19.04.2018

Jedyna nadzieja, która nie jest matką głupich

Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. J 6,44

Jezus powiedział do ludu: «Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie w ierzy, ma życie wieczne.

Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».


Nadzieja na zmartwychwstanie jest jedyną nadzieją, która nie jest matką głupich. Odpowiada bowiem na pytanie, co będzie ze mną i moimi bliskimi po śmierci. Bóg będzie, a ja w Nim – powiada kardynał Stefan Wyszyński. I dlatego z Marią Konopnicką głoszę: „A powiedz moim braciom, Panie, że poza śmiercią czeka zmartwychwstanie”. I dlatego po śmierci mogę na swoim nagrobku napisać jak fizyk Amper: „Nareszcie szczęśliwy”. I potrafię z 24-letnią Teresą Martin szeptać: „Ja nie umieram. Ja wchodzę w życie”. A również z Pierem Giorgiem Frassatim powtarzać: „Dzień mojej śmierci, będzie najpiękniejszym dniem mego życia, bo pragnę umierać w łasce uświęcającej i spotkać się z Jezusem”. Idę z życia ziemskiego przez próg śmierci do życia wiecznego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.