłącznie w kategoriach pieniędzy.
Opisywany w artykule projekt należy odrzucić, bo jest to ateistyczna manifestacja ale PiS powinien jak najszybciej (jeszcze tej zimy) złożyć własny, adekwatny projekt wyprowadzający religię ze szkół do Kościoła (przy stosownym zaniepokojeniu finansowych roszczeń części kleru).
W komentarzu miało być "zaspokojeniu" a pojawiło się słowo "zaniepokojeniu", co rzeczywiście budzi zaniepokojenie czytelnika.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.