Przelewamy krew

Przemysław Kucharczak

|

GN 44/2011

publikacja 03.11.2011 00:15

Myślisz, że 11 listopada to głównie nudne akademie i patetyczne przemowy polityków? Widać nie byłeś tego dnia w Łodzi.

Przelewamy krew 29. 10. 2011 r.: łodzianie sprzątają groby ludzi poległych za niepodległość Polski Jakub Szymczuk

Prawie pół tysiąca młodych ludzi w pomarańczowych czapeczkach krasnoludków biegnie ulicą Piotrkowską, czyli głównym łódzkim deptakiem. Ścigają ich milicjanci uzbrojeni w gumowe pałki, w mundurach z lat 80. XX wieku. Co to? Gra miejska „Pomarańczowa Rewolucja” z okazji Święta Niepodległości w zeszłym roku. Przeniosła młodzież w realia późnego PRL-u.

Krasnoludki 2010

Gry miejskie przypominają trochę harcerskie podchody, rozgrywane jednak nie w głębokim lesie, ale w mieście. Młodzi w małych grupach przemierzali więc Łódź w ostatnie Święto Niepodległości, zdążając do wyznaczonych punktów i wykonując wyznaczone w grze zadania. Na przykład w sklepie spożywczym, na którego półkach stał tylko ocet, musieli przekonać opryskliwą ekspedientkę, żeby wręczyła im jakiś towar „spod lady”. Mieli na głowach pomarańczowe czapeczki krasnoludków, bo ich zadania nawiązywały do słynnych happeningów „Pomarańczowej Alternatywy” z lat 80. zeszłego wieku. Byli zachwyceni tą historyczną grą także dzięki dreszczykowi emocji, bo polowały na nich patrole Milicji Obywatelskiej, usiłując przeszkodzić w wykonaniu zadań. W tym roku kolejna gra miejska „Awaria systemu” będzie poświęcona upadkowi komunizmu w roku 1989. To tylko jedna z wielu ciekawych propozycji przeżycia Święta Niepodległości w Łodzi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.