Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej
bo z jednej strony rzeczywiście mówi:
"byłem przychodniem, a przyjęliście Mnie" (Mt 25,35),
ale z drugiej strony mówi przecież:
"Nie wprowadzaj do domu byle kogo,
bo ileż to ran może zadać włóczęga!" (Syr 11,29)
Niechby pokazało że ma gest i w ramach internacjonalistycznej pomocy przyjęło uciskanych.
Szyraka strana jewo radnaja milionik jeden czy drugi pomieści bez boleści.
Ziemi ci u nich pod dostatkiem a sierpów i młotów też nie brakuje. Tylko wręczyć przybyszom i niech orzą, sieją i kują swój los.
Aż dziw, że nikt z luksusowego europejskiego domu starców nie wpadł na ten pomysł albo postępowa poprawność nie jest już w stanie, nawet najuprzejmiej, wykrztusić takiego zaproszenia szlachetnego mocarstwa do dobrego uczynku na rzecz nieproszonych gości.
Bo w mediach katolickich - w przeciwieństwie do realnego życia - tego typu historie są opowiedziane wyłącznie z entuzjazmem i kończą się wyłącznie happy endem. Czyli: grupa młodzieży/ ludzi dobrej woli/ członków wspólnoty lub parafii angażuje wszystkie swoje siły, swoich krewnych i znajomych, porusza niebo i ziemię, zakłada stronę internetową, ogłasza "szturm modlitewny do nieba", wydeptuje tygodniami i miesiącami ścieżki do urzędów i instytucji aby wspomóc jakichś potrzebujących. A co później? Oczywiście wszyscy przeszczęśliwi, rezultaty przechodzą najśmielsze oczekiwania, obdarowani ze łzami w oczach dziękują swoim "wybawcom", wszechobecne dzieci radośnie biegają po nowym mieszkaniu albo z podziwem oglądają otrzymane podarunki - słowem: pełnia szczęścia. A umęczeni poświęceniem darczyńcy zgodnie głoszą, że tak naprawdę to oni są obdarowani, to ci potrzebujący są ich prawdziwymi dobrodziejami.
Broń Boże jakichś zgrzytów, skaz czy czegokolwiek, co zakłóciłoby sielankowy obraz. Jedyny aspekt negatywny - to oczywiście bezduszność urzędów, nadmiar "zupełnie niepotrzebnych" procedur oraz pesymizm "malkontentów".
Wreszcie jakiś realizm.
"Kto jest winny, że było im po prostu źle?"
Co to niby znaczy, że było im źle? Otrzymali wszystko, na co państwo Polskie i dobrych ludzi było stać. Wszystko!
Ale oni mieli to po prostu gdzieś i pojechali do Norwegii i gdzie tam jeszcze, bo tam jest wyższy socjal. Taka mało romantyczna jest ta rzeczywistość. Ci ludzie szukają wygodnego życia, możliwie najwygodniejszego. Dlatego opuszczają swój kraj, pomimo że mają wobec niego swoje obowiązki. Czemu nikt się nie zastanawia nad tym, jaką stratą jest wypływ młodych silnych mężczyzn z krajów, gdzie tyle trzeba zrobić? Ci ludzie tak samo opuszczają inne kraje i miejsca.
Piszę to jako osoba z rodziny uciekinierów czasów wojennych - ale to byli zupełnie INNI LUDZIE. Im od dziecka wpajano, że niczego nie należy przyjmować za darmo, że wszystko otrzymane trzeba odpracować, że trzeba być wdzięcznym, szanować ludzi, widzieć dobro. Dla nich roszczeniowość była nie do pomyślenia, liczyła się godność, honor, uczciwość.
Czy wszystkim mamy fundować luksus lepszego życia bez żadnej wdzięczności z ich strony? Czy mamy być wniebowzięci, jeśli ci ludzie nie dewastują mienia publicznego i nie rabują, jak to robi wielu migrantów z Afryki?
@NiL
Mam wrażenie, że obecnie głoszone jest przykazanie "Kochaj bliźniego swego zamiast siebie samego." Więcej: "Kochaj rodzinę bliźniego swego zamiast rodziny siebie samego."
Pani Agato, bardzo dziękuję za głs ROZSĄDKU.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/264803-bo-nie-maja-lazienki-i-za-malo-zarabiaja-rodzinie-z-pruchnika-odebrano-osmioro-dzieci
Czy to nie jest zbrodnia? Czy pieniądze zamiast na migrantów ekonomicznych nie trzeba na biedne polskie rodziny? Migrantom nikt dzieci nie odbiera, choć w ogóle nie zarabiają, a zarabiającym Polakom odbiera się ich ukochane dzieci. Czy to nie jest dyskryminacja Polaków? Czy ci, co tak wrzeszczą o przyjmowaniu migrantów, nie mogliby zaprotestować w tej sprawie?
Kopiuj-wklej... kopiuj-wklej... kopiuj-wklej...
To jakiś automat chyba? Czy komputer się zaciął?
Proszę spytać emigrantów z pani religii którzy przybyli do Chorzowa dlaczego nie chcieli zostać męczennikami i uciekli. Proszę spytać czy wszyscy muzułmanie którzy żyli wokół nich mordowali. Proszę spytać dlaczego boją się wychodzić z domu w Polsce - czy boją się Polskich faszystów czy też faszystów imigrantów których pani chce przyjmować. Niech pani spyta gdzie widzą większe zagrożenie. Niech pani spyta gdzie zamierzają uciekać z Polski przed śmiercią.
Mocodawcy islamscy zalewają celowo w sposób zaplanowany Europę by mnie zarżnąć i pomimo, że nauczaną u nich cnotą jest kłamstwo dla osiągnięcia celu, sami się tym gdzieniegdzie chwalą a ktoś dalej mówi o pierdołach i nazywa mnie fanatykiem.
Jak Pani uważa: czy papież ogłaszając swój apel o przyjmowanie uchodźców konsultował się z hierarchami np.Syrii? Bo mnie się wydaje, że nie! Proszę zobaczyć tutaj:
http://www.fronda.pl/a/syryjski-arcybiskup-rozumie-papieza-ale-apelu-nie-popiera,56656.html
oraz tu:
http://www.fronda.pl/a/patriarcha-melchicki-prosi-o-pozostanie-chrzescijan-na-bliskim-wschodzie,56371.html
Czy przemyślała Pani takie kwestie o których pisze ks. Winiarski?: http://www.fronda.pl/a/ks-winiarski-dlaczego-nie-przyjme-uchodzcow,56659.html
"Parafia Najświętszego Serca Jezusa w Śremie w województwie wielkopolskim kilka tygodni temu przyjęła do siebie Syryjczyków uciekających przed wojną w ich ojczyźnie. Miejscowy ksiądz proboszcz zadbał o wszystko - mieszkanie dla rodziny, szkołę dla dzieci oraz pracę dla dorosłych. Syryjczycy bez słowa wdzięczności i pod osłoną nocy wyjechali do Niemiec. Syryjska rodzina była jedną z tych sprowadzonych do Polski przez Fundację Estera. Ta organizacja pożytku publicznego, która za prywatne pieniądze pomaga uciec chrześcijanom z kraju ogarniętego wojną. Niestety tym razem przybysze nie docenili trudu organizacyjnego i finansowego Fundacji Estera oraz polskiego Kościoła.
W poniedziałek okazało się, że syryjskiej rodziny nie ma w mieszkaniu. Wyjechali do Niemiec. - Nie powiedzieli ani słowa. Nawet nie podziękowali. Jak się z tym czuję? Jak każdy, kto dostarczyłby pomoc, a został potraktowany w ten sposób. To niepojęte - powiedział ksiądz Adamczak."
Za Pch24
Plus zatłoczona szkoła, świetlica, te dzieci w świetlicy w godz. 7-17.30, turnieje piłki nożnej tylko dla osób narodowości wietnamskiej. To wszystko już mamy, a nikt się w ogóle nie odzywa, bo to niepolitycznie. Może najpierw sprawdźcie u nas jak to poprawić zanim sprowadzicie jeszcze bardziej problematycznych imigrantów!
Apel Papieża był porywem serca ale rozsądku w tym żadnego.
Czytam gazety i codzienne "gorące" newsy na temat ISIS, skracania o głowę, gwałtów, zabójstw honorowych na córkach za np.przyjażń z chrzecijańskim kolegą ze szkoły (i to również wśród muzułmanów "przybyszów" mieszkających w Anglii czy USA, Irlandii itp.) Ja dziękuję za takich sąsiadów. Oni są "z innej planety" i się nie asymilują niestety a ich wiara mówi zupełnie co innego niż nasza a kobiety mają za nic i na dodatek ich punktem honoru jest zabijanie innowierców (czyli np. mnie), no super naprawdę :-( A Papież wzywa do przyjmowania tych ludzi, chyba po to, żebyśmy mieli kiedyś w Europie prawo szariatu :-(
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.