Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Sorcier
    01.09.2013 12:51
    Dwie drobne uwagi:
    Tolkien nie był nigdy mediewistą, był wybitnym filologiem, a jeśli ktoś się upiera to ewentualnie filologiem-mediewistą. Określenie mediewista sugeruje, iż był historykiem, co jest nieprawdą.
    Jestem przekonany, iż autor eseju "On fairy-stories" mocno by się zżymał, czytając, iż był czytelnikiem i twórcą "bajek". Bardzo mocno podkreślał zawsze, iż chodzi o BAŚNIE, a nie o lukrowane bajeczki, które - jak sam twierdził w swoim eseju - napawały go obrzydzeniem.

    • Sara
      01.09.2013 22:38
      Hm... nie mam pojęcia jak zdefiniował Tolkien "bajkę" we wspomnianym przez Pana eseju, ale jeśli tak, jak jest ona definiowana w języku polskim, to z kolei zżymać się musieli - a może raczej - przewracać w grobie Ezop, La Fontaine i Krasicki, o ile doszło do nich, że wymagający tak wielkiego kunsztu literackiego gatunek, który uprawiali, został nazwany "lukrowanym" ;). Wydaje mi się, że "fairy" jako gatunek literacki nie powinien być tłumaczony jako "bajka", ale właśnie jako "baśń". Wtedy należałoby chyba przyjąć, że istnieją dobre i kiepskie (względnie "lukrowane") baśnie i tych drugich zapewne Tolkien nie cierpiał :). Sama cenię wszystkich "bajarzy": autorów bajek, baśni i powieści fantastycznych (w tym Tolkiena oczywiście), dlatego też dziękuję za ten tekst :). I pozdrawiam :)
      doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama