Zastępca sekretarza redakcji „Gościa Niedzielnego”
Prowadzi stałą rubrykę, w której analizuje malarstwo religijne. Ukończył historię oraz kulturoznawstwo (specjalizacja filmoznawcza) na Uniwersytecie Śląskim. Przez rok uczył historii w liceum. Przez 10 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”, najpierw jako dziennikarz sportowy, a potem jako kierownik działu kultury w oddziale katowickim. W „Gościu Niedzielnym” pracuje od 2002 r. Autor książki poświęconej papieżowi Franciszkowi „Franciszek. Papież z końca świata” oraz książki „Jezus. Opowieść na płótnach wielkich mistrzów”, także współautor dwóch innych książek poświęconych malarstwu i kilku tomów „Piłkarskiej Encyklopedii Fuji”. Jego obszar specjalizacji to historia, historia sztuki, dawna broń, film, sport oraz wszystko, co jest związane z Hiszpanią.
Wyjdź na dwór i rozglądnij się! PRZECIEŻ ZIEMIA JEST PŁASKA!!!
Proszę się opamiętać, to ludzie czytają i wyrabiają sobie opinie, biorąc Pana wywody za prawdę. A prawda jest tylko jedna i głosił ją Benedykt XVI apelując o ograniczenie emisji do państw generujących gazy cieplarniane, bo z powodu ocieplenia cierpią społeczeństwa krajów biednych. Ale on też był w spisku, z prawie całym światem naukowym (Żydzi, masoni, cykliści i ekolodzy) tylko redaktorzy GN znają prawdziwą prawdę...
Proszę zapoznać się z danymi empirycznymi, jest mnóstwo rzetelnych publikacji opartych na ogromnym zbiorze danych. A potem wyspowiadać się, i napisać przeprosiny i sprostowanie w GN. I wtedy można przystępować do komunii, w innym przypadku może się Pan opłatkiem udławić.
Nie można tak łgać, to chore!!!
I Pana niewiedza Pana nie usprawiedliwia.
Upominam, jako chrześcijanin i praktykujący katolik. Na Pana nieszczęście skończyłem uniwersytet, biologię z ochroną środowiska i w odróżnieniu od Pana wiem, o czym piszę. A Pan gdzie wiedzę o ociepleniu klimatu zdobywał???
1. Czy jest nieprawdą, że klimat na Ziemi zmieniał się bardzo poważnie również wtedy, gdy człowiek miał na niego znikomy (lub żaden) wpływ?
2. Skąd zatem pewność, że tak skomplikowane zjawisko jak klimat kształtuje się w stopniu decydującym właśnie pod wpływem działalności człowieka?
3. Czy jest niemożliwe, że po zaprzestaniu emisji CO2 klimat nadal się będzie ocieplał, tak jak dziura ozonowa się powiększa mimo ograniczenia emisji freonu?
Żeby mnie Pan źle nie rozumiał, dodam od razu, że jestem wielkim wrogiem zatruwania środowiska.
Powiem tylko tyle, że mechanizmów związanych z dziurą ozonową też Pan ewidentnie nie rozumie. Nie mówiąc o tym wtrąceniu o tsunami w Lizbonie. (tsunami zdarzało się i na Bałtyku, o czym Pan na pewno jako historyk słyszał)Przecież tsunami związane jest z gwałtownymi ruchami płyt tektonicznych a nie klimatem...
Pisząc artykuły do opiniotwórczego GN negujące światowy dorobek naukowy robi Pan złą robotę dla samego KK, mąci w głowach prostym ludziom, który Panu ślepo wierzą, nawet, jeśli nie ma Pan pojęcia o czym pisze. Sugeruje pan jakąś zmowę mediów i środowisk naukowych, a od tego niedaleko do globalnych spisków. Nieodowiedzialne zachowanie.
Uparcie dorabia mi Pan też "gębę" zwolennika spiskowej teorii o zmowie naukowców i mediów. Tłumaczę więc: sugerowałem, że świat polityki i biznesu chce wykorzystać teorie naukowe do swych interesów, naginając je nieco. Nie mam wątpliwości, że niemal wszyscy uczeni uczciwie badają zmiany klimatu i destrukcyjny wpływ człowieka na środowisko. Są to badania potrzebne i pożyteczne. Nie podoba mi się tylko nieuprawnione, moim zdaniem, rozszerzanie wniosków, prowadzące do wyolbrzymiania roli czynnika ludzkiego w kształtowaniu klimatu. A to już dzieło polityków i zainteresowanych firm.
Ja wiem, że człowiek- to brzmi dumnie, jednak nie przesadzajmy znowuż aż tak bardzo z wpływem działalności człowieka na to, co dzieje się na świecie.
A z wpływem człowieka to nie ja przesadzam, ale takie są dane empiryczne, czyli rzeczywistość.
Artykuł ten jest rozprawką z argumentami autora, a nie artykułem naukowym, który ma potwierdzenia w badaniach.
Nie warto się unosić - gdyby opublikował go PWN w jakiejś swojej encyklopedii, można by było się denerwować i interweniować.
A moze mi Pan przystepnie wyjasnic dlaczego?
Bo ja w nia nie wierze. Ja wiem, ze ona jest, ze spowodowala wiele przypadkow nowotworow skory na polkuli poludniowej, ze byla spowodowana reakcjami chemicznymi zwiazanymi wlasnie z gazami uzywanymi w lodowkach i sprayach itp itd. I ze teraz wreszcie sie zmniejsza. Dlatego pisze sie o niej mniej.
No ale niektorzy musza chyba sami miec nowotwor skory, zeby sie zastanawiac skad on sie wzial...
Przykre, jak GN bezmyslnie wrecz odrzuca wyniki roznych badan, bo ... sie redaktorom nie podobaja.
Klimat sie ociepla na skutek roznych czynnikow. Takze dzialnosci czlowieka. Ale widac najpierw musi nam morze zalac pol Polski, zeby GN ten fakt zauwazyl. Przeciez na poludniu kraju wszystko jest w porzadku.
Przecież nie napisałem, że nie ma plam na słońcu, dziury ozonowej i ocieplenia klimatu. Nie neguję zjawisk fizycznych. Proszę przeczytać tekst z większą uwagą.
Jeśli chodzi o dziurę ozonową, muszę Pana zmartwić. Mimo zmian przeprowadzonych w lodówkach i sprayach nie zauważono, by dziura ozonowa się zmniejszała, wręcz przeciwnie, bywa teraz większa niż w latach osiemdziesiątych, kiedy ją odkryto. Ostatnio mówi się o wahaniach sezonowych niedoborów ozonu. To, że pisze się o niej mniej, nie znaczy, że przestała być problemem. Po prostu zauważono, że człowiek ma na nią niewielki wpływ i można tylko apelować o ostrożność podczas przebywania na słońcu. Podobnie może być ze zmianami klimatu. Nie wiem czy tak jest, twierdzę jednak, że tak może być.
Dziekuje za odpowiedz.
Potem dyżurnym straszakiem stała się dziura ozonowa. Dziś o tych zagrożeniach mało kto już pamięta, od kiedy stało się modne globalne ocieplenie klimatu. Mechanizm tych lęków jest jednak zawsze taki sam: próbuje się udowodnić, że jakieś normalne zjawisko fizyczne ulega dziwnym, szybkim i groźnym zmianom wskutek niszczącej działalności człowieka i jeśli nie powstrzymamy emisji „czegośtam” (w przypadku dziury ozonowej był to na przykład freon), czeka nas kosmiczna katastrofa.
Moze Pan i neguje wprost zjawiska dziury ozonowej, ale wysmiewa Pan naukowcow, ktorzy lacza to zjawisko z dzialalnoscia czlowieka. Na pewno dzialalnosc czlowieka nie jest jedynym czynnikiem zmian w atmosferze, ale nie mozna zaprzeczyc, ze jest czynnikiem negatywnie na srodowisko wplywajacym. I to w roznych aspektach. Czy moze zna Pan przyklady pozytywnego wplywu czlowieka na srodowisko naturalne?
Jesli chodzi o rozmiary dziury ozonowej, to widocznie korzysta Pan z innych zrodel niz ja. Tu jeden z przykladow
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111490,koniec-klopotow-z-dziura-ozonowa
http://ozonewatch.gsfc.nasa.gov/facts/history.html
Wie Pan, ja mieszkam na Śląsku i przez dziesiątki lat wdychałem te wszystkie dymy. Więc proszę ode mnie nie oczekiwać przykładów pozytywnego działania człowieka na środowisko. Myślę o zatruwaniu środowiska przez człowieka jak najgorzej. Ale nawet na tym nieszczęsnym Śląsku przez dwieście lat zatruwanym, wciąż da się żyć. Czyli chyba - mam wrażenie - przeceniamy możliwości destrukcyjne człowieka, a nie doceniamy innych czynników, od nas niezależnych. Dlatego irytuje mnie wiązanie każdej anomalii pogodowej z obowiązującą teorią o nadmiernej emisji CO2.
Jeśli chodzi o dziurę ozonową, to przykłady, które Pan przytacza, właściwie nie odbiegają od tego, o czym piszę. Dziwne zjawisko, które narasta lub zmniejsza się, zależnie od wielu czynników, choć oficjalna wykładnia podkreśla rolę freonu. Czytałem gdzieś, że zmiany klimatu mają wpływ na warstwę ozonu. Jeśli uznamy, że klimat kształtuje człowiek, to wrócimy do punktu wyjścia.
Pozdrawiam
Chodzi o zminimalizowanie zlego wplywu na srodowisko przez czlowieka tam, gdzie mamy takie mozliwosci.
Jezeli tego nie robimy, to mamy doskonaly przyklad Chin, ktore same sie truja w pogoni za dobrobytem. Co czlowiekowi po tym, ze bedzie mial wiecej pieniedzy, jak umrze 30 lat wczesniej?
Nie chcesz wierzyc, ze ludzie sami sie truja? To nie wierz. I pal dalej te smieci w piecu zeby "zaoszczedzic".
Problem w tym, że świata kompletnie nie obchodzi zatruwanie środowiska substancjami, które szkodzą bezpośrednio człowiekowi. Cała energia ekologów sprowadza się do walki z efektem cieplarnianym, tak jak kiedyś walczyli tylko z energetyką jądrową. Nawiasem mówiąc, nie dziwi Pana to, że najwięksi producenci CO2 - USA, Rosja, Chiny, produkują sobie w najlepsze, a tylko Europa ciągle się samoogranicza, narzucając sobie limity i to w warunkach kryzysu.
PS. Na Śląsku rzeczywiście się poprawiło po 1989. Teraz najgorsze są te domowe paleniska. Z utęsknieniem wyglądam globalnego ocieplenia, żeby sąsiedzi przestali wreszcie dymić palonymi śmieciami.:)
Po co mamy uczonych i za co mają płacone?
Za to żeby nas okłamywali?
To w takim razie to są kłamcy, których opłacają złodzieje pieniędzmi zrabowanymi z prostych ludzi!
Czy w takiej sytuacji mogę wierzyć jakiemuś "uczonemu" że klimat się ociepla?
Oni za pieniądze ogłoszą cokolwiek.
Tak jak z tym homoseksualizmem: Ogłoszono że jest to normalność, ponieważ przegłosowano tak stosunkiem 5:3. Oto tak wyglądają "badania naukowe", które odbywają się przez głosowanie. Przegłosować można wszystko, ale co to ma wspólnego z prawdą?
Taka jest mniej wiecej wymowa artykulu
Nie stało się również odwrotnie. Była epoka lodowcowa, zimne oceany absorbowały dwutlenek węgla, potężne lodowce odbijały znaczną ilość energii słonecznej, aż pewnego pięknego dnia wszystko się odwróciło.
Okazuje się, że są siły, energia Słońca i zmiany jego aktywności, a i nasza staruszka Ziemia wciąż ogień w sobie pali, są siły które nic sobie nie robią ani z lodowców, ani z wulkanów, są potężniejsze i to one w ostateczności decydują, jaki na Ziemi panuje klimat. Oceany, wulkany i lodowce, mające wpływ znacznie przewyższający całe to ludzkie emitowanie gazów, nie są w stanie zmienić klimatu na Ziemi, są bezradne, nie są w stanie wywołać reakcji łańcuchowej, która zrobiłaby z Ziemi gorący tygiel lub mroźną lodówkę. Naprawdę, jesteśmy za mali, mamy za małe możliwości, żeby aż tak wpływać na świat, jak nam się to wydaje.
Aktualnie "powinna" zaczynać się epoka lodowcowa, ale człowiek (na szczęście???) ją powstrzymał, bo "nasmrodził".
Natomiast jeśli aktywność wulkanów przynosi ochłodzenia, bo prócz gazów cieplarnianych powoduje zapylenie, to warto zwrócić uwagę, że nasze kominy też pylą.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.