A kiedy w niedzielę Pan Bóg skończył stwarzać
Pozostało mu w kieszeni fartucha
Trochę srebrnego mroku
W źrenicach zieleni
Złotego pyłu we włosach
I błękitu w dłoniach
Zawrócił Bóg z połowy niebieskiej drogi
W pięciu wodach stawów pięciu
Mył się i ubranie płukał
A czarne wody granatowiały srebrniały
Zieleniały błękitniały złotniały
A wody łagodniały
Jak twarz Boga na wołanie człowieka
Gdyby się komuś spodobało Strbske pleso, na ten przykład, to jest ono dostępne w zasobach wikimedii:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a5/STRBSKE_PLESO.jpg
Wacław Oszajca wiersz: W Dolinie Pięciu Stawów
A kiedy w niedzielę Pan Bóg skończył stwarzać
Pozostało mu w kieszeni fartucha
Trochę srebrnego mroku
W źrenicach zieleni
Złotego pyłu we włosach
I błękitu w dłoniach
Zawrócił Bóg z połowy niebieskiej drogi
W pięciu wodach stawów pięciu
Mył się i ubranie płukał
A czarne wody granatowiały srebrniały
Zieleniały błękitniały złotniały
A wody łagodniały
Jak twarz Boga na wołanie człowieka