Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Dominik
    03.04.2013 16:12
    Brawo! Częściej odkłamujmy takie mity, żeby przynajmniej czytelnicy GN nie byli poddani propagandzie mainstreamu w kwestii tego i podobnych mu mitów.
    doceń 12
    • głos rozsądku
      03.04.2013 16:51
      Należy odkłamać także takie mity jak: teoria ewolucji,szczepionki przeciw chorobom, kulistość ziemi.
      Wyjdź na dwór i rozglądnij się! PRZECIEŻ ZIEMIA JEST PŁASKA!!!
      doceń 0
  • Plutescu
    03.04.2013 16:19
    Tragedia... 10 lat uczyłem w szkole biologii i moi uczniowie więcej rozumieli... Jak można pisać takie bzdury!!! Panie Boże, Ty nie grzmisz???
    Proszę się opamiętać, to ludzie czytają i wyrabiają sobie opinie, biorąc Pana wywody za prawdę. A prawda jest tylko jedna i głosił ją Benedykt XVI apelując o ograniczenie emisji do państw generujących gazy cieplarniane, bo z powodu ocieplenia cierpią społeczeństwa krajów biednych. Ale on też był w spisku, z prawie całym światem naukowym (Żydzi, masoni, cykliści i ekolodzy) tylko redaktorzy GN znają prawdziwą prawdę...
    Proszę zapoznać się z danymi empirycznymi, jest mnóstwo rzetelnych publikacji opartych na ogromnym zbiorze danych. A potem wyspowiadać się, i napisać przeprosiny i sprostowanie w GN. I wtedy można przystępować do komunii, w innym przypadku może się Pan opłatkiem udławić.
    Nie można tak łgać, to chore!!!
    I Pana niewiedza Pana nie usprawiedliwia.
    Upominam, jako chrześcijanin i praktykujący katolik. Na Pana nieszczęście skończyłem uniwersytet, biologię z ochroną środowiska i w odróżnieniu od Pana wiem, o czym piszę. A Pan gdzie wiedzę o ociepleniu klimatu zdobywał???
    • Leszek Śliwa
      03.04.2013 18:24
      Proszę dać spokój Benedyktowi XVI oraz sakramentowi pokuty i pojednania, uspokoić się, a następnie odpowiedzieć mi merytorycznie na kilka pytań:
      1. Czy jest nieprawdą, że klimat na Ziemi zmieniał się bardzo poważnie również wtedy, gdy człowiek miał na niego znikomy (lub żaden) wpływ?
      2. Skąd zatem pewność, że tak skomplikowane zjawisko jak klimat kształtuje się w stopniu decydującym właśnie pod wpływem działalności człowieka?
      3. Czy jest niemożliwe, że po zaprzestaniu emisji CO2 klimat nadal się będzie ocieplał, tak jak dziura ozonowa się powiększa mimo ograniczenia emisji freonu?
      Żeby mnie Pan źle nie rozumiał, dodam od razu, że jestem wielkim wrogiem zatruwania środowiska.
      doceń 12
      • Plutescu
        03.04.2013 19:45
        Przepraszam Pana i wszystkich za ten niemądry tekst o opłatku, to było bardzo niegrzeczne. Uniosłem się głupio gniewem.
        doceń 7
        0
      • Plutescu
        03.04.2013 20:57
        Nie niepokoję Benedykta XVI, tylko się powołuję na jego mądrość i rozeznanie prawdy, co i Panu polecam. A na pytania powinien sobie Pan sam odpowiedzieć, szukając i czytając odpowiednie opracowania naukowe, co w dzisiejszych czasach jest dziecinnie proste. Mamy dużo nowoczesnych instytutów badających zmiany klimat i jego zmiany, proszę się do nich zwrócić z pytaniami. Ośmieszał bym się próbując na nie wyczerpująco odpowiedzieć w tej lakonicznej formie.
        Powiem tylko tyle, że mechanizmów związanych z dziurą ozonową też Pan ewidentnie nie rozumie. Nie mówiąc o tym wtrąceniu o tsunami w Lizbonie. (tsunami zdarzało się i na Bałtyku, o czym Pan na pewno jako historyk słyszał)Przecież tsunami związane jest z gwałtownymi ruchami płyt tektonicznych a nie klimatem...
        Pisząc artykuły do opiniotwórczego GN negujące światowy dorobek naukowy robi Pan złą robotę dla samego KK, mąci w głowach prostym ludziom, który Panu ślepo wierzą, nawet, jeśli nie ma Pan pojęcia o czym pisze. Sugeruje pan jakąś zmowę mediów i środowisk naukowych, a od tego niedaleko do globalnych spisków. Nieodowiedzialne zachowanie.
        doceń 0
        0
      • Leszek Śliwa
        04.04.2013 00:10
        Uparcie unika Pan merytorycznej rozmowy, odsyłając mnie do wyników badań instytutów naukowych. Ale czego one dowodzą? Ja przecież nie twierdzę, że przemysł nie ma destrukcyjnego wpływu na środowisko. Apeluję jednak o właściwe wyważenie proporcji: sądzę, że inne czynniki kształtujące klimat są ważniejsze od działalności człowieka i nie można każdej anomalii pogodowej wiązać automatycznie z dwutlenkiem węgla z komina. Klimat to zbyt złożona sprawa.
        Uparcie dorabia mi Pan też "gębę" zwolennika spiskowej teorii o zmowie naukowców i mediów. Tłumaczę więc: sugerowałem, że świat polityki i biznesu chce wykorzystać teorie naukowe do swych interesów, naginając je nieco. Nie mam wątpliwości, że niemal wszyscy uczeni uczciwie badają zmiany klimatu i destrukcyjny wpływ człowieka na środowisko. Są to badania potrzebne i pożyteczne. Nie podoba mi się tylko nieuprawnione, moim zdaniem, rozszerzanie wniosków, prowadzące do wyolbrzymiania roli czynnika ludzkiego w kształtowaniu klimatu. A to już dzieło polityków i zainteresowanych firm.
        doceń 6
        0
    • JacekNowak
      03.04.2013 19:30
      JacekNowak
      @Plutescu, skoro jest Pan specem od biologii i ochrony środowiska, to czy mógłby Pan powiedzieć, jak ma się emisja gazów cieplarnianych przez wszystkie kominy świata, łącznie z kominami chińskimi i amerykańskimi, do tego, co emitują wulkany?

      Ja wiem, że człowiek- to brzmi dumnie, jednak nie przesadzajmy znowuż aż tak bardzo z wpływem działalności człowieka na to, co dzieje się na świecie.
      • Plutescu
        03.04.2013 20:20
        Nie jest to takie proste, jak wszystko w przyrodzie. Wulkany były zawsze i często powodowały katastrofalne zmiany klimatu z wymieraniem gatunków. Nie zmienia to faktu, że cywilizacja na skalę niespotykaną w historii spala węgiel, emitując ogromne ilości gazów cieplarnianych. Węgiel związany fotosyntezą i wyłączony z obiegu przez miliony lat. Wrócimy w ten sposób do czasów klimatu bardzo gorącego. Wulkany mogą nas w międzyczasie załatwić w każdej chwili, ale na nie nie mamy wpływu.
        A z wpływem człowieka to nie ja przesadzam, ale takie są dane empiryczne, czyli rzeczywistość.
        doceń 0
        0
  • JJ
    03.04.2013 16:58
    Plutescu: "może się Pan opłatkiem udławić." uważam to za nadużycie i złorzeczenie, a to nie wypadam nam praktykującym katolikom.

    Artykuł ten jest rozprawką z argumentami autora, a nie artykułem naukowym, który ma potwierdzenia w badaniach.

    Nie warto się unosić - gdyby opublikował go PWN w jakiejś swojej encyklopedii, można by było się denerwować i interweniować.
    • Plutescu
      03.04.2013 20:12
      Jak pisałem powyżej przepraszam za głupi tekst z opłatkiem napisany w gniewie. Artykuł jest szkodliwy społecznie, gdyż od dawna KK nie neguje nauki, spójrzmy chociaż na dorobek JP II. Negując fakty naukowe wystawiamy się na pośmiewisko lewakom, nihilistom i robimy z siebie świadków jehowy... uśmiechniętych ale głupiutkich jak Kubuś Puchatek :o)
      doceń 0
  • Anonim (konto usunięte)
    03.04.2013 17:23
    Panie redaktorze, Pan nie wierzy w dziure ozonowa? Naprawde?
    A moze mi Pan przystepnie wyjasnic dlaczego?
    Bo ja w nia nie wierze. Ja wiem, ze ona jest, ze spowodowala wiele przypadkow nowotworow skory na polkuli poludniowej, ze byla spowodowana reakcjami chemicznymi zwiazanymi wlasnie z gazami uzywanymi w lodowkach i sprayach itp itd. I ze teraz wreszcie sie zmniejsza. Dlatego pisze sie o niej mniej.

    No ale niektorzy musza chyba sami miec nowotwor skory, zeby sie zastanawiac skad on sie wzial...

    Przykre, jak GN bezmyslnie wrecz odrzuca wyniki roznych badan, bo ... sie redaktorom nie podobaja.

    Klimat sie ociepla na skutek roznych czynnikow. Takze dzialnosci czlowieka. Ale widac najpierw musi nam morze zalac pol Polski, zeby GN ten fakt zauwazyl. Przeciez na poludniu kraju wszystko jest w porzadku.
    • Maluczki
      03.04.2013 17:45
      Tobie, to się już w główce gotuje!
      doceń 4
    • Leszek Śliwa
      03.04.2013 18:02
      Nie zrozumiał mnie Pan...
      Przecież nie napisałem, że nie ma plam na słońcu, dziury ozonowej i ocieplenia klimatu. Nie neguję zjawisk fizycznych. Proszę przeczytać tekst z większą uwagą.
      Jeśli chodzi o dziurę ozonową, muszę Pana zmartwić. Mimo zmian przeprowadzonych w lodówkach i sprayach nie zauważono, by dziura ozonowa się zmniejszała, wręcz przeciwnie, bywa teraz większa niż w latach osiemdziesiątych, kiedy ją odkryto. Ostatnio mówi się o wahaniach sezonowych niedoborów ozonu. To, że pisze się o niej mniej, nie znaczy, że przestała być problemem. Po prostu zauważono, że człowiek ma na nią niewielki wpływ i można tylko apelować o ostrożność podczas przebywania na słońcu. Podobnie może być ze zmianami klimatu. Nie wiem czy tak jest, twierdzę jednak, że tak może być.
      • Anonim (konto usunięte)
        03.04.2013 19:06

        Dziekuje za odpowiedz.

        Potem dyżurnym straszakiem stała się dziura ozonowa. Dziś o tych zagrożeniach mało kto już pamięta, od kiedy stało się modne globalne ocieplenie klimatu. Mechanizm tych lęków jest jednak zawsze taki sam: próbuje się udowodnić, że jakieś normalne zjawisko fizyczne ulega dziwnym, szybkim i groźnym zmianom wskutek niszczącej działalności człowieka i jeśli nie powstrzymamy emisji „czegośtam” (w przypadku dziury ozonowej był to na przykład freon), czeka nas kosmiczna katastrofa.

        Moze Pan i neguje wprost zjawiska dziury ozonowej, ale wysmiewa Pan naukowcow, ktorzy lacza to zjawisko z dzialalnoscia czlowieka. Na pewno dzialalnosc czlowieka nie jest jedynym czynnikiem zmian w atmosferze, ale nie mozna zaprzeczyc, ze jest czynnikiem negatywnie na srodowisko wplywajacym. I to w roznych aspektach. Czy moze zna Pan przyklady pozytywnego wplywu czlowieka na srodowisko naturalne?


        Jesli chodzi o rozmiary dziury ozonowej, to widocznie korzysta Pan z innych zrodel niz ja. Tu jeden z przykladow
        http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/111490,koniec-klopotow-z-dziura-ozonowa

        http://ozonewatch.gsfc.nasa.gov/facts/history.html

        doceń 0
        0
      • Głos rozsądku
        03.04.2013 20:04
        Freony wędrują do ozonosfery przez wiele lat, wiedzą to dzieci w gimnazjum, tylko Pan Redaktor nie doczytał, bo za dużo o tym nie czytał, jak widać...
        doceń 0
        0
    • Leszek Śliwa
      03.04.2013 23:43
      Pan Kael
      Wie Pan, ja mieszkam na Śląsku i przez dziesiątki lat wdychałem te wszystkie dymy. Więc proszę ode mnie nie oczekiwać przykładów pozytywnego działania człowieka na środowisko. Myślę o zatruwaniu środowiska przez człowieka jak najgorzej. Ale nawet na tym nieszczęsnym Śląsku przez dwieście lat zatruwanym, wciąż da się żyć. Czyli chyba - mam wrażenie - przeceniamy możliwości destrukcyjne człowieka, a nie doceniamy innych czynników, od nas niezależnych. Dlatego irytuje mnie wiązanie każdej anomalii pogodowej z obowiązującą teorią o nadmiernej emisji CO2.
      Jeśli chodzi o dziurę ozonową, to przykłady, które Pan przytacza, właściwie nie odbiegają od tego, o czym piszę. Dziwne zjawisko, które narasta lub zmniejsza się, zależnie od wielu czynników, choć oficjalna wykładnia podkreśla rolę freonu. Czytałem gdzieś, że zmiany klimatu mają wpływ na warstwę ozonu. Jeśli uznamy, że klimat kształtuje człowiek, to wrócimy do punktu wyjścia.
      Pozdrawiam
      • Anonim (konto usunięte)
        04.04.2013 08:37
        Czlowiek nie ksztaltuje klimatu (bo nie jest Panem Bogiem), ale dzis ma na niego wplyw. I od niego samego zalezy, jaki ten wplyw bedzie. Przyklad Slaska jest bardzo dobry: zyc sie moze i da, ale smiertelnosc i choroby np pluc tez sa wyzsze niz np w Alpach. A dzis (mam nadziejej), jakos powoietrza jest jednak lepsza niz 30 lat temu, chyba ze ludzie pala w piecach smieciami z plastiku. I kto znowu niszczy srodowisko? Natura? Czy czlowiek?

        Chodzi o zminimalizowanie zlego wplywu na srodowisko przez czlowieka tam, gdzie mamy takie mozliwosci.
        Jezeli tego nie robimy, to mamy doskonaly przyklad Chin, ktore same sie truja w pogoni za dobrobytem. Co czlowiekowi po tym, ze bedzie mial wiecej pieniedzy, jak umrze 30 lat wczesniej?
        doceń 0
        0
      • do kael vel piotrp
        04.04.2013 13:26
        Na Śląsku jest wyższy % chorób płuc, bo żyje tutaj wielu górników, którzy chorują na pylice od pracy pod ziemią, guru kazali klepać na zadany temat to i argument trzeba wymyślić. CO2 i efekt cieplarniany to teoria wymyślona do wykończenia przemysłu i energetyki opartych na węglu, w krajach konkurencyjnych dla Niemiec.
        doceń 3
        0
      • Anonim (konto usunięte)
        04.04.2013 14:14
        I tak mi anonimie nie uwierzysz, ale nie jestem piotrp. Szkoda, ze ci nawet nie wstyd twoich pomowien i nie przyjdzie ci do glowy, zeby sie z nich wyspowiadac.

        Nie chcesz wierzyc, ze ludzie sami sie truja? To nie wierz. I pal dalej te smieci w piecu zeby "zaoszczedzic".
        doceń 1
        0
      • Karolinka spod Gogolina
        04.04.2013 14:42
        Coś gościu szyjesz ale nie wiesz dokładnie o czym. Na Śląsku palą w piecach w niewielkim stopniu, w biedniejszych miastach aglomeracji i też w niektórych dzielnicach. Najwięcej mieszka w blokach ogrzewaniem ciepłem miejskim, a reszta ma w większości przerobione piece na gazowe. Większy jest smog z pieców węglowych w Krakowie. Może trzeba się przesiąść na rowery z samochodów, przecież spaliny trują dwutlenkiem węgla cały nie tylko zimą?
        doceń 3
        0
      • Leszek Śliwa
        04.04.2013 14:46
        Pan Kael
        Problem w tym, że świata kompletnie nie obchodzi zatruwanie środowiska substancjami, które szkodzą bezpośrednio człowiekowi. Cała energia ekologów sprowadza się do walki z efektem cieplarnianym, tak jak kiedyś walczyli tylko z energetyką jądrową. Nawiasem mówiąc, nie dziwi Pana to, że najwięksi producenci CO2 - USA, Rosja, Chiny, produkują sobie w najlepsze, a tylko Europa ciągle się samoogranicza, narzucając sobie limity i to w warunkach kryzysu.
        PS. Na Śląsku rzeczywiście się poprawiło po 1989. Teraz najgorsze są te domowe paleniska. Z utęsknieniem wyglądam globalnego ocieplenia, żeby sąsiedzi przestali wreszcie dymić palonymi śmieciami.:)
        doceń 4
        0
  • Maluczki
    03.04.2013 17:42
    Panie Leszku!
    Po co mamy uczonych i za co mają płacone?
    Za to żeby nas okłamywali?
    To w takim razie to są kłamcy, których opłacają złodzieje pieniędzmi zrabowanymi z prostych ludzi!
    • Plutescu
      03.04.2013 20:08
      Oto, do czego doprowadzają nieprzemyślane i niemerytoryczne artykuły, gratulacje Panie Redaktorze, Ojciec Dyrektor by mu w głowie tak skutecznie nie namącił...
      doceń 0
    • Leszek Śliwa
      03.04.2013 23:53
      Panie Maluczki, niech Pan nie przesadza. Wspomniałem wprawdzie o zjawisku wpływania przez świat polityki czy biznesu na badania naukowe, poprzez ekspertyzy pisane na zamówienie tej czy innej firmy, ale to jest jednak zupełny margines świata nauki. Nie można z tego co napisałem wysnuć wniosku, że uczeni, którzy badają wpływ emisji gazów cieplarnianych na klimat to kłamcy czy oszuści.
      • Maluczki
        04.04.2013 10:05
        Przepraszam panie Leszku! Czy odczuwa Pan ocieplenie klimatu? Bo ja nie! Mam już przeszło sześćdziesiąt i jeszcze nigdy o tej porze nie miałem ogródka nietkniętego ze względu na aurę.
        Czy w takiej sytuacji mogę wierzyć jakiemuś "uczonemu" że klimat się ociepla?
        Oni za pieniądze ogłoszą cokolwiek.
        Tak jak z tym homoseksualizmem: Ogłoszono że jest to normalność, ponieważ przegłosowano tak stosunkiem 5:3. Oto tak wyglądają "badania naukowe", które odbywają się przez głosowanie. Przegłosować można wszystko, ale co to ma wspólnego z prawdą?
        doceń 0
        0
  • Cawilian
    03.04.2013 20:35
    Może i nie da się przewidzieć pogody na dłużej niż kilka dni, ale gdyby lato było krótkie, deszczowe i chłodne, sugerowałbym emigrację bliżej równika. Bo oznaczałoby to, że nie jakieś ocieplenie, lecz raczej zlodowacenie nadchodzi.
    doceń 1
  • jurek
    03.04.2013 21:44
    Mnie zawsze zastanawia to, iz dziennikarze uwazaja sie za specjalistow od wszystkiego. Tutaj pan redaktor zanegowal wiele roznych zjawisk. Panie redaktorze nigdy w zyciu nie widzielem bakterii i dlatego moge spokojnie powiedziec, iz w ich istnienie nie wierze, czyli konsekwentnie one nie istnieja? ?
    Taka jest mniej wiecej wymowa artykulu
    • Leszek Śliwa
      04.04.2013 10:32
      Proszę przeczytać mój tekst bardziej uważnie. Nie zanegowałem żadnych zjawisk. Nie jest więc tak, że "nie wierzę" w ocieplanie się klimatu czy dziurę ozonową. Poddaję tylko pod dyskusję oficjalną wykładnię wpływu działalności człowieka na te zjawiska. Uważam, że wpływ człowieka na nie jest znacznie bardziej ograniczony niż na ogół się sądzi. Proszę więc nie pakować mnie do szuflady z etykietą "nie wierzę w cośtam", żeby potem łatwiej się rozprawić z moimi poglądami.
      doceń 5
  • halinka
    04.04.2013 13:43
    Też w GN był artykuł o Golfsztromie, który przynosi do Europy Półn. ciepło. Globalne ocieplenie powoduje zmianę zasolenia wód w Atlantyku, bo topią się lodowce, rzeki niosą więcej słodkiej wody. Mniejsze zasolenie powstrzymuje opadanie zimnej wody, blokuje napływ wody z Golfsztromu, który zmienia kierunek i omija Europę i Wlk. Brytanię. Pozostaje kwestia propagandy, że to człowiek odpowiada za globalne ocieplenie, bo wpływ człowieka przez wytwarzanie CO2 jest znikomy. No ale nie tak całkiem można się nabijać z faktu, że jest u nas zimniej przez globalne ocieplenie.
    doceń 4
  • JacekNowak
    04.04.2013 18:42
    JacekNowak
    Zwiększona emisja gazów cieplarnianych spowodowana działalnością człowieka trwa bardzo krótko, nie dłużej niż 3 wieki. To naprawdę niewiele czasu. Jedna porządna erupcja wulkanu wyrzuca tyle gazów cieplarnianych, co ludzie przez kilka lat. A aktywnych wulkanów jest kilkaset. Ciekawe jest to, że nie zachodzi reakcja łańcuchowa. No bo przecież, jeśli działalność człowieka miałaby aż taki wpływ na klimat, to proszę sobie wyobrazić, jaki wpływ musiałaby mieć taka chociażby kilkunastoletnia zwiększona aktywność wulkaniczna, a przecież okresy zwiększonej aktywności wulkanów zdarzały się niejednokrotnie. Więc tak: zwiększona aktywność wulkanów powoduje zwiększenie ilości gazów cieplarnianych, klimat się ociepla, wtedy cieplejsze oceany wydalają zwiększone ilości dwutlenku węgla, co powoduje zwielokrotnienie efektu cieplarnianego, kurczą się lodowce, co powoduje większą absorpcję energii słonecznej i dalsze ocieplenie, w tym upalnym klimacie płoną ogromne połacie lasów- czyli dalsza emisja gazów cieplarnianych i Ziemia zamienia się w małe piekło. Jakoś żadna wzmożona aktywność wulkaniczna takiego łańcucha zdarzeń nie uruchomiła.

    Nie stało się również odwrotnie. Była epoka lodowcowa, zimne oceany absorbowały dwutlenek węgla, potężne lodowce odbijały znaczną ilość energii słonecznej, aż pewnego pięknego dnia wszystko się odwróciło.

    Okazuje się, że są siły, energia Słońca i zmiany jego aktywności, a i nasza staruszka Ziemia wciąż ogień w sobie pali, są siły które nic sobie nie robią ani z lodowców, ani z wulkanów, są potężniejsze i to one w ostateczności decydują, jaki na Ziemi panuje klimat. Oceany, wulkany i lodowce, mające wpływ znacznie przewyższający całe to ludzkie emitowanie gazów, nie są w stanie zmienić klimatu na Ziemi, są bezradne, nie są w stanie wywołać reakcji łańcuchowej, która zrobiłaby z Ziemi gorący tygiel lub mroźną lodówkę. Naprawdę, jesteśmy za mali, mamy za małe możliwości, żeby aż tak wpływać na świat, jak nam się to wydaje.
    • Leszek Śliwa
      04.04.2013 22:22
      W stu procentach się z Panem zgadzam.
      doceń 5
    • głos rozsądku
      07.04.2013 20:02
      Aktywność wulkanów przyczynia się z reguły do ochłodzenia klimatu z powodu pyłów zatrzymujących światło. Warto poczytać i sprawdzić. Więc mocno błądzisz w swoim toku myślenia.
      Aktualnie "powinna" zaczynać się epoka lodowcowa, ale człowiek (na szczęście???) ją powstrzymał, bo "nasmrodził".
      • JacekNowak
        08.04.2013 18:11
        JacekNowak
        Właśnie. O tym nie wspominałem, bo już i tak wielgachną notkę napisałem. Ale dzisiaj lament jest jedynie nad tym, że klimat może się ocieplić i zaleje nam Niderlandy, a wraz z nimi kawał świata. Nie wiem, czy Niderlandy bardziej cieszyłyby się z zalania lodowcem, niż zalania morzem. Według niektórych naukowców teraz jest czas na początek ery lodowcowej, więc jeśli nasze kopcenie rzeczywiście ma wpływ na ocieplenie klimatu, to kto wie, czy to nie będzie akurat ta kropla, która przechyli szalę i powstrzyma lodowiec? Może efekt cieplarniany uratuje nasz kontynent przed lodowcem? Trzeba rozglądać się na wszystkie strony, a nie zakładać klapki na oczy i widzieć tylko jedno niebezpieczeństwo- ocieplenie.

        Natomiast jeśli aktywność wulkanów przynosi ochłodzenia, bo prócz gazów cieplarnianych powoduje zapylenie, to warto zwrócić uwagę, że nasze kominy też pylą.
        doceń 1
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Leszek Śliwa

Zastępca sekretarza redakcji „Gościa Niedzielnego”

Prowadzi stałą rubrykę, w której analizuje malarstwo religijne. Ukończył historię oraz kulturoznawstwo (specjalizacja filmoznawcza) na Uniwersytecie Śląskim. Przez rok uczył historii w liceum. Przez 10 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”, najpierw jako dziennikarz sportowy, a potem jako kierownik działu kultury w oddziale katowickim. W „Gościu Niedzielnym” pracuje od 2002 r. Autor książki poświęconej papieżowi Franciszkowi „Franciszek. Papież z końca świata” oraz książki „Jezus. Opowieść na płótnach wielkich mistrzów”, także współautor dwóch innych książek poświęconych malarstwu i kilku tomów „Piłkarskiej Encyklopedii Fuji”. Jego obszar specjalizacji to historia, historia sztuki, dawna broń, film, sport oraz wszystko, co jest związane z Hiszpanią.

Kontakt:
leszek.sliwa@gosc.pl
Więcej artykułów Leszka Śliwy

Zobacz także